Hej w 7 poście z serii Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)
Wczoraj patrzyłam do rozdziału Pod Arsenałem z kamieni na szaniec.
Że Alek i inni szli po Akcji do domu nagle dostał w brzuch. Może mi to ktoś wyjaśnić dlaczego niewinny człowiek dostał kulką z pistoletu prosto w brzuch od głupiego Szkopa.
Niemcy nigdy niebyli mądrzy, każdy Niemiec to głupek.
A Rudy dlaczego był katowany ? Bo chciał aby Polska była wolna dlatego.
Zośka też został postrzelony przez to, że wszedł na posterunek żandarmerii to musiał szkop od razu zabić człowieka.
Też pisze, że śmierć Alka była jak każdego żołnierza.
A śmierć po katowanego Rudego tego się nie zapomina i się tego nie wybacza.
Tak właśnie jest u mnie ja nigdy w życiu nie zaponę tego, że szkop zrobił taką rzecz.
Po prostu każdemu Niemcowi życzę tego aby mieli takie samie cierpienie co ich pradziadki robili tu w Polsce.
A jeśli ktoś uzna, że jestem wredna to proszę bo ja nie potrafię być miła dla takich ludzi.
Jak bym miała wybierać pomiędzy filmem Kamienie Na Szaniec a Powstaniem Warszawskim. To bym wybrała Kamienie Na Szaniec bo w Postaniu Warszawskim jest pokazane jak ludzie się zachowywali tam niema w ogóle niema pokazanej wojny z Szkopami ( jeśli ktoś oglądał ten film to wie, że to są prawdziwe wydarzenia tylko dali dubbing )
A w kamieniach na szaniec jest pokazane jak po aresztowaniu Rudego Zośka go ratuje bo to byli przyjaciele, którzy dla siebie wszystko by zrobili ( teraz jak ktoś nazywa się najlepszymi przyjaciółmi to chyba niewiedzą co to jest ta przyjaźń ).
Kto obserwuje mnie na Instagramie to wie, że dałam 4 filmiki z kamienie na szaniec gdzie zabiją szkopy. Jest jeden filmik jak Anoda zabija szkopa, który katował Rudego.
I jest jeszcze jeden gdzie dwóch zabili też szkopa który katował Rudego.
Jeśli ktoś widział prawdziwe zdjęcia bohaterów i widział film. To dla mnie ci aktorzy są dobrze dobrani do tego filmu.
Ale to ja tak myślę, każdy ma swoje postrzeżenia.
chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)
chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 2
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 3
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 4
chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 2
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 3
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 4
A tu macie linka do fundacji z Facebooka ------> Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
Ale najpierw przed adoptowaniem zapytajcie o zgodę rodziców :)
Ale najpierw przed adoptowaniem zapytajcie o zgodę rodziców :)
A teraz propozycje:
Tyle ładnych, fajnych psów szuka domów. Skaczących na kraty, którym na widok człowieka urywa się ogon, liżą ręce ciesząc się z każdego muśnięcia dłonią, wychodz...ą z budy na każde słowo. Wybiegają radośnie nawet wtedy, gdy pracownik sprząta boks. Ważny jest dla nich każdy kontakt, jedno pogłaskanie po głowie, poklepanie po grzbiecie i obietnica wyszeptana do ucha- wszystko będzie dobrze, wytrzymaj, niedługo pójdziesz do domu. To daje energię na resztę dnia, kolejnego spędzonego w schronisku jako pies bezdomny. Czekają niecierpliwie na jedzenie i spacer. Potrafią cieszyć się z małych rzeczy.
...głupcy. Chyba nie wiedzą, do czego zdolny jest człowiek.
A jakie szanse ma pies, którego nie widać?
Włochatek został przeklęty już w dniu narodzin; gdzieś na świecie jest osoba odpowiedzialna za jego niechciane pojawienie się na świecie. Nie wiadomo w jaki sposób znalazł się w miejscu, które okazało się jego koszmarem. Czyja to wina, że żyje, że boi się każdego ruchu, boi się wyjść, pokazać, boi się... człowieka.
...mieszkałem z takim jednym- kochałem go bardzo, owszem; w końcu to mój pan. Miał jednak, podobno, nierówno pod sufitem. Mieszkałem z nim i innymi psami, od czasu do czasu dostaliśmy spleśniały chleb, kawałek starej kiełbasy i to, co udało się znaleźć w śmietniku. Nigdy nie wychodziliśmy na dwór. Szczelnie zasłonięte zasłony, zapomniałem, co to słońce i trawa. Gdy nasz pan całkiem ześwirował i nawet śmietnik był pusty, ktoś po nas przyszedł. Baliśmy się strasznie, ja najbardziej; schowałem się w szafie, myślałem, że tam będę bezpieczny; nie chciałem być znowu bity, żeby znowu bolało. Wstrzymałem oddech; obce, przerażające głosy krążyły po mieszkaniu. Ktoś otworzył szafę. Odwróciłem głowę, wcisnąłem się w kąt z całych sił... Boże, co za wielki, straszny człowiek!
Włochatek jest jeszcze młodym psem, ma maksymalnie pięć lat. Dwa spędził w domu bity i głodzony, kolejne dwa w schroniskowej budzie. Był tak przerażony, że wszyscy odkładali na później jego socjalizację. Każdą próbę kontaktu odbierał jako zagrożenie, ale nigdy nie był agresywny. Po prostu błagał spojrzeniem: zostawcie mnie w spokoju! Uciekał, chował się. Wychodził na jedzenie, gdy człowiek oddalił się na bezpieczną odległość.
... w schronisku czasem ktoś wyciągnął do mnie rękę; zamykałem, zaciskałem powieki z całych sił. Może to uchroni mnie przed uderzeniem? Czego oni chcą? Poprzedni pan bił mnie często i mocno, dlatego nie mam zamiaru ufać pierwszemu lepszemu człowiekowi! Mijały miesiące, pojawiła się ciocia Asia. Widywałem ją już wcześniej, kręciła się po azylu, wszystkie psy do niej lgnęły a ja nadal pozostawałem niezłamany. Gdy do mnie przychodziła udawałem niewidzialnego i modliłem się, by jak najszybciej odeszła. Do czasu.
Włochatek został zabrany do pomieszczenia, gdzie trafiają psy wymagające pracy. Codzienny, wręcz przymusowy kontakt z ludźmi zrobił swoje- niemal po tygodniu wyszedł na pierwszy spacer, ubrany w dwie obroże i szelki, na wypadek paniki i chęci ucieczki. Pokazał, jaki jest naprawdę- to super pies. Przy swojej ukochanej opiekunce nabiera odwagi, potrafi się bawić i cieszyć. Czasem tak się rozbryka, że biega w kółko jak wariat.
... i to są najpiękniejsze chwile mojego życia- zabawa z psami, wolność, słońce a obok ciocia Asia. Bo jak pojawia się ktoś inny od razu chowam się pod stół i udaję, że mnie nie ma. A już na pewno nie będę pokazywał się jakimś obcym, co przyszli adoptować psa!
Włochatek jest prawdziwym dżentelmenem w stosunku do suczek. Każdą zachęca do zabawy, bawi się w chowanego i berka, skacze i szaleje. Uwielbia to. Jest bardzo nieśmiały przy obcych, a nawet wolontariuszach z którymi ma na co dzień styczność. Dużo czasu minie, nim zaufa i pozwoli się pogłaskać. Nie ma w nim cienia agresji, przyparty do muru kładzie się i zamyka oczy, widać, że czuje sie bardzo niekomfortowo. Szuka domu cierpliwego i delikatnego. Najbezpieczniej czuje się w swojej klatce. Na widok smyczy czasem się zapomina i wybiega z roześmianym pyszczkiem wiedząc, że idzie na spacer. Jest umiarkowanie aktywny, kocha spacery ale nie wymaga dużo ruchu. Potrzeby załatwia na zewnątrz, jest czysty.
...chciałbym nieśmiało powiedzieć, że najbardziej marzę o takiej cioci Asi na wyłączność. O rodzinie, która zaakcetowałaby mnie takim, jakim jestem. Pewnie na zawsze pozostanę psem, który boi się własnego cienia. Czy to przekreśla moje szanse wyjście ze schroniska? Mam nadzieję, że nie. Bo też mam serce, też czuję i potrafię kochać, tylko nie umiem się zareklamować tak jak inne psy.
Proszę, odwiedźcie mnie w azylu, zapytajcie o Włochatka. Na pewno się zdziwią, że ktoś o mnie pyta, przecież tak niewiele osób wie o moim istnieniu ...
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
A jakie szanse ma pies, którego nie widać?
Włochatek został przeklęty już w dniu narodzin; gdzieś na świecie jest osoba odpowiedzialna za jego niechciane pojawienie się na świecie. Nie wiadomo w jaki sposób znalazł się w miejscu, które okazało się jego koszmarem. Czyja to wina, że żyje, że boi się każdego ruchu, boi się wyjść, pokazać, boi się... człowieka.
...mieszkałem z takim jednym- kochałem go bardzo, owszem; w końcu to mój pan. Miał jednak, podobno, nierówno pod sufitem. Mieszkałem z nim i innymi psami, od czasu do czasu dostaliśmy spleśniały chleb, kawałek starej kiełbasy i to, co udało się znaleźć w śmietniku. Nigdy nie wychodziliśmy na dwór. Szczelnie zasłonięte zasłony, zapomniałem, co to słońce i trawa. Gdy nasz pan całkiem ześwirował i nawet śmietnik był pusty, ktoś po nas przyszedł. Baliśmy się strasznie, ja najbardziej; schowałem się w szafie, myślałem, że tam będę bezpieczny; nie chciałem być znowu bity, żeby znowu bolało. Wstrzymałem oddech; obce, przerażające głosy krążyły po mieszkaniu. Ktoś otworzył szafę. Odwróciłem głowę, wcisnąłem się w kąt z całych sił... Boże, co za wielki, straszny człowiek!
Włochatek jest jeszcze młodym psem, ma maksymalnie pięć lat. Dwa spędził w domu bity i głodzony, kolejne dwa w schroniskowej budzie. Był tak przerażony, że wszyscy odkładali na później jego socjalizację. Każdą próbę kontaktu odbierał jako zagrożenie, ale nigdy nie był agresywny. Po prostu błagał spojrzeniem: zostawcie mnie w spokoju! Uciekał, chował się. Wychodził na jedzenie, gdy człowiek oddalił się na bezpieczną odległość.
... w schronisku czasem ktoś wyciągnął do mnie rękę; zamykałem, zaciskałem powieki z całych sił. Może to uchroni mnie przed uderzeniem? Czego oni chcą? Poprzedni pan bił mnie często i mocno, dlatego nie mam zamiaru ufać pierwszemu lepszemu człowiekowi! Mijały miesiące, pojawiła się ciocia Asia. Widywałem ją już wcześniej, kręciła się po azylu, wszystkie psy do niej lgnęły a ja nadal pozostawałem niezłamany. Gdy do mnie przychodziła udawałem niewidzialnego i modliłem się, by jak najszybciej odeszła. Do czasu.
Włochatek został zabrany do pomieszczenia, gdzie trafiają psy wymagające pracy. Codzienny, wręcz przymusowy kontakt z ludźmi zrobił swoje- niemal po tygodniu wyszedł na pierwszy spacer, ubrany w dwie obroże i szelki, na wypadek paniki i chęci ucieczki. Pokazał, jaki jest naprawdę- to super pies. Przy swojej ukochanej opiekunce nabiera odwagi, potrafi się bawić i cieszyć. Czasem tak się rozbryka, że biega w kółko jak wariat.
... i to są najpiękniejsze chwile mojego życia- zabawa z psami, wolność, słońce a obok ciocia Asia. Bo jak pojawia się ktoś inny od razu chowam się pod stół i udaję, że mnie nie ma. A już na pewno nie będę pokazywał się jakimś obcym, co przyszli adoptować psa!
Włochatek jest prawdziwym dżentelmenem w stosunku do suczek. Każdą zachęca do zabawy, bawi się w chowanego i berka, skacze i szaleje. Uwielbia to. Jest bardzo nieśmiały przy obcych, a nawet wolontariuszach z którymi ma na co dzień styczność. Dużo czasu minie, nim zaufa i pozwoli się pogłaskać. Nie ma w nim cienia agresji, przyparty do muru kładzie się i zamyka oczy, widać, że czuje sie bardzo niekomfortowo. Szuka domu cierpliwego i delikatnego. Najbezpieczniej czuje się w swojej klatce. Na widok smyczy czasem się zapomina i wybiega z roześmianym pyszczkiem wiedząc, że idzie na spacer. Jest umiarkowanie aktywny, kocha spacery ale nie wymaga dużo ruchu. Potrzeby załatwia na zewnątrz, jest czysty.
...chciałbym nieśmiało powiedzieć, że najbardziej marzę o takiej cioci Asi na wyłączność. O rodzinie, która zaakcetowałaby mnie takim, jakim jestem. Pewnie na zawsze pozostanę psem, który boi się własnego cienia. Czy to przekreśla moje szanse wyjście ze schroniska? Mam nadzieję, że nie. Bo też mam serce, też czuję i potrafię kochać, tylko nie umiem się zareklamować tak jak inne psy.
Proszę, odwiedźcie mnie w azylu, zapytajcie o Włochatka. Na pewno się zdziwią, że ktoś o mnie pyta, przecież tak niewiele osób wie o moim istnieniu ...
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
UWAGA! Kto pomoże w opłaceniu operacji wielkiego guza pochwy u Filomeny????
Bardzo dojrzała Filomena ma serce w niezłym stanie! Dzisiaj była badana p...rzez kardiologa. Czeka ją jeszcze badanie tarczycy. Jeśli parametry tarczycowe będą w porządku, Filomena zostanie jak najszybciej poddana operacji usunięcia wielkiego guza pochwy, z powodu którego pochwa jest cały czas otwarta, co utrudnia suczce oddawanie moczu i kału.
Filomenka, znajdująca się w lecznicy Arka w Kobyłce (lecznica nie liczy za jej pobyt za co bardzo dziękujemy!!!) błaga o opłacenie operacji wielkiego guza pochwy (jest widoczny na zdjęciach).
Szukamy Filomenie domu na resztę jej życia!
Bardzo dojrzała Filomena ma serce w niezłym stanie! Dzisiaj była badana p...rzez kardiologa. Czeka ją jeszcze badanie tarczycy. Jeśli parametry tarczycowe będą w porządku, Filomena zostanie jak najszybciej poddana operacji usunięcia wielkiego guza pochwy, z powodu którego pochwa jest cały czas otwarta, co utrudnia suczce oddawanie moczu i kału.
Filomenka, znajdująca się w lecznicy Arka w Kobyłce (lecznica nie liczy za jej pobyt za co bardzo dziękujemy!!!) błaga o opłacenie operacji wielkiego guza pochwy (jest widoczny na zdjęciach).
Szukamy Filomenie domu na resztę jej życia!
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: Filomena
_________________________
Postaramy się napisać bez emocji. Po dziennikarsku. "Postaramy" nie jest równoznaczne z tym, że nam się uda. Filomena - imię nadane przez nas. Znaleziona przez naszych wolontariuszy w sobotni mroźny dzień w Warszawie. Stała bezradnie na ulicy trzęsąc się z zimna. Co jakiś czas przysiadała na wielkim guzie wystającym z pochwy, zaciekle wylizując wyłysiałą niemal do kości od nieustannego lizania łapę z wielkimi pazurami, nieobcinanymi od lat. Co jakiś czas wciągała nosem powietrze węsząc. Za czym? Znajomym zapachem przypominającym zapach domu? Za ciepłem, gdzie mogłaby się schronić przed przenikającym niemłode kości zimnem?
Dziewczyny zapakowały sunię do samochodu. Ale dobrze - pomyślała Filomena. Czy to mój dom? - rozważała moszcząc pupę z wychodzącym z niej wielkim, krwistym guzem. W pewnej chwili westchnęła ciężko. Ale ciepło - przemknęło przez myśl Filomenie, której głowa od nadmiaru wrażeń i ciepła wtuliła się w miękki koc. Suczka zasnęła, kołysana miarowym mruczeniem silnika samochodu. Wolontariuszki dojechały do lecznicy. Filomenę poddano lekarskim oględzinom. Pobrano krew. Wiek określono na ok. 10 lat. Stwierdzono wielkiego, krwawego guza pochwy. Wykonano rtg łapy - suka ma przerosty kostne, powodujące permanentny ból, dlatego cały czas wylizuje/wygryza łapę. Zdiagnozowano sporą zaćmę w jednym oku. Jeszcze nie ma wyników krwi. Jutro Filomenę czeka badanie usg, które pozwoli określić wielkość guza i możliwość jego usunięcia, a także stan innych narządów wewnętrznych. Jeśli chirurg stwierdzi możliwość wykonania operacji guza, wcześniej sunia będzie musiała spotkać się z kardiologiem, by zapoznał się z kondycją jej serca i określił ryzyko podania narkozy.
Potrzebujemy pomocy finansowej!!! Na przednówku fundacyjna kasa jest pusta
Jeszcze jedna niespodzianka! Filomena ma chipa! Niestety numer telefonu jest nieaktywny: "nie ma takiego numeru", "nie ma takiego numeru". Jeszcze spróbujemy dowiedzieć się czy podczas rejestracji właściciel nie podał adresu.
Jednakże, prawdę mówiąc, nie liczymy na to
I co? Udało nam się napisać bez emocji?
Chyba tak, jednakże to niczego nie zmienia w życiu suki.
Biedna Filomena...
POMOC FINANSOWA PILNIE POTRZEBNA!!!
Udostępniajcie.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: Filomena
Informacji udzielamy pod numerami: 509 117 723, 501 258 303.
Jest bardzo otwarta, kontaktowa, towarzyska. Bez problemu chodzi na smyczy i zachęca zwierzaki do zabawy. Jest odrobaczona i pierwszy raz zaszczepiona.
Megi obecnie przebywa w domu tymczasowym.
Poszukujemy dla Megi domu stałego.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
Megi to 9 tygodniowa sunia.
Tosia szuka PILNIE domu tymczasowego w Warszawie lub okolicach. Mamy 2 doby na znalezienie jej tymczasu!
Jej pan umarł, rodzina ma koty i nie może zając się sunią. Tosia ma ok. 4 lat, waży 7-8 kg. Bardzo ładnie chodzi na smyczy, lubi bawic się z innymi psami. Wychowywała się z dziecmi.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Nalewka liczy sobie teraz około 3,5 - 4 miesięcy. Jej mama nie została upilnowana przez właściciela, czego owocem jest między innymi Nalewka. Niunia jest odrobaczona, odpchlona i zaszczepiona pierwszy raz na choroby wirusowe. Znajduje się w domu tymczasowym w Warszawie.
Jest bardzo mądra, wesoła, zrównoważona, grzeczna. Jej mama jest wielkości do kolana. Nie znamy taty, więc nie wiadomo jakiej wielkości będzie Nalewka, ale zapowiada się na psa maksymalnie do kolana.
Tel. do nas: 509 117 723, 501 258 303.
Bravo, wiek około 4 miesiecy. Błąkał się między samochodami na jezdni w Otwocku. Docelowo może być sporym psiakiem. Bravo jest bardzo kontaktowy, uwielbia spędzać czas z człowiekiem oraz się z nim bawić.
Obecnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie czeka na stałą adopcję.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Janeczka jest małą suczką w wieku około 2 lat. Przybłąkała się, a może została porzucona na działkach pod Wołominem pod koniec ubiegłego roku. Sunia pod koniec grudnia lub na początku stycznia 2015 powiła czwórkę szczeniąt, z których 3 już znalazły domy. O bezdomnej małej suczce zawiadomili nas ludzie o dobrych sercach. Zabraliśmy mamę do naszego biura. Janeczka jest odpchlona, odrobaczona, niebawem czeka ją szczepienie na choroby wirusowe i wściekliznę. Janeczka sięga grzbietem do połowy łydki. Szybko uczy się chodzenia na smyczy. Jak na razie, zdecydowanie woli kobiety od mężczyzn. Sunia czeka teraz na dom tymczasowy w Warszawie lub okolicach.
Telefony do nas: 509 117 723, 501 258 303.
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: Filomena
_________________________
Postaramy się napisać bez emocji. Po dziennikarsku. "Postaramy" nie jest równoznaczne z tym, że nam się uda. Filomena - imię nadane przez nas. Znaleziona przez naszych wolontariuszy w sobotni mroźny dzień w Warszawie. Stała bezradnie na ulicy trzęsąc się z zimna. Co jakiś czas przysiadała na wielkim guzie wystającym z pochwy, zaciekle wylizując wyłysiałą niemal do kości od nieustannego lizania łapę z wielkimi pazurami, nieobcinanymi od lat. Co jakiś czas wciągała nosem powietrze węsząc. Za czym? Znajomym zapachem przypominającym zapach domu? Za ciepłem, gdzie mogłaby się schronić przed przenikającym niemłode kości zimnem?
Dziewczyny zapakowały sunię do samochodu. Ale dobrze - pomyślała Filomena. Czy to mój dom? - rozważała moszcząc pupę z wychodzącym z niej wielkim, krwistym guzem. W pewnej chwili westchnęła ciężko. Ale ciepło - przemknęło przez myśl Filomenie, której głowa od nadmiaru wrażeń i ciepła wtuliła się w miękki koc. Suczka zasnęła, kołysana miarowym mruczeniem silnika samochodu. Wolontariuszki dojechały do lecznicy. Filomenę poddano lekarskim oględzinom. Pobrano krew. Wiek określono na ok. 10 lat. Stwierdzono wielkiego, krwawego guza pochwy. Wykonano rtg łapy - suka ma przerosty kostne, powodujące permanentny ból, dlatego cały czas wylizuje/wygryza łapę. Zdiagnozowano sporą zaćmę w jednym oku. Jeszcze nie ma wyników krwi. Jutro Filomenę czeka badanie usg, które pozwoli określić wielkość guza i możliwość jego usunięcia, a także stan innych narządów wewnętrznych. Jeśli chirurg stwierdzi możliwość wykonania operacji guza, wcześniej sunia będzie musiała spotkać się z kardiologiem, by zapoznał się z kondycją jej serca i określił ryzyko podania narkozy.
Potrzebujemy pomocy finansowej!!! Na przednówku fundacyjna kasa jest pusta
Jeszcze jedna niespodzianka! Filomena ma chipa! Niestety numer telefonu jest nieaktywny: "nie ma takiego numeru", "nie ma takiego numeru". Jeszcze spróbujemy dowiedzieć się czy podczas rejestracji właściciel nie podał adresu.
Jednakże, prawdę mówiąc, nie liczymy na to
I co? Udało nam się napisać bez emocji?
Chyba tak, jednakże to niczego nie zmienia w życiu suki.
Biedna Filomena...
POMOC FINANSOWA PILNIE POTRZEBNA!!!
Udostępniajcie.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: Filomena
Informacji udzielamy pod numerami: 509 117 723, 501 258 303.
Jest bardzo otwarta, kontaktowa, towarzyska. Bez problemu chodzi na smyczy i zachęca zwierzaki do zabawy. Jest odrobaczona i pierwszy raz zaszczepiona.
Megi obecnie przebywa w domu tymczasowym.
Poszukujemy dla Megi domu stałego.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
Megi to 9 tygodniowa sunia.
A oto jej historia całej rodziny Megi:
Jak opisać dramat tej suki. Należałoby "wczuć" się w jej sytuację lub stać się bezdomnym, głodnym psem. Pytanie, czy człowiek, pomimo niewątpliwej empatii (danej każdemu homo sapiens?) jest w stanie zrozumieć nieszczęśliwego psa. Może, jeśli w poprzednim wcieleniu był zwierzakiem?... Może, jeśli w "ludzkim" życiu spotkało go coś na miarę Zeni? Ok, wróćmy do Zeni. Pojawiła się nagle w biednym, zaniedbanym gospodarstwie około 70 km od Warszawy. Na początku bardzo uważała, by jej nie zauważono. Zakopała się w stogu siana. Wymykała się nocą, by uszczknąć coś bydłu z koryta. Trzech psów, uwiązanych na łańcuchach bała się i nie podchodziła do nich. W związku z tym, że była bardzo ufna i łagodna, dawała się złapać właścicielowi gospodarstwa, który wywoził ją w pobliże bogatych gospodarstw, by tam zakotwiczyła na stałe. Bez szans. Zenia, jak bumerang, wracała do piszczącego z biedy i zaniedbanego gospodarstwa. Pewnego razu suczka zniknęła ze stogu, pojawiając się w innej części posesji. Dlaczego postanowiła urodzić w wykopanym dole pod gołym niebem, narażając małe na deszcz, wiatr i mróz? Widocznie tam czuła się bezpieczna. A może czuła, że tam będzie nam łatwiej ją znaleźć?!
Zenia jest psem bardzo łagodnym, ufnym, pięknie chodzi na smyczy. Cóż się stało, że została psem bez domu? Sama uciekła? Została wyrzucona? Tylko ona mogłaby odpowiedzieć na to pytanie.
Zenia urodziła 12 szczeniaków. Na obecną chwilę żyje 9. Trzy maluchy straciły życie prawdopodobnie przez matkę. Zenia bardzo źle się czuje! Od wczoraj ma niesamowitą biegunkę! Jest bardzo wychudzona, a ma do wykarmienia 9 szczeniąt. Zazwyczaj suka ma 8 sutków, szczeniaków jest 9. Zenia była u weterynarza. Dostała antybiotyki i leki przeciwbiegunkowe, które słabo pomagają. Jutro chcemy zawieźć ją na badanie usg. Martwimy się, że z sunią coś się dzieje. Dzisiejszy wet zasugerował ropomacicze. Zasugerował również, że suczka, mając świadomość, że nie da rady wykarmić wszystkich maluchów powoli pozbawia część z nich życia
My obawiamy się, czy psia mama nie ma w sobie niewydalonego łożyska lub martwego szczeniaka! Wycieka z niej brunatna, mętna wydzielina.
Sunia znajduje się teraz w hotelu dla zwierząt. Doba jej pobytu to 15 zł.
Prosimy o pomoc finansową w leczeniu i opłaceniu hotelu Zeni! Jutro czeka ją dalsza diagnostyka.
Prosimy o zasponsorowanie dla karmiącej suni dobrej, kalorycznej karmy!
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: Zenia
Wszelkich informacji udzielamy pod numerami 509 117 723, 501 258 303.
Jak opisać dramat tej suki. Należałoby "wczuć" się w jej sytuację lub stać się bezdomnym, głodnym psem. Pytanie, czy człowiek, pomimo niewątpliwej empatii (danej każdemu homo sapiens?) jest w stanie zrozumieć nieszczęśliwego psa. Może, jeśli w poprzednim wcieleniu był zwierzakiem?... Może, jeśli w "ludzkim" życiu spotkało go coś na miarę Zeni? Ok, wróćmy do Zeni. Pojawiła się nagle w biednym, zaniedbanym gospodarstwie około 70 km od Warszawy. Na początku bardzo uważała, by jej nie zauważono. Zakopała się w stogu siana. Wymykała się nocą, by uszczknąć coś bydłu z koryta. Trzech psów, uwiązanych na łańcuchach bała się i nie podchodziła do nich. W związku z tym, że była bardzo ufna i łagodna, dawała się złapać właścicielowi gospodarstwa, który wywoził ją w pobliże bogatych gospodarstw, by tam zakotwiczyła na stałe. Bez szans. Zenia, jak bumerang, wracała do piszczącego z biedy i zaniedbanego gospodarstwa. Pewnego razu suczka zniknęła ze stogu, pojawiając się w innej części posesji. Dlaczego postanowiła urodzić w wykopanym dole pod gołym niebem, narażając małe na deszcz, wiatr i mróz? Widocznie tam czuła się bezpieczna. A może czuła, że tam będzie nam łatwiej ją znaleźć?!
Zenia jest psem bardzo łagodnym, ufnym, pięknie chodzi na smyczy. Cóż się stało, że została psem bez domu? Sama uciekła? Została wyrzucona? Tylko ona mogłaby odpowiedzieć na to pytanie.
Zenia urodziła 12 szczeniaków. Na obecną chwilę żyje 9. Trzy maluchy straciły życie prawdopodobnie przez matkę. Zenia bardzo źle się czuje! Od wczoraj ma niesamowitą biegunkę! Jest bardzo wychudzona, a ma do wykarmienia 9 szczeniąt. Zazwyczaj suka ma 8 sutków, szczeniaków jest 9. Zenia była u weterynarza. Dostała antybiotyki i leki przeciwbiegunkowe, które słabo pomagają. Jutro chcemy zawieźć ją na badanie usg. Martwimy się, że z sunią coś się dzieje. Dzisiejszy wet zasugerował ropomacicze. Zasugerował również, że suczka, mając świadomość, że nie da rady wykarmić wszystkich maluchów powoli pozbawia część z nich życia
My obawiamy się, czy psia mama nie ma w sobie niewydalonego łożyska lub martwego szczeniaka! Wycieka z niej brunatna, mętna wydzielina.
Sunia znajduje się teraz w hotelu dla zwierząt. Doba jej pobytu to 15 zł.
Prosimy o pomoc finansową w leczeniu i opłaceniu hotelu Zeni! Jutro czeka ją dalsza diagnostyka.
Prosimy o zasponsorowanie dla karmiącej suni dobrej, kalorycznej karmy!
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: Zenia
Wszelkich informacji udzielamy pod numerami 509 117 723, 501 258 303.
Jej pan umarł, rodzina ma koty i nie może zając się sunią. Tosia ma ok. 4 lat, waży 7-8 kg. Bardzo ładnie chodzi na smyczy, lubi bawic się z innymi psami. Wychowywała się z dziecmi.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Jest bardzo mądra, wesoła, zrównoważona, grzeczna. Jej mama jest wielkości do kolana. Nie znamy taty, więc nie wiadomo jakiej wielkości będzie Nalewka, ale zapowiada się na psa maksymalnie do kolana.
Tel. do nas: 509 117 723, 501 258 303.
Obecnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie czeka na stałą adopcję.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Telefony do nas: 509 117 723, 501 258 303.
Kolin do azylu trafił z ulicy jako kilku miesięczny psiak. Obecnie ma on około 2 lat. Nikt nie wie dlaczego tyle czasu czeka na dom..
Kolin jest przecudownym psem. Uwielbia spacery, zabawy i bieganie. Ludzi kocha bez wyjątku. Pies jest bardzo wylewny, przytula się, rozdaje buziaki i zawsze przychodzi na zawołanie. Kolin z wyglądu przypomina mixa labradora-jest śliczny! Kolin na smyczy chodzi dobrze, zdarza mu się ciągnąć szczególnie na początku spaceru kiedy jest podekscytow...any że wyszedł. Potem się uspokaja i zaczepia człowieka by się poprzytulać lub pobawić. Kolin zna podstawowe sztuczki, takie jak siad czy łapa. Schronisko bardzo źle wpływa na Kolina..bardzo się stresuje przez co ma trudności by przytyć oraz od nie dawna przestał tolerować większość psów. W warunkach domowych prawdopodobnie się to zmieni gdyż jeszcze nie tak dawno bawił się ze wszystkimi bez względu czy to pies czy suczka. Kolin uwielbia wycieczki nad wodę oraz pociągiem, podróżuje bez problemu.
Kolin jest przecudownym psem. Uwielbia spacery, zabawy i bieganie. Ludzi kocha bez wyjątku. Pies jest bardzo wylewny, przytula się, rozdaje buziaki i zawsze przychodzi na zawołanie. Kolin z wyglądu przypomina mixa labradora-jest śliczny! Kolin na smyczy chodzi dobrze, zdarza mu się ciągnąć szczególnie na początku spaceru kiedy jest podekscytow...any że wyszedł. Potem się uspokaja i zaczepia człowieka by się poprzytulać lub pobawić. Kolin zna podstawowe sztuczki, takie jak siad czy łapa. Schronisko bardzo źle wpływa na Kolina..bardzo się stresuje przez co ma trudności by przytyć oraz od nie dawna przestał tolerować większość psów. W warunkach domowych prawdopodobnie się to zmieni gdyż jeszcze nie tak dawno bawił się ze wszystkimi bez względu czy to pies czy suczka. Kolin uwielbia wycieczki nad wodę oraz pociągiem, podróżuje bez problemu.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
Tarika ma teraz 4 miesiąca mieszkała w zimnej budzie w osiatkowanym kojcu o powierzchni 1x1,5 m razem z resztą rodzeństwa. Jest owocem mezaliansu suczki adoptowanej przez właścicieli od gminy, którzy nie dopilnowali suki i nieznanego ojca. Tarika jest odrobaczona i jeden raz zaszczepiona na choroby wirusowe.
Pilnie szuka domu.
Po urodzeniu i odkarmieniu, Tarika została oddzielona od mamy i włożona z braćmi i siostrami do oddzielnego, skleconego naprędce boksu. Spała w małej budzie, brodziła po kostki w błocie. Jej mama jest mocno skundlonym husky. W przyszłości Tarika będzie na pewno sięgać grzbietem ponad kolano. Dziewczynka szuka dobrego, odpowiedzialnego domu stałego. Znajduje się w domu tymczasowym w Warszawie.
Tel: 501 258 303, 509 117 723.
Pilnie szuka domu.
Po urodzeniu i odkarmieniu, Tarika została oddzielona od mamy i włożona z braćmi i siostrami do oddzielnego, skleconego naprędce boksu. Spała w małej budzie, brodziła po kostki w błocie. Jej mama jest mocno skundlonym husky. W przyszłości Tarika będzie na pewno sięgać grzbietem ponad kolano. Dziewczynka szuka dobrego, odpowiedzialnego domu stałego. Znajduje się w domu tymczasowym w Warszawie.
Tel: 501 258 303, 509 117 723.
Abi to około roczny psiak.
Został znaleziony w okolicach Halinowa, prawdopodobnie potracił go samochód bo kulał na łapę, ale juz wszystko w porzadku.
Jest bardzo energiczny, ładnie chodzi na smyczy i jest bardzo kontaktowy.
Abi lubi inne psy i uwielbia się z nimi bawić.
Psiak jest odrobaczony, zaszczepiony. ...
Abi obecnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie czeka na stałą adopcję.
Bardzo prosimy o pomoc w poszukiwaniu dla Abiego kochającego domu!
Został znaleziony w okolicach Halinowa, prawdopodobnie potracił go samochód bo kulał na łapę, ale juz wszystko w porzadku.
Jest bardzo energiczny, ładnie chodzi na smyczy i jest bardzo kontaktowy.
Abi lubi inne psy i uwielbia się z nimi bawić.
Psiak jest odrobaczony, zaszczepiony. ...
Abi obecnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie czeka na stałą adopcję.
Bardzo prosimy o pomoc w poszukiwaniu dla Abiego kochającego domu!
Ten piesek był w kilku moich postach
Swing to ok. 3 miesięczny szczeniak.
Swoje pieskie życie rozpoczął niefortunnie, bo w lesie. Mały został zabrany razem z innymi psami i kotami od... starszej osoby, która źle się nimi opiekowała.
Szczeniak pierwsze tygodnie życia spędził na gołej ziemi na mrozie. To cud, że przeżył!
Swing jest już odrobaczony i zaszczepiony. Dwójka jego rodzeństwa zamarzła na mrozie. Przez pewien czas maluch miał, podobnie jak reszta rodzeństwa, problemy skórne, ale choroba jest już zaleczona.
Swing pilnie poszukuje domu stałego.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723.
Cały czas potrzebujemy karmy dla szczeniąt, podkładów dla niemowląt, na których maluchy uczą się czystości. Prosimy o wpłaty!
A to smutna historia Tangusia:
Mazowiecka wieś, około 100 km od Warszawy. W złych warunkach mieszka samotnie 80-letnia kobieta. Schorowana, biedna, czasami mówiąca od rzeczy. Jest pod kuratelą opieki społecznej. Pani ma 5 psów - 3 suki (dwie niedawno urodziły, jedna - starsza jest w ciąży, 1 mały, nieufny samiec i 1 niewidomy pies). Oprócz tego na stanie jest 5 kotów, w tym 1 kotka w ciąży, wszystkie niesterylizowane. O zwierzakach zawiadomiła nas osoba kochająca zwierzęta. Mianowicie do tej osoby przyszła któregoś dnia starsza kobieta i powiedziała, że jej 2 suki się oszczeniły i co ona ma robić - potopić? Pojechaliśmy tam. Warunki dramatyczne plus niedołężna, nieradząca sobie kobieta. Za pierwszym razem udało nam się zabrać 3 koty, w tym ciężarną kotkę. Dzisiaj udało nam się złapać jedną matkę od szczeniaków z obory w wieku ok. 2,5 tygodnia. Było ich 6, zostały 3. Trzy prawdopodobnie zamarzły w oborze. Kobieta je zakopała. Mamy nadzieję, że faktycznie były nieżywe. Mamy nadzieję, że nie zakopała żywych szczeniąt, aczkolwiek taki jest standard na wielu wsiach. Albo się topi albo zakopuje żywcem, o czym kobieta sama mówiła. Wolimy nie myśleć ile żywych zwierząt zginęło w dramatyczny sposób w tym gospodarstwie z rąk człowieka!!!
Starszą sukę w ciąży też złapaliśmy i jedzie z nami. Druga suka matka, której nie udało nam się dziś złapać, a której kobieta nie chce oddać, bo jest ostra i dobrze szczeka, oszczeniła się na gołej ziemi pod schodami. Urodziła 6 szczeniaków. Myśmy dziś zabrali tylko 4. Pozostałe 2 były martwe. Przypuszczamy, że zamarzły na śmierć.
W tym gospodarstwie nie kocha się psów i kotów. Służą one do pracy. Kobiety nie obchodzi ich los. Nie chciała oddać wszystkich kotów, bo musi mieć co najmniej 2, żeby łowiły myszy i szczury. Gdybyśmy zabrali wszystkie, zaraz sprawiłaby sobie kolejne, bo sąsiadce okociła się kotka i można brać ile wlezie. Podobnie psy. Psy służą do ostrzegania przed obcym. Upierała się, że nie odda karmiącej matki od 6 szczeniaków (tej ostrej i szczekliwej), bo ktoś może ją napaść w nocy. jakby pies uchronił ją od napaści... Zamknęła w piwnicy, bez możliwości wyjścia małego, białego w czarne łaty psa. Nie wyjaśniła dlaczego. Nie pamiętała kiedy go zamknęła. Jak otwieraliśmy drzwi do piwnicy powiedziała, że może już zdechł. Na szczęście okazało się, że dzień wcześniej ktoś go wypuścił. Latem wyjechała na 2 miesiące do pracy i zamknęła koty bez jedzenia i picia w domu, bo wg niej same się żywiły myszami.
Brak słów!
Wracamy teraz do Warszawy.
Mamy zapewnione miejsce w hotelu dla suki, która jedzie z trójką własnych szczeniaków. Staramy się dostawić do niej młodsze o pół tygodnia szczeniaki od suki, której nie udało się złapać i która niespecjalnie interesowała się swoim potomstwem od momentu porodu.
Potrzebujemy wpłat na hotel!!!
Pod opieką mamy siedem 2- i 2,5 tygodniowych szczeniaków, jedną sukę trochę karmiącą, jedną sukę w ciąży oraz 3 koty, w tym kotkę w ciąży.
W sumie zabraliśmy stamtąd 12 zwierzaków!
Potrzebujemy pomocy finansowej w zakupie mleka dla 2-tygodniowych czterech maluchów spod schodów!!!
Potrzebujemy podkładów dla niemowląt. U nas sprawdzają się podkłady dla niemowląt firmy Seni 60x90 cm. Jeśli ktoś miałby inne, też będziemy wdzięczni.
Pomóżcie. Udostępniajcieeeeeee!
Tel. do nas: 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: zwierzaki babci
Janeczka jest małą suczką w wieku około 2 lat. Przybłąkała się, a może została porzucona na działkach pod Wołominem pod koniec ubiegłego roku. Sunia pod koniec grudnia lub na początku stycznia 2015 powiła czwórkę szczeniąt, z których 3 już znalazły domy. O bezdomnej małej suczce zawiadomili nas ludzie o dobrych sercach. Zabraliśmy mamę do naszego biura. Janeczka jest odpchlona, odrobaczona, niebawem czeka ją szczepienie na choroby wirusowe i wściekliznę. Janeczka sięga grzbietem do połowy łydki. Szybko uczy się chodzenia na smyczy. Jak na razie, zdecydowanie woli kobiety od mężczyzn. Sunia czeka teraz na dom tymczasowy w Warszawie lub okolicach.
Telefony do nas: 509 117 723, 501 258 303.
8-9 tygodniowa Haneczka jest córką mamy, Janeczki. Janeczka przybłąkała się, a może została porzucona na działkach pod Wołominem pod koniec ubiegłego roku. Sunia pod koniec grudnia lub na początku stycznia powiła czwórkę szczeniąt, z których 3 już znalazły domy. O bezdomnej małej suczce i jej dziecku zawiadomili nas ludzie o dobrych sercach. Zabraliśmy mamę z dzieciaczkiem do naszego biura. Haneczka dzisiaj pojechała do domu tymczasowego. Jest odpchlona, odrobaczona, niebawem czeka ją pierwsze szczepienie na choroby wirusowe. Haneczka jest prześmieszną, śliczną suczką. Jej mama sięga grzbietem do połowy łydki. Przypuszczamy, że Haneczka nie powinna być wyższa od mamy. Malutka czeka teraz na dobry dom na resztę życia.
Telefony do nas: 501 258 303, 509 117 723.
Cały czas potrzebujemy karmy dla szczeniąt, podkładów dla niemowląt, na których maluchy uczą się czystości. Prosimy o wpłaty!
A to smutna historia Tangusia:
Mazowiecka wieś, około 100 km od Warszawy. W złych warunkach mieszka samotnie 80-letnia kobieta. Schorowana, biedna, czasami mówiąca od rzeczy. Jest pod kuratelą opieki społecznej. Pani ma 5 psów - 3 suki (dwie niedawno urodziły, jedna - starsza jest w ciąży, 1 mały, nieufny samiec i 1 niewidomy pies). Oprócz tego na stanie jest 5 kotów, w tym 1 kotka w ciąży, wszystkie niesterylizowane. O zwierzakach zawiadomiła nas osoba kochająca zwierzęta. Mianowicie do tej osoby przyszła któregoś dnia starsza kobieta i powiedziała, że jej 2 suki się oszczeniły i co ona ma robić - potopić? Pojechaliśmy tam. Warunki dramatyczne plus niedołężna, nieradząca sobie kobieta. Za pierwszym razem udało nam się zabrać 3 koty, w tym ciężarną kotkę. Dzisiaj udało nam się złapać jedną matkę od szczeniaków z obory w wieku ok. 2,5 tygodnia. Było ich 6, zostały 3. Trzy prawdopodobnie zamarzły w oborze. Kobieta je zakopała. Mamy nadzieję, że faktycznie były nieżywe. Mamy nadzieję, że nie zakopała żywych szczeniąt, aczkolwiek taki jest standard na wielu wsiach. Albo się topi albo zakopuje żywcem, o czym kobieta sama mówiła. Wolimy nie myśleć ile żywych zwierząt zginęło w dramatyczny sposób w tym gospodarstwie z rąk człowieka!!!
Starszą sukę w ciąży też złapaliśmy i jedzie z nami. Druga suka matka, której nie udało nam się dziś złapać, a której kobieta nie chce oddać, bo jest ostra i dobrze szczeka, oszczeniła się na gołej ziemi pod schodami. Urodziła 6 szczeniaków. Myśmy dziś zabrali tylko 4. Pozostałe 2 były martwe. Przypuszczamy, że zamarzły na śmierć.
W tym gospodarstwie nie kocha się psów i kotów. Służą one do pracy. Kobiety nie obchodzi ich los. Nie chciała oddać wszystkich kotów, bo musi mieć co najmniej 2, żeby łowiły myszy i szczury. Gdybyśmy zabrali wszystkie, zaraz sprawiłaby sobie kolejne, bo sąsiadce okociła się kotka i można brać ile wlezie. Podobnie psy. Psy służą do ostrzegania przed obcym. Upierała się, że nie odda karmiącej matki od 6 szczeniaków (tej ostrej i szczekliwej), bo ktoś może ją napaść w nocy. jakby pies uchronił ją od napaści... Zamknęła w piwnicy, bez możliwości wyjścia małego, białego w czarne łaty psa. Nie wyjaśniła dlaczego. Nie pamiętała kiedy go zamknęła. Jak otwieraliśmy drzwi do piwnicy powiedziała, że może już zdechł. Na szczęście okazało się, że dzień wcześniej ktoś go wypuścił. Latem wyjechała na 2 miesiące do pracy i zamknęła koty bez jedzenia i picia w domu, bo wg niej same się żywiły myszami.
Brak słów!
Wracamy teraz do Warszawy.
Mamy zapewnione miejsce w hotelu dla suki, która jedzie z trójką własnych szczeniaków. Staramy się dostawić do niej młodsze o pół tygodnia szczeniaki od suki, której nie udało się złapać i która niespecjalnie interesowała się swoim potomstwem od momentu porodu.
Potrzebujemy wpłat na hotel!!!
Pod opieką mamy siedem 2- i 2,5 tygodniowych szczeniaków, jedną sukę trochę karmiącą, jedną sukę w ciąży oraz 3 koty, w tym kotkę w ciąży.
W sumie zabraliśmy stamtąd 12 zwierzaków!
Potrzebujemy pomocy finansowej w zakupie mleka dla 2-tygodniowych czterech maluchów spod schodów!!!
Potrzebujemy podkładów dla niemowląt. U nas sprawdzają się podkłady dla niemowląt firmy Seni 60x90 cm. Jeśli ktoś miałby inne, też będziemy wdzięczni.
Pomóżcie. Udostępniajcieeeeeee!
Tel. do nas: 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: zwierzaki babci
Ten piesek był moim poprzednim poście
Jak opisać dzieje Feluni bez słów uważanych powszechnie za obraźliwe. Nie da się. Po prostu się nie da!
Jakim trzeba być nieodpowiedzialnym człowiekiem, by wziąć psa dla dziecka wiedząc, że dziecko jest alergikiem! Jakim trzeba być okrutnym człowiekiem, żeby trzymać żywego, wesołego szczeniaka non-stop w klatce kennelowej!
Jak chomika? Świnkę morską? Nawet nie. Ludzie kochający zwierzęta wypuszczają chomiki i świnki na mieszkanie, żeby sobie pobiegały. Dlaczego Felunia była... trzymana w klatce? Ano dlatego, żeby u dziecka nie ujawniła się alergia i... żeby nie sikała na podłogi! Od czasu do czasu wychodziła na króciutkie spacery, zazwyczaj z... dzieckiem. Wie co to smycz.
Patrząc na Felę od razu nasuwa się myśl, że mała miała wielu przodków Ratlerka, shih tzu, chihuahua, pekińczyka? Jest malutka. Waży ok. 2,5 - 3 kg.
Jest prześmieszna i przesłodka. Ludziom od razu rozdaje buziaki. Obecnie znajduje się w domu tymczasowym w Warszawie, razem z suczką i samcem.
Szuka dobrego, odpowiedzialnego domu. Od razu uprzedzamy pytania o pociągnięcie tych ludzi do odpowiedzialności. Właściciele oddali dobrowolnie suczkę osobie prywatnej, a ona poprosiła nas o zabranie psa. Nie będzie świadczyć przeciwko tym ludziom. Byli właściciele Feli raczej nie adoptują w przyszłości psa.
Szukamy Felce dobrego domu na zawsze. Sunia ma teraz około 1 roku.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Jakim trzeba być nieodpowiedzialnym człowiekiem, by wziąć psa dla dziecka wiedząc, że dziecko jest alergikiem! Jakim trzeba być okrutnym człowiekiem, żeby trzymać żywego, wesołego szczeniaka non-stop w klatce kennelowej!
Jak chomika? Świnkę morską? Nawet nie. Ludzie kochający zwierzęta wypuszczają chomiki i świnki na mieszkanie, żeby sobie pobiegały. Dlaczego Felunia była... trzymana w klatce? Ano dlatego, żeby u dziecka nie ujawniła się alergia i... żeby nie sikała na podłogi! Od czasu do czasu wychodziła na króciutkie spacery, zazwyczaj z... dzieckiem. Wie co to smycz.
Patrząc na Felę od razu nasuwa się myśl, że mała miała wielu przodków Ratlerka, shih tzu, chihuahua, pekińczyka? Jest malutka. Waży ok. 2,5 - 3 kg.
Jest prześmieszna i przesłodka. Ludziom od razu rozdaje buziaki. Obecnie znajduje się w domu tymczasowym w Warszawie, razem z suczką i samcem.
Szuka dobrego, odpowiedzialnego domu. Od razu uprzedzamy pytania o pociągnięcie tych ludzi do odpowiedzialności. Właściciele oddali dobrowolnie suczkę osobie prywatnej, a ona poprosiła nas o zabranie psa. Nie będzie świadczyć przeciwko tym ludziom. Byli właściciele Feli raczej nie adoptują w przyszłości psa.
Szukamy Felce dobrego domu na zawsze. Sunia ma teraz około 1 roku.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Koka to 3,5 miesięczna sunia, która trafiła pod opiekę fundacji razem z mamą i 3 rodzeństwa.
Koka jest miła i towarzyską, uwielbia się bawić.
Jest już odrobaczona i zaszczepiona.
Pilnie poszukujemy dla Koki domu tymczasowego, a o domu stałym już nie wspominając.
...
Koka jest miła i towarzyską, uwielbia się bawić.
Jest już odrobaczona i zaszczepiona.
Pilnie poszukujemy dla Koki domu tymczasowego, a o domu stałym już nie wspominając.
...
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
Telefony do nas: 509 117 723, 501 258 303.
Telefony do nas: 501 258 303, 509 117 723.
Porzucona, nienajmłodsza Pychotka zostaje na stałe w domu tymczasowym!
A to pocztówka od niuni
Malutka zakumplowała się z 10-letnią sunią rezydentką.
Obyście żyły jak najdłużej w dobrym zdrowiu, dziewczyny
...
A to pocztówka od niuni
Malutka zakumplowała się z 10-letnią sunią rezydentką.
Obyście żyły jak najdłużej w dobrym zdrowiu, dziewczyny
...
A to historia Pychotki:
https://www.facebook.com/media/set
https://www.facebook.com/media/set
Fuks pozdrawia z lecznicy.Jest już dużo lepiej. Po transfuzji poczuł się jak nowonarodzony.Jeszcze jest leczony, ale widac, że lepiej się czuje. Bardzo Wam dziękujemy za pomoc i prosimy o jeszcze!
RATUJCIE!!! POMÓŻCIE!
Nasz 3 letni Fuks walczy o życie w lecznicy! Babeszja. Potrzebujemy 600 zł na zabieg przetoczenia krwi! Kto pomoże?! Pomóżcie Fuks ma całe życie przed sobą...
(Zdjęcia pokazują Fuksa sprzed choroby. Za...wsze wesoły, skory do zabawy).
RATUJCIE!!! POMÓŻCIE!
Nasz 3 letni Fuks walczy o życie w lecznicy! Babeszja. Potrzebujemy 600 zł na zabieg przetoczenia krwi! Kto pomoże?! Pomóżcie Fuks ma całe życie przed sobą...
(Zdjęcia pokazują Fuksa sprzed choroby. Za...wsze wesoły, skory do zabawy).
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne: Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: Fuks babeszja
Wszelkich informacji udzielamy pod numerami: 509 117 723, 501
Jagódka została wykąpana i ostrzyżona bezpłatnie w salonie Doggy House. bardzo dziękujemy pani Agnieszce! Jej włos był w okropnym stanie, podobnie jak przerośnięte pazury. Dziś mała jedzie do domu tymczasowego
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne: Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: Fuks babeszja
Wszelkich informacji udzielamy pod numerami: 509 117 723, 501
Nikt by nie przypuszczał, że tak młody pies jak Bardzia mógł już tyle przejść w swoim życiu. Bardzia ma półtora roku jest suczką średniej wielkości, doskonale dogaduje się z innymi psami bez względu na płeć, zachowuje czystość, ładnie chodzi na smyczy, w stosunku do ludzi jest nieufna, ale kilka spotkań i otwiera się na pieszczoty. A teraz przejdę do bardzo smutnej przeszłości Bardzi. Mała została znaleziony kilka miesięcy temu na działkach, była wtedy dzika, nie podchodziła ...do człowieka zjadała zostawione jej jedzenie i uciekała, tak działo się aż do czasu, kiedy Bardzie potrącił samochód. Po potrąceniu Bardzia nie była już w stanie uciekać miała połamane 2 tylne łapy, które cudem udało się poskładać. Długo siedziała w lecznicy, aby łapki się pozrastały, tam też poznała, że człowiek nie jest zły. Ale wiadomo lecznicowa klatka to nie niekończące się wakacje i kiedyś w końcu musiała ją opuścić, tak też Bardzia trafiła do Azylu. W Azylu Bardzia otworzyła się na ludzi i nauczyła chodzić na smyczy. Gdyby tego było mało to okazało się, że Bardzia jest głucha. Dlatego też szukamy dla niej domu bardzo odpowiedzialnego, któremu Bardzia nie znudzi się za kilka lat.
Kontakt: 501 258 303 lub 509 117 723
Kontakt: 501 258 303 lub 509 117 723
Pychotka została wykąpana i ostrzyżona bezpłatnie w salonie Doggy House. Bardzo dziękujemy pani Agnieszce! Jej włos był w okropnym stanie, skóra była odparzona, miała przerośnięte pazury.
Sunia dziś trafiła do domu tymczasowego.
Szukamy jej stałego domu!
To jej historia:...
https://www.facebook.com/media/set/…
Sunia dziś trafiła do domu tymczasowego.
Szukamy jej stałego domu!
To jej historia:...
https://www.facebook.com/media/set/…
Ten piesek był w porzednich moich postach
Rumba ma teraz około 3 miesięcy.
Jej start w normalne życie nie był kolorowy. Rumba została zabrany razem z innymi psami i kotami od starszej osoby, która źle s...ię nimi opiekowała.
Rumba pierwsze tygodnie życia spędziła na gołej ziemi na mrozie. To cud, że przeżyła!
Malutka jest obecnie odrobaczona i zaszczepiona. Przez pewien czas miała, podobnie jak reszta rodzeństwa, problemy skórne, ale już choroba jest zaleczona.
Rumba pilnie poszukuje domu.
Kontakt : 509 117 723 lub 501 258 303
Jej start w normalne życie nie był kolorowy. Rumba została zabrany razem z innymi psami i kotami od starszej osoby, która źle s...ię nimi opiekowała.
Rumba pierwsze tygodnie życia spędziła na gołej ziemi na mrozie. To cud, że przeżyła!
Malutka jest obecnie odrobaczona i zaszczepiona. Przez pewien czas miała, podobnie jak reszta rodzeństwa, problemy skórne, ale już choroba jest zaleczona.
Rumba pilnie poszukuje domu.
Kontakt : 509 117 723 lub 501 258 303
Cały czas potrzebujemy karmy dla szczeniąt, podkładów dla niemowląt, na których maluchy uczą się czystości. Prosimy o wpłaty!
A to smutna historia Rumby:
Mazowiecka wieś, około 100 km od Warszawy. W złych warunkach mieszka samotnie 80-letnia kobieta. Schorowana, biedna, czasami mówiąca od rzeczy. Jest pod kuratelą opieki społecznej. Pani ma 5 psów - 3 suki (dwie niedawno urodziły, jedna - starsza jest w ciąży, 1 mały, nieufny samiec i 1 niewidomy pies). Oprócz tego na stanie jest 5 kotów, w tym 1 kotka w ciąży, wszystkie niesterylizowane. O zwierzakach zawiadomiła nas osoba kochająca zwierzęta. Mianowicie do tej osoby przyszła któregoś dnia starsza kobieta i powiedziała, że jej 2 suki się oszczeniły i co ona ma robić - potopić? Pojechaliśmy tam. Warunki dramatyczne plus niedołężna, nieradząca sobie kobieta. Za pierwszym razem udało nam się zabrać 3 koty, w tym ciężarną kotkę. Dzisiaj udało nam się złapać jedną matkę od szczeniaków z obory w wieku ok. 2,5 tygodnia. Było ich 6, zostały 3. Trzy prawdopodobnie zamarzły w oborze. Kobieta je zakopała. Mamy nadzieję, że faktycznie były nieżywe. Mamy nadzieję, że nie zakopała żywych szczeniąt, aczkolwiek taki jest standard na wielu wsiach. Albo się topi albo zakopuje żywcem, o czym kobieta sama mówiła. Wolimy nie myśleć ile żywych zwierząt zginęło w dramatyczny sposób w tym gospodarstwie z rąk człowieka!!!
Starszą sukę w ciąży też złapaliśmy i jedzie z nami. Druga suka matka, której nie udało nam się dziś złapać, a której kobieta nie chce oddać, bo jest ostra i dobrze szczeka, oszczeniła się na gołej ziemi pod schodami. Urodziła 6 szczeniaków. Myśmy dziś zabrali tylko 4. Pozostałe 2 były martwe. Przypuszczamy, że zamarzły na śmierć.
W tym gospodarstwie nie kocha się psów i kotów. Służą one do pracy. Kobiety nie obchodzi ich los. Nie chciała oddać wszystkich kotów, bo musi mieć co najmniej 2, żeby łowiły myszy i szczury. Gdybyśmy zabrali wszystkie, zaraz sprawiłaby sobie kolejne, bo sąsiadce okociła się kotka i można brać ile wlezie. Podobnie psy. Psy służą do ostrzegania przed obcym. Upierała się, że nie odda karmiącej matki od 6 szczeniaków (tej ostrej i szczekliwej), bo ktoś może ją napaść w nocy. jakby pies uchronił ją od napaści... Zamknęła w piwnicy, bez możliwości wyjścia małego, białego w czarne łaty psa. Nie wyjaśniła dlaczego. Nie pamiętała kiedy go zamknęła. Jak otwieraliśmy drzwi do piwnicy powiedziała, że może już zdechł. Na szczęście okazało się, że dzień wcześniej ktoś go wypuścił. Latem wyjechała na 2 miesiące do pracy i zamknęła koty bez jedzenia i picia w domu, bo wg niej same się żywiły myszami.
Brak słów!
Wracamy teraz do Warszawy.
Mamy zapewnione miejsce w hotelu dla suki, która jedzie z trójką własnych szczeniaków. Staramy się dostawić do niej młodsze o pół tygodnia szczeniaki od suki, której nie udało się złapać i która niespecjalnie interesowała się swoim potomstwem od momentu porodu.
Potrzebujemy wpłat na hotel!!!
Pod opieką mamy siedem 2- i 2,5 tygodniowych szczeniaków, jedną sukę trochę karmiącą, jedną sukę w ciąży oraz 3 koty, w tym kotkę w ciąży.
W sumie zabraliśmy stamtąd 12 zwierzaków!
Potrzebujemy pomocy finansowej w zakupie mleka dla 2-tygodniowych czterech maluchów spod schodów!!!
Potrzebujemy podkładów dla niemowląt. U nas sprawdzają się podkłady dla niemowląt firmy Seni 60x90 cm. Jeśli ktoś miałby inne, też będziemy wdzięczni.
Pomóżcie. Udostępniajcieeeeeee!
Tel. do nas: 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: zwierzaki babci
A to smutna historia Rumby:
Mazowiecka wieś, około 100 km od Warszawy. W złych warunkach mieszka samotnie 80-letnia kobieta. Schorowana, biedna, czasami mówiąca od rzeczy. Jest pod kuratelą opieki społecznej. Pani ma 5 psów - 3 suki (dwie niedawno urodziły, jedna - starsza jest w ciąży, 1 mały, nieufny samiec i 1 niewidomy pies). Oprócz tego na stanie jest 5 kotów, w tym 1 kotka w ciąży, wszystkie niesterylizowane. O zwierzakach zawiadomiła nas osoba kochająca zwierzęta. Mianowicie do tej osoby przyszła któregoś dnia starsza kobieta i powiedziała, że jej 2 suki się oszczeniły i co ona ma robić - potopić? Pojechaliśmy tam. Warunki dramatyczne plus niedołężna, nieradząca sobie kobieta. Za pierwszym razem udało nam się zabrać 3 koty, w tym ciężarną kotkę. Dzisiaj udało nam się złapać jedną matkę od szczeniaków z obory w wieku ok. 2,5 tygodnia. Było ich 6, zostały 3. Trzy prawdopodobnie zamarzły w oborze. Kobieta je zakopała. Mamy nadzieję, że faktycznie były nieżywe. Mamy nadzieję, że nie zakopała żywych szczeniąt, aczkolwiek taki jest standard na wielu wsiach. Albo się topi albo zakopuje żywcem, o czym kobieta sama mówiła. Wolimy nie myśleć ile żywych zwierząt zginęło w dramatyczny sposób w tym gospodarstwie z rąk człowieka!!!
Starszą sukę w ciąży też złapaliśmy i jedzie z nami. Druga suka matka, której nie udało nam się dziś złapać, a której kobieta nie chce oddać, bo jest ostra i dobrze szczeka, oszczeniła się na gołej ziemi pod schodami. Urodziła 6 szczeniaków. Myśmy dziś zabrali tylko 4. Pozostałe 2 były martwe. Przypuszczamy, że zamarzły na śmierć.
W tym gospodarstwie nie kocha się psów i kotów. Służą one do pracy. Kobiety nie obchodzi ich los. Nie chciała oddać wszystkich kotów, bo musi mieć co najmniej 2, żeby łowiły myszy i szczury. Gdybyśmy zabrali wszystkie, zaraz sprawiłaby sobie kolejne, bo sąsiadce okociła się kotka i można brać ile wlezie. Podobnie psy. Psy służą do ostrzegania przed obcym. Upierała się, że nie odda karmiącej matki od 6 szczeniaków (tej ostrej i szczekliwej), bo ktoś może ją napaść w nocy. jakby pies uchronił ją od napaści... Zamknęła w piwnicy, bez możliwości wyjścia małego, białego w czarne łaty psa. Nie wyjaśniła dlaczego. Nie pamiętała kiedy go zamknęła. Jak otwieraliśmy drzwi do piwnicy powiedziała, że może już zdechł. Na szczęście okazało się, że dzień wcześniej ktoś go wypuścił. Latem wyjechała na 2 miesiące do pracy i zamknęła koty bez jedzenia i picia w domu, bo wg niej same się żywiły myszami.
Brak słów!
Wracamy teraz do Warszawy.
Mamy zapewnione miejsce w hotelu dla suki, która jedzie z trójką własnych szczeniaków. Staramy się dostawić do niej młodsze o pół tygodnia szczeniaki od suki, której nie udało się złapać i która niespecjalnie interesowała się swoim potomstwem od momentu porodu.
Potrzebujemy wpłat na hotel!!!
Pod opieką mamy siedem 2- i 2,5 tygodniowych szczeniaków, jedną sukę trochę karmiącą, jedną sukę w ciąży oraz 3 koty, w tym kotkę w ciąży.
W sumie zabraliśmy stamtąd 12 zwierzaków!
Potrzebujemy pomocy finansowej w zakupie mleka dla 2-tygodniowych czterech maluchów spod schodów!!!
Potrzebujemy podkładów dla niemowląt. U nas sprawdzają się podkłady dla niemowląt firmy Seni 60x90 cm. Jeśli ktoś miałby inne, też będziemy wdzięczni.
Pomóżcie. Udostępniajcieeeeeee!
Tel. do nas: 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: zwierzaki babci
Jeśli zdecydujesz się na adopcję psa lub kota najpierw zapytaj o zgodę rodziców :)
Pozdrawiam Tulipanka2000 z bloga zwierzakowo :)
Pa, Pa don't copy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz