środa, 14 września 2016

Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)71


Znalezione obrazy dla zapytania pomagaj zwierzętom

Hej w 71 poście  z serii Chcesz pomóc to pomagaj :)  Adoptuj psa lub kota :) 
Więc wpadłam na pomysł, że 1.10.2016 dam takie wrażenia z chodzenia do Technikum i jak ktoś się decyduje na technikum a ma wąty to po co tracić czas  liceum a tam się nie na uczycie tego co w technikum (chodzi mi o te zawodowe) (ale resztę w październiku napiszę).
Ja nie żałuję ze na weterynarie poszłam (to jest coś nowego ja po sobie widzę zmiany w moim zachowaniu bo w podstawówce i w gimnazjum wystarczyło mi porozmawiać z 3 osobami i jakoś nie byłam wygadana tak jak teraz ale reszta w październiku :) )





chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)
chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 2
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 3
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 4

Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)36
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)37
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)38
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)66
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)67
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)68
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)70
 
 tu macie linka do fundacji z Facebooka ------> Fundacja Azylu pod Psim Aniołem   

Fistaszek i Raczek - niby fizycznie dwa koty, ale mentalnie jeden. Zżyte, kochające się, każdy skoczyłby w ogień za drugiego. Widać ich miłość i przywiązanie na zdjęciach. Jednakże nie wszystkie zdjęcia pokazują ich szczęście. Szczególnie te ostatnie. Może już czują, że ich dotychczasowa miejscówka dobiega końca. Właściciele bardzo dbali o nie. Ich serca się rozrywają, ale niestety, nie mogą postąpić inaczej. Pani zaszła w ciążę. Początkowo wszystko było ok, nic nie wskazywało, aby chłopaki mieli zagrażać. Niestety, z dnia na dzień było coraz gorzej. U pani pojawiła się nagle alergia, niestety potwierdzona. Wg ludzkiego lekarza to koty są jej przyczyną :( Fistaszek (uszy czarne), Raczek (czarna plamka przy uchu), mają teraz 3 lata. Muszą być razem! Nie przeżyją bez siebie! Chłopcy korzystają z jednej kuwety i jedzą z jednej miski. Są bardzo czyste i bardzo grzeczne. Bawią się z sobą. Nie niszczą.
Fistaszek i Raczek mają tydzień na znalezienie chociaż domu tymczasowego lub domu stałego. Pomóżcie! Udostępniajcie!
Chłopaki znajdują się w Warszawie. Adoptowano je od nas 3 lata temu.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.











 
 
Poziomek to okolo 8 miesieczny szczeniak.
Jest bardzo wesołym i energicznym szczeniakiem.
Ogonek Poziomka jest praktycznie cały czas w ruchu. Nawet podczas zabawy z innym psem lub podczas zwykłego marszu nie przestaje nim merdać.  Bardzo lubi kontakt z innymi psami. Za psem rezydentem chodzi jak cień i we wszystkim stara się go naśladować. Na koty i gryzonie również reaguje bardzo pozytywnie. Do ludzi na początku jest nieśmiały. Podchodzi i szybko się cofa ( oczywiście macha...jąc ogonkiem ) szczekając i zaczepiając do zabawy. Jest strasznym pieszczochem. Bardzo lubi wszelkiego rodzaju kontakt z człowiekiem którego już zna. W domu podczas nieobecności domowników jest bardzo grzeczny.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723

A oto historia całej rodziny:
Matka. Psia matka. Oddana, kochająca. Matka z odgryzionymi do połowy sutkami. Bolało, bolało bardzo, gdy jej dzieci gryzły puste sutki z nadzieją na kroplę mleka, a w brzuchu burczało z przejmującego głodu. Psia matka biegająca po wsi w poszukiwaniu czegokolwiek do jedzenia, wylizująca każdy wyrzucony papierek pachnący jedzeniem, buszująca w śmieciach jak w zbożu z nadzieją na cokolwiek co można zjeść i co przemieni się w życiodajne mleko dla jej dzieci. Podwarszawskie letnisko. Drogą przejeżdża samochód, staje, wyrzuca z samochodu młodziutką ciężarną sukę. O czym myśli kierowca. Do wyboru: 1. Na pewno ktoś cię przygarnie. 2. Spadaj cholero, dałaś dup.., radź sobie sama. 3. Wreszcie się ciebie pozbyłem/pozbyłam. 4. Krzyżyk ci na drogę. 5.???????
Szok. Bieg za samochodem, ale brzuch przeszkadza, ciężko. Gwiaździsta noc, koniec sierpnia, wieczór. W pobliskich domostwach palą się światła. Co robić. Gdzie się skryć. Gdzie przenocować dopóki nie wrócą po mnie. Przecież wrócą. Muszą... Początek września. Poród. Pod schodami, na posesji gdzie nie ma ludzi, gdzie nikt nie przeszkadza. Pod schodami, bo bezpiecznie. Jedno, drugie, ojej jeszcze jedno, kolejne, szóste, uff. Sześcioro. Tylko jeść się chce. Kto da jeść?! Dzieci kwilą z głodu. Nie ma wyjścia, trzeba szukać jedzenia. O, pordzewiała puszka. Może jest w niej coś dobrego. Niestety, jest tylko stęchła woda po ostatnim deszczu. A to co? Przyjechali ludzi na posesję. Zobaczyli. Przegonili. Mężczyzna zaczął zastawiac cegłami gniazdo z dziećmi! Szybko! Przenieść maleństwa w bezpieczniejsze miejsce. Może do domu obok. Udało się. Trzeba wykopać norę, by było bezpieczniej. Brak sił, słabo z głodu, dzieci płaczą, chcą jeść, mleka nie ma...
3 tygodnie później. Co to? Nagle przy norze wykopanej pod domem pojawiły się dwie, smakowicie pachnące miski. Jedzenie? Skąd? Może to pułapka? Ale tak pięknie pachnie. Nawet maluchy poczuły ten zapach. Wygrzebują się spod domu. O, niedaleko stoją ludzie. Trzeba się ich bać, ale sił brak, a z misek tak pachnie. Trudno. Dzieci! Idziemy jeść bez względu na wszystko.
Odłowiliśmy dzielną sunię z szóstką dzieci. Wychudzona matka dała się złapać za drugim razem do klatki łapki. Zawieźliśmy je do hotelu w Warszawie. Są już bezpieczne. Matka liże po rękach z wdzięczności. Dzieciaki po przyjeździe wessały się w miskę z jedzeniem. Tak się zmęczyły, aż zasnęły z pysiami w jedzeniu. Mama czekała cierpliwie, aż dzieci się najedzą. Na koniec zaczęła delikatnie dojadać to co zostało.
I teraz nasza prośba. Potrzebujemy wpłat na utrzymanie rodzinki w hotelu - koszt miesięczny to 550 zł. Potrzebujemy karmy dla mamy i dla szczeniąt, Puriny, Britt lub Acany lub innej wg uznania szanownych sponsorów. Potrzebujemy wpłat na odrobaczenie i szczepienia na choroby wirusowe dla szczeniaków i mamy (3-krotne odrobaczanie 7 zwierząt ok. 75 zł). Pierwsze szczepienie na wirusówki ok. 350 zł. W sumie około 1000 zł. Pomożecie?
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: psia mama




 
 
Do tej pory ta przeurocza sunia nie miała w swoim życiu szczęścia. Ma jedynie 10-12 miesięcy, a już rodziła. Została odebrana z łańcucha, na który trafiła po oddaniu do adopcji przez ludzi, do których się przybłąkała. Jest to przeuroczy psiak, uwielbiający bawić się z innymi psami. Jest przyjazna do ludzi i bardzo ufa. Zorka nie jest dużym psem, sięga mniej więcej do kolana.
Pilnie szukamy dla Zorki domu!
Kontakt: 501 258 303 lub 509 117 723


 
 
Aster ma około 14 miesięcy i szuka PILNIE domu tymczasowego i równocześnie nowego domu. Jest psem w typie shar pei, waży 24 kg, ma komplet szczepień, wg zapewnień właścicieli jest zupełnie zdrowy. Ponadto jest wykastrowany. Aster powinien trafić do domu, który zna typ rasy. Charakter Astera jest bardzo w typie rasy. Jest psem o silnym instynkcie terytorialnym, broniącym swojego stada. Bywa agresywny w stosunku do obcych oraz do zwierząt. Właściciele zdecydowali się na oddanie psa z powodu zmian w życiu.
Pies nie nadaje się do domu z psami, kotami i małymi dziećmi.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.


 
 
Ona bardzo potrzebuje karmy specjalistycznej Gastro Intestinal, ponieważ ma problemy żołądkowe i po innym jedzeniu niestety występuje biegunka.
Może ktoś z Was posiada taką karmę i mógłby przekazać Onej, albo zamówić worek karmy dla niej?
Również bardzo prosimy o środki finansowe na zakup karmy.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
...
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Ona
To jej historia:
Ona. Milcząca. Niewidoczna. Złamana cierpieniem. Przerażona. Najchętniej rozpłynęłaby się w powietrzu. Dla wielu wstrętna, obrzydliwa, wyłysiała, chora. Dla nas piękna i dumna. Nie liczy na cud. Boi się. Nie tylko człowieka. Boi się wszystkiego. Podniesionej ręki, szelestu, głosu. Skąd się wzięła? Nie wiadomo. Co ją spotkało. Na pewno nic dobrego! Jakie było jej życie? Smutne, bez miłości i opieki. Co ją czeka? Od teraz już tylko lepsze dni! A także wielomiesięczne leczenie. Na obecną chwilę nie wiemy jeszcze co jej dolega. Jest pod naszą opieką od dzisiaj. Znajduje się w szpitalu. Już rozpoczęto diagnostykę. Pobrano krew do badania, zeskrobinę. Patrząc na nią łzy same cisną się do oczu. Czym zasłużyła sobie na piekło na ziemi?! Ona. Czy uwierzy ponownie w dobroć człowieka. Zrobimy wszystko by tak się stało! Oprócz fatalnej kondycji zdrowotnej, jest w depresji. Ona potrzebuje pomocy finansowej. Pomocy w leczeniu, diagnostyce. Potrzebuje również dobrej, wysokokalorycznej karmy. Potrzebuje NADZIEI. Postawmy ją wspólnie na nogi! Wyleczmy ją. Dajmy jej szansę na szczęśliwą przyszłość! Pomożecie?
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Utrzymujemy nasze zwierzaki wyłącznie z darowizn osób fizycznych i prawnych.
Twoja pomoc jest nam niezbędna i bardzo o nią prosimy!
 
to było na tyle z dzisiejszych  adopcji następny taki post za tydzień :)
Jeśli zdecydujesz się na adopcję psa lub  kota  najpierw zapytaj o zgodę rodziców :)
 

 Pa, Pa don't copy
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz