środa, 8 czerwca 2016

Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)64


Hej w 64 poście  z serii Chcesz pomóc to pomagaj :)  Adoptuj psa lub kota :) 
W piątek mam wolne ( mam tylko biologię a od 10 mundial czyli idę sobie do domku :) ponieważ nie lubię piłki nożnej i rano na pewno pojawi się post)




chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)
chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 2
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 3
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 4
 Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 7

Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)36
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)37
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)38
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 50
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 52
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)53
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)54
 Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)55
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)58
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)59
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 60
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 62
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 63

tu macie linka do fundacji z Facebooka ------> Fundacja Azylu pod Psim Aniołem

Czerwiec 2016r.
PILNIE POSZUKIWANY NOWY DOM TYMCZASOWY DLA 9 TYGODNIOWEJ ESKI.
NIESTETY OBECNY DOM TYMCZASOWY MUSI OPUŚCIĆ DO WTORKU 7 CZERWCA 2016R.
ZE WZGLĘDU NA NAGŁY, SŁUŻBOWY WYJAZD OBECNEJ TYMCZASOWEJ OPIEKUNKI.
BARDZO PROSIMY O POMOC JEŚLI NIE UDA NAM SIĘ NIC ZNALEŹĆ DLA MAŁEJ, BĘDZIE MUSIAŁA TRAFIĆ DO KLATKI!...
POMOCY!!!
TEL. 501 258 303 LUB 509 117 723

Maj 2016:
Eska pojechała do domu tymczasowego w Warszawie.
Nauczyła się już załatwiania na podkłady.
Śpi na posłaniu koło łóżka.
Nie ma problemu z jedzeniem.
Jest wesoła, zawsze chętna do zabawy, ale jeśli pozna kogoś choć troszkę.
Bardzo się przywiązuje do człowieka.
Bawi się zabawkami które się jej daje.
Nie niszczy w domu.
Szukamy dla malutkiej najlepszego domu stałego we wszechświecie.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
___________
Eska urodziła się 26 marca 2016, podobnie jak reszta jej rodzeństwa.
Ich mamą jest sunia lekko ponad kolano, ojciec niestety nieznany.
Eska pilnie poszukuje domu tymczasowego, gdzie będzie czekała na stałą adopcję.
Malutka jest już odpchlona i odrobaczona na dniach będzie szczepiona na choroby wirusowe.
Tel. 509 117 723 lub 501 258 303
 



 
 
Maj 2016:
Sałatka pojechała do domu tymczasowego w Warszawie. Szukamy dla malutkiego najlepszego domu stałego we wszechświecie.
______________
Dobrzy ludzie. Bardzo prosimy o zapewnienie niespełna 7 tygodniowej Sałatce domu tymczasowego w Warszawie lub okolicach. Mała ma czas do 26 maja. Potem trafi do klatki. Bardzo prosimy w jej imieniu.
...
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
_______
Sałatka ma obecnie około 7 tygodni.
Jest bardzo kontaktowym szczeniakiem.
Lubi się bawić i szaleć jak na szczeniaka przystało.
Została juz pierwszy raz odrobaczona na dniach czeka ją pierwsze szczepienie na choroby wirusowe.
Sałatka poszukuje domu tymczasowego w Warszawie lub bliskich okolicach i oczywiście domu stałego.
Kontakt : 509 117 723 lub 501 258 303
A oto jego historia:
Ciekawym jest, że ssaki rodzą się w tak różnych miejscach. Ssaki homo sapiens rodzą się w szpitalach albo w domach. Jezus urodził się w stajni. Te psie ssaki urodziły się około 3 tygodni temu w opuszczonej od ok. 8 lat starej szklarni. Ich narodziny nie zostały powitane fajerwerkami. Bezpośrednio po narodzinach przywitał je kurz, brud i stary zapyziały płaszcz pełniący honory domu. Jeszcze 2 dni temu było ich 8. Dzisiaj, kiedy brodziliśmy po kolana w wybujałej trawie, w której grasowały dziesiątki kleszczy, znaleźliśmy tylko cztery szczeniaki. Jeszcze 2 dni temu była z nimi matka. Co stało się z mamą i pozostalymi czterema maluchami? Przypuszczamy, że suka przeniosła 4 najlepiej rokujące szczeniaki w inne miejsce, a te gorsze, słabsze psia mama była zmuszona pozostawić na pastwę losu. Czasami tak bywa. Suka niemogąc wykarmić wszystkich dzieci, w skrajnych przypadkach dokonuje selekcji i najsilniejsze zabiera z sobą, przenosi, a ze słabszymi musi się pożegnać. Jak dramatyczny jest to wybór trudno sobie wyobrazić... Mamy jeszcze nadzieję, że jednak mama z czwórką największych klusek pojawi się w opuszczonej szklarni.
Uratowaliśmy dzisiaj 4 szczeniaki. Byly bardzo wygłodniale, wychudzone, odwodnione. Dzielnie trzymały się razem. Są już bezpieczne ale czy przeżyją. Mamy nadzieję, że tak.
Dwie dziewczynki i dwóch chłopców są w wielkiej potrzebie. Potrzebują mleka Milvet (nie potrafią jeść samodzielnie), podkładów firmy Seni 90x60 cm, starterów dla szczeniąt (mamy nadzieję, że za tydzień lub dwa zaczną jeść samodzielnie).
Bardzo prosimy o sponsoring dla szklarniowych dzieci!!! Los chciał by je odnaleźć. Trzeba umożliwić im start w dobre życie. Pomóżcie!
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Szklarniowe dzieci
 




Latino, szczeniak porzucony razem z siostrą w lutym tego roku w rowie, bardzo chciałby mieć swój własny kochany dom.
Jest wesołym, energicznym psim nastolatkiem, jest odrobaczony, zaszczepiony i wychodzi na spacery. Nie załatwia się w pomieszczeniu, dba o czystość.
Jego siostra Latika znalazła nowy dom. Latino znajduje się teraz w domu tymczasowym. Powinien trafić do domu najlepiej bez innych psów. Latino lubi kobiety, natomiast miewa problem z niektórymi mężczyznami. Być m...oże we wczesnym dzieciństwie doznał dużo złego od mężczyzny i bywa, że zachowuje się bardzo nieufnie do niektórych mężczyzn. Psiak sięga obecnie grzbietem do kolana, waży ok. 11 kg.
Latino czeka na dobry, czuły dom.
Tel. 509 117 723, 501 258 303

A to historia porzuconych maluchów:
Pytanie raczej retoryczne. Czy to się kiedyś skończy?! Człowieku, ty, który wyrzuciłeś te szczenięta na mróz, głód i poniewierkę pod betonowy mostek! Spójrz w oczy tym psim dzieciom! Może masz własne dzieci. Może tulisz je do snu, dbasz o nie, karmisz, kochasz. Czy je też wyrzuciłbyś z domu bez wyrzutów sumienia? Czy po tym mógłbyś spokojnie jeść, spać, żyć? Kto cię wie. Może byś mógł...
Dwa szczeniaki - brat z siostrą zostały znalezione w mroźny lutowy wieczór przez kobietę mieszkającą w pobliskiej wsi. Pani zwróciła się o pomoc do lokalnej organizacji prozwierzęcej. Przyjechały wolontariuszki, zostawiły maluchom jedną puszkę, poleciły pani kontakt z gminą i spokojnie odjechały (nam nie mieści się to w głowie!). Pani skontaktowała się z gminą, która, jak to zwykle bywa z polskimi gminami, odesłała ją na Berdyczów czyli DONIKĄD. Maluchy nadal koczowały w tym samym miejscu o głodzie i chłodzie pod betonowym mostkiem w sąsiedztwie potłuczonych butelek. Ktoś polecił pani kontakt z nami. Zadzwoniła. Przejęliśmy się losem porzuconych szczeniaków i przejęliśmy nad nimi opiekę. Latika i Latino bo takie imiona dostały. Zostały zaszczepione, odpchlone i odrobaczone.
Teraz czekają na nowe domy.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: szczeniaki z rowu


 
 
Poziomek to okolo 6 miesieczny szczeniak.
Jest bardzo wesołym i energicznym szczeniakiem.
Ogonek Poziomka jest praktycznie cały czas w ruchu. Nawet podczas zabawy z innym psem lub podczas zwykłego marszu nie przestaje nim merdać Bardzo lubi kontakt z innymi psami. Za psem rezydentem chodzi jak cień i we wszystkim stara się go naśladować. Na koty i gryzonie również reaguje bardzo pozytywnie. Do ludzi na początku jest nieśmiały. Podchodzi i szybko się cofa ( oczywiście machając ogonkiem ) szczekając i zaczepiając do zabawy. Jest strasznym pieszczochem. Bardzo lubi wszelkiego rodzaju kontakt z człowiekiem którego już zna. W domu podczas nieobecności domowników jest bardzo grzeczny.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
A oto historia całej rodziny:
Matka. Psia matka. Oddana, kochająca. Matka z odgryzionymi do połowy sutkami. Bolało, bolało bardzo, gdy jej dzieci gryzły puste sutki z nadzieją na kroplę mleka, a w brzuchu burczało z przejmującego głodu. Psia matka biegająca po wsi w poszukiwaniu czegokolwiek do jedzenia, wylizująca każdy wyrzucony papierek pachnący jedzeniem, buszująca w śmieciach jak w zbożu z nadzieją na cokolwiek co można zjeść i co przemieni się w życiodajne mleko dla jej dzieci. Podwarszawskie letnisko. Drogą przejeżdża samochód, staje, wyrzuca z samochodu młodziutką ciężarną sukę. O czym myśli kierowca. Do wyboru: 1. Na pewno ktoś cię przygarnie. 2. Spadaj cholero, dałaś dup.., radź sobie sama. 3. Wreszcie się ciebie pozbyłem/pozbyłam. 4. Krzyżyk ci na drogę. 5.???????
Szok. Bieg za samochodem, ale brzuch przeszkadza, ciężko. Gwiaździsta noc, koniec sierpnia, wieczór. W pobliskich domostwach palą się światła. Co robić. Gdzie się skryć. Gdzie przenocować dopóki nie wrócą po mnie. Przecież wrócą. Muszą... Początek września. Poród. Pod schodami, na posesji gdzie nie ma ludzi, gdzie nikt nie przeszkadza. Pod schodami, bo bezpiecznie. Jedno, drugie, ojej jeszcze jedno, kolejne, szóste, uff. Sześcioro. Tylko jeść się chce. Kto da jeść?! Dzieci kwilą z głodu. Nie ma wyjścia, trzeba szukać jedzenia. O, pordzewiała puszka. Może jest w niej coś dobrego. Niestety, jest tylko stęchła woda po ostatnim deszczu. A to co? Przyjechali ludzi na posesję. Zobaczyli. Przegonili. Mężczyzna zaczął zastawiac cegłami gniazdo z dziećmi! Szybko! Przenieść maleństwa w bezpieczniejsze miejsce. Może do domu obok. Udało się. Trzeba wykopać norę, by było bezpieczniej. Brak sił, słabo z głodu, dzieci płaczą, chcą jeść, mleka nie ma...
3 tygodnie później. Co to? Nagle przy norze wykopanej pod domem pojawiły się dwie, smakowicie pachnące miski. Jedzenie? Skąd? Może to pułapka? Ale tak pięknie pachnie. Nawet maluchy poczuły ten zapach. Wygrzebują się spod domu. O, niedaleko stoją ludzie. Trzeba się ich bać, ale sił brak, a z misek tak pachnie. Trudno. Dzieci! Idziemy jeść bez względu na wszystko.
Odłowiliśmy dzielną sunię z szóstką dzieci. Wychudzona matka dała się złapać za drugim razem do klatki łapki. Zawieźliśmy je do hotelu w Warszawie. Są już bezpieczne. Matka liże po rękach z wdzięczności. Dzieciaki po przyjeździe wessały się w miskę z jedzeniem. Tak się zmęczyły, aż zasnęły z pysiami w jedzeniu. Mama czekała cierpliwie, aż dzieci się najedzą. Na koniec zaczęła delikatnie dojadać to co zostało.
I teraz nasza prośba. Potrzebujemy wpłat na utrzymanie rodzinki w hotelu - koszt miesięczny to 550 zł. Potrzebujemy karmy dla mamy i dla szczeniąt, Puriny, Britt lub Acany lub innej wg uznania szanownych sponsorów. Potrzebujemy wpłat na odrobaczenie i szczepienia na choroby wirusowe dla szczeniaków i mamy (3-krotne odrobaczanie 7 zwierząt ok. 75 zł). Pierwsze szczepienie na wirusówki ok. 350 zł. W sumie około 1000 zł. Pomożecie?
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
 
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: psia mama
 
 
 
Maj 2016:
Brewka wróciła do nas w niespełna miesiąc od adopcji. Niestety, czasami tak się zdarza Mała jest bardzo fajnym szczeniakiem. Dzielnie uczy się zachowywania czystości na dworze. Jest słodką psią ciapą. Lubi inne psy, koty też jej nie przeszkadzają. Mała potrzebuje dobrego, cierpliwego domu, który będzie wiedział że szczeniak to psie dziecko, podobnie jak dziecko ludzkie, i potrzebuje uwagi i wychowywania. Nic nie dzieje się samo...
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
_..._________________________________
Kwiecień 2016:
Brewka ma nowy, ciepły dom
__________________________________
Brewka ma około 3 miesięcy. Została wyrzucona razem z piątką rodzeństwa na działki pod Warszawą. Maluchy pojawiły się w tym miejscu z dnia na dzień. Były na tyle mądre, że zadekowały się pod domkiem letniskowym. W nocy przytulały się do siebie, dając wzajemnie ciepło i namiastkę bezpieczeństwa. Maluchy spędziły w tym miejscu samotnie 3-4 doby. Akurat noce były bardzo zimne, ale dzieciaki dały radę. Zabraliśmy je stamtąd, aczkolwiek bardzo bardzo PILNIE poszukujemy dla Brewki domu stałego. Mała jest odrobaczona I zaszczepiona.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723



 
 
Wyrzucony z samochodu? Zabłąkany? Nie wiadomo. Na pewno koczujący w rowie, w nieczynnej rurze kanalizacyjnej, kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy. Kamyczek. Młodziutki, niespełna roczny piesek, w zasadzie szczeniak. W pierwszym kontakcie bardzo przerażony, niepodchodzący do człowieka, nawet z jedzeniem w ręku. Cofał się do rury kanalizacyjnej. Dopiero w nocy wychodził, jadł i pił. Dokarmiał go starszy człowiek z pobliskiego gospodarstwa. Sam ma 2 psy, dlatego nie mógł patrze...ć bezrefleksyjnie na śpiącego w rurze Kamyczka. Ktoregoś razu Kamyczek przełamał się i wszedł na podwórko czlowieka. Zawiadomiono nas o psie wymagającym natychmiastowej pomocy. Ten człowiek nie mógł przygarnąć Kamyka. Pojechaliśmy. Cóż, nie było łatwo. Dopiero smakołyki prowadzące do klatki łapki zwabiły malucha. Kamyk trafił od razu do domu tymczasowego. Psi dzieciak nie wiedział co to jest mieszkanie, dlaczego należy załatwiać się na dworze, czym jest smycz. Na szczęście dogoterapia i przykład dawany przez 2 cudowne psy mieszkające na stałe w domu tymczasowym, nauczyły Kamyczka czym jest mieszkanie w mieszkaniu, a nie w rurze kanalizacyjnej!
Kamyk wciąż znajduje się w domu tymczasowym, jednakże nie może zostać w nim na zawsze. Chłopak szuka domu. Jest rewelacyjnym, młodziutkim psiakiem wielkości grzbietem pod kolano. Ładnie chodzi na smyczy, już wie, że intymne potrzeby załatwia się na zewnątrz. Wesoły, szczęśliwy, bezpieczny Kamyczek szuka wspaniałego domu stałego. Uwielbia inne psy, dlatego mógłby zamieszkać z psami, kocha ludzi - DOBRYCH ludzi, chętnie chodzi na długie spacery. Chcielibyśmy by jego szczęście trwało nadal. Kamyczek szuka dobrego, wspaniałego domu!
Tel. 509 117 723, 501 258 303.

Jeśli nie możesz adoptować Kamyczka, zostań jego opiekunem wirtualnym. Utrzymujemy nasze zwierzaki wyłącznie z darowizn osób fizycznych i prawnych. Twoja pomoc jest nam niezbędna!
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Kamyczek
 

 to było na tyle z dzisiejszych  adopcji następny taki post za tydzień :)
Jeśli zdecydujesz się na adopcję psa lub  kota  najpierw zapytaj o zgodę rodziców :)
 

 Pa, Pa don't copy
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz