środa, 21 października 2015

Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)31

  Hej w 31 poście  z serii Chcesz pomóc to pomagaj :)  Adoptuj psa lub kota :)
Wiec w tym roku jedziemy na wycieczkę na Południe Polski i jak patrzyłam na kartkę koleżanki co będziemy zwiedzać ( bo dla mnie i kolegi zabrakło).
Zwiedzać będziemy Kraków <3 Tatry i jeszcze Częstochowę reszty nie pamiętam na początku nie chciałam jechać ale dowiedział się, że jedziemy do Krakowa to od razu zachciało mi się jechać.
Ponieważ zawsze chciałam zwiedzić te miasto i moje Marzenie się spełniło !!!!!!!!!!!!!!!!! 
Wycieczka jest dopiero w maju to sporo czasu i na pewno pojawi się taki post jak rok temu :)
I chyba będziemy jechać pociągiem.
Co mnie przeraża to to, że będzie przepływ Dunajem a ja nie lubię pływać ( w sensie pontonem łódkami itd. ) a tak to kocham pływać.
 

   chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)
chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 2
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 3
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 4
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 23
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 24
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 25
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)26
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)27
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)28
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)29
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)30
 
A tu macie linka do fundacji z Facebooka ------> Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
 
 
 
Matka. Psia matka. Oddana, kochająca. Matka z odgryzionymi do połowy sutkami. Bolało, bolało bardzo, gdy jej dzieci gryzły puste sutki z nadzieją na kroplę mlek...a, a w brzuchu burczało z przejmującego głodu. Psia matka biegająca po wsi w poszukiwaniu czegokolwiek do jedzenia, wylizująca każdy wyrzucony papierek pachnący jedzeniem, buszująca w śmieciach jak w zbożu z nadzieją na cokolwiek co można zjeść i co przemieni się w życiodajne mleko dla jej dzieci. Podwarszawskie letnisko. Drogą przejeżdża samochód, staje, wyrzuca z samochodu młodziutką ciężarną sukę. O czym myśli kierowca. Do wyboru: 1. Na pewno ktoś cię przygarnie. 2. Spadaj cholero, dałaś dup.., radź sobie sama. 3. Wreszcie się ciebie pozbyłem/pozbyłam. 4. Krzyżyk ci na drogę. 5.???????
Szok. Bieg za samochodem, ale brzuch przeszkadza, ciężko. Gwiaździsta noc, koniec sierpnia, wieczór. W pobliskich domostwach palą się światła. Co robić. Gdzie się skryć. Gdzie przenocować dopóki nie wrócą po mnie. Przecież wrócą. Muszą... Początek września. Poród. Pod schodami, na posesji gdzie nie ma ludzi, gdzie nikt nie przeszkadza. Pod schodami, bo bezpiecznie. Jedno, drugie, ojej jeszcze jedno, kolejne, szóste, uff. Sześcioro. Tylko jeść się chce. Kto da jeść?! Dzieci kwilą z głodu. Nie ma wyjścia, trzeba szukać jedzenia. O, pordzewiała puszka. Może jest w niej coś dobrego. Niestety, jest tylko stęchła woda po ostatnim deszczu. A to co? Przyjechali ludzi na posesję. Zobaczyli. Przegonili. Mężczyzna zaczął zastawiac cegłami gniazdo z dziećmi! Szybko! Przenieść maleństwa w bezpieczniejsze miejsce. Może do domu obok. Udało się. Trzeba wykopać norę, by było bezpieczniej. Brak sił, słabo z głodu, dzieci płaczą, chcą jeść, mleka nie ma...
3 tygodnie później. Co to? Nagle przy norze wykopanej pod domem pojawiły się dwie, smakowicie pachnące miski. Jedzenie? Skąd? Może to pułapka? Ale tak pięknie pachnie. Nawet maluchy poczuły ten zapach. Wygrzebują się spod domu. O, niedaleko stoją ludzie. Trzeba się ich bać, ale sił brak, a z misek tak pachnie. Trudno. Dzieci! Idziemy jeść bez względu na wszystko.
Odłowiliśmy dzielną sunię z szóstką dzieci. Wychudzona matka dała się złapać za drugim razem do klatki łapki. Zawieźliśmy je do hotelu w Warszawie. Są już bezpieczne. Matka liże po rękach z wdzięczności. Dzieciaki po przyjeździe wessały się w miskę z jedzeniem. Tak się zmęczyły, aż zasnęły z pysiami w jedzeniu. Mama czekała cierpliwie, aż dzieci się najedzą. Na koniec zaczęła delikatnie dojadać to co zostało.
I teraz nasza prośba. Potrzebujemy wpłat na utrzymanie rodzinki w hotelu - koszt miesięczny to 550 zł. Potrzebujemy karmy dla mamy i dla szczeniąt, Puriny, Britt lub Acany lub innej wg uznania szanownych sponsorów. Potrzebujemy wpłat na odrobaczenie i szczepienia na choroby wirusowe dla szczeniaków i mamy (3-krotne odrobaczanie 7 zwierząt ok. 75 zł). Pierwsze szczepienie na wirusówki ok. 350 zł. W sumie około 1000 zł. Pomożecie?
Tel. 509 117 723, 501 258 303.

Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: psia mama



 
 
 
Rufus to 8 tygodniowy szczeniak.
Został znaleziony razem z rodzeństwem na klatce schodowej w jednym z warszawskich bloków.
Rufus jest bardzo kontaktowym i otwartym maluchem.
Psiak został już odrobaczony na dniach będzie również po raz pierwszy szczepiony na choroby wirusowe.
Rufus obecnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie czeka na swój własny dom stały. ...
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723




 
 
Wiewiórka jest trikolorką niesamowitej urody. Wysterylizowana, miła, szukająca nowego domu, najlepszego z najlepszych. Zabrana przez nas od ludzi, którzy brali koty, psy i kozła 'bo dzieci chciały", bez świadomości zapewnienia im środków na karmienie, leczenie i utrzymanie zwierząt. W rezultacie zwierzęta trafiały na krótkie łańcuchy, zdane na łaskę i nełaskę ludzi wrażliwych, starających się ulżyć ich ciężkiemu życiu. Wiewiórka znajduje się teraz w Warszawie. Szuka domu tymczasowego i równocześnie domu stałego. Kotka lubi towarzystwo kotów i kocic.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
 
 
Alpinista obecnie ma około 4 miesięcy.
Został znaleziony pod krzakiem w Warszawie.
Jest kochany i niczego się nie boi. Lubi psy i inne koty. Uwielbia się wspinać.
Jest nauczony korzystania z kuwety.
Alpinista obecnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie czeka na stały dom.
Kontakt: 501 258 303 lub 509 117 723



 
 
 
Cześć jestem Demon!
Szczerze mówiąc to nie wiem dlaczego mnie tak nazwali.. chyba tylko ze wglądu na mój demoniczny kolor.  Jestem bardzo kochany (tak mówią człowieki! ) uwielbiam się bawić zabawkami - biegam za piłkami i bardzo lubię szarpaki.  Koty też są fajne żeby je pozaczepiać!
Byłem już w takim pomieszczeniu gdzie mnie ukłuli (mówią że to szczepienie) wcale mi się nie podobało, a żeby tego było mało to dali mi coś na jakieś robaki..(nie wiem o co im chodzi.
Jestem fajnym facetem którego każdy by chciał mieć w domu także że szukam domu stałego gdzie będę kochany do granic możliwości !
Tel. do nas: 509 117 723, 501 258 303.



 
 
Rejka ma około 2 lat. Prawdopodobnie nigdy nie miała domu. Urodziła się pod krzakiem i tam żyła przez całe dotychczasowe życie. Dobry człowiek, nie mogąc patrzeć na jej nędzne życie, złapał ją i zawiózł do hotelu pod Warszawą, gdzie sunię zaczęto socjalizować i przywracać do, tak zwanego, normalnego życia. Rejka jest już wysterylizowana. Ładnie chodzi na smyczy, zaczęła powoli ufać człowiekowi, czego konsekwencją bywa szeroki uśmiech na jej pysiu.
Rejka nie wykazuje żadnych oznak agresji, można przy niej zrobić wszystko. Sunia uwielbia kontakt z człowiekiem, aczkolwiek obcych na początku może traktować z rezerwą.
Tel.: 509 117 723, 501 258 303.



 
16.10.2015:
Usg wykazało przesunięcie wątroby.Niunia dostała leki i jest dużo lepiej. Lekarze są dobrej myśli
_____________
Gamma dziś poczuła się źle. Ewidentnie sygnalizowała silny i uporczywy ból w okolicy niedawno operowanej przetoki przeponowej . Dziś wieczorem będzie miała przeprowadzone usg by sprawdzić, jaka jest przyczyna dużego bólu....
Pomóż nam leczyć Gammę. By móc uzbierać zadeklarowane 4.500 zł na portalu Pomagam.pl brakuje jeszcze 14 % wpłat czyli 613 zł.
https://pomagam.pl/gamma
Bardzo, bardzo prosimy o pomoc finansową dla Gammusi  !!!
 

Kącik czterech łapek w nowych domach
Szopik zostaje na stałe w domu tymczasowym. Zamieszkał w domu z ogrodem u doświadczonych ludzi. Super.

 
 
Klaudiusz już jest bezpieczny. Zamieszkał z dobrymi ludźmi. Wszystkiego co najlepsze dla Was wszystkich!
 
 
Kolejny happy end.  Porzeczka już nie musi spać na śmietniku. Ma doooooom.
 
 
Nana dzisiaj pojechała do nowego domu.
 
 
 
 
 
 I to już koniec Dziękuję za uwagę :)
 
I to było na tyle z dzisiejszych  adopcji następny taki post za tydzień :)
Jeśli zdecydujesz się na adopcję psa lub  kota  najpierw zapytaj o zgodę rodziców :)
 
Pozdrawiam Tulipanka2000 z bloga zwierzakowo :)
 
Pa, Pa don't copy :)
 
 
 
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz