środa, 13 stycznia 2016

Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 43

 Hej w 43 poście  z serii Chcesz pomóc to pomagaj :)  Adoptuj psa lub kota :)

Witam w drugim poście :)



chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)
chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 2
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 3
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 4

Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)36
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)37
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)38
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)40
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)41
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 42

 A tu macie linka do fundacji z Facebooka ------> Fundacja Azylu pod Psim Aniołem

12 styczeń
Prawdopodobnie nigdy nie mieszkał w pomieszczeniu. Kto wie, czy nie był psem bezdomnym, który od urodzenia radził sobie na wolności jak umiał najlepiej. Pysio nie zna pomieszczeń zamkniętych, ogrzewanych. Z tego powodu jest niezwykle zestresowany i prawdopodobnie stąd to popiskiwanie. Lubi głaskanie, wtedy się uspokaja. Natomiast wszelkie operacje typu toaleta, podawanie kroplówek, leków, są przyjmowane na razie warczeniem i rzucaniem si...
ę w stronę człowieka. Na obecną chwilę Pyś jest psem średnio obsługiwalnym delikatnie mówiąc. Wczorajsze usg wykazało krwiaki na śledzionie i liczne skrzepy w pęcherzu moczowym. ___________________________
11.styczeń:
Pysio nie będzie samodzielnie chodził. Ma zmasakrowany kręgosłup w odcinku lędźwiowym oraz przerwany rdzeń kręgowy w dwóch miejscach. W jednym z tych miejsc kręgosłup został przecięty równo jakby gilotyną. To fatalna wiadomość. Tym bardziej fatalna, że psiaczek pomimo podawania bardzo silnych leków przeciwbólowych, odczuwa bardzo silny ból. To młody pies, do tej pory aktywny, energiczny, nie ogarnia tego co dzieje się z jego ciałem. Chciałby wstać, biegać, szaleć, a nie może. Rokowania odnośnie Pysia są bardzo złe. Jeśli nie uda się ustabilizować siły odczuwania bólu, weterynarze uważają, że powinien zostać uspiony. Serce nam się kraja patrząc na tego ślicznego około 10 kg malucha. Równocześnie pękają nam serca słysząc jak chłopak płacze. Niech nie zwiodą Was zdjęcia. Pysio nie uśmiecha się na nich, on bardzo intensywnie ziaja.
Dziś czeka go kompleksowe USG, żeby wykluczyć uszkodzenie narządów wewnętrznych. Tak bardzo byśmy chcieli, żeby można było uśmierzyć ból, żeby kręgosłup zrósł się jakkolwiek i żeby Pyś mógł biegać na wózku. Nie wiadomo czy tak będzie, czy się uda.
__________________________
Pysio. Macie wrażenie, że to imię jest bardzo pozytywne, radosne? Że od razu uśmiechamy się na dźwięk słowa "Pysio"? My się uśmiechamy, ale, na razie, przez łzy. Dlaczego? Wiemy, ale mamy nadzieję. Mamy nadzieję, że patrząc na Pysia niedługo będziemy skakać z radości. Mamy nadzieję, aczkolwiek jeszcze nie teraz... Dlaczego? - po raz drugi "dlaczego". Pysio trafił do nas w nocy. W zasadzie nie bezpośrednio do nas, ale do lecznicy, wskazanej przez nas. Parę godzin wcześniej zadzwonił do nas pan, który kiedyś już przywiózł do nas kota, zgarniętego z szosy na Litwie. Kota, który wygrał siódme czy dziewiąte życie (nie pamiętamy już ile żyć powinien mieć kot), ale żył i był bardzo kochany. Czemu akurat my mamy takie marne szczęście. Cóż, mamy i tyle. Pysio został zgarnięty z jezdni pomiędzy Grudziądzem i Kwidzynem. Co ten sympatyczny pies robił na szosie? Leżał. PO PROSTU leżał! Jak śmiał leżeć i narażać kierowców na przykry widok. Odpowiedź jest krótka. Został potrącony przez nieznany samochód. W zasadzie jaka to różnica, czy samochód był znany czy nie. Na pewno Pysio zapoznał się z nim organoleptycznie. Do rzeczy. Pies został zauważony przez wspomnianego pana, który nie przejechał obok niego obojętnie. Pan zablokował ruch na jezdni, włączył awaryjne i poszedł sprawdzić czy pies żyje. Wyglądał jakby nie żył. Był sztywny i lodowaty, ale o dziwo, oddychał! Co zrobił pan? Od razu zadzwonił do nas. Był późny wieczór, ale, jak zazwyczaj, odebraliśmy. Z Kwidzyna do Warszawy jest około 350 km. Akurat zaczęła się w Polsce niespodziewana zima, z zamieciami śnieżnymi, temperaturą -15 stopni. Pan jechał do Warszawy z psem wiele godzin. Dojechał do lecznicy po północy. Po oddaniu psa w ręce warszawskich weterynarzy dotarł do domu pod Kwidzynem o 7 rano! Piszemy o tym, by oddać hołd temu człowiekowi, który ryzykował życiem, by ratować psa! Pysio jutro będzie diagnozowany. Nie chodzi, nie wstaje, lekko podnosi się na przednich łapach. Dostaje dożylne kroplówki, leki przeciwbólowe, sterydy. Nie wiadomo jeszcze, czy ma czucie głebokie w tylnych nogach. Bardzo się boimy. Boimy się, bo mamy pod opieką 3 psy, które nie chodzą, które jeżdżą na wózkach. Wiemy jak wyczerpująca jest opieka nad niepełnosprawnymi zwierzętami. Oby Pysio nie musiał dołączyć do nich. Pysio sięga grzbietem do kolana, próbuje współpracować z człowiekiem.
Fajny, pozytywny pies. Pysiak będzie diagnozowany i potrzebuje wsparcia finansowego. Może później będzie potrzebować rehabilitacji, ale o tym potem. Prosimy o trzymanie kciuków i pomoc finansową dla Pysiaka.
Będziemy Was informować na bieżąco.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.

Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Pysio
 
 
 



Zgaduj zgadula! Cóż widzimy na tych pięknych zdjęciach? Noooooooo? Tak. Na pewno śnieg. Co? Krzaki? Tak, zechnięte krzaki również. Czy coś jeszcze? Jakieś czarne coś? Pies czy bies, a może diabeł tasmański? Tiaa. Diabeł z Tasmanii w Polsce w środku siarczystych mrozów z temperaturą w nocy -15, a przy gruncie kilka stopni mniej, być może nawet -20? Może. Cuda się zdarzają...
I taki cud się zdarzył. Diabeł tasmański okazał się być około 5-6 miesięcznym mega wyziębionym szczenia...
kiem. Nazwaliśmy go Zakąsek. Maluch pojawił się na mazowieciej drodze w okolicach Wigilii 2015. Z dala od ludzkich siedzib znalazł schronienie w rowie przy samej drodze. Zapobiegliwy Zakąsek urządził sobie "przytulne" gniazdko z zeschłych krzaków porastających rów czyli jego żłóbek. Jak dożył w takich warunkach do 10 stycznia, tylko on wie. Mały został zauważony przez panią, która już kilkakrotnie prosiła nas o pomoc. Cóż, nie jej wina, że mieszka w okolicach, gdzie często porzuca się zwierzęta. Wracając do Zakąska. Dzieciak 10 stycznia znalazł się pod naszą opieką. Czarna trzęsąca się chudzina, wyziębiona i z wyłysiałymi okularami wokół oczu. Dziś trafił do weterynarza. Została pobrana ze skóry zeskrobina na okoliczność nużycy lub innej choroby skóry.
Zakąsek potrzebuje dobrej karmy dla szczeniaków, wysokoenergetycznej, bogatej w mikroelementy. To psie dziecko nie umie jeszcze bawić się zabawkami, nie wie do czego służą.
Potrzebujemy także, jak zwykle, środków finansowych na diagnostykę malucha i leczenie. Krew, zeskrobina, leczenie chorej skóry - to wszystko kosztuje.
Widocznie byłego właściciela szczeniaka nie było na to stać...
Potrzebujemy też domu tymczasowego dla Zakąsia w Warszawie lub okolicach. Będziemy bardzo wdzięczni za pomoc dla Zakąska.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.

Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Zakąsek

 








Bardzo dziękujemy Wam za pomoc w opłaceniu sterylizacji Lolity.
Jednocześnie bardzo prosimy o dom tymczasowy, albo pomoc w opłaceniu hotelu dla suni. Koszt jednej doby to ok. 15 zł.
Bardzo prosimy o wspomożenie bezdomnej suczki!

Pod naszą opiekę trafiła młoda sunia o oryginalnej urodzie. Nazwaliśmy ją Lolita. Lolita jest psiczką sięgającą grzbietem do kolana. Przybłakała się na mazowiecką wieś, weszła na posesję i pomimo przeganiania i usuwania poza ogrodzenie, z uporem wrac...ała. Szukamy dla Lolity domu tymczasowego w Warszawie lub okolicach i oczywiście domu stałego.
Tel.: 501 258 303, 509 117 723.

Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Lolita





 
 
 
Uwaga! 7 stycznia 2016 na stacji Orlen w Zielonce, ul. Poniatowskiego znaleziono zziębniętą, zaniedbaną małą 3-kolorową suczkę bez lewego oka (otwarty oczodół). Sunia jest co najmnej w średnim wieku, widać, że wielokrotnie rodziła. Ma wykrzywioną jedną łapę, wygląda to na stare złamanie. Była bardzo brudna. Poszukujemy właściciela psa.
Rówocześnie prosimy o wpłaty na hotel dla małej, ponieważ osoba, która ją znalazła nie może jej trzymać, a u nas nie ma w ogóle wolnych miejs
c
Jedynym wyjściem jest hotelik (15 zł doba).
Tel.501 258 303, 509 117 723.

Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Zielona hotel
 
 


 
 
 
 
 
I to było na tyle bo dużo się powtarza o tych pieskach co dałam.

 
 to było na tyle z dzisiejszych  adopcji następny taki post za tydzień :)
Jeśli zdecydujesz się na adopcję psa lub  kota  najpierw zapytaj o zgodę rodziców :)
 

 Pa, Pa don't copy
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz