Sorry, że dzisiaj tak późno piszę jest 21:56.
Dziś od razu po szkole poszłam na wolontariat jutro też idę a potem na 18;30 do szkoły :)
A teraz leżę już w łóżeczku pod ciepłą kołdrom :)
A od jutra zacznie się kilku dniowa seria o chodach konnych a w między czasie będą też posty o rasach zwierząt :)
Teraz jak patrzę to pierwszy post z tej serii pojawił się 21 stycznia 2015 roku :) to zaraz będzie już 4 miesiąc :)
chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)
chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 2
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 3
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 4
A tu macie linka do fundacji z Facebooka ------> Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
Ale najpierw przed adoptowaniem zapytajcie o zgodę rodziców :)
Ten piesek był już w moich poprzednich postach :)
Rita jest wielkości do 3/4 łydki. Jest piękną, wysterylizowaną terrierką. 1,5 roku temu wyadoptowaliśmy ją, jako szczeniaka, do domu z 2 dzieci. Niestety, ludzie nie podołali charakterowi terriera. Rita nie chciała zajmować stanowiska "ostatniego" w stadzie i zdominowała 12-letnią dziewczynkę. Dziecko zaczęło bać się psa i właściciele suczkę oddali. Nie dano nam nawet czasu na poszukiwania domu tymczasowego, co robimy teraz. Rita obecnie przebywa w domu tymczasowym w Warszawi...e gdzie czeka na dobry, odpowiedzialny dom stały, znającego charakter terrierów.
Trudno powiedzieć, czy powinien to być dom bez dzieci. Pies odpowiednio prowadzony, znający swoje miejsce w stadzie, powinien dobrze odnaleźć się w domu z dziećmi, tym bardziej, że Rita dzieci lubi. Lubi też koty. Ładnie chodzi na smyczy, posiada wszystkie aktualne szczepienia.
Tel.: 501 258 303, 509 117 723.
Trudno powiedzieć, czy powinien to być dom bez dzieci. Pies odpowiednio prowadzony, znający swoje miejsce w stadzie, powinien dobrze odnaleźć się w domu z dziećmi, tym bardziej, że Rita dzieci lubi. Lubi też koty. Ładnie chodzi na smyczy, posiada wszystkie aktualne szczepienia.
Tel.: 501 258 303, 509 117 723.
Kto chce takiego pieska ?????
PILNIE BARDZO prosimy o dom tymczasowy dla 4,5 miesięcznej Gitary!
Braciszek Gitary pojechał do domu tymczasowego. Gitara została sama u nas. Jest smutna, bardzo, bardzo smutna, tęskni .
Prosimy o tymczasowy dla suni na terenie Warszawy lub okolic. Na pewno nie chcecie, żeby mała cierpiała...
Tel. do nas: 501 258 303, 509 117 723.
...
Braciszek Gitary pojechał do domu tymczasowego. Gitara została sama u nas. Jest smutna, bardzo, bardzo smutna, tęskni .
Prosimy o tymczasowy dla suni na terenie Warszawy lub okolic. Na pewno nie chcecie, żeby mała cierpiała...
Tel. do nas: 501 258 303, 509 117 723.
...
Gitara ma teraz około 4,5 miesięcy. Urodziła się na posesji 83-letniej, niepełnosprawnej kobiety. Jej pani od pewnego czasu nie radziła sobie z psami, które dawno temu znalazły się na jej posesji. W ostatnich miesiącach zaczęła zachowywać się agresywnie w stosunku do psów. Szturchanie łopatą, kopanie, głodzenie stało się normą. Dokarmianie psów przejął sąsiad, który z kolei stał się ofiarą agresji innych sąsiadów, którym przeszkadzało szczekanie i zapachy. Zabraliśmy Gitarę z tamtego miejsca i PILNIE szukamy jej domu tymczasowego w Warszawie i bliskich okolicach. Gitara jest odpchlona i odrobaczona. Jest bardzo miłą przylepą. Szacujemy, że w przyszłości powinna sięgać grzbietem co najmniej do kolana. Jest sporą suczką. Już teraz sięga grzbietem poniżej kolana.
Kontakt do nas: 509 117 723, 501 258 303.
Kontakt do nas: 509 117 723, 501 258 303.
Kto by chciał taką słodką suczkę :)
Jest odrobaczona, odpchlona i zaszczepiona choroby wirusowe. Obecnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie czeka na stałą adopcję.
Kontakt: 501 258 303 lub 509 117 723
Poszukujemy domu tymczasowego dla Łatusia (w Warszawie lub okolicach) i oczywiście domu stałego.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
PUDEL KTÓRY DOSTAŁ WYROK SZUKA DOŚWIADCZONEGO DOMU!
Kajo-typowy pudel. Bardzo żywy i energiczny czego nie docenili jego byli opiekunowie. Kajo nie chciał być psem kanapowym-chciał coś robić. To nie spodobało się ...opiekunom i trafił do schroniska. Kajo to bardzo miły i sympatyczny pies i jak każdy pudel baaaardzo mądry!
Jeden z trudniejszych momentów u psów to strzyżenie i kąpanie.
Najgorsza to ta suszarka i rozczesywanie.
Kajo zareagował u mnie w salonie tak jak zawsze jak coś mu się nie podobało... ale usłyszał przykrą informację ode mnie -musimy to zrobić i to ja rządzę w tym salonie.
Na początku nie wiedział co ma zrobić.
"Do tej pory działało! Warknąłem, pokazałem zęby i się "ludź" słuchał, a tu psikus -ten ludź chyba się nie boi..."
Jak większość pudli Kajo jest super mądry.
Szybko zrozumiał, że nie ma sensu walczyć i grzecznie bez marudzenia znosił dalsze zabiegi pomerdując swoim króciutkim ogonkiem jak tylko słyszał, że dobrze się zachowuje.
Jest psem pełnym energii, chcącym biegać i pracować -pokazał to podczas sesji po strzyżeniu.
Czy znajdzie się ktoś silny i będzie wskazywał drogę Kajo?
Kto potraktuje go w końcu jak prawdziwego psa: pracującego, myśliwskiego, nienawidzącego nudy?
Do tej pory trafiał na ludzi, którzy chcieli go widzieć na kanapie... a to nudne.
Jeden z trudniejszych momentów u psów to strzyżenie i kąpanie.
Najgorsza to ta suszarka i rozczesywanie.
Kajo zareagował u mnie w salonie tak jak zawsze jak coś mu się nie podobało... ale usłyszał przykrą informację ode mnie -musimy to zrobić i to ja rządzę w tym salonie.
Na początku nie wiedział co ma zrobić.
"Do tej pory działało! Warknąłem, pokazałem zęby i się "ludź" słuchał, a tu psikus -ten ludź chyba się nie boi..."
Jak większość pudli Kajo jest super mądry.
Szybko zrozumiał, że nie ma sensu walczyć i grzecznie bez marudzenia znosił dalsze zabiegi pomerdując swoim króciutkim ogonkiem jak tylko słyszał, że dobrze się zachowuje.
Jest psem pełnym energii, chcącym biegać i pracować -pokazał to podczas sesji po strzyżeniu.
Czy znajdzie się ktoś silny i będzie wskazywał drogę Kajo?
Kto potraktuje go w końcu jak prawdziwego psa: pracującego, myśliwskiego, nienawidzącego nudy?
Do tej pory trafiał na ludzi, którzy chcieli go widzieć na kanapie... a to nudne.
kONTAKT: 501 257 303 LUB 509 117 723
_________________________________________________
Tak. Kajo ma tylko 7 dni. Potem zostanie uśpiony. Nie, nie przez nas, broń Boże. My chcemy mu pomóc i umieścić go w hotelu behawiorystycznym na okres potrzebny do czasu znalezienia domu stałego. Nie jest to cena za miesiąc pobytu, tylko za cały pobyt. Ma być uśpiony przez ludzi, którzy go utrzymują w hotelu i nie chcą już łożyć na niego. Dlaczego? Poczytajcie sami: Kajo to ok. 7 letni pudel, który został oddany do schroniska po tym, jak podobno ugryzł poprzedniego właściciela podczas jazdy samochodem. Kajo mieszkał z tymi ludźmi 4 lata i wszystko było dobrze. Miłośnicy pudli ulokowali go w hotelu dla psów i tak minął ponad rok... W hotelu Kajo był grzeczny, nie sprawiał większych problemów, chętnie pracował z opiekunami i zgadzał się zarówno z innymi psami, jak i kotami. Zanim trafił do schroniska ukończył szkolenie posłuszeństwa, zna podstawowe komendy.
Niestety los go nie lubi... Został zupełnie nieodpowiedzialnie wyadoptowany do pary, która nie znała się kompletnie na psiej psychice. Po dwóch tygodniach kazali Kajo zabrać twierdząc, że zaatakował właścicielkę bez powodu'. Od tego czasu był trzymany w zamknięciu w łazience. Potem Kajo wrócił do hotelu z przypiętą łatką psa ''nieadopcyjnego''. Ludzie, którzy znają go i jego historię podzielili się na dwa obozy - jedni chcą dalej próbować i wierzą, że uda się pomóc psu, drudzy chcą go uśpić - ta grupa zdecydowanie przeważa Emotikon frown
Chcemy pomóc Kajo, dlatego potrzebujemy 1500 zł na opłacenie hotelu, gdzie z psem będzie pracować doświadczona behawiorystka. Poza tym chcemy poznać przyczynę zmiany jego zachowania. Oprócz niesamowitych zmian, których pies doświadcza od ponad roku i które nie są obojętne dla jego psychiki, należy zdiagnozować jego zdrowie. Kajo niepokoi się przy dotykaniu tylnych łap. Być może cierpi na bolesność stawów i to też może być powód zmiany jego zachowania.
Czy Wy też chcielibyście pomóc temu psu??? Jeśli tak, będziemy wdzięczni za wpłaty na hotel dla Kajo.
Wpłat można dokonywać na nasze konto:
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Tytuł: pudel Kajo
Tel. 501 258 303, 509 117 723
_________________________________________________
Tak. Kajo ma tylko 7 dni. Potem zostanie uśpiony. Nie, nie przez nas, broń Boże. My chcemy mu pomóc i umieścić go w hotelu behawiorystycznym na okres potrzebny do czasu znalezienia domu stałego. Nie jest to cena za miesiąc pobytu, tylko za cały pobyt. Ma być uśpiony przez ludzi, którzy go utrzymują w hotelu i nie chcą już łożyć na niego. Dlaczego? Poczytajcie sami: Kajo to ok. 7 letni pudel, który został oddany do schroniska po tym, jak podobno ugryzł poprzedniego właściciela podczas jazdy samochodem. Kajo mieszkał z tymi ludźmi 4 lata i wszystko było dobrze. Miłośnicy pudli ulokowali go w hotelu dla psów i tak minął ponad rok... W hotelu Kajo był grzeczny, nie sprawiał większych problemów, chętnie pracował z opiekunami i zgadzał się zarówno z innymi psami, jak i kotami. Zanim trafił do schroniska ukończył szkolenie posłuszeństwa, zna podstawowe komendy.
Niestety los go nie lubi... Został zupełnie nieodpowiedzialnie wyadoptowany do pary, która nie znała się kompletnie na psiej psychice. Po dwóch tygodniach kazali Kajo zabrać twierdząc, że zaatakował właścicielkę bez powodu'. Od tego czasu był trzymany w zamknięciu w łazience. Potem Kajo wrócił do hotelu z przypiętą łatką psa ''nieadopcyjnego''. Ludzie, którzy znają go i jego historię podzielili się na dwa obozy - jedni chcą dalej próbować i wierzą, że uda się pomóc psu, drudzy chcą go uśpić - ta grupa zdecydowanie przeważa Emotikon frown
Chcemy pomóc Kajo, dlatego potrzebujemy 1500 zł na opłacenie hotelu, gdzie z psem będzie pracować doświadczona behawiorystka. Poza tym chcemy poznać przyczynę zmiany jego zachowania. Oprócz niesamowitych zmian, których pies doświadcza od ponad roku i które nie są obojętne dla jego psychiki, należy zdiagnozować jego zdrowie. Kajo niepokoi się przy dotykaniu tylnych łap. Być może cierpi na bolesność stawów i to też może być powód zmiany jego zachowania.
Czy Wy też chcielibyście pomóc temu psu??? Jeśli tak, będziemy wdzięczni za wpłaty na hotel dla Kajo.
Wpłat można dokonywać na nasze konto:
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Tytuł: pudel Kajo
Tel. 501 258 303, 509 117 723
Tyle ładnych, fajnych psów szuka domów. Skaczących na kraty, którym na widok człowieka urywa się ogon, liżą ręce ciesząc się z każdego muśnięcia dłonią, wychodz...ą z budy na każde słowo. Wybiegają radośnie nawet wtedy, gdy pracownik sprząta boks. Ważny jest dla nich każdy kontakt, jedno pogłaskanie po głowie, poklepanie po grzbiecie i obietnica wyszeptana do ucha- wszystko będzie dobrze, wytrzymaj, niedługo pójdziesz do domu. To daje energię na resztę dnia, kolejnego spędzonego w schronisku jako pies bezdomny. Czekają niecierpliwie na jedzenie i spacer. Potrafią cieszyć się z małych rzeczy.
...głupcy. Chyba nie wiedzą, do czego zdolny jest człowiek.
A jakie szanse ma pies, którego nie widać?
Włochatek został przeklęty już w dniu narodzin; gdzieś na świecie jest osoba odpowiedzialna za jego niechciane pojawienie się na świecie. Nie wiadomo w jaki sposób znalazł się w miejscu, które okazało się jego koszmarem. Czyja to wina, że żyje, że boi się każdego ruchu, boi się wyjść, pokazać, boi się... człowieka.
...mieszkałem z takim jednym- kochałem go bardzo, owszem; w końcu to mój pan. Miał jednak, podobno, nierówno pod sufitem. Mieszkałem z nim i innymi psami, od czasu do czasu dostaliśmy spleśniały chleb, kawałek starej kiełbasy i to, co udało się znaleźć w śmietniku. Nigdy nie wychodziliśmy na dwór. Szczelnie zasłonięte zasłony, zapomniałem, co to słońce i trawa. Gdy nasz pan całkiem ześwirował i nawet śmietnik był pusty, ktoś po nas przyszedł. Baliśmy się strasznie, ja najbardziej; schowałem się w szafie, myślałem, że tam będę bezpieczny; nie chciałem być znowu bity, żeby znowu bolało. Wstrzymałem oddech; obce, przerażające głosy krążyły po mieszkaniu. Ktoś otworzył szafę. Odwróciłem głowę, wcisnąłem się w kąt z całych sił... Boże, co za wielki, straszny człowiek!
Włochatek jest jeszcze młodym psem, ma maksymalnie pięć lat. Dwa spędził w domu bity i głodzony, kolejne dwa w schroniskowej budzie. Był tak przerażony, że wszyscy odkładali na później jego socjalizację. Każdą próbę kontaktu odbierał jako zagrożenie, ale nigdy nie był agresywny. Po prostu błagał spojrzeniem: zostawcie mnie w spokoju! Uciekał, chował się. Wychodził na jedzenie, gdy człowiek oddalił się na bezpieczną odległość.
... w schronisku czasem ktoś wyciągnął do mnie rękę; zamykałem, zaciskałem powieki z całych sił. Może to uchroni mnie przed uderzeniem? Czego oni chcą? Poprzedni pan bił mnie często i mocno, dlatego nie mam zamiaru ufać pierwszemu lepszemu człowiekowi! Mijały miesiące, pojawiła się ciocia Asia. Widywałem ją już wcześniej, kręciła się po azylu, wszystkie psy do niej lgnęły a ja nadal pozostawałem niezłamany. Gdy do mnie przychodziła udawałem niewidzialnego i modliłem się, by jak najszybciej odeszła. Do czasu.
Włochatek został zabrany do pomieszczenia, gdzie trafiają psy wymagające pracy. Codzienny, wręcz przymusowy kontakt z ludźmi zrobił swoje- niemal po tygodniu wyszedł na pierwszy spacer, ubrany w dwie obroże i szelki, na wypadek paniki i chęci ucieczki. Pokazał, jaki jest naprawdę- to super pies. Przy swojej ukochanej opiekunce nabiera odwagi, potrafi się bawić i cieszyć. Czasem tak się rozbryka, że biega w kółko jak wariat.
... i to są najpiękniejsze chwile mojego życia- zabawa z psami, wolność, słońce a obok ciocia Asia. Bo jak pojawia się ktoś inny od razu chowam się pod stół i udaję, że mnie nie ma. A już na pewno nie będę pokazywał się jakimś obcym, co przyszli adoptować psa!
Włochatek jest prawdziwym dżentelmenem w stosunku do suczek. Każdą zachęca do zabawy, bawi się w chowanego i berka, skacze i szaleje. Uwielbia to. Jest bardzo nieśmiały przy obcych, a nawet wolontariuszach z którymi ma na co dzień styczność. Dużo czasu minie, nim zaufa i pozwoli się pogłaskać. Nie ma w nim cienia agresji, przyparty do muru kładzie się i zamyka oczy, widać, że czuje sie bardzo niekomfortowo. Szuka domu cierpliwego i delikatnego. Najbezpieczniej czuje się w swojej klatce. Na widok smyczy czasem się zapomina i wybiega z roześmianym pyszczkiem wiedząc, że idzie na spacer. Jest umiarkowanie aktywny, kocha spacery ale nie wymaga dużo ruchu. Potrzeby załatwia na zewnątrz, jest czysty.
...chciałbym nieśmiało powiedzieć, że najbardziej marzę o takiej cioci Asi na wyłączność. O rodzinie, która zaakcetowałaby mnie takim, jakim jestem. Pewnie na zawsze pozostanę psem, który boi się własnego cienia. Czy to przekreśla moje szanse wyjście ze schroniska? Mam nadzieję, że nie. Bo też mam serce, też czuję i potrafię kochać, tylko nie umiem się zareklamować tak jak inne psy.
Proszę, odwiedźcie mnie w azylu, zapytajcie o Włochatka. Na pewno się zdziwią, że ktoś o mnie pyta, przecież tak niewiele osób wie o moim istnieniu ...
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
A jakie szanse ma pies, którego nie widać?
Włochatek został przeklęty już w dniu narodzin; gdzieś na świecie jest osoba odpowiedzialna za jego niechciane pojawienie się na świecie. Nie wiadomo w jaki sposób znalazł się w miejscu, które okazało się jego koszmarem. Czyja to wina, że żyje, że boi się każdego ruchu, boi się wyjść, pokazać, boi się... człowieka.
...mieszkałem z takim jednym- kochałem go bardzo, owszem; w końcu to mój pan. Miał jednak, podobno, nierówno pod sufitem. Mieszkałem z nim i innymi psami, od czasu do czasu dostaliśmy spleśniały chleb, kawałek starej kiełbasy i to, co udało się znaleźć w śmietniku. Nigdy nie wychodziliśmy na dwór. Szczelnie zasłonięte zasłony, zapomniałem, co to słońce i trawa. Gdy nasz pan całkiem ześwirował i nawet śmietnik był pusty, ktoś po nas przyszedł. Baliśmy się strasznie, ja najbardziej; schowałem się w szafie, myślałem, że tam będę bezpieczny; nie chciałem być znowu bity, żeby znowu bolało. Wstrzymałem oddech; obce, przerażające głosy krążyły po mieszkaniu. Ktoś otworzył szafę. Odwróciłem głowę, wcisnąłem się w kąt z całych sił... Boże, co za wielki, straszny człowiek!
Włochatek jest jeszcze młodym psem, ma maksymalnie pięć lat. Dwa spędził w domu bity i głodzony, kolejne dwa w schroniskowej budzie. Był tak przerażony, że wszyscy odkładali na później jego socjalizację. Każdą próbę kontaktu odbierał jako zagrożenie, ale nigdy nie był agresywny. Po prostu błagał spojrzeniem: zostawcie mnie w spokoju! Uciekał, chował się. Wychodził na jedzenie, gdy człowiek oddalił się na bezpieczną odległość.
... w schronisku czasem ktoś wyciągnął do mnie rękę; zamykałem, zaciskałem powieki z całych sił. Może to uchroni mnie przed uderzeniem? Czego oni chcą? Poprzedni pan bił mnie często i mocno, dlatego nie mam zamiaru ufać pierwszemu lepszemu człowiekowi! Mijały miesiące, pojawiła się ciocia Asia. Widywałem ją już wcześniej, kręciła się po azylu, wszystkie psy do niej lgnęły a ja nadal pozostawałem niezłamany. Gdy do mnie przychodziła udawałem niewidzialnego i modliłem się, by jak najszybciej odeszła. Do czasu.
Włochatek został zabrany do pomieszczenia, gdzie trafiają psy wymagające pracy. Codzienny, wręcz przymusowy kontakt z ludźmi zrobił swoje- niemal po tygodniu wyszedł na pierwszy spacer, ubrany w dwie obroże i szelki, na wypadek paniki i chęci ucieczki. Pokazał, jaki jest naprawdę- to super pies. Przy swojej ukochanej opiekunce nabiera odwagi, potrafi się bawić i cieszyć. Czasem tak się rozbryka, że biega w kółko jak wariat.
... i to są najpiękniejsze chwile mojego życia- zabawa z psami, wolność, słońce a obok ciocia Asia. Bo jak pojawia się ktoś inny od razu chowam się pod stół i udaję, że mnie nie ma. A już na pewno nie będę pokazywał się jakimś obcym, co przyszli adoptować psa!
Włochatek jest prawdziwym dżentelmenem w stosunku do suczek. Każdą zachęca do zabawy, bawi się w chowanego i berka, skacze i szaleje. Uwielbia to. Jest bardzo nieśmiały przy obcych, a nawet wolontariuszach z którymi ma na co dzień styczność. Dużo czasu minie, nim zaufa i pozwoli się pogłaskać. Nie ma w nim cienia agresji, przyparty do muru kładzie się i zamyka oczy, widać, że czuje sie bardzo niekomfortowo. Szuka domu cierpliwego i delikatnego. Najbezpieczniej czuje się w swojej klatce. Na widok smyczy czasem się zapomina i wybiega z roześmianym pyszczkiem wiedząc, że idzie na spacer. Jest umiarkowanie aktywny, kocha spacery ale nie wymaga dużo ruchu. Potrzeby załatwia na zewnątrz, jest czysty.
...chciałbym nieśmiało powiedzieć, że najbardziej marzę o takiej cioci Asi na wyłączność. O rodzinie, która zaakcetowałaby mnie takim, jakim jestem. Pewnie na zawsze pozostanę psem, który boi się własnego cienia. Czy to przekreśla moje szanse wyjście ze schroniska? Mam nadzieję, że nie. Bo też mam serce, też czuję i potrafię kochać, tylko nie umiem się zareklamować tak jak inne psy.
Proszę, odwiedźcie mnie w azylu, zapytajcie o Włochatka. Na pewno się zdziwią, że ktoś o mnie pyta, przecież tak niewiele osób wie o moim istnieniu ...
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
Kto chętny?
Zapraszamy do dzwonienia: 501 258 303, 509 117 723.
Halo! Dwutygodniowa Ida potrzebuje sponsora mleka dla kociąt oraz wsparcia w leczeniu. Mleko nazywa się Milvet i kosztuje ok. 60-75 zł za puszkę.
Ida ma 2 tygodnie. Znalazł ją dobry człowiek na środku jezdni w Warszawie. Jak sie tam znalazła? Może mama przenosiła kocięta w inne miejsce i zgubiła kicię. Może sama Ida czołgała się przed siebie. Trudno powiedzieć. Człowiek zatrzymał ruch na jezdni, wysiadł z samochodu, zabrał kociego niemowlaka i przywiózł do nas. Ida ma koci ka...tar. Jedno oczko było całkowicie zaklejone. Kiciunia dostała krople do oczu. Na razie nie dostaje antybiotyków. Może same krople pomogą i wyleczą zainfekowane oko Idy.
Ida jest kocim maleństwem. Pije mleko z butelki. Pomóżcie. Potrzebujemy sponsora mleka Milvet (koszt ok. 60 - 75 zł za puszkę) dla kociaka. Szukamy również dla Idy domu stałego na całe życie.
Ida ma 2 tygodnie. Znalazł ją dobry człowiek na środku jezdni w Warszawie. Jak sie tam znalazła? Może mama przenosiła kocięta w inne miejsce i zgubiła kicię. Może sama Ida czołgała się przed siebie. Trudno powiedzieć. Człowiek zatrzymał ruch na jezdni, wysiadł z samochodu, zabrał kociego niemowlaka i przywiózł do nas. Ida ma koci ka...tar. Jedno oczko było całkowicie zaklejone. Kiciunia dostała krople do oczu. Na razie nie dostaje antybiotyków. Może same krople pomogą i wyleczą zainfekowane oko Idy.
Ida jest kocim maleństwem. Pije mleko z butelki. Pomóżcie. Potrzebujemy sponsora mleka Milvet (koszt ok. 60 - 75 zł za puszkę) dla kociaka. Szukamy również dla Idy domu stałego na całe życie.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Ida
Nasza adopcyjna infolinia: 509 117 723, 501 258 303.
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Ida
Nasza adopcyjna infolinia: 509 117 723, 501 258 303.
Ten piesek pojawił się już wcześniej
Jest odrobaczona, odpchlona i zaszczepiona pierwszy raz na choroby wirusowe. Obecnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie czeka na stałą adopcję.
Kontakt: 501 258 303 lub 509 117 723
jaka urocza i ten drugi piesek też :)
Ten piesek pojawił się już wcześniej
Filomena dostała krwotoku z dróg rodnych. Istniało podejrzenie bardzo obfitej cieczki. Fila trafiła natychmiast na stół. Dokonano sterylizacji wraz z wycięciem guza śledziony. Przed operacją i w trakcie, Filomena miała przetaczaną krew!
Potrzebujemy wsparcia finansowego, by ratować życie suni!!! Przetoczenie krwi 500 zł, sterylizacja z wycięciem guza 550, czyli 1050 zł
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9...
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Filomena
Tel: 509 117 723, 501 258 303.
Potrzebujemy wsparcia finansowego, by ratować życie suni!!! Przetoczenie krwi 500 zł, sterylizacja z wycięciem guza 550, czyli 1050 zł
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9...
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Filomena
Tel: 509 117 723, 501 258 303.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Transport juz jest bardzo, bardzo dziękujemy!
Migotka dzisiejsza noc spędzi już w domu tymczasowym, gdzie będzie czekała na stałą adopcję.
Potrzebujemy pomocy w przetransportowaniu dzisiaj czyli w sobotę, ALE po godzinie 19, 4,5 miesięcznej Migotki z hotelu w Piasecznie do domu tymczasowego w śródmieściu Warszawy.
Na Migotkę czeka dom tymczasowy. Pomóżcie, prosimy. ...
Tel. 501 258 303, 509 117 723.
I to już koniec Dziękuję za uwagę :)
Migotka dzisiejsza noc spędzi już w domu tymczasowym, gdzie będzie czekała na stałą adopcję.
Potrzebujemy pomocy w przetransportowaniu dzisiaj czyli w sobotę, ALE po godzinie 19, 4,5 miesięcznej Migotki z hotelu w Piasecznie do domu tymczasowego w śródmieściu Warszawy.
Na Migotkę czeka dom tymczasowy. Pomóżcie, prosimy. ...
Tel. 501 258 303, 509 117 723.
Dobranoc zaczęłam o 21:56 a skończyłam o 22:56 więc pisałam całą godzinę
I to już koniec Dziękuję za uwagę :)
Jeśli zdecydujesz się na adopcję psa lub kota najpierw zapytaj o zgodę rodziców :)
Pozdrawiam Tulipanka2000 z bloga zwierzakowo :)
Pa, Pa don't copy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz