środa, 21 września 2016

Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)72

Znalezione obrazy dla zapytania pomagaj zwierzętom Hej w 72 poście  z serii Chcesz pomóc to pomagaj :)  Adoptuj psa lub kota :) 
Chyba dziś był najgorszy dzień w szkole bo mieliśmy lekcje od 8 do 15:55 :( 
To była jakaś masakra.
Spać mi się chce ale jeszcze musze czytać debilną lekturę "Król Edyp"
Nie musze dziś czytać ale sobie cel wyznaczyłam (książka ma 60 stron) wczoraj przeczytałam 20 dziś 20 a jutro koniec XD


chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)
chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 2
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 3
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 4

Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)36
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)37
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)38
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)66
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)67
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)68
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)70
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)71

 tu macie linka do fundacji z Facebooka ------> Fundacja Azylu pod Psim Aniołem   
Indygo przyjechał do nas z honorami, to znaczy na rowerze i w kartonowym pudle. Podobno został znaleziony w lesie pod Warszawą. Na początku przedstawiał sobą opłakany widok. Wychudzony, brudny, trzęsący się ze strachu, zapchlony, na dodatek obsypany nabrzmiałymi od darmowej wyżerki kleszczami. Od razu pojechał do lecznicy. Baliśmy się, że ma babeszję. Na szczęście nie. Badanie krwi nie wykazało choroby odkleszczowej. Niestety, Indygo dalej na widok człowieka drżał jak liść na... wietrze. Wziął go z litości, chwilowo, nasz wolontariusz, nota bene, zapsiony po uszy. Maluch szybko zaaklimatyzował się w domu. Znalazł sobie spośród stałych rezydentek wrażliwą suczkę i, w przypadku zagrożenia, to znaczy nabrojenia jak na szczeniaka przystało, chował się pod jej pachę. Indygo ma około 5 miesięcy. Prawdopodobnie jak dorośnie będzie małym psem, do połowy łydki. Wydaje się być fartownym zwierzakiem.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.



 
 
" Razem ze mną kundel bury
penetruje wszystkie dziury.
Kundel bury, kundel bury,
kundel bury fajny pies "
...
Hmmm fajny pies? Tak to o mnie!
Jestem Felek! Jeszcze do niedawna błąkałem się po okolicznych ulicach w Falenicy, wiecie wyszedłem "na randkę" i chyba się zgubiłem. Pomimo ogłoszeń nikt mnie nie szukał, nikt się nie zgłosił..a ja nadal czekam. W Fundacji Azylu pod Psim Aniołem przeszedłem już zabieg kastracji. Człowieki mówią że jestem młody - że mam około 2 może 3 lat? Jestem mały (ważę około 10kg), kontaktowy i sympatyczny. Pozwalam się nosić na rękach i ładnie chodzę na smyczy  Dogaduję się z większością psów
Szukam nowego kochającego domu!!!
- Felek.
Kontakt: 501 258 303 lub 509 117 723



 
 
Kocio poszukuje bardzo szybko domu tymczasowego w Warszawie lub okolicach. Kot został sam z szóstką innych kotów. Dlaczego? Ich ukochana pani umarła. Umarła przedwcześnie. Dbała o swoje koty i dwa psy. Wszystkie koty zostały uratowane od smierci. Są szczepione na wirusówki, są wykastrowane i wysterylizowane, korzystają z kuwet. Psom już znaleźliśmy wspaniałe domy. Koty czekają na swoją szansę. Kocio czeka. Ma około 3-4 lat. Jest nesamowicie atrakcyjnym kocim panem.Kocio prosi... o dom tymczasowy. Lubi inne koty, mieszkał z psami, jest z nimi obyty.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.

Jeśli nie możesz adoptować Kocia, zostań jego opiekunem wirtualnym.
Możesz także przekazać 1% z podatku na jego utrzymanie.
Utrzymujemy nasze zwierzaki wyłącznie z darowizn osób fizycznych i prawnych.
Twoja pomoc jest nam niezbędna.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Kocio


 
 
Kombo został zabrany interwencyjnie z podwórka od człowieka, któremu posiadanie psów wymknęło się spod kontroli. Niesterylizowane suki szczeniły się przy każdej cieczce, zatem psie podwórkowe stado dwa razy do roku znacznie się powiększało. W chwili odbioru, zwierzaków było 27. W końcu właściciel zwierząt sam zorientował się, że już od dawna nie panuje nad sytuacją i wyraził zgodę na zabieranie psów. W taki oto sposób Kombo trafiła pod naszą opiekę. Jest smukłym, malutkim pie...skiem, waży ok. 4 kilogramów.
Kombo jest łagodnym, spokojnym, ciekawski psiakiem. Uczy się chodzenia na smyczy, oraz załatwiania wyłącznie za zewnątrz.
Jest juz wykastrowany. Świetnie dogaduje się z samcami i suczkami. Szukamy dla Kombo domu tymczasowego w Warszawie lub okolicach.
Równocześnie poszukujemy dla malutkiego Komba domu stałego.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.

Jeśli nie możesz adoptować Kombo, zostań jego opiekunem wirtualnym.
Możesz także przekazać 1% z podatku na utrzymanie psiaka.
Utrzymujemy nasze zwierzaki wyłącznie z darowizn osób fizycznych i prawnych.
Twoja pomoc jest nam niezbędna.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Kombo



 
 
Zielona bardzo zmieniła się odkąd trafiła pod naszą opiekę. Nabrała ciała, poprawił się wygląd jej sierści. No cóż. Po prostu wyładniała. Nie wygląda już jak wyjęta prosto z komina. Nabrała manier dojrzałej psiej kobiety, wprawdzie po przejściach, ale bez traumy. Zielona stała się umiarkowaną sybarytką ;) Uwielbia wszystko co miękkie. Lubi też to co smaczne. Dogaduje się z innymi psami i sukami, ze stoickim spokojem znosi gadające papugi, nawet nie rusza jej widok przebiega...jącej po pokoju agamy. Jakie to ma dla niej znaczenie, ważne by było gdzie się położyć i dobrze zjeść. Zielona toleruje wszystko co nie zakłóca jej spokoju. Mogą z nią mieszkać nawet słonie, żyrafy czy aligatory, oby nie zabieraly jej życiowej przestrzeni. Zielona dobrze współgra ze zwierzęcą czeredą, aczkowiek lubi spokój i niekoniecznie natrętne spoufalanie się. Dlatego nie za bardzo nadaje się do domu z małymi dziećmi. Najchetniej zamieszkałaby z ludźmi tolerującymi jej styl bycia, czyli sporą dawkę polegiwania na kanapie, odpowiednią ilość spacerów, mizianie i czułości w rozsądnych ilościach dawkowanych przez Zieloną.
Tel. 501 258 303, 509 117 723

8 stycznia 2016
7 stycznia 2016 na stacji Orlen w Zielonce, ul. Poniatowskiego znaleziono zziębniętą, zaniedbaną małą 3-kolorową suczkę bez lewego oka (otwarty oczodół). Sunia jest co najmnej w średnim wieku, widać, że wielokrotnie rodziła. Ma wykrzywioną jedną łapę, wygląda to na stare złamanie. Była bardzo brudna.
Prosimy o wpłaty na hotel dla małej, ponieważ osoba, która ją znalazła nie może jej trzymać, a u nas nie ma w ogóle wolnych miejsc
Jedynym wyjściem jest hotelik (15 zł doba).
Tel.501 258 303, 509 117 723.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Zielona hotel

 


 
 
Rzepka ma około 6 miesięcy. Została wyrzucona razem z piątką rodzeństwa na działki pod Warszawą. Maluchy pojawiły się w tym miejscu z dnia na dzień. Były na tyle mądre, że zadekowały się pod domkiem letniskowym. W nocy przytulały się do siebie, dając wzajemnie ciepło i namiastkę bezpieczeństwa. Maluchy spędziły w tym miejscu samotnie 3-4 doby. Akurat noce były bardzo zimne, ale dzieciaki dały radę. Zabraliśmy je stamtąd, aczkolwiek bardzo bardzo PILNIE poszukujemy dla Rzepki domu.
Mała jest odrobaczona i zaszczepiona.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723

 
 
My, koty, prosimy o łączenie się z nami w bólu i zasponsorowanie nam kociego papieru toaletowego. Wicie rozumicie jak trudno jest obejść się bez pupotaśmy. Może być w formie żwirku betonitowego, pelletu drewnianego lub, dla wybrednych 4 liter, silikonowego. Pomożecie? Z utęsknieniem czekamy na dary rzeczowe lub finansowe. Miau!
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa...
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: żwirek





Didi, to młoda około roczna suczka odebrana interwencyjnie z posesji, gdzie wraz z braćmi, siostrami, matką i kuzynami mieszkała na krótkim łańcuchu pod wrakiem samochodu. Psy zaniedbane, głodne, chude, zarobaczone i zapchlone... Nigdy nie widziały weterynarza, nie spały w ciepłym domu, nie bawiły się z ludźmi...
Dramat, tych psów skończył się w dniu interwencji, gdy wszystkie zostały odebrane dotychczasowym właścicielom.
Didi trafiła do lecznicy została odrobaczona, wysterylizowana... Był dla niej przygotowany DT jednak okazało się, iż jest suczka bardzo lękliwa i tak trafiła do nas...
Kiedyś urocza, nieduża, nieufna i wychudzona.
Dziś typowy psi wyjadacz salonowy.
Grzecznie zostaje w domu, doskonale dogaduje się z innymi psami, lubi koty, uwielbia dzieci pow. 7 roku życia (mniejszych po prostu nie miałyśmy okazji spotkać).
Zachowuje czystość, nauczyła się bawić zabawkami, chętnie się uczy, ładnie chodzi na smyczy... Chce być głaskana, nie stroni od ludzi, nie boi się wystrzałów... Z jednym ale...
Didi to piesek, który obawia się samochodów... A w tej chwili po prostu ulicy z całym swoim kolorytem.
Dobrze czuje się w lesie, ogródku, domu... Tam gdzie nie ma zbyt dużego ruchu ulicznego.
Z każdym tygodniem robi postępy i coraz lepiej radzi sobie również w miejscach, których do tej pory się bała. Jednak szukamy dla niej domu na obrzeżach miasta lub poza nim
Tel: 509 117 723, 501 258 303.




 
 
Czy los nie lubi kotów o imieniu Dodo? Bo jak inaczej wytłumaczyć sobie pecha i stek nieszczęść spływających na tego biednego kota? Dodo urodził się około 3 lat temu. Jako kociak wpadł w paszczę psa. Gdyby nie interwencja człowieka, nie pisalibyśmy teraz o Dodo... Maluch jakoś wykaraskał się zdrowotnie po tym incydencie i wtedy jeden raz w życiu uśmiechnęło się do niego szczęście. Został adoptowany przez kobietę wybawicielkę. Miesiąc temu jego pani zmarła. Umarła przedwcześni...e. Dbała o swojego Dodo. Uratowała go od śmierci. Niestety, nie miała wpływu na FeLv (kocią białaczkę), która zaatakowała kota. Głuchy, na dodatek z białaczką. Kto uratuje tego kota?! Kto zapewni mu dom tymczasowy lub dom stały?! Dlaczego koci dramat zatoczył koło i znów dopadł biednego, miłego Dodo?! Sympatyczny, spokojny, wykastrowany, korzystający z kuwety kot. Jest mega przerażony. Nowe zapachy. Nowe twarze. Nowe głosy. Nowy strach. Klatka. Dodo musi być odzielony od zdrowych kotów. Natomiast może zamieszkać z kotami, tak jak on, chorymi na kocią białaczkę. Każda zmiana miejsca powoduje spadek odporności u tego kota. Dodo czeka na swoją szansę. Ma mało czasu. Błaga o dom tymczasowy! Lubi inne koty, mieszkał z psami, jest z nimi obyty. Pomóżcie!!!
Tel. 509 117 723, 501 258 303.

Jeśli nie możesz adoptować Dodo, zostań jego opiekunem wirtualnym.
Możesz także przekazać 1% z podatku na utrzymanie i leczenie kota.
Utrzymujemy nasze zwierzaki wyłącznie z darowizn osób fizycznych i prawnych.
Twoja pomoc jest nam niezbędna.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Dodo


 
Cwaniak jest już z nami długo. Za długo. Teraz liczy sobie około 7-8 wiosen. Jest bardzo energicznym, sympatycznym i żywiołowym psem w typie owczarka niemieckiego. Cwaniak bardzo boi się burzy. Jest łobuziakiem uwielbiającym pokonywać przeszkody, szczególnie w formie płotów. Dlatego, by zabezpieczyć zdrowie i życie Cwaniaka, szukamy mu stałego domu najlepiej w mieszkaniu i bez spuszczania ze smyczy przez bardzo długi czas.
Prosimy o udostępnianie informacji o tym wspaniałym psie. Cwaniak zasługuje na dobry dom!
Tel. 509 117 723, 501 258 303.



 
 
Magik urodził się w lutym 2016 i liczy sobie teraz około 6 miesięcy. Został zabrany razem z siostrą Magią od bardzo chorej starszej pani, od której już wcześniej przejęliśmy kilka psów. Pani jest znana w okolicy jako miłośniczka zwierząt i ludzie, nie zważając na jej nieuleczalną chorobę, wiek i brak sił, podrzucają na jej posesję psy. Mamą tych maluchów jest ruda suczka wielkości grzbietem do kolana. Jakiej wielkości będzie w przyszlości Magik? Trudno powiedzieć. Powinien by...ć, po mamie, co najmniej grzbietem do kolana. Ale może będzie większy? Magik obecnie przebywa w domu tymczasowym w Warszawie. Jest energicznym, wesołym psim dzieciakiem.
Poszukujemy dla Magika domu stałego.
Jest odrobaczony, odpchlony i zaszczepiony.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.

Jeśli nie możesz adoptować Magika, zostań ich opiekunem wirtualnym.
Utrzymujemy nasze zwierzaki wyłącznie z darowizn osób fizycznych i prawnych.
Twoja pomoc jest nam niezbędna i bardzo o nią prosimy!
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW




 IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Magik
 
 
Mały pies z wielkim sercem szuka domu na zawsze!
Wierny i miły, bardzo grzeczny. Bez problemu zostaje w domu. Na spacerach nie ciągnie i dogaduje się z innymi psami. Podczas jedzenia spokojnie można mu odebrać miskę. Obecnie przebywa w domu tymczasowym z kotami, z którymi ma krótkotrwałe rozejmy ale z psem rezydentem dogaduje się bez problemu.
Chcemy znaleźć dla niego najlepszy dom na świecie.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723...
To jego smutna historia:
Misio kiedyś był rozkosznym, miękkim, pachnącym szczeniakiem. Jego nieszczęściem było to, że rósł, doroślał, a w końcu zaczął się starzeć. Starzeć ze wszystkimi konsekwencjami tego stanu rzeczy, włącznie z utratą zdrowia. Misiaczek pojawił się na podlaskiej wsi 4 miesiące temu. Nietrudno wyliczyć, że był to koniec upalnego sierpnia. Jeszcze dało się jakoś żyć. Misio znalazł miejscówkę przy ścianie wielorodzinnego bloku. W pierwszych tygodniach od porzucenia Miś nie potrafił radzić sobie bez pomocy człowieka. Chodził za ludźmi, prosił o pomoc, był głodny i spragniony, piszczał, zaczepiał, błagał o jakiekolwiek zainteresowanie.. O dziwo nie wszyscy byli obojętni na Misiowe umizgi. Niektórzy go przeganiali, kopali, ale znaleźli się też tacy, którzy wystawili miskę z jedzeniem i wodą, a nawet od czasu do czasu pogłaskali. Pogłaskali mimo tego, że psiak chodził z wielkim guzem dyndającym przy odbycie...
Miś spał na dworze pod gołym niebem. Jak zaczęło się robić zimno ktoś przykrył go nawet białą tkaniną, jednakże to było za mało. Misiek zaczął bardziej podupadać na zdrowiu, coraz częściej piszczał, wylizywał guza, widać, że zaczął mu bardziej przeszkadzać i boleć  Na dodatek robiło się coraz zimniej.
Zostalismy zawiadomieni o psie potrzebującym natychmiastowej pomocy. Od razu zdecydowaliśmy, że jej udzielimy. 2 dni temu Misio trafił pod naszą opiekę. Wyniki krwi pokazały, że Miś jest wycieńczony i na dodatek ma chorą wątrobę. Wielki guz przy odbycie wymaga natychmiastowego usunięcia. Ale musimy trochę poczekać, by Misio był w stanie poddać się operacji. Musimy go podleczyć i wzmocnić.
By pomóc Misiowi potrzebujemy Waszego wsparcia! Potrzebujemy karmy hepatic, która jest bardzo pomocna w leczeniu chorej psiej wątroby - potrzebujemy puszek i suchej karmy. Poza tym potrzebne jest wsparcie finansowe, zarówno na diagnostykę Misiaka, jak i operację, która powinna być wykonana jak najszybciej, aczkolwiek prawdopodobnie w pierwszych dniach stycznia, jak jego wyniki krwi się poprawią. Psiak znajduje się cały czas pod kontrolą weterynaryjna co też kosztuje (20 zł/doba).

Pomóżmy wspólnie Misiowi dojść do zdrowia i zacząć nowe, lepsze życie!
Tel. 501 258 303, 509 117 723.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy
03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek : piesek z guzem




 
 
Biber od chwili, kiedy go poznaliśmy, nota bene, w marnych okolicznościach, walczył. Najpierw walczył o życie (w lecznicy chciano go uśpić, ponieważ jego obrażenia głowy były tak poważne, że wydawało się że ten kot żyje pomimo wszystko). Uparliśmy się i nie wyraziliśmy zgody na uśpienie, bowiem wbrew diagnozom lekarskim widzieliśmy jego walkę o każdy ruch ciała, przełknięcie śliny, każdy oddech. Biber zwyciężył. Wprawdzie długo wykaraskiwał się z kłopotów neurologicznych, al...e dał radę. Potem ten twardy kot walczył o dom. Na horyzoncie pojawił się dom tymczasowy, w którym zakotwiczył na 5 lat. Zgrał się z dwoma kotami rezydentami. Wprawdzie na 100% sprawności fizycznej nie odzyskał, ale nie można też o nim powiedzieć, że jest niepełnosprawny. Po prostu nie skacze tak wysoko jak "normalny" kot, "patrzy zza winkla" czyli miewa przekrzywioną głowę (ale nie zawsze) i jest trochę bardziej pokraczny niż zdrowy kot. Do tego czasami jedno oko bywa bardziej przymknięte niż drugie, a jak sie zdenerwuje to "mruga" wewnętrzną powieką. Nie potrzebuje żadnego leczenia neurologicznego, raz na rok lub rzadziej przydaje mu się kontrola stomatologiczna, bo w okolicach resztek zębów, które mu zostały po wypadku i późniejszych ekstrakcjach mogą robić się ropnie (tym bardziej, że niespecjalnie lubi suchą karmę i surowe mięso, które czyściłyby mu zęby).
Jeśli chodzi o dietę to jest strasznym łakomczuchem, ale z wiekiem robi się coraz bardziej wybredny - to znaczy nigdy nie przepadał za mięsem (ani surowym ani podgotowanym), nie lubi ryb, suchą karmę chrupie (powinien mieć stały dostęp do niej) sporadycznie i po trochu, nie lubi karmy z puszek, a jeśli chodzi o saszetkową - nie sposób za nim nadążyć - czasami zajada się najzwyklejszymi i omija z daleka te z wyższej półki, a czasami odwrotnie (nie warto robić dużych zapasów jednego rodzaju karmy bo jeśli mu się znudzi to ją zbojkotuje - będzie chodził głodny i domagał się jedzenia, ale z miski nie ruszy). Natomiast zawsze i niezmiennie uwielbia wszystkie surowe zielone warzywa i części warzyw - sałatę, skórki ogórka, rukolę, wszystko co zielone chętnie wykrada i zjada.

Najbardziej zadowolony byłby gdyby:
- miał do dyspozycji 2 kuwety (każdy rodzaj potrzeb w osobnej), nie zdarzają mu się "wypadki" pozakuwetowe
- osiatkowany balkon z widokiem (bardzo lubi wyglądać przez okno), bardzo go ciągnie świat zewnętrzny
- ludzi do towarzystwa, którzy głaskaliby go (tylko na specjalne życzenie, nakolankowy nie jest, ale przywitać się i poocierać o nogi zawsze przyjdzie i do każdego, nawet obcego)
- człowieka, na którym (dosłownie NA) mógłby w nocy spać. Nie ma takiej możliwości, żeby zamykać przed nim pokój, w którym ktoś jest! Śpi tylko w łóżku i tylko na człowieku (w najgorszym razie w zgięciu kolan)
- od czasu do czasu w domu pojawiałyby się małe kotki (np w charakterze tymczasów) - jest idealnym opiekunem dla kociaków. Absolutnie niegroźny i cierpliwy.
Lubi:
- jeść
- nienachalne towarzystwo ludzi
- spać (w łóżku)
- ganiać światło laserka, albo bawić się piłką w specjalnym tunelu
- drapanie po grzbiecie
- potrzebuje i lubi korzystać z drapaka
Nie lubi:
- noszenia/trzymania na rękach (ewentualnie tylko na chwilę na powitanie
- żadnych zabiegów pielęgnacyjnych (ale pomimo płaczów i prób ucieczki można obciąć mu pazurki, podać mu lek albo go wyczesać - nie przejawia agresji, ale też nie poddaje się biernie zabiegom)
- czekać za długo na jedzenie (kręci ósemki wokół nóg i śpiewa)
- zupełnie nie interesują go ludzkie posiłki, nie kradnie, nie wpatruje się, nie żebrze - chyba, że widzi jakąś zieleninę
Nie jest absolutnie agresywny ani lękliwy w stosunku do ludzi, jest odważny i otwarty, wita się i zapoznaje z każdą osobą, która wchodzi do mieszkania.
Dopóki nie osiągnął większej sprawności, nie był też konfliktowy ani agresywny w stosunku do innych kotów - zdarzały sie drobne sprzeczki, ale nic poważnego.
Od kiedy poczuł się pewnie (zaczął wskakiwać prawie wszędzie, chociaż niektóre miejsca, do których zdrowy kot dostaje się bez problemu, dla niego wciaż są niedostepne) ujawnił się jego bardzo silny instynkt terytorialny. Zaczęły pojawiać się zachowania agresywne w stosunku do drugiego kocura.
Reasumując, Biber potrzebuje domu bez innych zwierząt, z dobrym jedzeniem i kochającym człowiekiem.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.



 
 
Kącik czterech łapek w nowych domach i tych co czekają na nie
Amigo we własnym domu po obiedzie zażywa sjesty
 
Aaaaaaa! Kociakom kończy się nieubłaganie czas w dotychczasowym domu!!! Bardzo prosimy o dom tymczasowy w Warszawie lub okolicach dla sympatycznych i nieuciążliwych kotów
Tel. 509 117 723, 501 258 303
 
Kamyk wreszcie ma swój dom
 
Lady Shadow dziś znalazła nowy dom
 
Dziękujemy, Mia, za pomoc dla Twoich niedawnych kumpli
 
 
 
to było na tyle z dzisiejszych  adopcji następny taki post za tydzień :)
Jeśli zdecydujesz się na adopcję psa lub  kota  najpierw zapytaj o zgodę rodziców :)
 

 Pa, Pa don't copy

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz