Hej w 41 poście z serii Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)
Jak by ten filmik nie odpalił to przepraszam a jak odpali to super :)
Nie mogę w to uwierzyć, że dziś jest już ostatni dzień ferii następne mam dopiero od 15 do 28 lutego.
Jestem ciekawa czy wy też macie tak, że przez cały dzień jest super jakoś was to nie rusza, że to ostatni dzień ferii bądź wakacji a wieczorem dostajecie depresji bądź paro minutowego płaczu bo ja tak mam zawsze i to następuje kiedy wyciągam książki ale nigdy nie mam tak w weekend.
chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)
chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 2
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 3
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 4
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 18
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 19
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 19
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 23
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 24
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 25
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)26
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)27
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)28
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)29
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)30
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 24
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 25
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)26
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)27
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)28
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)29
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)30
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)40 Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)41
A tu macie linka do fundacji z Facebooka ------> Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
Grudzień 2015. Gorący okres przedświąteczny. Las pomiędzy Żyrardowem i Puszczą Mariańską. Ludzie jadący wolno w dużym korku. "Słuchaj, co tam leży na poboczu drogi? Jakaś szmata?" "To? To chyba jakieś śmieci". "Podjedź bardziej na prawo, proszę".
"To kociak!" "Wygląda jakby nie żył". "Zatrzymaj się. Muszę sprawdzić". Szybkie kroki. Kobieta pochyla się nad ciałem poturbowanego kociaka. Nie brzydzi się dotknąć kociego ciała, które może być już zimne, lodowato martwe. Kobieta s...podziewa się własnie tego... Pochyla się nad nienaturalnie rozrzuconymi łapami malucha. Zagląda w oczy. Oczy kota wodzą za nią. Kobieta jeszcze raz patrzy w jego oczy. Dotyka ciała, sprawdza czy unosi się przepona, czy oddycha. Niemożliwe! Ono żyje! Żyje, ale nie może się ruszyć. Żyje, ale resztkami sił. Jest wyziębione, odwodnione, na granicy śmierci. Cud bożonarodzeniowy? Na pewno tak! Kobieta delikatnie podnosi kota. Rozlega się pełen bólu miauk. Trudno. Aby do lekarza. Jak najszybciej. By zdążyć!
Gwiazdka, bo tak nazwano około 3 miesięczne kocię została porzucona przy lesie. W promieniu ponad kilometra nie było żadnych domostw. Nie wiadomo jaka jest jej historia. Została potrącona przez samochód czy porzucono ją już pokaleczoną, z obiema połamanymi łapami? Weterynarz określił jej stan jako bardzo ciężki. Mała miała poraniony, zakrwawiony pyszczek, złamaną przednią i tylną łapę. Jedna łapa była tak pokiereszowana, że rozważano amputację. Na całe szczęście chirurg wirtuoz ją poskładał i pośrubował. Po przyjeździe do gabinetu kotka została natychmiast podłączona do kroplówki, dodatkowo ją ogrzewano, miała temperaturę 36 stopni, podano sterydy. Silna i bardzo chcąca żyć kotka Gwiazdka przeszła po cienkiej linii wyznaczającej granicę śmierci i wróciła do życia. Niewiele brakowało by ludzie, którzy jako jedyni zatrzymali się aby sprawdzić czy zwierzę żyje, dotknęli zimnego martwego futra. Gwiazdkę czeka teraz co najmniej 6 tygodniowa rekonwalescencja. Malutka potrzebuje dobrej, energetycznej, bogatej w witaminy karmy, otrzymuje nadal leki. Za 6 tygodni będzie miała prawdopodobnie usuwane gwoździe, jeśli wszystko będzie w porządku. Wierzymy, że będzie. Musi! Mamy nadzieję, że za jakieś dwa miesiące Gwiazdka będzie śmigać na czterech łapach jakby nic się nigdy nie stało. Że szybko zapomni co złego ją spotkało, że znajdzie super najlepszy dom pod słońcem, że będzie przytulać się i mruczeć do ucha człowiekowi, który jej nigdy nie zdradzi. Na razie Gwiazdka potrzebuje nadal pomocy. Ona sama zrobiła bardzo dużo by żyć. Pomóżmy jej "załatwić" resztę czyli opłacić operację i pobyt w lecznicy (1587 zł), zapewnić dobrą, kaloryczną karmę oraz środki finansowe na dalsze leczenie i rehabilitację. Co Wy na to?
"To kociak!" "Wygląda jakby nie żył". "Zatrzymaj się. Muszę sprawdzić". Szybkie kroki. Kobieta pochyla się nad ciałem poturbowanego kociaka. Nie brzydzi się dotknąć kociego ciała, które może być już zimne, lodowato martwe. Kobieta s...podziewa się własnie tego... Pochyla się nad nienaturalnie rozrzuconymi łapami malucha. Zagląda w oczy. Oczy kota wodzą za nią. Kobieta jeszcze raz patrzy w jego oczy. Dotyka ciała, sprawdza czy unosi się przepona, czy oddycha. Niemożliwe! Ono żyje! Żyje, ale nie może się ruszyć. Żyje, ale resztkami sił. Jest wyziębione, odwodnione, na granicy śmierci. Cud bożonarodzeniowy? Na pewno tak! Kobieta delikatnie podnosi kota. Rozlega się pełen bólu miauk. Trudno. Aby do lekarza. Jak najszybciej. By zdążyć!
Gwiazdka, bo tak nazwano około 3 miesięczne kocię została porzucona przy lesie. W promieniu ponad kilometra nie było żadnych domostw. Nie wiadomo jaka jest jej historia. Została potrącona przez samochód czy porzucono ją już pokaleczoną, z obiema połamanymi łapami? Weterynarz określił jej stan jako bardzo ciężki. Mała miała poraniony, zakrwawiony pyszczek, złamaną przednią i tylną łapę. Jedna łapa była tak pokiereszowana, że rozważano amputację. Na całe szczęście chirurg wirtuoz ją poskładał i pośrubował. Po przyjeździe do gabinetu kotka została natychmiast podłączona do kroplówki, dodatkowo ją ogrzewano, miała temperaturę 36 stopni, podano sterydy. Silna i bardzo chcąca żyć kotka Gwiazdka przeszła po cienkiej linii wyznaczającej granicę śmierci i wróciła do życia. Niewiele brakowało by ludzie, którzy jako jedyni zatrzymali się aby sprawdzić czy zwierzę żyje, dotknęli zimnego martwego futra. Gwiazdkę czeka teraz co najmniej 6 tygodniowa rekonwalescencja. Malutka potrzebuje dobrej, energetycznej, bogatej w witaminy karmy, otrzymuje nadal leki. Za 6 tygodni będzie miała prawdopodobnie usuwane gwoździe, jeśli wszystko będzie w porządku. Wierzymy, że będzie. Musi! Mamy nadzieję, że za jakieś dwa miesiące Gwiazdka będzie śmigać na czterech łapach jakby nic się nigdy nie stało. Że szybko zapomni co złego ją spotkało, że znajdzie super najlepszy dom pod słońcem, że będzie przytulać się i mruczeć do ucha człowiekowi, który jej nigdy nie zdradzi. Na razie Gwiazdka potrzebuje nadal pomocy. Ona sama zrobiła bardzo dużo by żyć. Pomóżmy jej "załatwić" resztę czyli opłacić operację i pobyt w lecznicy (1587 zł), zapewnić dobrą, kaloryczną karmę oraz środki finansowe na dalsze leczenie i rehabilitację. Co Wy na to?
Aha. jeszcze jedno. Mamy prośbę. Jeśli zauważycie zwierzaka leżącego na jezdni lub poboczu, sprawdźcie czy naprawdę nie żyje. Rozumiemy, nie jest to miły widok, ale już wiele razy udało się takim zwierzakom uratować życie. I nie mamy tu na myśli tylko psy i koty, ale też wiewiórki, ptaki, jeże, słowem, wszystkie leżące na poboczach lub szosach zwierzaki wyglądające na martwe...
Tel. 501 258 303, 509 117 723
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Gwiazdka
Tel. 501 258 303, 509 117 723
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Gwiazdka
Uwaga! Bardzo prosimy o wspomożenie sterylizacji (250 zł) bezdomnej suczki!
Dzisiaj pod naszą opiekę trafiła młoda sunia o oryginalnej urodzie. Nazwaliśmy ją Lolita. Lolita jest psiczką sięgającą grzbietem do kolana. Przybłakała się na mazowiecką wieś, weszła na posesję i pomimo przeganiania i usuwania poza ogrodzenie, z uporem wracała. Szukamy dla Lolity domu tymczasowego w Warszawie lub okolicach.
Tel.: 501 258 303, 509 117 723.
Dzisiaj pod naszą opiekę trafiła młoda sunia o oryginalnej urodzie. Nazwaliśmy ją Lolita. Lolita jest psiczką sięgającą grzbietem do kolana. Przybłakała się na mazowiecką wieś, weszła na posesję i pomimo przeganiania i usuwania poza ogrodzenie, z uporem wracała. Szukamy dla Lolity domu tymczasowego w Warszawie lub okolicach.
Tel.: 501 258 303, 509 117 723.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem...
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Lolita
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Lolita
Misiu jest już po operacji. Wybudził się i odpoczywa. Guz ważył około pół kilograma! Uwaga, zdjęcie guza jest drastyczne! Ze względu na niedomykalność zastawki serca i konieczność szybkiej i krótkiej operacji, Misiaczek nie został na razie wykastrowany. Dziękujemy Wam bardzo za pomoc finansową!
Alpinista obecnie ma około 5 miesięcy.
Został znaleziony pod krzakiem w Warszawie.
Jest kochany i niczego się nie boi. Lubi psy i inne koty. Uwielbia się wspinać.
Jest nauczony korzystania z kuwety.
Alpinista obecnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie czeka na stały dom.
...
Został znaleziony pod krzakiem w Warszawie.
Jest kochany i niczego się nie boi. Lubi psy i inne koty. Uwielbia się wspinać.
Jest nauczony korzystania z kuwety.
Alpinista obecnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie czeka na stały dom.
...
Kontakt: 501 258 303 lub 509 117 723
Biedronka to młoda około 3 letnia sunia.
Jest naprawdę malutka waży ok. 6 kg.
Została znaleziona pod sklepem Biedronka i stąd właśnie jej imię.
Jest suczką bardzo spokojna i miła.
W pierwszym kontakcie trochę jeszcze nieufna ale to kwestia czasu ...
Bardzo dobrze dogaduje się z innymi zwierzętami.
Jest już wysterylizowana.
Pilnie poszukujemy dla malutkiej Biedronki kochającego domu.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
Jest naprawdę malutka waży ok. 6 kg.
Została znaleziona pod sklepem Biedronka i stąd właśnie jej imię.
Jest suczką bardzo spokojna i miła.
W pierwszym kontakcie trochę jeszcze nieufna ale to kwestia czasu ...
Bardzo dobrze dogaduje się z innymi zwierzętami.
Jest już wysterylizowana.
Pilnie poszukujemy dla malutkiej Biedronki kochającego domu.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
Greta – mix bernardyna, jest alergikiem i dostaje specjalistyczną karmę, ale to chyba nie przekreśla jej szansy na adopcję, bo to grzeczna, przyjacielska i bardzo sympatyczna suczka. Lubi inne psy. Przygarnij ją lub zaadoptuj wirtualnie!
Adopcja wirtualna Grety:
http://www.psianiol.org.pl/co_ro…/projekty/adopcje_wirtualne
http://www.psianiol.org.pl/co_ro…/projekty/adopcje_wirtualne
...
Kontakt w sprawie adopcji: 501 258 303 lub 509 117 723
Poziomek to 11 tygodniowy szczeniak, który szuka domu tymczasowego, a o domu stałym jużnie wspominając.
Psiak jest bardzo kontaktowy oraz resolutny.
Jest odrobaczony oraz pierwszy raz zaszczepiony na choroby wirusowe.
Kontakt : 509 117 723 lub 501 258 303
...
Psiak jest bardzo kontaktowy oraz resolutny.
Jest odrobaczony oraz pierwszy raz zaszczepiony na choroby wirusowe.
Kontakt : 509 117 723 lub 501 258 303
...
A oto historia całej rodziny:
Matka. Psia matka. Oddana, kochająca. Matka z odgryzionymi do połowy sutkami. Bolało, bolało bardzo, gdy jej dzieci gryzły puste sutki z nadzieją na kroplę mleka, a w brzuchu burczało z przejmującego głodu. Psia matka biegająca po wsi w poszukiwaniu czegokolwiek do jedzenia, wylizująca każdy wyrzucony papierek pachnący jedzeniem, buszująca w śmieciach jak w zbożu z nadzieją na cokolwiek co można zjeść i co przemieni się w życiodajne mleko dla jej dzieci. Podwarszawskie letnisko. Drogą przejeżdża samochód, staje, wyrzuca z samochodu młodziutką ciężarną sukę. O czym myśli kierowca. Do wyboru: 1. Na pewno ktoś cię przygarnie. 2. Spadaj cholero, dałaś dup.., radź sobie sama. 3. Wreszcie się ciebie pozbyłem/pozbyłam. 4. Krzyżyk ci na drogę. 5.???????
Szok. Bieg za samochodem, ale brzuch przeszkadza, ciężko. Gwiaździsta noc, koniec sierpnia, wieczór. W pobliskich domostwach palą się światła. Co robić. Gdzie się skryć. Gdzie przenocować dopóki nie wrócą po mnie. Przecież wrócą. Muszą... Początek września. Poród. Pod schodami, na posesji gdzie nie ma ludzi, gdzie nikt nie przeszkadza. Pod schodami, bo bezpiecznie. Jedno, drugie, ojej jeszcze jedno, kolejne, szóste, uff. Sześcioro. Tylko jeść się chce. Kto da jeść?! Dzieci kwilą z głodu. Nie ma wyjścia, trzeba szukać jedzenia. O, pordzewiała puszka. Może jest w niej coś dobrego. Niestety, jest tylko stęchła woda po ostatnim deszczu. A to co? Przyjechali ludzi na posesję. Zobaczyli. Przegonili. Mężczyzna zaczął zastawiac cegłami gniazdo z dziećmi! Szybko! Przenieść maleństwa w bezpieczniejsze miejsce. Może do domu obok. Udało się. Trzeba wykopać norę, by było bezpieczniej. Brak sił, słabo z głodu, dzieci płaczą, chcą jeść, mleka nie ma...
3 tygodnie później. Co to? Nagle przy norze wykopanej pod domem pojawiły się dwie, smakowicie pachnące miski. Jedzenie? Skąd? Może to pułapka? Ale tak pięknie pachnie. Nawet maluchy poczuły ten zapach. Wygrzebują się spod domu. O, niedaleko stoją ludzie. Trzeba się ich bać, ale sił brak, a z misek tak pachnie. Trudno. Dzieci! Idziemy jeść bez względu na wszystko.
Odłowiliśmy dzielną sunię z szóstką dzieci. Wychudzona matka dała się złapać za drugim razem do klatki łapki. Zawieźliśmy je do hotelu w Warszawie. Są już bezpieczne. Matka liże po rękach z wdzięczności. Dzieciaki po przyjeździe wessały się w miskę z jedzeniem. Tak się zmęczyły, aż zasnęły z pysiami w jedzeniu. Mama czekała cierpliwie, aż dzieci się najedzą. Na koniec zaczęła delikatnie dojadać to co zostało.
I teraz nasza prośba. Potrzebujemy wpłat na utrzymanie rodzinki w hotelu - koszt miesięczny to 550 zł. Potrzebujemy karmy dla mamy i dla szczeniąt, Puriny, Britt lub Acany lub innej wg uznania szanownych sponsorów. Potrzebujemy wpłat na odrobaczenie i szczepienia na choroby wirusowe dla szczeniaków i mamy (3-krotne odrobaczanie 7 zwierząt ok. 75 zł). Pierwsze szczepienie na wirusówki ok. 350 zł. W sumie około 1000 zł. Pomożecie?
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: psia mama
Matka. Psia matka. Oddana, kochająca. Matka z odgryzionymi do połowy sutkami. Bolało, bolało bardzo, gdy jej dzieci gryzły puste sutki z nadzieją na kroplę mleka, a w brzuchu burczało z przejmującego głodu. Psia matka biegająca po wsi w poszukiwaniu czegokolwiek do jedzenia, wylizująca każdy wyrzucony papierek pachnący jedzeniem, buszująca w śmieciach jak w zbożu z nadzieją na cokolwiek co można zjeść i co przemieni się w życiodajne mleko dla jej dzieci. Podwarszawskie letnisko. Drogą przejeżdża samochód, staje, wyrzuca z samochodu młodziutką ciężarną sukę. O czym myśli kierowca. Do wyboru: 1. Na pewno ktoś cię przygarnie. 2. Spadaj cholero, dałaś dup.., radź sobie sama. 3. Wreszcie się ciebie pozbyłem/pozbyłam. 4. Krzyżyk ci na drogę. 5.???????
Szok. Bieg za samochodem, ale brzuch przeszkadza, ciężko. Gwiaździsta noc, koniec sierpnia, wieczór. W pobliskich domostwach palą się światła. Co robić. Gdzie się skryć. Gdzie przenocować dopóki nie wrócą po mnie. Przecież wrócą. Muszą... Początek września. Poród. Pod schodami, na posesji gdzie nie ma ludzi, gdzie nikt nie przeszkadza. Pod schodami, bo bezpiecznie. Jedno, drugie, ojej jeszcze jedno, kolejne, szóste, uff. Sześcioro. Tylko jeść się chce. Kto da jeść?! Dzieci kwilą z głodu. Nie ma wyjścia, trzeba szukać jedzenia. O, pordzewiała puszka. Może jest w niej coś dobrego. Niestety, jest tylko stęchła woda po ostatnim deszczu. A to co? Przyjechali ludzi na posesję. Zobaczyli. Przegonili. Mężczyzna zaczął zastawiac cegłami gniazdo z dziećmi! Szybko! Przenieść maleństwa w bezpieczniejsze miejsce. Może do domu obok. Udało się. Trzeba wykopać norę, by było bezpieczniej. Brak sił, słabo z głodu, dzieci płaczą, chcą jeść, mleka nie ma...
3 tygodnie później. Co to? Nagle przy norze wykopanej pod domem pojawiły się dwie, smakowicie pachnące miski. Jedzenie? Skąd? Może to pułapka? Ale tak pięknie pachnie. Nawet maluchy poczuły ten zapach. Wygrzebują się spod domu. O, niedaleko stoją ludzie. Trzeba się ich bać, ale sił brak, a z misek tak pachnie. Trudno. Dzieci! Idziemy jeść bez względu na wszystko.
Odłowiliśmy dzielną sunię z szóstką dzieci. Wychudzona matka dała się złapać za drugim razem do klatki łapki. Zawieźliśmy je do hotelu w Warszawie. Są już bezpieczne. Matka liże po rękach z wdzięczności. Dzieciaki po przyjeździe wessały się w miskę z jedzeniem. Tak się zmęczyły, aż zasnęły z pysiami w jedzeniu. Mama czekała cierpliwie, aż dzieci się najedzą. Na koniec zaczęła delikatnie dojadać to co zostało.
I teraz nasza prośba. Potrzebujemy wpłat na utrzymanie rodzinki w hotelu - koszt miesięczny to 550 zł. Potrzebujemy karmy dla mamy i dla szczeniąt, Puriny, Britt lub Acany lub innej wg uznania szanownych sponsorów. Potrzebujemy wpłat na odrobaczenie i szczepienia na choroby wirusowe dla szczeniaków i mamy (3-krotne odrobaczanie 7 zwierząt ok. 75 zł). Pierwsze szczepienie na wirusówki ok. 350 zł. W sumie około 1000 zł. Pomożecie?
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: psia mama
Jest bardzo żywiołowy, ciężko go zmęczyć, potrzebuje dużo aktywnej uwagi, ale odwdzięcza się niesamowitą chęcią do nauki i bardzo jest oddany człowiekowi. Kiedy nie szaleje idzie spać najchętniej obok człowieka. Jest przeuroczy. Zdjęcia zdecydowanie nie oddają uroku tego pieska.
Psiak jest odrobaczony oraz zaszczepiony.
Elvis obecnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie czeka na stały dom!
Kontakt: 509 117 723 lub 501 258 303
Jeżyna 11 tygodniowa suczka, który szuka domu tymczasowego, a o domu stałym już nie wspominając.
Sunia jest miła i kontaktowa.
Jest odrobaczona oraz pierwszy raz zaszczepiona na choroby wirusowe.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
...
Sunia jest miła i kontaktowa.
Jest odrobaczona oraz pierwszy raz zaszczepiona na choroby wirusowe.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
...
A oto historia całej rodziny:
Matka. Psia matka. Oddana, kochająca. Matka z odgryzionymi do połowy sutkami. Bolało, bolało bardzo, gdy jej dzieci gryzły puste sutki z nadzieją na kroplę mleka, a w brzuchu burczało z przejmującego głodu. Psia matka biegająca po wsi w poszukiwaniu czegokolwiek do jedzenia, wylizująca każdy wyrzucony papierek pachnący jedzeniem, buszująca w śmieciach jak w zbożu z nadzieją na cokolwiek co można zjeść i co przemieni się w życiodajne mleko dla jej dzieci. Podwarszawskie letnisko. Drogą przejeżdża samochód, staje, wyrzuca z samochodu młodziutką ciężarną sukę. O czym myśli kierowca. Do wyboru: 1. Na pewno ktoś cię przygarnie. 2. Spadaj cholero, dałaś dup.., radź sobie sama. 3. Wreszcie się ciebie pozbyłem/pozbyłam. 4. Krzyżyk ci na drogę. 5.???????
Szok. Bieg za samochodem, ale brzuch przeszkadza, ciężko. Gwiaździsta noc, koniec sierpnia, wieczór. W pobliskich domostwach palą się światła. Co robić. Gdzie się skryć. Gdzie przenocować dopóki nie wrócą po mnie. Przecież wrócą. Muszą... Początek września. Poród. Pod schodami, na posesji gdzie nie ma ludzi, gdzie nikt nie przeszkadza. Pod schodami, bo bezpiecznie. Jedno, drugie, ojej jeszcze jedno, kolejne, szóste, uff. Sześcioro. Tylko jeść się chce. Kto da jeść?! Dzieci kwilą z głodu. Nie ma wyjścia, trzeba szukać jedzenia. O, pordzewiała puszka. Może jest w niej coś dobrego. Niestety, jest tylko stęchła woda po ostatnim deszczu. A to co? Przyjechali ludzi na posesję. Zobaczyli. Przegonili. Mężczyzna zaczął zastawiac cegłami gniazdo z dziećmi! Szybko! Przenieść maleństwa w bezpieczniejsze miejsce. Może do domu obok. Udało się. Trzeba wykopać norę, by było bezpieczniej. Brak sił, słabo z głodu, dzieci płaczą, chcą jeść, mleka nie ma...
3 tygodnie później. Co to? Nagle przy norze wykopanej pod domem pojawiły się dwie, smakowicie pachnące miski. Jedzenie? Skąd? Może to pułapka? Ale tak pięknie pachnie. Nawet maluchy poczuły ten zapach. Wygrzebują się spod domu. O, niedaleko stoją ludzie. Trzeba się ich bać, ale sił brak, a z misek tak pachnie. Trudno. Dzieci! Idziemy jeść bez względu na wszystko.
Odłowiliśmy dzielną sunię z szóstką dzieci. Wychudzona matka dała się złapać za drugim razem do klatki łapki. Zawieźliśmy je do hotelu w Warszawie. Są już bezpieczne. Matka liże po rękach z wdzięczności. Dzieciaki po przyjeździe wessały się w miskę z jedzeniem. Tak się zmęczyły, aż zasnęły z pysiami w jedzeniu. Mama czekała cierpliwie, aż dzieci się najedzą. Na koniec zaczęła delikatnie dojadać to co zostało.
I teraz nasza prośba. Potrzebujemy wpłat na utrzymanie rodzinki w hotelu - koszt miesięczny to 550 zł. Potrzebujemy karmy dla mamy i dla szczeniąt, Puriny, Britt lub Acany lub innej wg uznania szanownych sponsorów. Potrzebujemy wpłat na odrobaczenie i szczepienia na choroby wirusowe dla szczeniaków i mamy (3-krotne odrobaczanie 7 zwierząt ok. 75 zł). Pierwsze szczepienie na wirusówki ok. 350 zł. W sumie około 1000 zł. Pomożecie?
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: psia mama
Matka. Psia matka. Oddana, kochająca. Matka z odgryzionymi do połowy sutkami. Bolało, bolało bardzo, gdy jej dzieci gryzły puste sutki z nadzieją na kroplę mleka, a w brzuchu burczało z przejmującego głodu. Psia matka biegająca po wsi w poszukiwaniu czegokolwiek do jedzenia, wylizująca każdy wyrzucony papierek pachnący jedzeniem, buszująca w śmieciach jak w zbożu z nadzieją na cokolwiek co można zjeść i co przemieni się w życiodajne mleko dla jej dzieci. Podwarszawskie letnisko. Drogą przejeżdża samochód, staje, wyrzuca z samochodu młodziutką ciężarną sukę. O czym myśli kierowca. Do wyboru: 1. Na pewno ktoś cię przygarnie. 2. Spadaj cholero, dałaś dup.., radź sobie sama. 3. Wreszcie się ciebie pozbyłem/pozbyłam. 4. Krzyżyk ci na drogę. 5.???????
Szok. Bieg za samochodem, ale brzuch przeszkadza, ciężko. Gwiaździsta noc, koniec sierpnia, wieczór. W pobliskich domostwach palą się światła. Co robić. Gdzie się skryć. Gdzie przenocować dopóki nie wrócą po mnie. Przecież wrócą. Muszą... Początek września. Poród. Pod schodami, na posesji gdzie nie ma ludzi, gdzie nikt nie przeszkadza. Pod schodami, bo bezpiecznie. Jedno, drugie, ojej jeszcze jedno, kolejne, szóste, uff. Sześcioro. Tylko jeść się chce. Kto da jeść?! Dzieci kwilą z głodu. Nie ma wyjścia, trzeba szukać jedzenia. O, pordzewiała puszka. Może jest w niej coś dobrego. Niestety, jest tylko stęchła woda po ostatnim deszczu. A to co? Przyjechali ludzi na posesję. Zobaczyli. Przegonili. Mężczyzna zaczął zastawiac cegłami gniazdo z dziećmi! Szybko! Przenieść maleństwa w bezpieczniejsze miejsce. Może do domu obok. Udało się. Trzeba wykopać norę, by było bezpieczniej. Brak sił, słabo z głodu, dzieci płaczą, chcą jeść, mleka nie ma...
3 tygodnie później. Co to? Nagle przy norze wykopanej pod domem pojawiły się dwie, smakowicie pachnące miski. Jedzenie? Skąd? Może to pułapka? Ale tak pięknie pachnie. Nawet maluchy poczuły ten zapach. Wygrzebują się spod domu. O, niedaleko stoją ludzie. Trzeba się ich bać, ale sił brak, a z misek tak pachnie. Trudno. Dzieci! Idziemy jeść bez względu na wszystko.
Odłowiliśmy dzielną sunię z szóstką dzieci. Wychudzona matka dała się złapać za drugim razem do klatki łapki. Zawieźliśmy je do hotelu w Warszawie. Są już bezpieczne. Matka liże po rękach z wdzięczności. Dzieciaki po przyjeździe wessały się w miskę z jedzeniem. Tak się zmęczyły, aż zasnęły z pysiami w jedzeniu. Mama czekała cierpliwie, aż dzieci się najedzą. Na koniec zaczęła delikatnie dojadać to co zostało.
I teraz nasza prośba. Potrzebujemy wpłat na utrzymanie rodzinki w hotelu - koszt miesięczny to 550 zł. Potrzebujemy karmy dla mamy i dla szczeniąt, Puriny, Britt lub Acany lub innej wg uznania szanownych sponsorów. Potrzebujemy wpłat na odrobaczenie i szczepienia na choroby wirusowe dla szczeniaków i mamy (3-krotne odrobaczanie 7 zwierząt ok. 75 zł). Pierwsze szczepienie na wirusówki ok. 350 zł. W sumie około 1000 zł. Pomożecie?
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: psia mama
Truskawka to młoda sunia szukająca domu.
Jest bardzo miła i kontaktowa sunia.
Lubi inne psy, koty oraz dzieci.
Jest sunią średniej wielkości, waży ok. 12 kg.
Pilnie poszukuje kochającego domu....
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
Jest bardzo miła i kontaktowa sunia.
Lubi inne psy, koty oraz dzieci.
Jest sunią średniej wielkości, waży ok. 12 kg.
Pilnie poszukuje kochającego domu....
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
A oto jej historia:
Matka. Psia matka. Oddana, kochająca. Matka z odgryzionymi do połowy sutkami. Bolało, bolało bardzo, gdy jej dzieci gryzły puste sutki z nadzieją na kroplę mleka, a w brzuchu burczało z przejmującego głodu. Psia matka biegająca po wsi w poszukiwaniu czegokolwiek do jedzenia, wylizująca każdy wyrzucony papierek pachnący jedzeniem, buszująca w śmieciach jak w zbożu z nadzieją na cokolwiek co można zjeść i co przemieni się w życiodajne mleko dla jej dzieci. Podwarszawskie letnisko. Drogą przejeżdża samochód, staje, wyrzuca z samochodu młodziutką ciężarną sukę. O czym myśli kierowca. Do wyboru: 1. Na pewno ktoś cię przygarnie. 2. Spadaj cholero, dałaś dup.., radź sobie sama. 3. Wreszcie się ciebie pozbyłem/pozbyłam. 4. Krzyżyk ci na drogę. 5.???????
Szok. Bieg za samochodem, ale brzuch przeszkadza, ciężko. Gwiaździsta noc, koniec sierpnia, wieczór. W pobliskich domostwach palą się światła. Co robić. Gdzie się skryć. Gdzie przenocować dopóki nie wrócą po mnie. Przecież wrócą. Muszą... Początek września. Poród. Pod schodami, na posesji gdzie nie ma ludzi, gdzie nikt nie przeszkadza. Pod schodami, bo bezpiecznie. Jedno, drugie, ojej jeszcze jedno, kolejne, szóste, uff. Sześcioro. Tylko jeść się chce. Kto da jeść?! Dzieci kwilą z głodu. Nie ma wyjścia, trzeba szukać jedzenia. O, pordzewiała puszka. Może jest w niej coś dobrego. Niestety, jest tylko stęchła woda po ostatnim deszczu. A to co? Przyjechali ludzi na posesję. Zobaczyli. Przegonili. Mężczyzna zaczął zastawiac cegłami gniazdo z dziećmi! Szybko! Przenieść maleństwa w bezpieczniejsze miejsce. Może do domu obok. Udało się. Trzeba wykopać norę, by było bezpieczniej. Brak sił, słabo z głodu, dzieci płaczą, chcą jeść, mleka nie ma...
3 tygodnie później. Co to? Nagle przy norze wykopanej pod domem pojawiły się dwie, smakowicie pachnące miski. Jedzenie? Skąd? Może to pułapka? Ale tak pięknie pachnie. Nawet maluchy poczuły ten zapach. Wygrzebują się spod domu. O, niedaleko stoją ludzie. Trzeba się ich bać, ale sił brak, a z misek tak pachnie. Trudno. Dzieci! Idziemy jeść bez względu na wszystko.
Odłowiliśmy dzielną sunię z szóstką dzieci. Wychudzona matka dała się złapać za drugim razem do klatki łapki. Zawieźliśmy je do hotelu w Warszawie. Są już bezpieczne. Matka liże po rękach z wdzięczności. Dzieciaki po przyjeździe wessały się w miskę z jedzeniem. Tak się zmęczyły, aż zasnęły z pysiami w jedzeniu. Mama czekała cierpliwie, aż dzieci się najedzą. Na koniec zaczęła delikatnie dojadać to co zostało.
I teraz nasza prośba. Potrzebujemy wpłat na utrzymanie rodzinki w hotelu - koszt miesięczny to 550 zł. Potrzebujemy karmy dla mamy i dla szczeniąt, Puriny, Britt lub Acany lub innej wg uznania szanownych sponsorów. Potrzebujemy wpłat na odrobaczenie i szczepienia na choroby wirusowe dla szczeniaków i mamy (3-krotne odrobaczanie 7 zwierząt ok. 75 zł). Pierwsze szczepienie na wirusówki ok. 350 zł. W sumie około 1000 zł. Pomożecie?
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: psia mama
Matka. Psia matka. Oddana, kochająca. Matka z odgryzionymi do połowy sutkami. Bolało, bolało bardzo, gdy jej dzieci gryzły puste sutki z nadzieją na kroplę mleka, a w brzuchu burczało z przejmującego głodu. Psia matka biegająca po wsi w poszukiwaniu czegokolwiek do jedzenia, wylizująca każdy wyrzucony papierek pachnący jedzeniem, buszująca w śmieciach jak w zbożu z nadzieją na cokolwiek co można zjeść i co przemieni się w życiodajne mleko dla jej dzieci. Podwarszawskie letnisko. Drogą przejeżdża samochód, staje, wyrzuca z samochodu młodziutką ciężarną sukę. O czym myśli kierowca. Do wyboru: 1. Na pewno ktoś cię przygarnie. 2. Spadaj cholero, dałaś dup.., radź sobie sama. 3. Wreszcie się ciebie pozbyłem/pozbyłam. 4. Krzyżyk ci na drogę. 5.???????
Szok. Bieg za samochodem, ale brzuch przeszkadza, ciężko. Gwiaździsta noc, koniec sierpnia, wieczór. W pobliskich domostwach palą się światła. Co robić. Gdzie się skryć. Gdzie przenocować dopóki nie wrócą po mnie. Przecież wrócą. Muszą... Początek września. Poród. Pod schodami, na posesji gdzie nie ma ludzi, gdzie nikt nie przeszkadza. Pod schodami, bo bezpiecznie. Jedno, drugie, ojej jeszcze jedno, kolejne, szóste, uff. Sześcioro. Tylko jeść się chce. Kto da jeść?! Dzieci kwilą z głodu. Nie ma wyjścia, trzeba szukać jedzenia. O, pordzewiała puszka. Może jest w niej coś dobrego. Niestety, jest tylko stęchła woda po ostatnim deszczu. A to co? Przyjechali ludzi na posesję. Zobaczyli. Przegonili. Mężczyzna zaczął zastawiac cegłami gniazdo z dziećmi! Szybko! Przenieść maleństwa w bezpieczniejsze miejsce. Może do domu obok. Udało się. Trzeba wykopać norę, by było bezpieczniej. Brak sił, słabo z głodu, dzieci płaczą, chcą jeść, mleka nie ma...
3 tygodnie później. Co to? Nagle przy norze wykopanej pod domem pojawiły się dwie, smakowicie pachnące miski. Jedzenie? Skąd? Może to pułapka? Ale tak pięknie pachnie. Nawet maluchy poczuły ten zapach. Wygrzebują się spod domu. O, niedaleko stoją ludzie. Trzeba się ich bać, ale sił brak, a z misek tak pachnie. Trudno. Dzieci! Idziemy jeść bez względu na wszystko.
Odłowiliśmy dzielną sunię z szóstką dzieci. Wychudzona matka dała się złapać za drugim razem do klatki łapki. Zawieźliśmy je do hotelu w Warszawie. Są już bezpieczne. Matka liże po rękach z wdzięczności. Dzieciaki po przyjeździe wessały się w miskę z jedzeniem. Tak się zmęczyły, aż zasnęły z pysiami w jedzeniu. Mama czekała cierpliwie, aż dzieci się najedzą. Na koniec zaczęła delikatnie dojadać to co zostało.
I teraz nasza prośba. Potrzebujemy wpłat na utrzymanie rodzinki w hotelu - koszt miesięczny to 550 zł. Potrzebujemy karmy dla mamy i dla szczeniąt, Puriny, Britt lub Acany lub innej wg uznania szanownych sponsorów. Potrzebujemy wpłat na odrobaczenie i szczepienia na choroby wirusowe dla szczeniaków i mamy (3-krotne odrobaczanie 7 zwierząt ok. 75 zł). Pierwsze szczepienie na wirusówki ok. 350 zł. W sumie około 1000 zł. Pomożecie?
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: psia mama
Niechciany prezent swiąteczny?
Nieodpowiedzialność ludzi czasem nas przytłacza..wezmą a potem porzucą. Tę puchatą kulkę znalazła pewna pani samotnie biegająca po lesie pod Warką. Sunia była zmarznięta i przerażona.
Trafiła do lecznicy na zbadanie czy jest zdrowa.
Miała parę kleszczy. Baliśmy się żeby nie miała babeszji, na szczeście jest zdrowa. Obecnie przebywa w domu tymczasowym, w którym uczy się...
czym jest dom i ludzie. Powoli zaczyna rozumieć co wolno, a czego nie. Uczy się załatwiania na dworze i coraz lepiej jej idzie.
Ma około 3 miesięcy, waży już 8kg! Zmorka, bo takie imię dostała, będzie raczej większym psem. Dała nam się poznać jako wesoła, bardzo kontaktowa, lubiąca się bawić i rozrabiać suczka.
Szuka domu stałego!
Nieodpowiedzialność ludzi czasem nas przytłacza..wezmą a potem porzucą. Tę puchatą kulkę znalazła pewna pani samotnie biegająca po lesie pod Warką. Sunia była zmarznięta i przerażona.
Trafiła do lecznicy na zbadanie czy jest zdrowa.
Miała parę kleszczy. Baliśmy się żeby nie miała babeszji, na szczeście jest zdrowa. Obecnie przebywa w domu tymczasowym, w którym uczy się...
czym jest dom i ludzie. Powoli zaczyna rozumieć co wolno, a czego nie. Uczy się załatwiania na dworze i coraz lepiej jej idzie.
Ma około 3 miesięcy, waży już 8kg! Zmorka, bo takie imię dostała, będzie raczej większym psem. Dała nam się poznać jako wesoła, bardzo kontaktowa, lubiąca się bawić i rozrabiać suczka.
Szuka domu stałego!
Telefony w sprawie adopcji:
509-117-723
501-258-303
509-117-723
501-258-303
Nasi podopieczni Łatek i Rex już nie marzną, ale reszta psiaków nadal czeka aby choć trochę się ogrzać...
Kochani, potrzebujemy ubranek na zimę dla naszych psów!
Podajemy przykładowy link ubranka :
...
Kochani, potrzebujemy ubranek na zimę dla naszych psów!
Podajemy przykładowy link ubranka :
...
Brak nam dużych rozmiarów, także prosimy o rozmiary M,L i XL.
Pomóżcie im przetrwać ten najgorszy czas..
Temperatury nie są łaskawe!
Temperatury nie są łaskawe!
Dane do wysyłki:
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9 04-979 Warszawa
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9 04-979 Warszawa
Avia ma teraz około 5 miesięcy i szuka dobrego domu na zawsze. Jest zaszczepiona pierwszy raz na choroby wirusowe. Jest energiczną psią szczeniaczką, aczkolwiek gryzie i szaleje tylko ze swoimi zabawkami. W przyszłości prawdopodobnie będzie psem sięgającym grzbietem pod kolano.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Starszy, niedowidzący albo niewidzący długowłosy owczarek niemiecki. Został zauważony w lesie, w okolicach Józefowa dnia 1 stycznia 2016 przez ludzi, będących z własnym psem na spacerze. Nie dążył do kontaktu z człowiekiem, nie odpowiadał na zachęty psiego kompana do zabawy. Z trudem dźwignął się na łapach i poszedł przez siebie, aby z dala od ludzko-psiego towarzystwa. Ludzie nie dali za wygraną, szli za nim. Pies był bardzo słaby, słaniał się na łapach. Pojechaliśmy na pomo...c. Dał się złapać i trafił pod naszą opiekę. Alex, tak roboczo go nazwaliśmy, jest mocno dojrzałym samcem. Szacujemy go na lat 11 plus, bardzo słabo widzi, obija się o przedmioty, jest łagodny i mega zmęczony. Szukamy jego właścicieli. Może zagubił się w noc sylwestrową. Nie chcemy myśleć, że jest ofiarą porządków przedświątecznych czy zbędnym balastem podczas wyjazdu na święta. Prosimy o ogłaszanie Alexa.
tel. 509 117 723, 501 258 303.
tel. 509 117 723, 501 258 303.
Kącik czterech łapek w nowych domach
Lipton znalazł wspaniały, kochający dom! Już na drugi dzień poczuł się jakby mieszkał tam od urodzenia, a Liptonik młodzieniaszkiem już nie jest. Niebawem zdjęcia z nowego domu.
No i co Hultaju?Trafiło Ci się jak ślepej kurze? Bądź mega szczęśliwy nasz kochany łobuziaku. Na pewno domyśliliście się. Tak! Hultaj ma doooom.
I to już koniec Dziękuję za uwagę :)
Pa, Pa don't copy
I to już koniec Dziękuję za uwagę :)
Jeśli zdecydujesz się na adopcję psa lub kota najpierw zapytaj o zgodę rodziców :)
Pa, Pa don't copy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz