środa, 24 lutego 2016

Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 49

  Hej w 49 poście  z serii Chcesz pomóc to pomagaj :)  Adoptuj psa lub kota :)

Za tydzień 50 post z tej serii :)



chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)
chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 2
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 3
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 4

Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)36
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)37
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)38
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)40
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)41
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 42
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 43
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 44
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 45
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 46
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 47
 

A tu macie linka do fundacji z Facebooka ------> Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
 
Około 4,5 miesięczna Zosia, mix jamnika i bullterriera, szuka pilnie domu tymczasowego w Warszawie lub okolicach. Historia Zosi jest dość smutna. Sunia została oddana z pierwszego domu przez właścicielkę do adopcji jako kilkutygodniowy zdrowy szczeniak. Nie wiemy, czy nowy (drugi) dom został zwizytowany i czy podpisano umowę adopcyjną. Chyba nie. Po 3 miesiącach pobytu w drugim domu Zosia trafiła do kolejnej osoby czyli domu nr trzy. Ponoć oddano ją z powodu alergii dziecka. ...Sunia przyjechała do trzeciego domu bez książeczki zdrowia, za to z zaawansowaną nużycą. Wypis z lecznicy: pies z zaawansowanymi
zmianami skórnymi, krostki ropne, przebudowana przewlekle skóra z silnym rumieniem. Zmiany uogólnione na całej powierzchni skóry. Pani z trzeciego domu była zaskoczona stanem zdrowia Zosi, bowiem wg zapewnień drugiego domu, miała być zdrowym psem. W związku z tym, że trzeci dom nie był przygotowany finansowo na leczenie suni, która, oprócz nużycy, zachowywała się jak pies z traumą, pies trafił pod naszą opiekę. Pani z trzeciego domu nie chciała oddać jej z powrotem do domu nr dwa ani do schroniska gminnego i uprosiła, byśmy zajęli się Zosią. Cóż. Szkoda psa. Zosia jest teraz w lecznicy. Nużyca nie jest chorobą zakaźną, dlatego szukamy dla fajnej małej suczki domu tymczasowego.
Prosimy o pomoc w leczeniu nużycy
Tel. 509 117 723, 501 258 303.




Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Zosia
 
 
 
Zadzwoniono do nas i poproszono o pomoc. Nie chciało nam się wierzyć. Nie mogliśmy uwierzyć, że można spokojnie kłaść się spać, że można siadać do kolacji wigilijnej, że można przygotowywać się do snu w czystej pachnącej pościeli wiedząc, że nieopodal, przy drodze w krzakach od 3 lat wegetuje suka! Na szczęście nie wszyscy byli tak obojętni. Od 3 lat do suni dojeżdżał kilka kilometrów z jedzeniem zdezelowanym małym fiatem albo na rowerze starszy pan. Dokarmiał ją. Sunia oczyw...iście szczeniła się 2 razy do roku. Co działo się z jej dziećmi? Może lepiej nie wiedzieć? Ginęły pod kołami samochodów, umierały albo znikały. Historia bezdomnej od kilku lat suczki trafiła do pani, która poprosiła nas o pomoc. Podobno od dłuższego czasu prosiła o pomoc w organizacjach prozwierzęcych. Bez rezultatu. Pojechaliśmy tam. Akurat było śnieżnie i mroźno. Samanta koczowała w swoim domu pod krzakami i chmurami z jednym, już odchowanym szczeniakiem.
Tylko on przeżył - czyli ten śliczny kosmaty szczeniak o imieniu Samuraj.
Jest szczeniakiem bardzo mądrym i rezolutnym. Szybko się uczy nowych rzeczy.
Zachowuje czystość w domu oraz bez problemu zostaje sam w domu. Samuraj lubi inne psy oraz koty.
Obecnie przebywa w domu tymczasowym w Warszawie, gdzie czeka na stałą adopcję.

Tel. 509 117 723, 501 258 303.



 
 
Zielona bardzo zmieniła się odkąd trafiła pod naszą opiekę (znajduje się w hoteliku). Nabrała ciała, poprawił się wygląd jej sierści. No cóż. Po prostu wyładniała. Nie wygląda już jak wyjęta prosto z komina. Nabrała manier dojrzałej psiej kobiety, wprawdzie po przejściach, ale bez traumy. Zielona stała się umiarkowaną sybarytką. Uwielbia wszystko co miękkie. Lubi też to co smaczne. Dogaduje się z innymi psami i sukami, ze stoickim spokojem znosi gad...ające papugi, nawet nie rusza jej widok przebiegającej po pokoju agamy. Jakie to ma dla niej znaczenie, ważne by było gdzie się położyć i dobrze zjeść .Zielona toleruje wszystko co nie zakłóca jej spokoju. Mogą z nią mieszkać nawet słonie, żyrafy czy aligatory, oby nie zabieraly jej życiowej przestrzeni. Zielona dobrze współgra ze zwierzęcą czeredą, aczkowiek lubi spokój i niekoniecznie natrętne spoufalanie się. Dlatego nie za bardzo nadaje się do domu z małymi dziećmi. Najchetniej zamieszkałaby z ludźmi tolerującymi jej styl bycia, czyli sporą dawkę polegiwania na kanapie, odpowiednią ilość spacerów, mizianie i czułości w rozsądnych ilościach dawkowanych przez Zieloną.
Tel. 501 258 303, 509 117 723



 
 
Benjamina urodziła smukła sunia wielkości grzbietem do połowy łydki. Mama Benjamina była bezdomna. Błąkała się po wsi, po której, jeśli jest się niczyim psem, strach się błąkać. Na czas połogu i odkarmienia mama suczka została przygarnięta przez dobrą kobietę, która nie może patrzeć bezrefleksyjnie na krzywdę porzucanych w jej okolicy zwierząt. Pani poprosiła nas o pomoc w znalezieniu domu dla malucha i jego mamy. Zatem szukamy dla fajnego, otwartego szczeniaka najfajniejszego domu we wszechświecie. Benjamin ma teraz około 3-3,5 miesiąca. Jest odrobaczony. Niebawem czeka go pierwsze szczepienie na choroby wirusowe.
Tel. 501 258 303, 509 117 723.



 
 
21 lutego 2016:
Witajcie ludzie. Ciekawe czy mnie poznajecie. Zapewne nie. To ja. Zakąsek. Czy wróciłem z balu karnawałowego, bo mam na oczach maskę? Dobry żart. Mam maskę na twarzy i ranę w sercu! Od chwili wyrzucenia na szosę przed świętami Bożego Narodzenia nie było mi do śmiechu. Głód, niesamowity stres, zimno, spowodowały, że zaatakowała mnie nużyca. Dlatego wyglądam teraz jak nie przymierzając, Zorro. Ale śmieszne. Może dla kogoś, dla mnie nie. Nie, nie musicie się mnie... bać ani brzydzić. Nie zarażam. Nie wyglądam teraz pięknie. Słyszałem już z ust ludzi słowa raniące mnie głęboko, ale spoko, dam radę. Słyszałem, że wyglądam jak maszkara, jak szkarada. Ale to Twoja wina człowieku! Nie musiałeś pozbywać się mnie jak śmiecia. Ja też mam uczucia. Też potrafię kochać. Natomiast uczucie nienawiści, tak popularne wśród ludzi, jest dla mnie, mimo wszystko, OBCE. Jestem teraz leczony. Cały czas szukam domu. Chociaż tymczasowego, a najlepiej domu na zawsze.
Jeśli nie możesz dać mi domu, daj mi dobrą karmę, wysokoenergetyczną lub przekaż pieniądze na walkę o mnie i moje zdrowie. Ta fundacja tego potrzebuje. Nie tylko mnie mają pod swoją opieką.
Pozdrawiam. Zakąsek.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.

Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Zakąsek
To moja historia:
Zgaduj zgadula! Cóż widzimy na tych pięknych zdjęciach? Noooooooo? Tak. Na pewno śnieg. Co? Krzaki? Tak, zechnięte krzaki również. Czy coś jeszcze? Jakieś czarne coś? Pies czy bies, a może diabeł tasmański? Tiaa. Diabeł z Tasmanii w Polsce w środku siarczystych mrozów z temperaturą w nocy -15, a przy gruncie kilka stopni mniej, być może nawet -20? Może. Cuda się zdarzają...
I taki cud się zdarzył. Diabeł tasmański okazał się być około 5-6 miesięcznym mega wyziębionym szczeniakiem. Nazwaliśmy go Zakąsek. Maluch pojawił się na mazowieciej drodze w okolicach Wigilii 2015. Z dala od ludzkich siedzib znalazł schronienie w rowie przy samej drodze. Zapobiegliwy Zakąsek urządził sobie "przytulne" gniazdko z zeschłych krzaków porastających rów czyli jego żłóbek. Jak dożył w takich warunkach do 10 stycznia, tylko on wie. Mały został zauważony przez panią, która już kilkakrotnie prosiła nas o pomoc. Cóż, nie jej wina, że mieszka w okolicach, gdzie często porzuca się zwierzęta. Wracając do Zakąska. Dzieciak 10 stycznia znalazł się pod naszą opieką. Czarna trzęsąca się chudzina, wyziębiona i z wyłysiałymi okularami wokół oczu. Dziś trafił do weterynarza. Została pobrana ze skóry zeskrobina na okoliczność nużycy lub innej choroby skóry.
Zakąsek potrzebuje dobrej karmy dla szczeniaków, wysokoenergetycznej, bogatej w mikroelementy. To psie dziecko nie umie jeszcze bawić się zabawkami, nie wie do czego służą.
Potrzebujemy także, jak zwykle, środków finansowych na diagnostykę malucha i leczenie. Krew, zeskrobina, leczenie chorej skóry - to wszystko kosztuje.
Widocznie byłego właściciela szczeniaka nie było na to stać...
Potrzebujemy też domu tymczasowego dla Zakąsia w Warszawie lub okolicach. Będziemy bardzo wdzięczni za pomoc dla Zakąska.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.



 
 

Pytanie raczej retoryczne. Czy to się kiedyś skończy?! Człowieku, ty, który wyrzuciłeś te szczenięta na mróz, głód i poniewierkę pod betonowy mostek! Spójrz w oczy tym psim dzieciom! Może masz własne dzieci. Może tulisz je do snu, dbasz o nie, karmisz, kochasz. Czy je też wyrzuciłbyś z domu bez wyrzutów sumienia? Czy po tym mógłbyś spokojnie jeść, spać, żyć? Kto cię wie. Może byś mógł...
Dwa około 3 miesięczne szczeniaki - brat z siostrą zostały znalezione w mroźny lutowy wie...czór przez kobietę mieszkającą w pobliskiej wsi. Pani zwróciła się o pomoc do lokalnej organizacji prozwierzęcej. Przyjechały wolontariuszki, zostawiły maluchom jedną puszkę, poleciły pani kontakt z gminą i spokojnie odjechały (nam nie mieści się to w głowie!). Pani skontaktowała się z gminą, która, jak to zwykle bywa z polskimi gminami, odesłała ją na Berdyczów czyli DONIKĄD. Maluchy nadal koczowały w tym samym miejscu o głodzie i chłodzie pod betonowym mostkiem w sąsiedztwie potłuczonych butelek. Ktoś polecił pani kontakt z nami. Zadzwoniła. Przejęliśmy się losem porzuconych szczeniaków i w ciągu paru godzin udało nam się zorganizować miejsce dla maluchów w warszawskiej lecznicy. Miła pani przewiozła dzieciaki do lecznicy. Przejęliśmy nad nimi opiekę. Latika i Latino znajdują się obecnie w lecznicy w Warszawie. Zostały odpchlone, odrobaczone, czekają na szczepienie.
Potrzebujemy wsparcia finansowego na utrzymanie dzieciaków w lecznicy.
Doba pobytu dwójki maluchów to koszt 30 zł. Pomóżcie
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: szczeniaki z rowu





 
 
Samanta jest socjalizowana w hoteliku po 3 latach koczowania w krzakach na mrozie i w upale! Brakuje jeszcze aż 451 zł na opłacenie hoteliku, sterylizacji i utrzymania suni.
Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo prosimy o pomoc finansową dla Samanty. CZTERYSTA PIĘĆDZIESIĄT JEDEN ZŁOTYCH DLA SAMANTY. Pomóż...........................
Wpłat mozna dokonać za pośrednictwem
https://pomagam.pl/samantaisamuraj
Pierwsze zdjęcie przedstawia sunię w momencie zabierania z jej "domu". Drugie - z hoteliku.
 
 
 
 
Katiusza urodziła się 29 listopada 2015, podobnie jak reszta jej ośmiorga rodzeństwa. Ich mamą jest wyrośnięta niskopodłogowa suczka wyglądająca na mix jamnika z bassetem. Katiusza szuka NIEZWYKLE PILNIE domu.
Sunia obecnie przebywa w domu tymczasowym. Katiusza jest odrobaczona i zaszczepiona.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.



 
Honker urodził się 29 listopada 2015, podobnie jak reszta jego ośmiorga rodzeństwa. Ich mamą jest wyrośnięta niskopodłogowa suczka wyglądająca na mix jamnika z bassetem. Honker szuka NIEZWYKLE PILNIE domu.
Obecnie przebywa w domu tymczasowym.
Honker jest odrobaczony i zaszczepiony.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.



 
Skot urodził się 29 listopada 2015, podobnie jak reszta jego ośmiorga rodzeństwa. Ich mamą jest wyrośnięta niskopodłogowa suczka wyglądająca na mix jamnika z bassetem.
Skot obecnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie czeka na stałą adopcję.
Maluch jest już odpchlony i odrobaczony
Tel. 509 117 723, 501 258 303.



 
Dzielna psia mama o wdzięcznym imieniu Dyzia została wyrzucona zimą na pole razem z szóstką maluchów. Ulokowała się pod krzakami, wygrzebała tam norę, gdzie schowała szczeniaki. Została zauważona przez panią, która poprosiła nas o pomoc, bo mamie i dzieciom groziło niebezpieczeństwo ze strony niektórych mieszkańców wsi.
Zabraliśmy całą siódemkę do hoteliku pod Warszawą.
Bardzo pilnie szukamy dla Dyzi domu stałego.
Dyzia jest maął, sięga grzbietem do połowy łydki. Jest miła... i kontaktowa. ładnie chodzi na smyczy, nie załatwia się w domu. Byłoby dobrze gdyby trafial do domu, w którym już jest pies. Jest odrobaczona i zaszczepiona.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.



 
 

 
Kącik czterech łapek w nowych domach i tych co czekają na nie
Opi ma dom

Lucy, 16-letnia schorowana psia weteranka, znalazła stały dom u naszej wolontariuszki
Adopcje starszych psów szczególnie nas wzruszają... i niesamowicie cieszą.
 
Zazu pojechał do fajnego domu. Będzie mu tam dobrze.
 

Serce nam się bardzo raduje. Dziś swoją rodzinę znalazła nasza Daisy. Sunia po wielkich przejściach trafiła do dobrych, cierpliwych ludzi.

Mariuszek także dzisiaj pojechał do nowego domu!!!

 
 
Mała Dakota ma dom
 
Malutka Soca już nie szuka domu. Ona go już ma!
 
Skejt zostaje na zawsze w domu tymczasowym
 
Fija pojechała do swojego domu na zawsze!!!
 
Nasz duży Gandi ma nowy doooooom
 
 
 to było na tyle z dzisiejszych  adopcji następny taki post za tydzień :)
Jeśli zdecydujesz się na adopcję psa lub  kota  najpierw zapytaj o zgodę rodziców :)
 

 Pa, Pa don't copy
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz