środa, 25 marca 2015

Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)10

       Hej  w 10  poście  z serii Chcesz pomóc to pomagaj :)  Adoptuj psa lub kota :)
 
To już 10 post z tej serii :)
 
 
Od dziś w kioskach jest nowa część gazetki "Przyjaciela Psa"
 
W piątek mamy zdjęcia klasowe.
A w Maju wycieczka na Mazury na pewno narobię dużo zdjęć i dam kilka ( bo po co wszystkie ). 
 
Jutro też pojawi się jakiś post :)
 
 chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)
chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 2
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 3
Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 4
 
A tu macie linka do fundacji z Facebooka ------> Fundacja Azylu pod Psim Aniołem

Ale najpierw przed adoptowaniem  zapytajcie o zgodę rodziców :)
 
A teraz propozycje:
 
 
Tokaj ma około 8 tygodni. Urodził się na polu, gdzie oszczeniła się dzika suka. Tokaj jest bardzo kontaktowy psiakiem.
Jest odrobaczony, odpchlony i na dniach będzie szczepiony na choroby wirusowe. Szukamy mu domu tymczasowego w Warszawie lub bliskich okolicach.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723



 
 
 
 
Biedna Psina
 
Święty Franciszku, patronie zwierząt, czy naprawdę tę młodziutką suczkę musiała dotknąć taka tragedia? Franciszku, przecież to jeszcze dziecko... Czy naprawdę t...o ufne, piękne zwierzę za życia musi odpokutować... tylko co? I za kogo? Czy musi ponieść ofiarę za głupotę, bezduszność byłych właścicieli? O co chodzi? O to!
Lila. Ona jeszcze nie wie, że jej beztroskie życie już się skończyło. Że już nie będzie biegać radośnie za piłką, nie podbiegnie do człowieka, nie oprze łap o jego kolana, nie wtuli się w jego ramiona. Lila ma niespełna 1 rok. Jest przepiękną i prześmieszną suczką na krzywych jamniczych łapach i tułowiu mikro owczarka niemieckiego. Lila już zdążyła stać się matką kilkorga szczeniąt. Zdążyła je wykarmić i odchować. Ale jeszcze nie zdążyła się nabiegać, nawąchać, naszaleć po zielonych, kolorowych łakach. I nie zdąży... Pewnego wieczoru sunia wybiegła z niezabezpieczonej posesji wprost na ruchliwą ulicę pod pędzący samochód. Ciemność. Uderzenie. Ból. Skóra zdarta do mięśni. Pisk opon. Adrenalina. Samotność. Paraliż. Sutki pełne niewypitego mleka. Bezsilność. Samochód się nie zatrzymał. Zatrzymała się grupka przerażonej młodzieży. Zadzwoniono do nas. Była godzina 1 w nocy. Odebraliśmy. Jeszcze mieliśmy nadzieję. Około 3 w nocy tę nadzieję nam odebrano. Kręgosłup złamany w dwóch miejscach. Przerwany rdzeń kręgowy. Paraliż tylnych łap. Brak czucia głebokiego. Niedziałające zwieracze. Wyrok. Dlaczego?!!!
Młodzież przeprowadziła śledztwo. Odnaleźli właścicieli Lilki. Brak słów. Losami suczki zainteresowała się tylko niepełnoletnia córka. Zdobyła się jedynie na obecność podczas eutanazji Lili. Na posesji zostały Lilowe dzieci. Już odkarmione jej mlekiem, samodzielne. Kolejne mięso armatnie dla kół samochodów?! Podobno Lila wychodziła z posesji. Czy można jej się dziwić? Skoro ogrodzenie było pełne dziur to wychodziła! Byli właściciele zdobyli się jedynie na pokrycie kosztu eutanazji. Nie przyjechali. Nie zobaczyli Lilki. Nie odwiedzili. Za daleko!!! Po co! To AŻ 30 km. Aaaaaaaaa!!! Lilunia żyje. Nie uśpiliśmy jej. Nie byliśmy w stanie. Patrząc w ufne, brązowe, wesołe oczy pełne nadziei, nie byliśmy w stanie zdecydować o zakończeniu życia, które zaczęło się niespełna 10 miesięcy wcześniej. Tylko co dalej. Lila może dalej żyć. Porusza się zwinnie na przednich łapach, froterując podłogę w lecznicy weterynaryjnej. Zafundowaliśmy jej wózek. Uwielbia go. Tylko jej czas w lecznicy dobiega końca. Musimy Lilę zabrać jak najszybciej. Lecznica nie jest hotelem. Lilka nie trzyma kału, chodzi w pampersach. Mocz trzeba z niej wyciskać. Jest taka radosna. Ufna. Tak bardzo kocha wszystkich ludzi.
Doba w lecznicy kosztuje nas 50 zł. Razy 30 dni równa się 1500 zł (jeden tysiąc pięćset złotych) za miesiąc.
Co mamy dalej zrobić z Lilą????? Rehabilitacja w jej przypadku nie da nic. Lilusia szuka domu, który ją przyjmie z wszystkim za i przeciw. Mamy w lecznicy duży dług (3.500 zł), który codziennie powiększa się o kolejne 50 złotych!
Może Wy będziecie mieli jakiś dobry pomysł jak pomóc dalej Lili????

Pomóżcie spłacić 3.500 zł długu w lecznicy i utrzymywać Lilkę dalej w lecznicy. To olbrzymie pieniądze, ale może zdarzy się cud.
Może Lila znajdzie dom?!
Czekamy na Wasze rady i pomysły!
Tel do nas: 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9, 04-979 Warszawa
Rachunek bankowy:
03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
PayPal i DotPay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: Lila
(Biedna suczka)


 
 
 
Sprężynka ma około 8 tygodni. Urodziła się w norze na obrzeżach podwarszawskiej wsi. Dzielna mama biegała na pola i do wsi w poszukiwaniu jedzenia, bo intensywnie karmiła mlekiem swoje 3 córeczki. Sprężynka jest bardzo ciekawską, kontaktową sunią.
Jest odrobaczona, odpchlona i zaszczepiona pierwszy raz na choroby wirusowe. Szukamy jej domu tymczasowego w Warszawie lub bliskich okolicach.
Kontakt: 501 258 303 lub 509 117 723



 
 
 
 
Po ruchliwej ulicy w Ząbkach biegał przerażony około 2,5 miesięczny szczeniak! Nazwaliśmy go Bourbon.
Bourbon został znaleziony przez naszą wolontariuszkę. Psiak biegł za kobietą, która oganiała się od niego i co chwilę wyskakiwał na jezdnię między sznur jadących samochodów!
Maluch znajduje się w domu tymczasowym i szuka stałego domu.
Tel. 501 258 303, 509 117 723.


 
 
 
Lokówka ma około 8 tygodni. Urodziła się w norze na obrzeżach podwarszawskiej wsi. Dzielna mama biegała na pola i do wsi w poszukiwaniu jedzenia, bo intensywnie karmiła mlekiem swoje 3 córeczki. Lokówka jest śmieszną, energiczną kuleczką.
Jest odrobaczona, odpchlona i zaszczepiona pierwszy raz na choroby wirusowe. Szukamy jej domu tymczasowego w Warszawie lub bliskich okolicach.
Kontakt: 501 258 303 lub 509 117 723




 
 
 
Soko ma ok. 8 miesiąca. Została znaleziona przez dziewczynę na jednej z ulic z Falenicy i przyniesiona do azylu. Miała wtedy niewiele ponad 2 tyg. Zabrałam ją do siebie, karmiłam, masowałam brzuszek i ogrzewałam. Teraz nadszedł czas, żeby znalazła w końcu swój kochający dom na stałe. Jest małym, wesołym, rozbrykanym kociakiem, wszędzie jej pełno. Jak każde kocie dziecko lubi zabawę. Soko szuka domu!
Kontakt :501 258 303, 509 117 723

(Urocza kicia)


 
 
 
Aaaa!!! PILNIE POSZUKIWANY DOM TYMCZASOWY DLA RUDEGO!
Pies został znaleziony 22.03.2015r w Warszawie - Ursusie ul. Poczty Gdańskiej.
Pies nie miał obroży, ale ma odznaczone na sierści ślady po szelkach.
Bardzo prosimy o pomoc dla Rudego.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723



 
O tym piesku chyba kiedyś coś dawałam
 
 
Do Bianki strzelano śrutem! Ma stare złamanie i lekko utyka na łapę! Ma niedoczynność tarczycy! Miała guzka na sutku!
Potrzebujemy pieniędzy na leczenie suni! Pomóżcie!!
Pamiętacie Biankę, piękną goldenkę koczującą od 1,5 roku na wsi i rodzącą szczeniaki przy każdej cieczce? Bianca trafiła do domu tymczasowego w Warszawie. Sunia została przebadana. Miała guzka na listwie mlecznej. Po badaniu kardiologicznym została wysterylizowana. Guzek usunięto. Miała też robione rtg. Do Bi...anki strzelano śrutem (ma go pod skórą). Na zdjęciu prawdopodobnie widać stare złamanie w okolicach biodra. 30 marca jest wizyta u ortopedy, który zdecyduje co dalej. Poza tym sunia ma niedoczynność tarczycy. 2 razy dziennie dostaje leki i tak przez 6-8 tygodni, później ponowne badanie krwi. Ta suka tak dużo przeżyła. Mimo tego jest cudownym, grzecznym, cierpliwym psem z całą masą lęków, ale pomalutku oswaja się w domu tymczasowym. Już sama podchodzi do miski na jedzenie i zjada w obecności psów rezydentów. Wcześniej panicznie bała się przy nich jeść. Gdy czegoś mocno się obawia, to kładzie się na ziemi i nie zrobi ani kroku.
Tel. do nas: 509 117 723, 501 258 303.

Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: Bianca



Poznajcie Brutusa - psa o włoskiej urodzie i francuskich manierach:
Pies, który suczki traktuje z elegancją prawdziwego gentelmana, koty nie robią na nim żadnego wrażenia, znosi cierpliwie czesanie, najbardziej lubi głaskanie, tulenie i spacery pod chmurką, jest odważny oraz lojalny i wierny jak trzej muszkieterowie razem wzięci!
Brutus zachwyca wspaniałym charakterem i urodą – ale co z tego, kiedy nie ma dla kogo żyć, bo sensem jego życia jest człowiek. Dla Kogoś, kto podaru...je mu dom, będzie najbardziej oddanym przyjacielem.
Brutus jest psem dużym, zdrowym, zaszczepionym i wykastrowanym. Obecnie przebywa w Warszawie.Warunkiem adopcji jest podpisanie umowy adopcyjnej.

Kontakt w sprawie adopcji: 501 258 303 lub 509 117 723
Kontakt do wolontariuszki opiekującej się Brutusem w Azylu: 603 650 101

Piękny pies

 
 
 
Ten piesek chyba kiedyś się gdzieś pojawił
 
Tarika ma teraz 4 miesiące. Od urodzenia mieszkała w zimnej budzie w osiatkowanym kojcu o powierzchni 1x1,5 m razem z resztą rodzeństwa. Jest owocem mezaliansu suczki adoptowanej przez właścicieli od gminy, którzy nie dopilnowali suki, i nieznanego ojca. Tarika jest odrobaczona i zaszczepiona na choroby wirusowe.
Pilnie szuka domu.
Po urodzeniu i odkarmieniu, została oddzielona od mamy i włożona z braćmi i siostrami do oddzielnego, skleconego naprędce boksu. Spała w małej budzie, brodziła po kostki w błocie. Jej mama jest mocno skundlonym husky. W przyszłości Tarika będzie na pewno sięgać grzbietem ponad kolano. Dziewczynka szuka dobrego, odpowiedzialnego domu. Znajduje się w Warszawie.
Tel: 501 258 303, 509 117 723.



 
 
 
Ten piesek pojawił się w moich kilku postach
 
Jak opisać dzieje Feluni bez słów uważanych powszechnie za obraźliwe. Nie da się. Po prostu się nie da!
Jakim trzeba być nieodpowiedzialnym człowiekiem, by wziąć psa dla dziecka wiedząc, że dziecko jest alergikiem! Jakim trzeba być okrutnym człowiekiem, żeby trzymać żywego, wesołego szczeniaka non-stop w klatce kennelowej!
Jak chomika? Świnkę morską? Nawet nie. Ludzie kochający zwierzęta wypuszczają chomiki i świnki na mieszkanie, żeby sobie pobiegały. Dlaczego Felunia była... trzymana w klatce? Ano dlatego, żeby u dziecka nie ujawniła się alergia i... żeby nie sikała na podłogi! Od czasu do czasu wychodziła na króciutkie spacery, zazwyczaj z... dzieckiem. Wie co to smycz.
Patrząc na Felę od razu nasuwa się myśl, że mała miała wielu przodków Emotikon wink Ratlerka, shih tzu, chihuahua, pekińczyka? Jest malutka. Waży ok. 2,5 - 3 kg.
Jest prześmieszna i przesłodka. Ludziom od razu rozdaje buziaki. Obecnie znajduje się w domu tymczasowym w Warszawie, razem z suczką i samcem.
Szuka dobrego, odpowiedzialnego domu. Od razu uprzedzamy pytania o pociągnięcie tych ludzi do odpowiedzialności. Właściciele oddali dobrowolnie suczkę osobie prywatnej, a ona poprosiła nas o zabranie psa. Nie będzie świadczyć przeciwko tym ludziom. Byli właściciele Feli raczej nie adoptują w przyszłości psa.
Szukamy Felce dobrego domu na zawsze. Sunia ma teraz około 1 roku.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.



 
 
 Molly, wiek około 1,5 roku. Przerzucona przez ogrodzenie na posesję osoby kochającej zwierzęta. Wielkość do połowy łydki, waga ok. 7- 8 kg. Molly szuka wspaniałego domu na zawsze. Jutro znajdzie się w domu tymczasowym. Niebawem będzie sterylizowana.
Tel. 501 258 303, 509 117 723.




 
 
 
Ten piesek pojawił się w kilku moich już postach
 
Swing to ok. 4 miesięczny szczeniak.
Swoje pieskie życie rozpoczął niefortunnie, bo w lesie. ... starszej osoby, która źle się nimi opiekowała.
Szczeniak pierwsze tygodnie życia spędził na gołej ziemi na mrozie. To cud, że przeżył!
Swing jest już odrobaczony i zaszczepiony. Dwójka jego rodzeństwa zamarzła na mrozie. Przez pewien czas maluch miał, podobnie jak reszta rodzeństwa, problemy skórne, ale choroba jest już zaleczona.
Swing pilnie poszukuje domu stałego.

 Mały został zabrany razem z innymi psami i kotami od
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723.
Cały czas potrzebujemy karmy dla szczeniąt, podkładów dla niemowląt, na których maluchy uczą się czystości. Prosimy o wpłaty!

A to smutna historia Swingusia :
Mazowiecka wieś, około 100 km od Warszawy. W złych warunkach mieszka samotnie 80-letnia kobieta. Schorowana, biedna, czasami mówiąca od rzeczy. Jest pod kuratelą opieki społecznej. Pani ma 5 psów - 3 suki (dwie niedawno urodziły, jedna - starsza jest w ciąży, 1 mały, nieufny samiec i 1 niewidomy pies). Oprócz tego na stanie jest 5 kotów, w tym 1 kotka w ciąży, wszystkie niesterylizowane. O zwierzakach zawiadomiła nas osoba kochająca zwierzęta. Mianowicie do tej osoby przyszła któregoś dnia starsza kobieta i powiedziała, że jej 2 suki się oszczeniły i co ona ma robić - potopić? Pojechaliśmy tam. Warunki dramatyczne plus niedołężna, nieradząca sobie kobieta. Za pierwszym razem udało nam się zabrać 3 koty, w tym ciężarną kotkę. Dzisiaj udało nam się złapać jedną matkę od szczeniaków z obory w wieku ok. 2,5 tygodnia. Było ich 6, zostały 3. Trzy prawdopodobnie zamarzły w oborze. Kobieta je zakopała. Mamy nadzieję, że faktycznie były nieżywe. Mamy nadzieję, że nie zakopała żywych szczeniąt, aczkolwiek taki jest standard na wielu wsiach. Albo się topi albo zakopuje żywcem, o czym kobieta sama mówiła. Wolimy nie myśleć ile żywych zwierząt zginęło w dramatyczny sposób w tym gospodarstwie z rąk człowieka!!!
Starszą sukę w ciąży też złapaliśmy i jedzie z nami. Druga suka matka, której nie udało nam się dziś złapać, a której kobieta nie chce oddać, bo jest ostra i dobrze szczeka, oszczeniła się na gołej ziemi pod schodami. Urodziła 6 szczeniaków. Myśmy dziś zabrali tylko 4. Pozostałe 2 były martwe. Przypuszczamy, że zamarzły na śmierć.
W tym gospodarstwie nie kocha się psów i kotów. Służą one do pracy. Kobiety nie obchodzi ich los. Nie chciała oddać wszystkich kotów, bo musi mieć co najmniej 2, żeby łowiły myszy i szczury. Gdybyśmy zabrali wszystkie, zaraz sprawiłaby sobie kolejne, bo sąsiadce okociła się kotka i można brać ile wlezie. Podobnie psy. Psy służą do ostrzegania przed obcym. Upierała się, że nie odda karmiącej matki od 6 szczeniaków (tej ostrej i szczekliwej), bo ktoś może ją napaść w nocy. jakby pies uchronił ją od napaści... Zamknęła w piwnicy, bez możliwości wyjścia małego, białego w czarne łaty psa. Nie wyjaśniła dlaczego. Nie pamiętała kiedy go zamknęła. Jak otwieraliśmy drzwi do piwnicy powiedziała, że może już zdechł. Na szczęście okazało się, że dzień wcześniej ktoś go wypuścił. Latem wyjechała na 2 miesiące do pracy i zamknęła koty bez jedzenia i picia w domu, bo wg niej same się żywiły myszami.
Brak słów!
Wracamy teraz do Warszawy.
Mamy zapewnione miejsce w hotelu dla suki, która jedzie z trójką własnych szczeniaków. Staramy się dostawić do niej młodsze o pół tygodnia szczeniaki od suki, której nie udało się złapać i która niespecjalnie interesowała się swoim potomstwem od momentu porodu.
Potrzebujemy wpłat na hotel!!!
Pod opieką mamy siedem 2- i 2,5 tygodniowych szczeniaków, jedną sukę trochę karmiącą, jedną sukę w ciąży oraz 3 koty, w tym kotkę w ciąży.
W sumie zabraliśmy stamtąd 12 zwierzaków!
Potrzebujemy pomocy finansowej w zakupie mleka dla 2-tygodniowych czterech maluchów spod schodów!!!
Potrzebujemy podkładów dla niemowląt. U nas sprawdzają się podkłady dla niemowląt firmy Seni 60x90 cm. Jeśli ktoś miałby inne, też będziemy wdzięczni.
Pomóżcie. Udostępniajcieeeeeee!
Tel. do nas: 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: zwierzaki babci


 
 
 
 
 
Brodway bo takie imię dostał w fundacji obecnie przebywa w hotelu.
Okazał się być fajnym, kontaktowym pies. Na smyczy chodzi bezproblemu.
Toleruje inne psy. Grzeczny w domu, utrzymuje czystość, nie niszczy.
Pilnie poszukujemy domu tymczasowego no i oczywiście stałego.
WCIĄŻ POTRZEBUJEMY WPŁAT NA HOTEL- BRODWAY MA OPŁACONY POTRZEBUJEMY TYLKO DO 26.03.2015R.!!! ...
Bardzo, bardzo prosimy o pomoc!!!

Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9, 04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: Biedny
______________
Aaaaaaaa!!!! Ten BIEDNY (takie imię mu nadaliśmy) pies podobno błąka się od Sylwestra 2014 czyli już prawie 2 miesiące! Mieszka na polu. Starał się przycupnąć na którejś z zamieszkałych posesji pod Warszawą, ale był przeganiany i gryziony przez psy - rezydentów. Jest pogryziony, bardzo smutny i bezdomny. Być może w Sylwestra przestraszył się wystrzałów i uciekł z posesji na oślep. A może został wyrzucony przed zabawą sylwestrową, bo przeszkadzał, bo nie było co z nim zrobić? Nie wiadomo.
Wiadome jest natomiast to, że ten pies, przygarnięty na 3 dni przez dziewczynę o ludzkim sercu i trzymany w garażu, dzisiaj zostanie wygoniony na wiejską drogę i znów znajdzie się w niebezpieczeństwie, ponieważ bardzo blisko znajduje się ruchliwa trasa na Warszawę. Rodzina tej dziewczyny nie zgadza się na trzymanie przez nią kolejnego podrzutka.
Bardzo, bardzo prosimy o wpłaty na hotel dla Biednego. Chcemy mu pomóc, ale bez Was będzie to niemożliwe.
Pomóżcie opłacić Biednemu 2 miesiące w hotelu.
A może ktoś mógłby go przyjąć do domu w ramach domu tymczasowego??!!
Biedny sięga grzbietem do kolana. Jest miły, ale bardzo, bardzo zrezygnowany.
Zbieramy na hotel, który równa się BEZPIECZEŃSTWO dla Biednego!
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9, 04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: Biedny
Tel. do nas: 509 117 723, 501 258 303.
 Biedaczysko :(


 
 
 
 
Mufka ma ok. 2,5 roku.
Na początku była bardzo bojaźliwa. Wychodziła z budy tylko w nocy, by się napić i najeść.
Obecnie jest bardziej śmiała i już nie chowa się na widok człowieka.
Sunia nie ma w sobie nawet cienia agresji.
Mufka nadal przebywa w hotelu....
Poszukujemy dla niej domu tymczasowego, i oczywiście stałego.

Kontakt: 501 258 303 lub 509 117 723




 
 
Speed to 4,5 miesięczny psiak, który trafił pod opiekę fundacji razem z mamą i 3 rodzeństwa.
Speed w pierwszym kontakcie trochę nieufny. Jest psiakiem miłym i ciekawskim.
Jest już odrobaczony i zaszczepiony.
Pilnie poszukujemy domu tymczasowego, a o domu stałym już nie wspominając.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723



 
 
 
Wołają na mnie Borys. Jestem przytulakiem jakich mało, kocham się bawić, lubię inne psy i dzieci. Mam jakieś trzy lata i pochodzenie o którym nic nie wiem. Mam krótką sierść i bursztynowe oczy, którymi wszyscy się zachwycają. Kiedyś jako szczeniak trafiłem do hotelu, potem do schroniska a na koniec przeszedłem nie udaną adopcję po której znowu trafiłem do azylu. Podobno alergia....
Od tamtej pory jestem nie zauważalny i znudziło mi się to czekanie więc postanowiłem że znajdę... ludzi, którzy mnie pokochają na zawsze. Myślę że nadawałbym się do mieszkania jak i do domu z ogrodem. Mówią że wielu rzeczy się boję ale to nie prawda. W pierwszym momencie jestem ostrożny, a potem robię to o co mnie człowieki proszą. Bardzo szybko się uczę i znam kilka sztuczek. Jeśli Ci się podobam, chciałbyś mnie przygarnąć i dać dom którego nigdy nie miałem - PRZYJEDŹ DO MNIE.
Chciałbym Cię poznać, pójść na wspólny spacer a potem może zamieszkamy razem?

Kontakt:
501 258 303 lub 509 117 723.



 
 
Ten piesek był kilka razy w moich postach
 


Aaaaaa!!! Fafik od 2 dni mieszka w domu tymczasowym! Pierwsze koty za płoty nie są łatwe. Chłopak, przyzwyczajony od lat do ciągłego poszukiwania jedzenia, na spacerach nosem szura po ziemi i stara się wywąchiwać coś do skonsumowania. Ale są pozytywy. Zaczyna przesypiać spokojnie całe noce i w ekspresowym tempie socjalizuje się w mieszkaniu. Za tydzień czeka go ponowne badanie krwi. Nasz bohater ma tymczasową miejscówkę do czerwca. Szukamy dla Faficzka stałego, najlepszego domu pod słońcem!
Przypominamy, że psiak cały czas powinien jeszcze jeść karmę Gastro Intestinal. Prosimy o sponsoring Intestinalu, zarówno suchego jak i puszek.
Tel. do nas: 509 117 723, 501 258 303.
   Dobrze, że piesek czuje się już lepiej :)






Ten piesek pojawił się już kiedyś

Rita jest wielkości do 3/4 łydki. Jest piękną, wysterylizowaną terrierką. 1,5 roku temu wyadoptowaliśmy ją, jako szczeniaka, do domu z 2 dzieci. Niestety, ludzie nie podołali charakterowi terriera. Rita nie chciała zajmować stanowiska "ostatniego" w stadzie i zdominowała 12-letnią dziewczynkę. Dziecko zaczęło bać się psa i właściciele suczkę oddali. Nie dano nam nawet czasu na poszukiwania domu tymczasowego, co robimy teraz. Bardzo, bardzo PILNIE szukamy domu tymczasowego dla...
Rity (w Warszawie lub okolicach) i, równocześnie, dobrego, odpowiedzialnego stałego domu, znającego charakter terrierów.
Trudno powiedzieć, czy powinien to być dom bez dzieci. Pies odpowiednio prowadzony, znający swoje miejsce w stadzie, powinien dobrze odnaleźć się w domu z dziećmi, tym bardziej, że Rita dzieci lubi. Lubi też koty. Ładnie chodzi na smyczy, posiada wszystkie aktualne szczepienia.
Tel.: 501 258 303, 509 117 723.


 
 
 

Bob to 11 tygodniowy psiak.
W pierwszym kontakcie nieśmiały.
Uczy się chodzenia na smyczy i zachęca zwierzaki do zabawy. Jest odrobaczony i pierwszy raz zaszczepiony.
Poszukujemy dla Boba domu tymczasowego, a o domu stałym już nie wspominając.
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723



 
 
 
Trevor.
Jakie miał życie nim znalazł się na ulicy? Czy miał dom, był kiedykolwiek kochany? Po co ktoś go sprowadził na świat, skoro najlepsze lata życia musi spędzać w azylowym boksie, zapomniany, niekochany przez nikogo? I za co on tak kocha człowieka?
Trevor to niezwykłej urody pies w typie molosa. Ma ok. 8 lat, także jest w sile wieku. Jedyną tego oznaką jest oprószony siwizną pyszczek, poza tym zachowuje się jak młody pies, jest zdrowy i silny. Trafił do azylu z ulicy, jedni go dokarmiali, inni przeganiali kamieniami. Był skrajnie wychudzony i zaniedbany, zapchlony, z masą kleszczy. Miał chore oczy, na pewno bardzo cierpiał. Kilka tygodni spędził w klinice, staraliśmy się uniknąć jego eksmisji do zimnego boksu, przecież pies z krótką sierścią nie nadaje się do budy... niestety. Telefon milczy jak zaklęty, mija kolejny miesiąc a o Trevora nikt nie pyta.
W azylu dał się poznać jako bardzo przyjazny do ludzi pies. Kontaktowy, wesoły, ciekawy świata. Na spacerach jest grzeczny, przez pierwsze minuty mocno ciągnie na smyczy (jak większość schroniskowych psów) ale po jakimś czasie idzie narzuconym tempem. Bywają dni, kiedy nie podchodzi już do krat, zrezygnowany, smutny, bez nadziei, że człowiek odwiedzający azyl wybierze właśnie jego. Ożywia się na widok smyczy- to jedyna rozrywka w ponurej rzeczywistości.
Nie lubi innych zwierząt ale dość łatwo go opanować pomimo sporej wagi. Szybko się uczy, współpracuje z przewodnikiem.
Może jest na świecie ktoś, dla kogo Trevor stanie się ważny. Kto zobaczy w nim przyjaciela, czującą istotę. Kto poskleja złamane serce tego kochanego psa...
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723



 
 
 
 
W zasadzie to przyjechaliśmy na tę posesję w ostatniej chwili. Gdybyśmy przyjechali 10 minut później, pies już by nie żył. Ubiegliśmy weterynarza, wezwanego przez rodzinę, by go uśpił.
Nawet nie wiemy jak ten piękny, aczkolwiek bardzo zaniedbany pies był nazwany przez swoich właścicieli. Na pewno miał imię. Musiał je mieć, skoro 13 lat spędził z ludźmi. Bardzo smutna historia. Wręcz tragiczna. Przez 13 lat Kieł miał właścicieli, starsze małżeństwo. W styczniu tego roku zmarła... jego pani. Od tej pory Kieł żył tylko ze swoim panem. Jego pan umarł parę dni temu. Kieł został sam. W ciągu 3 miesięcy stracił panią i pana, którzy, jak byli zdrowsi i młodsi, opiekowali się nim. Jak zaniemogli, nie mieli już siły dbać o Kła, o jego sierść, jego pazury i jego zdrowie. Jak to zazwyczaj bywa, pies stał się problemem dla rodziny. Problem należało szybko rozwiązać, czyli pozbyć się psa. Bali się go, pomimo tego, że mają od wielu lat psy. Nie rozumieli, że pies pilnując domu, w którym spędził 13 lat życia tylko ze swoimi właścicielami, może nie być miły dla obcych, tym bardziej, że rodzina podobno nie utrzymywała kontaktów ze zmarłymi. Kieł jest chory na padaczkę. Niepodawanie leków powodowało u niego ataki drgawek, co dla rodziny było dodatkowym argumentem za uśpieniem psa. Kieł wychodził z właścicielami na spacery bez smyczy, dlatego nie potrafi na niej chodzić. Zabraliśmy go z tego obecnie bardzo nieprzyjaznego dla niego miejsca (co zostało z ulgą przyjęte przez ludzi), do lecznicy na przebadanie i zdiagnozowanie, czy faktycznie cierpi na epilepsję. Na nasze pytanie o karmę dla psa, wyniesiono z domu pół kg karmy z informacją, że więcej nie ma... Biedny pies. Ofiara znieczulicy krewnych zmarłych. Przerażony, zagubiony, nierozumiejący co się stało z jego właścicielami, tęskniący za nimi - został sam, zdany na niełaskę spadkobierców... Piękny malamut/husky. Niebieskie, rozumne oczy. Eh, brak słów.
Szukamy dla Kła domu tymczasowego w Warszawie lub okolicach. Równocześnie zbieramy fundusze na hotel. Koszt za dobę wynosi 20 zł. Potrzebujemy pomocy w opłaceniu hotelu na 2 miesiące czyli1200 zł!!!
Prosimy także o pomoc finansową, z której opłacimy pobyt Kła w lecznicy, diagnostykę, m.inn. badanie krwi. Kła czeka również czyszczenie kamienia nazębnego i ekstrakcja dużej ilości zębów. W pysku ma bagno.
Potrzebujemy sponsora karmy Mobility dla seniorów.
Pomóżcie! Udostępniajcie!

Tel. 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: Kieł
 Śliczne psicho


 
 
 
I to już koniec Dziękuję za uwagę :)
 
I to było na tyle z dzisiejszych  adopcji następny taki post za tydzień :)
Jeśli zdecydujesz się na adopcję psa lub  kota  najpierw zapytaj o zgodę rodziców :)
 
Pozdrawiam Tulipanka2000 z bloga zwierzakowo :)
 
Pa, Pa don't copy :)
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz