poniedziałek, 29 lutego 2016

Szczur królowej

Hej w dzisiejszym poście.
Nie mogę uwierzyć, że dziś jest już koniec lutego.
A za 4 miesiące wakacje a po wakacjach ja już nie idę do tej samej szkoły tylko nowej wszystko nowe 9 lat jakie spędziłam w mojej szkole może nie zawsze było happy były te gorsze i lepsze dni.
Ale wiem, że będę tęsknić za tym.
Życie toczy się dalej i to co było już nie wróci choć byśmy chcieli ale nic nie zrobimy.
Najbardziej chyba będę tęskniła za moją klasą te 3 lata sprawiły dużo śmiechu na lekcjach.
I wygranych w konkursach.
Równo 3 marca mija rok od moje projektu.
A w maju wycieczka :)
Dzisiejszy dzień nie był taki zły jak myślałam co z tego, że na przed ostatniej lekcji prawie spałam XD

Szczur królowej

File:Rat diabetic.jpgSzczur królowej (Rattus ranjiniae) – endemiczny gatunek gryzonia z rodziny myszowatych, występujący w trzech małych enklawach na południowym skraju Półwyspu Indyjskiego.
Gatunek został opisany naukowo w 1969 roku przez Agrawala i Ghosala. Jego przynależność do rodzaju Rattus jest niepewna.

Biologia
Gatunek jest znany zaledwie z kilku osobników złapanych na polach ryżowych w stanie Kerala, w pobliżu miejscowości Alappuzha, Thrissur i Thiruvananthapuram. Gryzoń ten wykazuje nietypowe cechy morfologiczne, niespotykane u innych przedstawicieli rodzaju Rattus, m.in. długie w stosunku do rozmiarów ciała pazury, bardzo długie i smukłe tylne nogi, długie rzędy trzonowców i wąską czaszkę. Jest to zwierzę nocne, kopiące nory. Występuje na terenach rolniczych i podmokłych, od poziomu morza do 1000 m n.p.m.

Populacja
Szczur królowej jest uznawany za gatunek zagrożony; ma mały i nieciągły obszar występowania, prawdopodobnie mniejszy niż 500 km². Populacja prawdopodobnie maleje; zagraża jej przekształcanie ziemi uprawnej pod zabudowę mieszkaniową, pestycydy i konkurencja ze strony szczura śniadego. R. ranjiniae nie jest chroniony, ustawa o ochronie przyrody z 1972 roku uznaje go za szkodnika.

 


Pa, Pa don't copy :)

 

niedziela, 28 lutego 2016

Tosa

Hej w dzisiejszym poście więc od jutro szkoła ;( czemu.
W piątek postaram dać wam recenzję książki Girl online w trasie bo dopiero dziś skończyłam czytać teraz to tylko czekać, żeby pojawiła się trzecia książki Zoe :)


 
 





 
 
Tosa
 
Wystawa Rybnik 02.10.2011 tosa inu 1pl.jpgTosa (jap. 土佐犬 tosa-inu, tosa-ken lub 土佐闘犬 tosa-tōken) – rasa psa zaliczana do grupy molosów w typie mastifa, wyhodowana w prowincji Tosa w Japonii (dzisiejsza Prefektura Kōchi), w Japonii przeznaczona do walk psów, w innych krajach pełniąca rolę psa-towarzysza i psa stróżującego. W Polsce jest rasą mało znaną.
 
 
Rys historyczny
Tosa wywodzą się z Japonii, gdzie były wykorzystywane do walk psów. Stąd ich pełna nazwa japońska tosa-tōken (psy do walki – tosa). Walki te miały szczególnie długą tradycję na wyspie Sikoku. W połowie XIX w. (restauracja Meiji), gdy rząd Japonii otworzył granice i z Europy zaczęto przywozić psy, Japończycy zauważyli, że tosa-inu różnią się od typowych europejskich psów bojowych. W porównaniu z mastifami, dogami i bulterierami japońskie psy były drobne i niewielkie. Toteż zaczęto kojarzyć je z innymi rasami bojowymi. Tosa powstały ze skojarzeń japońskich szpiców bojowych z europejskimi mastifami i buldogami, dogami niemieckimi, pointerami, bernardynami, bulterierami i dogue de Bordeaux.
W walce psy dążyły do obezwładnienia przeciwnika. Były dyskwalifikowane za szczekanie, a walkę kończono, gdy któreś zwierzę zostało zranione do krwi. W 1910 walki zostały zakazane i rasa była zagrożona wymarciem. W czasie II wojny światowej najlepsze tosa-inu wysłano na północ Japonii, gdzie rasa przetrwała.
Obecnie w Japonii walki psów tosa są legalne, uznawane za dziedzictwo narodowe. Jednak walki te podlegają określonym zasadom i nie są prowadzone do śmierci jednego z psów.

BUKADAI 2.jpgWygląd
Typowy przedstawiciel rasy jest duży i masywny. Ma szeroką klatkę piersiową, dość małe oczy i uszy. Kufa średnia, stop wyraźny. Włos jest krótki i przylegający; gęsty i twardy. Najczęściej spotkana jest tzw. barwa czerwona, płowa, apricot, pręgowana, czarna.

Zachowanie i charakter

Psy rasy tosa są nieustraszonymi wojownikami. Dlatego muszą być od szczenięcia starannie socjalizowane, aby nie wyrosły na psy nieprzewidywalne. Trzeba je wychowywać łagodnie, ale konsekwentnie. Należy poświęcać czas na regularne, ale nieobciążające zbytnio spacery. W żadnym wypadku nie wolno zachęcać ich do agresywnych zachowań, gdyż nieokiełznane stają się niebezpieczne.
Swoich domowników traktują z dużą troską i miłością. Jest to pies posłuszny i oddany. Bardzo dobrze żyją z innymi, małymi czworonogami. Pomimo że zostały wyhodowane do walki to są bardzo delikatnymi i wrażliwymi psami.
Jest to rasa łącząca dwie zasadnicze cechy, których ludzie oczekują od psich towarzyszy: przyjazny dla otoczenia i kochający swoją całą rodzinę, z drugiej strony gotowy do obrony w każdej chwili.


 Zdrowie i pielęgnacja
Ze względu na dużą masę są narażone na dysplazję stawów biodrowych i skręt żołądka (powinny odpocząć przynajmniej dwie godziny po posiłku).

Prawo
Hodowla tos jest w niektórych krajach zabroniona, np. w Norwegii, Danii, Australii i Nowej Zelandii. W Malezji zakaz hodowli wprowadzono by przeciwdziałać wzrastającej liczbie ataków na ludzi, a zwłaszcza dzieci. W Polsce rasa tosa w roku 2003 została ujęta w wykazie ras psów uznawanych za agresywne, a w Wielkiej Brytanii obejmuje je Dangerous Dogs Act z roku 1991.

Klasyfikacja FCI
W klasyfikacji FCI rasa ta została zaliczona do grupy II – Pinczery, sznaucery, molosy i szwajcarskie psy do bydła, sekcja 2.1 – Molosy typu mastifa. Nie podlega próbom pracy






Tosa\


 







Pa, Pa don't copy :)


sobota, 27 lutego 2016

Manat karaibski

Hej w dzisiejszym poście.
Nie mogę uwierzyć, że 2 tygodnie ferii minęły tak szybko :(           Ale były udane i to mi się podoba :) 
 Codziennie biegała na Hipodrom a były takie dni, że dwa razy byłam :)

Manat karaibski

Manat karaibskiManat karaibski (Trichechus manatus) znany także, jako manat, manat amerykański, lamantyna lub brzegowiec – gatunek ssaka z rodziny manatowatych (Trichechidae), zamieszkujący wybrzeża zachodniego wybrzeża Oceanu Atlantyckiego od Florydy po północno-wschodnią Brazylię, a także wybrzeża Karaibów.

 Wymiary
Długość: 2,5 - 4,5 m Waga: 300 - 600 kg największe okazy ważą 1500 kg

Emo ja poikanenCechy wyglądu
Ciało o szarym kolorze pokrywają rzadkie włosy. Duży i płaski ogon jest wspaniałym przystosowaniem do pływania. Przednie kończyny przypominają płetwy. Wysunięte nozdrza umożliwiają zaczerpnięcie powietrza bez wynurzania się. Głowa jest szeroka i masywna, natomiast pysk pokrywają wibrysy.

Środowisko
Ssak ten zamieszkuje słodkie i słone wody strefy zwrotnikowej i strefy podzwrotnikowej, których temperatura nie jest niższa od 20 °C. Wody, które zamieszkuje znajdują się w pobliżu brzegów i ujść rzek. Zwierzę to można spotkać także w okolicach, gdzie jest spuszczana woda z elektrowni lub w pobliżu ciepłych źródeł.

Lamantiinin levinneisyysPożywienie
Trawy morskie, algi, czasami fragmenty roślin lądowych, małe ryby i skorupiaki.

Zachowanie
Zwierzę to jest samotnikiem. Większą liczbę manatów można spotkać tam, gdzie jest dużo pożywienia. Trwałą grupę tworzą jedynie matka i jej potomstwo. Manat pływa powoli ( ok. 3 - 7 km/h, uciekając – do 25 km/h). Bez zaczerpnięcia powietrza może wytrzymać nawet do 5 minut. Ssak ten jest koczownikiem. W czasie chłodnych miesięcy przemieszcza się w poszukiwaniu ciepłych wód 150 - 200 km. Wędrówki są wynikiem powolnych przemian materii w organizmie i posiadania niewielkiego zapasu tłuszczu, co sprawia, że nie jest odporny na chłód. Pożywienia szuka na dnie zbiornika. Na odżywianiu spędza 6 - 8 godzin dziennie.

Lamantin (Trichechus manatus)Rozmnażanie
Samica w rui sygnalizuje samcom obecność, ocierając się o przedmioty znajdujące się pod wodą, pozostawiając przy tym wydzielinę z gruczołów zapachowych. Samce podążające za samicą prawdopodobnie walczą ze sobą. Ciąża trwa 12 - 13 miesięcy. Na świat przychodzi zazwyczaj jedno młode. Noworodek waży 30 kg, przy 120-140 cm długości. Najpierw młode podąża za matką, która jest bardzo opiekuńcza. Młode ssie mleko przez 13-18 m-cy. Po ukończeniu 2. roku życia staje się samodzielny.

Ochrona
Manaty są zagrożone wyginięciem. Ludzie zabijają je ze względu na mięso, a także na cenne wyroby galanteryjne. Duże zagrożenie stanowią także motorówki, które często powodują śmierć manatów. W ramach ochrony wyznaczono strefy wód, gdzie zabronione jest pływanie motorówką. Niektóre akwaria leczą ranne i chore osobniki, po czym wypuszczają je na wolność.

Inne
  • Średnia długość życia manata wynosi 30 lat, choć niektóre mogą dożyć nawet 50.
  • Samiec dojrzałość płciową osiąga w wieku 4 - 8 lat, natomiast samica mając 10.
  • Temperatura ciała manata wynosi 36,4 °C
  • Jego jelita mają długość 40-45 m.




  • Lamantino



    Manatee2.jpg

    Pa, Pa don't copy  :)

    piątek, 26 lutego 2016

    Pingwin skalny

    Hej w dzisiejszym poście :)


    Pingwin skalny

    Pingwin skalnyPingwin skalny, skocz skalny (Eudyptes chrysocome) – gatunek ptaka z rodziny pingwinów (Spheniscidae), występujący w zachodniej części Oceanu Spokojnego i Indyjskiego.

    Charakterystyka
    Posiada pomarańczowy dziób i czarno-białe upierzenie. Osiąga długość 45-58 cm i waży od 2 do 3,4 kg, choć niektóre okazy ważą nawet 5 kg. Jego oczy mają czerwoną barwę.

    Mapa występowaniaPożywienie
    Ptaki te mają zróżnicowaną dietę, która składa się z: kałamarnic, ośmiornic, mięczaków, planktonu, mątw i skorupiaków. Zwykle polują w grupach, na głębokości do 100 m.

    Ochrona
    Gatunek został sklasyfikowany w Czerwonej Księdze Gatunków Zagrożonych IUCN jako zagrożony wyginięciem. W ciągu ostatnich trzydziestu lat jego populacja spadła o jedną trzecią. Ich naturalnymi wrogami są orki i lwy morskie.


    Podgatunki
    Do niedawna wyróżniano trzy podgatunki E. chrysocome, jednak ostatnio przeprowadzone badania podnoszą dwa podgatunki E. c. moseleyi i E. c. filholi do rangi gatunków.


    Klippehopparpingvin, Eudyptes chrysocome på Falklandsøyane. Foto: Samuel Blanc
    Foto: Liam Quinn, 2011


    Kongepingviner



    Pa, Pa don't copy :)

    czwartek, 25 lutego 2016

    Włócznik

    Hej w dzisiejszym poście :)

    Nie wiem jak zniosę ale od poniedziałku znowu szkoła DLACZEGO :(
    W kwietniu mam sprawdziany III gim a ja dopiero teraz wzięłam się za powtórki XD

    Włócznik

    WłócznikWłócznik, miecznik (Xiphias gladius), określany też nazwami: „ryba-miecz” i „mieczoryb” – gatunek ryby okoniokształtnej z rodziny włócznikowatych (Xiphiidae), będący jej jedynym żyjącym przedstawicielem (rodzina obejmuje jeszcze wymarły rodzaj Protosphyraena).

    Zasięg występowania
    Morza i oceany strefy tropikalnej i umiarkowanej, wody pelagialne, z dala od brzegów. Czasami spotykany w zachodniej części Bałtyku.


    Cechy charakterystyczne
    Duża, drapieżna ryba o torpedowatym kształcie ciała. Górna szczęka przekształcona w długi wyrostek w kształcie miecza stanowiący 1/3 długości ciała ryby. Płetwa ogonowa rozwidlona w kształcie półksiężyca. Brak płetw brzusznych, a u dorosłych osobników również zębów i łusek. Największe włóczniki osiągają ponad 4 m długości przy ciężarze ponad 500 kg. Na skutek intensywnych połowów średnie rozmiary tych ryb znacznie się zmniejszyły.

    Tryb życia
    Włóczniki są bardzo dobrymi pływakami. Na krótkich odcinkach osiągają prędkość 100 km/h. Zdolność taką zawdzięczają nietypowej budowie głowy, która w połączeniu z wystającym mieczem zmniejsza opór ciała ryby. Wraz z marlinami i tuńczykami należą do najszybszych ryb. Żywią się rybami.

    Znaczenie gospodarcze
    Włóczniki są cenionymi rybami konsumpcyjnymi.
    World distribution Swordfish.svg





    Pa, Pa  don't copy :)

    środa, 24 lutego 2016

    Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 49

      Hej w 49 poście  z serii Chcesz pomóc to pomagaj :)  Adoptuj psa lub kota :)

    Za tydzień 50 post z tej serii :)



    chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)
    chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 2
    Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 3
    Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 4
    
    Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)36
    Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)37
    Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)38
    Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)40
    Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)41
    Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 42
    Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 43
    Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 44
    Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 45
    Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 46
    Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 47
     

    A tu macie linka do fundacji z Facebooka ------> Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
     
    Około 4,5 miesięczna Zosia, mix jamnika i bullterriera, szuka pilnie domu tymczasowego w Warszawie lub okolicach. Historia Zosi jest dość smutna. Sunia została oddana z pierwszego domu przez właścicielkę do adopcji jako kilkutygodniowy zdrowy szczeniak. Nie wiemy, czy nowy (drugi) dom został zwizytowany i czy podpisano umowę adopcyjną. Chyba nie. Po 3 miesiącach pobytu w drugim domu Zosia trafiła do kolejnej osoby czyli domu nr trzy. Ponoć oddano ją z powodu alergii dziecka. ...Sunia przyjechała do trzeciego domu bez książeczki zdrowia, za to z zaawansowaną nużycą. Wypis z lecznicy: pies z zaawansowanymi
    zmianami skórnymi, krostki ropne, przebudowana przewlekle skóra z silnym rumieniem. Zmiany uogólnione na całej powierzchni skóry. Pani z trzeciego domu była zaskoczona stanem zdrowia Zosi, bowiem wg zapewnień drugiego domu, miała być zdrowym psem. W związku z tym, że trzeci dom nie był przygotowany finansowo na leczenie suni, która, oprócz nużycy, zachowywała się jak pies z traumą, pies trafił pod naszą opiekę. Pani z trzeciego domu nie chciała oddać jej z powrotem do domu nr dwa ani do schroniska gminnego i uprosiła, byśmy zajęli się Zosią. Cóż. Szkoda psa. Zosia jest teraz w lecznicy. Nużyca nie jest chorobą zakaźną, dlatego szukamy dla fajnej małej suczki domu tymczasowego.
    Prosimy o pomoc w leczeniu nużycy
    Tel. 509 117 723, 501 258 303.




    Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
    ul. Kosodrzewiny 7/9
    04-979 Warszawa
    Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
    Przelewy zagraniczne:
    Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
    IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
    PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
    Dopisek: Zosia
     
     
     
    Zadzwoniono do nas i poproszono o pomoc. Nie chciało nam się wierzyć. Nie mogliśmy uwierzyć, że można spokojnie kłaść się spać, że można siadać do kolacji wigilijnej, że można przygotowywać się do snu w czystej pachnącej pościeli wiedząc, że nieopodal, przy drodze w krzakach od 3 lat wegetuje suka! Na szczęście nie wszyscy byli tak obojętni. Od 3 lat do suni dojeżdżał kilka kilometrów z jedzeniem zdezelowanym małym fiatem albo na rowerze starszy pan. Dokarmiał ją. Sunia oczyw...iście szczeniła się 2 razy do roku. Co działo się z jej dziećmi? Może lepiej nie wiedzieć? Ginęły pod kołami samochodów, umierały albo znikały. Historia bezdomnej od kilku lat suczki trafiła do pani, która poprosiła nas o pomoc. Podobno od dłuższego czasu prosiła o pomoc w organizacjach prozwierzęcych. Bez rezultatu. Pojechaliśmy tam. Akurat było śnieżnie i mroźno. Samanta koczowała w swoim domu pod krzakami i chmurami z jednym, już odchowanym szczeniakiem.
    Tylko on przeżył - czyli ten śliczny kosmaty szczeniak o imieniu Samuraj.
    Jest szczeniakiem bardzo mądrym i rezolutnym. Szybko się uczy nowych rzeczy.
    Zachowuje czystość w domu oraz bez problemu zostaje sam w domu. Samuraj lubi inne psy oraz koty.
    Obecnie przebywa w domu tymczasowym w Warszawie, gdzie czeka na stałą adopcję.

    Tel. 509 117 723, 501 258 303.



     
     
    Zielona bardzo zmieniła się odkąd trafiła pod naszą opiekę (znajduje się w hoteliku). Nabrała ciała, poprawił się wygląd jej sierści. No cóż. Po prostu wyładniała. Nie wygląda już jak wyjęta prosto z komina. Nabrała manier dojrzałej psiej kobiety, wprawdzie po przejściach, ale bez traumy. Zielona stała się umiarkowaną sybarytką. Uwielbia wszystko co miękkie. Lubi też to co smaczne. Dogaduje się z innymi psami i sukami, ze stoickim spokojem znosi gad...ające papugi, nawet nie rusza jej widok przebiegającej po pokoju agamy. Jakie to ma dla niej znaczenie, ważne by było gdzie się położyć i dobrze zjeść .Zielona toleruje wszystko co nie zakłóca jej spokoju. Mogą z nią mieszkać nawet słonie, żyrafy czy aligatory, oby nie zabieraly jej życiowej przestrzeni. Zielona dobrze współgra ze zwierzęcą czeredą, aczkowiek lubi spokój i niekoniecznie natrętne spoufalanie się. Dlatego nie za bardzo nadaje się do domu z małymi dziećmi. Najchetniej zamieszkałaby z ludźmi tolerującymi jej styl bycia, czyli sporą dawkę polegiwania na kanapie, odpowiednią ilość spacerów, mizianie i czułości w rozsądnych ilościach dawkowanych przez Zieloną.
    Tel. 501 258 303, 509 117 723



     
     
    Benjamina urodziła smukła sunia wielkości grzbietem do połowy łydki. Mama Benjamina była bezdomna. Błąkała się po wsi, po której, jeśli jest się niczyim psem, strach się błąkać. Na czas połogu i odkarmienia mama suczka została przygarnięta przez dobrą kobietę, która nie może patrzeć bezrefleksyjnie na krzywdę porzucanych w jej okolicy zwierząt. Pani poprosiła nas o pomoc w znalezieniu domu dla malucha i jego mamy. Zatem szukamy dla fajnego, otwartego szczeniaka najfajniejszego domu we wszechświecie. Benjamin ma teraz około 3-3,5 miesiąca. Jest odrobaczony. Niebawem czeka go pierwsze szczepienie na choroby wirusowe.
    Tel. 501 258 303, 509 117 723.



     
     
    21 lutego 2016:
    Witajcie ludzie. Ciekawe czy mnie poznajecie. Zapewne nie. To ja. Zakąsek. Czy wróciłem z balu karnawałowego, bo mam na oczach maskę? Dobry żart. Mam maskę na twarzy i ranę w sercu! Od chwili wyrzucenia na szosę przed świętami Bożego Narodzenia nie było mi do śmiechu. Głód, niesamowity stres, zimno, spowodowały, że zaatakowała mnie nużyca. Dlatego wyglądam teraz jak nie przymierzając, Zorro. Ale śmieszne. Może dla kogoś, dla mnie nie. Nie, nie musicie się mnie... bać ani brzydzić. Nie zarażam. Nie wyglądam teraz pięknie. Słyszałem już z ust ludzi słowa raniące mnie głęboko, ale spoko, dam radę. Słyszałem, że wyglądam jak maszkara, jak szkarada. Ale to Twoja wina człowieku! Nie musiałeś pozbywać się mnie jak śmiecia. Ja też mam uczucia. Też potrafię kochać. Natomiast uczucie nienawiści, tak popularne wśród ludzi, jest dla mnie, mimo wszystko, OBCE. Jestem teraz leczony. Cały czas szukam domu. Chociaż tymczasowego, a najlepiej domu na zawsze.
    Jeśli nie możesz dać mi domu, daj mi dobrą karmę, wysokoenergetyczną lub przekaż pieniądze na walkę o mnie i moje zdrowie. Ta fundacja tego potrzebuje. Nie tylko mnie mają pod swoją opieką.
    Pozdrawiam. Zakąsek.
    Tel. 509 117 723, 501 258 303.

    Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
    ul. Kosodrzewiny 7/9
    04-979 Warszawa
    Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
    Przelewy zagraniczne:
    Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
    IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
    PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
    Dopisek: Zakąsek
    To moja historia:
    Zgaduj zgadula! Cóż widzimy na tych pięknych zdjęciach? Noooooooo? Tak. Na pewno śnieg. Co? Krzaki? Tak, zechnięte krzaki również. Czy coś jeszcze? Jakieś czarne coś? Pies czy bies, a może diabeł tasmański? Tiaa. Diabeł z Tasmanii w Polsce w środku siarczystych mrozów z temperaturą w nocy -15, a przy gruncie kilka stopni mniej, być może nawet -20? Może. Cuda się zdarzają...
    I taki cud się zdarzył. Diabeł tasmański okazał się być około 5-6 miesięcznym mega wyziębionym szczeniakiem. Nazwaliśmy go Zakąsek. Maluch pojawił się na mazowieciej drodze w okolicach Wigilii 2015. Z dala od ludzkich siedzib znalazł schronienie w rowie przy samej drodze. Zapobiegliwy Zakąsek urządził sobie "przytulne" gniazdko z zeschłych krzaków porastających rów czyli jego żłóbek. Jak dożył w takich warunkach do 10 stycznia, tylko on wie. Mały został zauważony przez panią, która już kilkakrotnie prosiła nas o pomoc. Cóż, nie jej wina, że mieszka w okolicach, gdzie często porzuca się zwierzęta. Wracając do Zakąska. Dzieciak 10 stycznia znalazł się pod naszą opieką. Czarna trzęsąca się chudzina, wyziębiona i z wyłysiałymi okularami wokół oczu. Dziś trafił do weterynarza. Została pobrana ze skóry zeskrobina na okoliczność nużycy lub innej choroby skóry.
    Zakąsek potrzebuje dobrej karmy dla szczeniaków, wysokoenergetycznej, bogatej w mikroelementy. To psie dziecko nie umie jeszcze bawić się zabawkami, nie wie do czego służą.
    Potrzebujemy także, jak zwykle, środków finansowych na diagnostykę malucha i leczenie. Krew, zeskrobina, leczenie chorej skóry - to wszystko kosztuje.
    Widocznie byłego właściciela szczeniaka nie było na to stać...
    Potrzebujemy też domu tymczasowego dla Zakąsia w Warszawie lub okolicach. Będziemy bardzo wdzięczni za pomoc dla Zakąska.
    Tel. 509 117 723, 501 258 303.



     
     

    Pytanie raczej retoryczne. Czy to się kiedyś skończy?! Człowieku, ty, który wyrzuciłeś te szczenięta na mróz, głód i poniewierkę pod betonowy mostek! Spójrz w oczy tym psim dzieciom! Może masz własne dzieci. Może tulisz je do snu, dbasz o nie, karmisz, kochasz. Czy je też wyrzuciłbyś z domu bez wyrzutów sumienia? Czy po tym mógłbyś spokojnie jeść, spać, żyć? Kto cię wie. Może byś mógł...
    Dwa około 3 miesięczne szczeniaki - brat z siostrą zostały znalezione w mroźny lutowy wie...czór przez kobietę mieszkającą w pobliskiej wsi. Pani zwróciła się o pomoc do lokalnej organizacji prozwierzęcej. Przyjechały wolontariuszki, zostawiły maluchom jedną puszkę, poleciły pani kontakt z gminą i spokojnie odjechały (nam nie mieści się to w głowie!). Pani skontaktowała się z gminą, która, jak to zwykle bywa z polskimi gminami, odesłała ją na Berdyczów czyli DONIKĄD. Maluchy nadal koczowały w tym samym miejscu o głodzie i chłodzie pod betonowym mostkiem w sąsiedztwie potłuczonych butelek. Ktoś polecił pani kontakt z nami. Zadzwoniła. Przejęliśmy się losem porzuconych szczeniaków i w ciągu paru godzin udało nam się zorganizować miejsce dla maluchów w warszawskiej lecznicy. Miła pani przewiozła dzieciaki do lecznicy. Przejęliśmy nad nimi opiekę. Latika i Latino znajdują się obecnie w lecznicy w Warszawie. Zostały odpchlone, odrobaczone, czekają na szczepienie.
    Potrzebujemy wsparcia finansowego na utrzymanie dzieciaków w lecznicy.
    Doba pobytu dwójki maluchów to koszt 30 zł. Pomóżcie
    Tel. 509 117 723, 501 258 303.
    Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
    ul. Kosodrzewiny 7/9
    04-979 Warszawa
    Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
    Przelewy zagraniczne:
    Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
    IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
    PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
    Dopisek: szczeniaki z rowu





     
     
    Samanta jest socjalizowana w hoteliku po 3 latach koczowania w krzakach na mrozie i w upale! Brakuje jeszcze aż 451 zł na opłacenie hoteliku, sterylizacji i utrzymania suni.
    Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo prosimy o pomoc finansową dla Samanty. CZTERYSTA PIĘĆDZIESIĄT JEDEN ZŁOTYCH DLA SAMANTY. Pomóż...........................
    Wpłat mozna dokonać za pośrednictwem
    https://pomagam.pl/samantaisamuraj
    Pierwsze zdjęcie przedstawia sunię w momencie zabierania z jej "domu". Drugie - z hoteliku.
     
     
     
     
    Katiusza urodziła się 29 listopada 2015, podobnie jak reszta jej ośmiorga rodzeństwa. Ich mamą jest wyrośnięta niskopodłogowa suczka wyglądająca na mix jamnika z bassetem. Katiusza szuka NIEZWYKLE PILNIE domu.
    Sunia obecnie przebywa w domu tymczasowym. Katiusza jest odrobaczona i zaszczepiona.
    Tel. 509 117 723, 501 258 303.



     
    Honker urodził się 29 listopada 2015, podobnie jak reszta jego ośmiorga rodzeństwa. Ich mamą jest wyrośnięta niskopodłogowa suczka wyglądająca na mix jamnika z bassetem. Honker szuka NIEZWYKLE PILNIE domu.
    Obecnie przebywa w domu tymczasowym.
    Honker jest odrobaczony i zaszczepiony.
    Tel. 509 117 723, 501 258 303.



     
    Skot urodził się 29 listopada 2015, podobnie jak reszta jego ośmiorga rodzeństwa. Ich mamą jest wyrośnięta niskopodłogowa suczka wyglądająca na mix jamnika z bassetem.
    Skot obecnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie czeka na stałą adopcję.
    Maluch jest już odpchlony i odrobaczony
    Tel. 509 117 723, 501 258 303.



     
    Dzielna psia mama o wdzięcznym imieniu Dyzia została wyrzucona zimą na pole razem z szóstką maluchów. Ulokowała się pod krzakami, wygrzebała tam norę, gdzie schowała szczeniaki. Została zauważona przez panią, która poprosiła nas o pomoc, bo mamie i dzieciom groziło niebezpieczeństwo ze strony niektórych mieszkańców wsi.
    Zabraliśmy całą siódemkę do hoteliku pod Warszawą.
    Bardzo pilnie szukamy dla Dyzi domu stałego.
    Dyzia jest maął, sięga grzbietem do połowy łydki. Jest miła... i kontaktowa. ładnie chodzi na smyczy, nie załatwia się w domu. Byłoby dobrze gdyby trafial do domu, w którym już jest pies. Jest odrobaczona i zaszczepiona.
    Tel. 509 117 723, 501 258 303.



     
     

     
    Kącik czterech łapek w nowych domach i tych co czekają na nie
    Opi ma dom

    Lucy, 16-letnia schorowana psia weteranka, znalazła stały dom u naszej wolontariuszki
    Adopcje starszych psów szczególnie nas wzruszają... i niesamowicie cieszą.
     
    Zazu pojechał do fajnego domu. Będzie mu tam dobrze.
     

    Serce nam się bardzo raduje. Dziś swoją rodzinę znalazła nasza Daisy. Sunia po wielkich przejściach trafiła do dobrych, cierpliwych ludzi.

    Mariuszek także dzisiaj pojechał do nowego domu!!!

     
     
    Mała Dakota ma dom
     
    Malutka Soca już nie szuka domu. Ona go już ma!
     
    Skejt zostaje na zawsze w domu tymczasowym
     
    Fija pojechała do swojego domu na zawsze!!!
     
    Nasz duży Gandi ma nowy doooooom
     
     
     to było na tyle z dzisiejszych  adopcji następny taki post za tydzień :)
    Jeśli zdecydujesz się na adopcję psa lub  kota  najpierw zapytaj o zgodę rodziców :)
     

     Pa, Pa don't copy