piątek, 29 kwietnia 2016

Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)54

Hej w 54 poście  z serii Chcesz pomóc to pomagaj :)  Adoptuj psa lub kota :)

Ostatni post był równo miesiąc temu XD
Przez to, że laptop mi się popsuł ale dziś raczej pojawią się braki a jak nie to jutro dokończę.
Zdjęcia na Fotowarsztaty już się ładują :)

chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)
chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 2
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 3
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 4






Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)36
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)37
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)38
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 50
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 52
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)53

25 marca 2016:
Nadal potrzebna pomoc dla Miętusia!.Psiak dziś poczuł się gorzej. Pojechał na cito do kardiologa! Oprócz Vetmedinu dostał jeszcze 2 dodatkowe lekarstwa. Weterynarz pochwalił dom tymczasowy za starania w ratowaniu dziadzia. Niuniek przytył już 400 gramów!
Bardzo, bardzo prosimy o wpłaty na leczenie Miętusia.
_________________
Jak zabieraliśmy Miętusia z domu, w którym spędził 16 lat życia, bez przerwy kaszlał. Przez całą drogę do Warszawy grało mu w tchawicy, a wątła klatka piersiowa pracowała ciężko jak młot pneumatyczny. Podróż spędził na kolanach wolontariuszki. W przerwach między kasłaniem i dyszeniem ciekawie spogladał przez okno samochodu. Nie wiedział, że już na zawsze opuszcza dom rodzinny, nie wiedział, że jego ukochany pan nie przytuli go już i nigdy więcej nie zabierze na spacer. Kto wie, może pudelek był świadkiem jego nagłej śmierci... Dramatycznie smutne jest życie i niepewny los zwierząt po śmierci właściciela. Tym bardziej smutne jeśli ma się już 16 psich lat, a mądrość ludowa mówi, że "nie przesadza się starych drzew". Także psich. Los bywa okrutny. Miętuś przyjechal do Warszawy i zamieszkał w domu tymczasowym. Pierwszej nocy nie zmrużył oka, podobnie jak jego tymczasowy opiekun. Dźwięk ciągłego kaszlu, świszczenia, charczenia, ciągłe próby głębokiego wciągania powietrza nie pozwalały na zmrużenie oka. Szybko umówiliśmy pudelka do kardiologa. Nie jest różowo. EKG, echo serca, badanie dopplerowskie pokazały, że Miętuś cierpi na zaawansowaną chorobę wieńcową. Gdyby wcześniej rozpoczęto leczenie jego serce nie byłoby tak zniszczone.
Krańcowo zaawansowana endokardioza zastawki dwudzielnej i trójdzielnej, masywne powiększenie lewego przedsionka, cechy wypadania płatków zastawki dwudzielnej do światła lewego przedsionka, przeciążenie lewej komory z cechami niewydolności z małym rzutem serca. Pies wychudzony, z niedowagą. Z naszej strony możemy jeszcze dodać, że bardzo zarobaczony. Robaki wychodziły z przodu i z tyłu, z jego pyska i z pupy. Prawdopodobnie nigdy nie był odrobaczony, nie był też szczepiony.
Miętuś został zaopatrzony w różne leki, między innymi Vetmedin. Same badania wyniosły 450 zł. Za tydzień czekają go kolejne badania.
Prosimy o pomoc w leczeniu fajnego, schorowanego staruszka! Niech jeszcze sobie godnie pożyje. Potrzebujemy dla Miętusia Vetmedin 5 mg. Musi przyjmować go 2 razy dziennie. Prosimy o pomoc w leczeniu psiaka. Potrzebujemy 1500 zł.
Z dobrych wieści - dziadzio jest fanem gotowanego jedzenia. Za ryż z warzywami i kurczakiem zrobi wszystko. No, prawie.
Szukamy równocześnie stałego domu dla niuńka. Chłopak nie umie chodzić na smyczy, jego spacery są krotkie, szybko się męczy, ale jest bardzo miły, lubi inne psy.
MIĘTUŚ BARDZO PROSI O POMOC!!!!!
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Jeśli nie możesz adoptować Miętusia, możesz zostać jego opiekunem wirtualnym.
Możesz także przekazać 1% z podatku na leczenie Miętusia.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Miętuś



 
 
Latino, szczeniak porzucony razem z siostrą w lutym tego roku w rowie, bardzo chciałby mieć swój własny kochany dom.
Jest wesołym, energicznym szczeniakiem, jest odrobaczony, zaszczepiony i już wychodzi na spacery. Nie załatwia się w pomieszczeniu, dba o czystość.
Jego siostra Latika właśnie pojechała do nowego domu.
Latino czeka.
Tel. 509 117 723, 501 258 303
...
A to historia porzuconych maluchów:
Pytanie raczej retoryczne. Czy to się kiedyś skończy?! Człowieku, ty, który wyrzuciłeś te szczenięta na mróz, głód i poniewierkę pod betonowy mostek! Spójrz w oczy tym psim dzieciom! Może masz własne dzieci. Może tulisz je do snu, dbasz o nie, karmisz, kochasz. Czy je też wyrzuciłbyś z domu bez wyrzutów sumienia? Czy po tym mógłbyś spokojnie jeść, spać, żyć? Kto cię wie. Może byś mógł...
Dwa szczeniaki - brat z siostrą zostały znalezione w mroźny lutowy wieczór przez kobietę mieszkającą w pobliskiej wsi. Pani zwróciła się o pomoc do lokalnej organizacji prozwierzęcej. Przyjechały wolontariuszki, zostawiły maluchom jedną puszkę, poleciły pani kontakt z gminą i spokojnie odjechały (nam nie mieści się to w głowie!). Pani skontaktowała się z gminą, która, jak to zwykle bywa z polskimi gminami, odesłała ją na Berdyczów czyli DONIKĄD. Maluchy nadal koczowały w tym samym miejscu o głodzie i chłodzie pod betonowym mostkiem w sąsiedztwie potłuczonych butelek. Ktoś polecił pani kontakt z nami. Zadzwoniła. Przejęliśmy się losem porzuconych szczeniaków i przejęliśmy nad nimi opiekę. Latika i Latino bo takie imiona dostały. Zostały zaszczepione, odpchlone i odrobaczone.
Teraz czekają na nowe domy.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: szczeniaki z rowu
 



 
 
 
Renię urodziła smukła sunia wielkości grzbietem do połowy łydki. Mama Reni była bezdomna. Błąkała się po wsi, po której, jeśli jest się niczyim psem, strach się błąkać. Na czas połogu i odkarmienia mama suczka została przygarnięta przez dobrą kobietę, która nie może patrzeć bezrefleksyjnie na krzywdę porzucanych w jej okolicy zwierząt. Pani poprosiła nas o pomoc w znalezieniu domu dla małej i jej mamy. Zatem szukamy dla fajnego, otwartego szczeniaka najfajniejszego domu we wszechświecie. Renia ma teraz około 3-3,5 miesiąca. Jest odrobaczona. Niebawem czeka ją pierwsze szczepienie na choroby wirusowe.
Tel. 509 117 723, 501 258 303




 
Brzusio jest najmniejszy z rodzeństwa. Ma około 3 miesięcy. Został wyrzucony razem z piątką rodzeństwa na działki pod Warszawą. Maluchy pojawiły się w tym miejscu z dnia na dzień. Były na tyle mądre, że zadekowały się pod domkiem letniskowym. W nocy przytulały się do siebie, dając wzajemnie ciepło i namiastkę bezpieczeństwa. Maluchy spędziły w tym miejscu samotnie 3-4 doby. Akurat noce były bardzo zimne, ale dzieciaki dały radę. Zabraliśmy je stamtąd, aczkolwiek bardzo bardzo PILNIE poszukujemy dla Brzusia domu.
Mały jest odrobaczony oraz zaszczepiony.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723


 
 
Rzepka ma około 3 miesięcy. Została wyrzucona razem z piątką rodzeństwa na działki pod Warszawą. Maluchy pojawiły się w tym miejscu z dnia na dzień. Były na tyle mądre, że zadekowały się pod domkiem letniskowym. W nocy przytulały się do siebie, dając wzajemnie ciepło i namiastkę bezpieczeństwa. Maluchy spędziły w tym miejscu samotnie 3-4 doby. Akurat noce były bardzo zimne, ale dzieciaki dały radę. Zabraliśmy je stamtąd, aczkolwiek bardzo bardzo PILNIE poszukujemy dla Rzepki domu.
Mała jest odrobaczona i zaszczepiona.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723



 
 
Urodziliśmy się rok temu, ja- Baks i moja siostra- Lola. Jako psie dzieci zostaliśmy wyadoptowani do cudownego domu, było cudownie..dom rodzina, dzieci..ja i mój brat. Wszyscy nas kochali, głaskali, bawili się ze nami. Byliśmy słodkimi, pulchnymi i mięciutkimi szczeniakami a takie każdy lubi. Myśleliśmy że życie jest piękne i na zawsze takie pozostanie- że dożyjemy starości u boku naszej rodziny - mama, tata, trójka dzieci. Urośliśmy, było jak dawniej jednak z czasem atmosfe...ra w domu była gorąca..Pan mówił że stracił prace, że wyjeżdżamy do innego miasta. Myśleliśmy "nie ma sprawy, ważne że razem..." Nie wiem, co takiego złego zrobiliśmy ale nie chcemy pamiętać tego dnia...25 października 2015 roku straciliśmy dom. Nasz pan po prostu zapakował nas do samochodu, obok leżały nasze wszystkie rzeczy, zabawki, książeczki zdrowia....jechaliśmy jakiś czas ale czuliśmy że coś jest nie tak. Pan był inny niż zwykle, nic do nas nie mówił, nie uśmiechał się... Jeszcze nie wiedzieliśmy co nas czeka.. . Wysiedliśmy przed Fundacją Azylu pod Psim Aniołem w Warszawie Falenicy, kojarzyliśmy tę nazwę - przecież stąd nas adoptowali rok temu. Bramę otworzyły jakieś Panie, kucały przy nas, głaskały. Pytały o nas...jak się wabią? Może Pan coś o nich opowiedzieć? Czego nie lubią? Zastanawialiśmy się po co o to pytają, przecież się nie znamy i nie zostaniemy tu długo...niestety, pomyliliśmy się. Pan przekazał smycze jednej Pań i zanim się zorientowaliśmy furtka się zamknęła. Pan stał za nią, kilka Pań razem z nim. Byliśmy przerażeni...gdzie oni nas zabierają??? Co z naszym Panem??? Zabrali nas, zaprowadzili do boksu, usiedli obok, głaskali....baliśmy się. Wszędzie do okoła szczekające psy..nie ma Pana, co z nami będzie??? Powtórzyły tylko kilka razy "Znajdziemy Wam dom gdzie nie będziecie przeszkadzać" i tak tu zostaliśmy... Inne psy tu mieszkające mówią że to taka poczekalnia na dom...musisz się starać z całych sił żeby to Ciebie zauważyli....czy damy radę?
Mówią też że jedyną rozrywka są spacery i wolontariusze, super ciocie i wujkowie tu pracujący ale to nie to samo co dom..
Więcej o mnie?
Jestem bardzo łagodny, naprawdę przepadam za człowiekiem. Do tej pory mieszkałem z trójką dzieci, bardzo je lubię. Uwielbiam biegać, rozdaję buziaki.
Trochę ciągnę na smyczy.
Nie zapomniałem co to znaczy mieć dom i ciągle tęsknie. Może Ty mógłbyś mi pomóc, zabrać mnie do siebie? Jestem zaszczepiony i odrobaczony.
Mam dopiero rok!

Kontakt:
501 258 303 lub 509 117 723
 
 



 
 
Mufka ma ok. 2,5 roku.
Na początku była bardzo bojaźliwa. Wychodziła z budy tylko w nocy, by się napić i najeść.
Obecnie jest bardziej śmiała i już nie chowa się na widok człowieka.
Sunia nie ma w sobie nawet cienia agresji.
...
Poszukujemy dla niej domu tymczasowego, i oczywiście stałego.
A tu przeczytacie historię jej i jej rodziny:
httpsa//www.facebook.com/…/set=a.746311022066787.1073742475.1113939…
Kontakt: 501 258 303 lub 509 117 723



 
 
 
1 stycznia 2016 w okolicach Józefowa, w lesie przez ludzi, będących z własnym psem na spacerze został znaleziony pies. Nie dążył do kontaktu z człowiekiem, nie odpowiadał na zachęty psiego kompana do zabawy. Z trudem dźwignął się na łapach i poszedł przez siebie, aby z dala od ludzko-psiego towarzystwa. Ludzie nie dali za wygraną, szli za nim. Pies był bardzo słaby, słaniał się na łapach. Pojechaliśmy na pomoc. Dał się złapać i trafił pod naszą opiekę. Alex jest mocno dojrzałym samcem. Szacujemy go na około 10 lat, jest łagodny i miły. Teraz odzyskał juz siły.
Prosimy o udostępnianie Alexa, moze uda mu się znaleźć dom!
Kontakt: 501 258 303 lub 509 117 723



 
 
Miałam dom całe 16 miesięcy - na tym się skończyło. Zostałam adoptowana jako szczeniak. Byłam malutka i nie sprawiałam większych problemów. Urosłam i okazało się że prawdopodobnie jestem mixem border collie. Uwielbiam ruch,bieganie ale głównie zabawy! Aport jest moją domeną. Kocham dyski, łapie je perfekcyjnie a nigdy wcześniej nie byłam tego uczona. Po prostu wiem że on leci a ja muszę wyskoczyć i go złapać. Uwielbiam wszystko co można aportować. Jestem posłuszna, znam podst...awowe komendy. Dogaduję się z psami i sukami. Dobrze chodzę na smyczy. Szukam domu sportowego, takiego który zapewni mi dużo ruchu, zajęcia i zainteresowania. W poprzednim domu siedziałam nawet po 13h sama w domu i wtedy znajdowałam sobie zajęcia, które nie koniecznie podobały się właścicielom. Przez to wróciłam do Fundacji i znowu szukam domu, ale teraz takiego odpowiedzialnego w którym się nie znudzę...
Chciałabym byc pełnoprawnym członkiem rodziny...

Mia!
Kontakt : 509 117 723 lub 501 258 303
Jeśli nie możesz adoptować, możesz zostać jej opiekunem wirtualnym.
Możesz także przekazać 1% z podatku - KRS 0000098734
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Mia



 
 
Delma to fajna suczka, która mieszka w domu tymczasowym co oznacza że nie musi siedzieć za kratkami jak inne psy.
Na szczęście znalazły się osoby, które zabrały ją do swojego domu czyli tzw. domu tymczasowego. Domy tymczasowe to miejsca gdzie bezdomny pies może mieszkać w normalnych warunkach, socjalizować się, uczyć i oczekiwać na swoich ludzi.
Nie oznacza to, że taki pies nie potrzebuje domu stałego. Oczywiście że potrzebuje, dokładnie tak samo jak te w schronisku. Dom tymc...zasowy wkłada wiele swojego czasu, pracy w to, by pomóc psu z jego problemami, a tym samym ułatwić potencjalnym adoptujacym psa jego przystosowanie do życia w domu.
Zachęcam do adopcji psów z domów tymczasowych.

Delma jest sunia lękliwa, boi się głośnych dźwięków, grup psów, nagłych zmian sytuacji... jednak dzięki pracy nad nią każdego dnia pokonuje swoje lęki.
Otwiera się na życie i to co w nim najlepsze.
Jeśli chciałbyś adoptować Delme
tel. 501 258 303 lub 509 117 723
Fundacja Azylu Pod Psim Aniołem.
Zadzwoń!



 
Jaś został znaleziony w Falenicy jako szczeniak. Trafił do Fundacji Azylu pod Psim Aniołem. Później został zabrany do domu tymczasowego, który nie był dla niego odpowiedni, Jaś nie odnalazł się w nim i wrócił do azylu. To krążenie w wieku szczenięcym między domem a azylem, brak jednego, stałego opiekuna były dla niego bardzo trudne, zachwiały psychiką młodego psiaka. Przez jakiś czas sprawiał w azylu problemy, najprawdopodobniej z braku odpowiedniej ilości ruchu i rozpierając...ej energii. Odkąd jedna z wolontariuszek pracuje z Jasiem i zabiera go regularnie na długie spacery, jego zachowanie uległo znacznej poprawie. Okazało się, że receptą na jego problemy jest miłość oraz odpowiednia ilość ruchu. Jaś jest psem inteligentnym, energicznym, kocha zabawę i przede wszystkim ludzi. Nie dajmy mu się zestarzeć w azylu!!!
Szukamy dla Jasia domu- odpowiedzialnego, doświadczonego, najlepiej z ogrodem, który pokocha go mocno i na zawsze.
Kontakt: 501 258 303 lub 509 117 723.

Jeśli nie możesz adoptować Jasia, możesz zostać jego opiekunem wirtualnym.
Możesz także przekazać 1% z podatku na Jasia- KRS 0000098734
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Jaś






 
 
Kazik to nasz kolejny jamniczy seniorek. Został znaleziony na wsi przy ulicy. Okoliczni mieszkańcy mówili, że błąka się tam od kilku dni więc dobrzy ludzie zabrali go aby nie zginął pod kołami. Jamnior ma ok 8-9 lat jest bardzo przyjacielski, ładnie chodzi na smyczy, zachowuje czystość, lubi suczki, psy niekoniecznie są najlepszymi kompanami dla niego. Kazik nie nadaje się do domu, gdzie są dzieci. Szukamy domu tymczasowego dla Kazika na terenie Warszawy lub bliskich okolic i... oczywiście domu stałego.
Kontakt: 501 258 303 lub 509 117 723

Jeśli nie możesz adoptować Kazika, możesz zostać jego opiekunem wirtualnym.
Możesz także przekazać 1% z podatku na Kazika - KRS 0000098734
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Kazik



 
 
Wiesz że jestem jednym z tych który prawdopodobnie umrze w schronisku? Wiesz że jeśli nie Ty nigdy już nie doświadczę bezgranicznej miłości i ciepła domowego? Wiesz...? Tracę już nadzieję..
Mam na imię Wicuś i mam już 12 lat...tak to dużo ale nie zbyt dużo by nie móc Cię pokochać. Straciłem właściciela, on umarł ale ja i Sabinka z którą dzielę boks zostaliśmy..bezdomni i nie chciani. Stare i nie rasowe....przepraszamy że nie urodziliśmy się jako yorki...już dawno grzalibyśmy ...się w domu a tak....zimny, przeciekający boks, czasem spacer i tak w koło...bez sensu.
Błagam o dom... nie tylko dla mnie ale i dla Sabiny. Nie musi być wspólny ale fakt faktem bardzo się kochamy bo mamy teraz tylko siebie.
Kontakt: 501 258 303 lub 509 117 723
Jeśli nie możesz adoptować Wicusia, możesz zostać jego opiekunem wirtualnym.
Możesz także przekazać 1% z podatku na Wicusia - KRS 0000098734
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Wicuś




Zadzwoniono do nas i poproszono o pomoc. Nie chciało nam się wierzyć. Nie mogliśmy uwierzyć, że można spokojnie kłaść się spać, że można siadać do kolacji wigilijnej, że można przygotowywać się do snu w czystej pachnącej pościeli wiedząc, że nieopodal, przy drodze w krzakach od 3 lat wegetuje suka! Na szczęście nie wszyscy byli tak obojętni. Od 3 lat do suni dojeżdżał kilka kilometrów z jedzeniem zdezelowanym małym fiatem albo na rowerze starszy pan. Dokarmiał ją. Sunia oczyw...iście szczeniła się 2 razy do roku. Co działo się z jej dziećmi? Może lepiej nie wiedzieć? Ginęły pod kołami samochodów, umierały albo znikały. Historia bezdomnej od kilku lat suczki trafiła do pani, która poprosiła nas o pomoc. Podobno od dłuższego czasu prosiła o pomoc w organizacjach prozwierzęcych. Bez rezultatu. Pojechaliśmy tam. Akurat było śnieżnie i mroźno. Samanta koczowała w swoim domu pod krzakami i chmurami z jednym, już odchowanym szczeniakiem. Tylko on przeżył. Zabraliśmy mamę i dzieciaka. Początki były trudne. Suczka bała się dosłownie własnego cienia. Przez pierwsze dwie doby praktycznie nie ruszała się. Załatwiała się pod siebie, była panicznie przerażona. Ale po kilku dniach nastapił przełom. Samanta podeszła do człowieka i polizała po ręce. Popłakaliśmy się ze wzruszenia. Teraz sunia wychodzi chętnie na spacery, dba o czystość, doskonale współgra w licznej psiej rodzinie i... szuka dobrego domu.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Jeśli nie możesz adoptować suni to może zostaniesz jej opiekunem wirtualnym?
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
 PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Samanta

 
 
 
 
Zygzaka zauważyliśmy wracając z interwencji. Przemknął spanikowany z podkulonym ogonem przed naszym samochodem. Daliśmy po hamulcach i zaczęliśmy obserwować gdzie go niesie. Czy wejdzie do jakiejś zagrody czyli prawdopodobnie swojego domu? Nic z tego. Biedak powędrował wąską ścieżką pomiędzy dwiema zagrodami. Poszliśmy za nim. W pewnej chwili zniknął nam z oczu. Zaczęliśmy przeglądać dzikie wysypisko starych mebli, pordzewiałych elementów maszyn rolniczych, potłuczonych butel...ek, rozpadających się kanistrów po benzynie i innych śmieci. Siedział skulony, trzęsąc się ze strachu w stercie ściętych gałęzi i krzaków. To był jego dom... Wprawdzie warczał jak podchodziliśmy do niego, ale szybko dał się złapać. W ciepłym samochodzie odżył. Sprawiał wrażenie psa, dla którego auto nie jest czymś obcym.
Zygzak znajduje się w domu tymczasowym. Jest w typie sznaucera średniego (waży 10 kg), a raczej jest ciut mniejszy. Jego wiek szacujemy na 8 lat. Znaleziony na wsi, prawdopodobnie porzucony przez letników po zakończonym sezonie albo wyrzucony z samochodu. Błąkał się po wsi, grzebał w śmieciach, szukał jedzenia na polu. Kołtuny, posklejana sierść, dredy i żyjątka na grzbiecie, to cały dorobek jego życia. Poszukujemy dla Zygzaka domu stałego.
Psiak ładnie chodzi na smyczy, toleruje inne psy. W pierwszym kontakcie trochę nieufny, ale jak kogoś już pozn,a odwraca się brzuszkiem i każe głaskać. Poszukuje cierpliwego, spokojnego domu.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Prosimy o wsparcie utrzymania Zygzaka w domu tymczasowym.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Zygzak


 
 
 
Jogi, spokojny, grzeczny chłopak w średnim wieku o śmiesznych uszach. Jest duuuży ale w stosunku do człowieka bardzo łagodny. Lubi spacery, umie chodzić na smyczy. Jogi został znaleziony przez ludzi, którzy nie mogli go zatrzymać. Miał stare złamanie łapy które wymagało leczenia. Teraz Jogi czuje się świetnie i tylko domu z własnym człowiekiem brak. Nie lubi innych psów, w domu powinien być jedynakiem. Polecamy do psich szkoleń, Jogi pięknie skupia się na przewodniku gdy ten ma smaczki. Nadaje się do mieszkania w bloku jak i do domu z ogrodem.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723



 
 
 
Kącik czterech łapek w nowych domach i tych co czekają na nie
 
Skot ma nowy, kochający dom

Cybusek ma cudowny dom


 
 
 
Rzęska pozdrawia z nowego domu
 
Brewka ma nowy, ciepły dom
 
 
 
Psotka ma nowy dom
 
 
 
 
 
Fill znalazł swoje miejsce na ziemi
 
 
 
I to na tyle zaraz będzie następny :)
 
Jeśli zdecydujesz się na adopcję psa lub  kota  najpierw zapytaj o zgodę rodziców :)
 
 Pa, Pa don't copy

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz