Od wczoraj strasznie boli mnie gardło i mama dziś sprawdzała czy to nie jest przypadkiem angina i podobno mam jakąś gulkę ale jak to się mówi pożyjemy zobaczymy (czy jakoś tak )
Wczoraj skończyłam czytać bloga Julki i szczerze popłakałam się w paru miejscach jak sobie wszystko wyjaśnili i jak pojechał dla niej po coś do Londynu (bo ona na weekend pojechała do Walii ) mam nadzieję, że ktoś zobaczył jej bloga.
I po prostu popłakałam się ze śmiechu jak czytałam Girl Online polecam dwie części.
chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)
chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 2
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 3
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 4
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 18
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 19
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 19
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 23
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 24
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 25
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)26
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)27
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)28
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)29
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)30
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 24
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 25
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)26
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)27
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)28
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)29
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)30
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)36
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)37
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)38
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)40Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)38
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)41
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 42
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 43
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 44
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 45
A tu macie linka do fundacji z Facebooka ------> Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
Jak w tytule - zbieramy na pilną operację naszego małego Czesia! Bez niej umrze. Czesio. Taki fajny mały piesek. Sympatyczny, o ciekawym umaszczeniu. Od pierwszego wejrzenia budzący sympatię. Zatem dlaczego Czesio jest z nami już wiele lat? Nie znamy jego całej historii, nie wiemy co się z nim działo od chwili urodzenia, gdzie mieszkał, z kim, czy był kochany... Trafił do nas po tym, jak jeździł w jedną i drugą stronę tramwajem po warszawskim Powi...ślu. Był mega zaniedbany, zakleszczony, bez sił. Czesio liczy sobie teraz około 9 lat i jest bardzo chory. Ma nowotwór, z którym radzi sobie już drugi rok. Nowotwór węzła chłonnego jamy brzusznej. Ten wstrętny rak blokuje jelita Cześka! Bez operacji, która kosztuje ok. 1500 zł psiak zostanie zaczopowany i odejdzie za Tęczowy Most.Operacja musi odbyć się jak najszybciej. Zbieramy finanse na ratowanie naszego podopiecznego. Pomóż! On czeka na pomoc...
Tel. 501 258 303, 509 117 723.
Tel. 501 258 303, 509 117 723.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Czesio
Skot urodził się 29 listopada 2015, podobnie jak reszta jego ośmiorga rodzeństwa. Ich mamą jest wyrośnięta niskopodłogowa suczka wyglądająca na mix jamnika z bassetem.
Skot obecnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie czeka na stałą adopcję.
Maluch jest już odpchlony i odrobaczony
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: Czesio
Skot urodził się 29 listopada 2015, podobnie jak reszta jego ośmiorga rodzeństwa. Ich mamą jest wyrośnięta niskopodłogowa suczka wyglądająca na mix jamnika z bassetem.
Skot obecnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie czeka na stałą adopcję.
Maluch jest już odpchlony i odrobaczony
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Jeżyna 11 tygodniowa suczka, który szuka domu tymczasowego, a o domu stałym już nie wspominając.
Sunia jest miła i kontaktowa.
Jest odrobaczona oraz pierwszy raz zaszczepiona na choroby wirusowe.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
...
Sunia jest miła i kontaktowa.
Jest odrobaczona oraz pierwszy raz zaszczepiona na choroby wirusowe.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
...
A oto historia całej rodziny:
Matka. Psia matka. Oddana, kochająca. Matka z odgryzionymi do połowy sutkami. Bolało, bolało bardzo, gdy jej dzieci gryzły puste sutki z nadzieją na kroplę mleka, a w brzuchu burczało z przejmującego głodu. Psia matka biegająca po wsi w poszukiwaniu czegokolwiek do jedzenia, wylizująca każdy wyrzucony papierek pachnący jedzeniem, buszująca w śmieciach jak w zbożu z nadzieją na cokolwiek co można zjeść i co przemieni się w życiodajne mleko dla jej dzieci. Podwarszawskie letnisko. Drogą przejeżdża samochód, staje, wyrzuca z samochodu młodziutką ciężarną sukę. O czym myśli kierowca. Do wyboru: 1. Na pewno ktoś cię przygarnie. 2. Spadaj cholero, dałaś dup.., radź sobie sama. 3. Wreszcie się ciebie pozbyłem/pozbyłam. 4. Krzyżyk ci na drogę. 5.???????
Szok. Bieg za samochodem, ale brzuch przeszkadza, ciężko. Gwiaździsta noc, koniec sierpnia, wieczór. W pobliskich domostwach palą się światła. Co robić. Gdzie się skryć. Gdzie przenocować dopóki nie wrócą po mnie. Przecież wrócą. Muszą... Początek września. Poród. Pod schodami, na posesji gdzie nie ma ludzi, gdzie nikt nie przeszkadza. Pod schodami, bo bezpiecznie. Jedno, drugie, ojej jeszcze jedno, kolejne, szóste, uff. Sześcioro. Tylko jeść się chce. Kto da jeść?! Dzieci kwilą z głodu. Nie ma wyjścia, trzeba szukać jedzenia. O, pordzewiała puszka. Może jest w niej coś dobrego. Niestety, jest tylko stęchła woda po ostatnim deszczu. A to co? Przyjechali ludzi na posesję. Zobaczyli. Przegonili. Mężczyzna zaczął zastawiac cegłami gniazdo z dziećmi! Szybko! Przenieść maleństwa w bezpieczniejsze miejsce. Może do domu obok. Udało się. Trzeba wykopać norę, by było bezpieczniej. Brak sił, słabo z głodu, dzieci płaczą, chcą jeść, mleka nie ma...
3 tygodnie później. Co to? Nagle przy norze wykopanej pod domem pojawiły się dwie, smakowicie pachnące miski. Jedzenie? Skąd? Może to pułapka? Ale tak pięknie pachnie. Nawet maluchy poczuły ten zapach. Wygrzebują się spod domu. O, niedaleko stoją ludzie. Trzeba się ich bać, ale sił brak, a z misek tak pachnie. Trudno. Dzieci! Idziemy jeść bez względu na wszystko.
Odłowiliśmy dzielną sunię z szóstką dzieci. Wychudzona matka dała się złapać za drugim razem do klatki łapki. Zawieźliśmy je do hotelu w Warszawie. Są już bezpieczne. Matka liże po rękach z wdzięczności. Dzieciaki po przyjeździe wessały się w miskę z jedzeniem. Tak się zmęczyły, aż zasnęły z pysiami w jedzeniu. Mama czekała cierpliwie, aż dzieci się najedzą. Na koniec zaczęła delikatnie dojadać to co zostało.
I teraz nasza prośba. Potrzebujemy wpłat na utrzymanie rodzinki w hotelu - koszt miesięczny to 550 zł. Potrzebujemy karmy dla mamy i dla szczeniąt, Puriny, Britt lub Acany lub innej wg uznania szanownych sponsorów. Potrzebujemy wpłat na odrobaczenie i szczepienia na choroby wirusowe dla szczeniaków i mamy (3-krotne odrobaczanie 7 zwierząt ok. 75 zł). Pierwsze szczepienie na wirusówki ok. 350 zł. W sumie około 1000 zł. Pomożecie?
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: psia mama
Matka. Psia matka. Oddana, kochająca. Matka z odgryzionymi do połowy sutkami. Bolało, bolało bardzo, gdy jej dzieci gryzły puste sutki z nadzieją na kroplę mleka, a w brzuchu burczało z przejmującego głodu. Psia matka biegająca po wsi w poszukiwaniu czegokolwiek do jedzenia, wylizująca każdy wyrzucony papierek pachnący jedzeniem, buszująca w śmieciach jak w zbożu z nadzieją na cokolwiek co można zjeść i co przemieni się w życiodajne mleko dla jej dzieci. Podwarszawskie letnisko. Drogą przejeżdża samochód, staje, wyrzuca z samochodu młodziutką ciężarną sukę. O czym myśli kierowca. Do wyboru: 1. Na pewno ktoś cię przygarnie. 2. Spadaj cholero, dałaś dup.., radź sobie sama. 3. Wreszcie się ciebie pozbyłem/pozbyłam. 4. Krzyżyk ci na drogę. 5.???????
Szok. Bieg za samochodem, ale brzuch przeszkadza, ciężko. Gwiaździsta noc, koniec sierpnia, wieczór. W pobliskich domostwach palą się światła. Co robić. Gdzie się skryć. Gdzie przenocować dopóki nie wrócą po mnie. Przecież wrócą. Muszą... Początek września. Poród. Pod schodami, na posesji gdzie nie ma ludzi, gdzie nikt nie przeszkadza. Pod schodami, bo bezpiecznie. Jedno, drugie, ojej jeszcze jedno, kolejne, szóste, uff. Sześcioro. Tylko jeść się chce. Kto da jeść?! Dzieci kwilą z głodu. Nie ma wyjścia, trzeba szukać jedzenia. O, pordzewiała puszka. Może jest w niej coś dobrego. Niestety, jest tylko stęchła woda po ostatnim deszczu. A to co? Przyjechali ludzi na posesję. Zobaczyli. Przegonili. Mężczyzna zaczął zastawiac cegłami gniazdo z dziećmi! Szybko! Przenieść maleństwa w bezpieczniejsze miejsce. Może do domu obok. Udało się. Trzeba wykopać norę, by było bezpieczniej. Brak sił, słabo z głodu, dzieci płaczą, chcą jeść, mleka nie ma...
3 tygodnie później. Co to? Nagle przy norze wykopanej pod domem pojawiły się dwie, smakowicie pachnące miski. Jedzenie? Skąd? Może to pułapka? Ale tak pięknie pachnie. Nawet maluchy poczuły ten zapach. Wygrzebują się spod domu. O, niedaleko stoją ludzie. Trzeba się ich bać, ale sił brak, a z misek tak pachnie. Trudno. Dzieci! Idziemy jeść bez względu na wszystko.
Odłowiliśmy dzielną sunię z szóstką dzieci. Wychudzona matka dała się złapać za drugim razem do klatki łapki. Zawieźliśmy je do hotelu w Warszawie. Są już bezpieczne. Matka liże po rękach z wdzięczności. Dzieciaki po przyjeździe wessały się w miskę z jedzeniem. Tak się zmęczyły, aż zasnęły z pysiami w jedzeniu. Mama czekała cierpliwie, aż dzieci się najedzą. Na koniec zaczęła delikatnie dojadać to co zostało.
I teraz nasza prośba. Potrzebujemy wpłat na utrzymanie rodzinki w hotelu - koszt miesięczny to 550 zł. Potrzebujemy karmy dla mamy i dla szczeniąt, Puriny, Britt lub Acany lub innej wg uznania szanownych sponsorów. Potrzebujemy wpłat na odrobaczenie i szczepienia na choroby wirusowe dla szczeniaków i mamy (3-krotne odrobaczanie 7 zwierząt ok. 75 zł). Pierwsze szczepienie na wirusówki ok. 350 zł. W sumie około 1000 zł. Pomożecie?
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek bankowy: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
Dopisek: psia mama
Opi jest pieskiem czyli samcem. Liczy sobie ok. 2-3 lat. Mały, wielkości westa czyli grzbietem do połowy łydki. Miodowy, szorstkowłosy, przyjacielski, grzeczny. Lubi dzieci. Zachowuje w domu czystość.
Opi to psiak wyrzucony z samochodu w Kołbieli w styczniu tego roku .Został zabrany przez człowieka będącego świadkiem całego zdarzenia. Zawieziono go do weterynarza, ponieważ bezpośrednio po zdarzeniu nie potrafił chodzić! Wykonano rtg. Okazało się, że kości ma całe, był tylko,... a może aż! strasznie poobijany.
Jest bardzo kontaktowy.
Jak już wspomnieliśmy, lubi dzieci. Uwielbia zabawy, głaskanie. W domu tymczasowym bez problemu zostaje sam. Zachowuje czystość. Uwielbia spacery.
Nie niszczy, zajmuje się swoimi zabawkami, kiedy jest sam.
Opi szuka najwspanialszego domu stałego na świecie!
Tel. 501 258 303, 509 117 723.
Opi to psiak wyrzucony z samochodu w Kołbieli w styczniu tego roku .Został zabrany przez człowieka będącego świadkiem całego zdarzenia. Zawieziono go do weterynarza, ponieważ bezpośrednio po zdarzeniu nie potrafił chodzić! Wykonano rtg. Okazało się, że kości ma całe, był tylko,... a może aż! strasznie poobijany.
Jest bardzo kontaktowy.
Jak już wspomnieliśmy, lubi dzieci. Uwielbia zabawy, głaskanie. W domu tymczasowym bez problemu zostaje sam. Zachowuje czystość. Uwielbia spacery.
Nie niszczy, zajmuje się swoimi zabawkami, kiedy jest sam.
Opi szuka najwspanialszego domu stałego na świecie!
Tel. 501 258 303, 509 117 723.
Według opowieści mieszkańców wsi (gmina Celestynów), Hunter został wyrzucony z białego samochodu w okresie między Bożym Narodzeniem i Sylwestrem 2015. Pies był oszołomiony. Akurat zaczęły się silne mrozy, które jakkolwiek nie powinny były przeszkadzać psu w typie husky/malamuta, ale brak pożywienia zaczął mu doskwierać. Pies nie zdobył sympatii mieszkańców wsi, ponieważ z głodu zaczął sam zdobywać pożywienie. Dusił kury. Spał na mrozie, na śniegu, włóczył się po wsi bez celu,... bez sensu. Często przesiadywal przy jezdni. Czekał.
Zabraliśmy go stamtąd. Nic dobrego go nie czekało w tym miejscu. Hunter nie ma chipa. Szacujemy jego wiek na 4-5 lat. Jest zrównoważonym psem. Ładnie chodzi na smyczy, jest przyjazny do ludzi. Niedawne zmiany w swoim życiu przyjął raczej ze stoickim spokojem. Fajny pies. Szukamy dla Huntera domu tymczasowego w Warszawie lub okolicach, i równocześnie, stałego domu. Niebawem będzie kastrowany.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Zabraliśmy go stamtąd. Nic dobrego go nie czekało w tym miejscu. Hunter nie ma chipa. Szacujemy jego wiek na 4-5 lat. Jest zrównoważonym psem. Ładnie chodzi na smyczy, jest przyjazny do ludzi. Niedawne zmiany w swoim życiu przyjął raczej ze stoickim spokojem. Fajny pies. Szukamy dla Huntera domu tymczasowego w Warszawie lub okolicach, i równocześnie, stałego domu. Niebawem będzie kastrowany.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Skot potrzebuje bardzo pilnie domu tymczasowego w Warszawie lub okolicach! Tel. 501 258 303, 509 117 723.
to było na tyle z dzisiejszych adopcji następny taki post za tydzień :)
Jeśli zdecydujesz się na adopcję psa lub kota najpierw zapytaj o zgodę rodziców :)
Pa, Pa don't copy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz