środa, 18 lutego 2015

Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :) 5

 
Hej w 5 poście z serii Chcesz pomóc to pomagaj :) Adoptuj psa lub kota :)
 
Tu macie linka do moich  poprzednich postów z tej serii
 
A tu macie linka do fundacji z Facebooka ------> Fundacja Azylu pod Psim Aniołem
Ale najpierw przed adoptowaniem  zapytajcie o zgodę rodziców :)
 
A teraz propozycje:
 
 
Ten piesek nadal czeka na kochający dom :) pojawił się w moim poprzednim poście :)
 
Flamenco to ok. 3 miesięczny szczeniak.
Swoje pieskie życie rozpoczął niefortunnie, bo w lesie Mały został zabrany razem z innymi psami i kotami... od starszej osoby, która źle się nimi opiekowała.
Szczeniak pierwsze tygodnie życia spędził na gołej ziemi na mrozie. To cud, że przeżył!
Flamenco jest już odrobaczony i zaszczepiony. Dwójka jego rodzeństwa zamarzła na mrozie. Przez pewien czas maluch miał, podobnie jak reszta rodzeństwa, problemy skórne, ale choroba jest już zaleczona.
Flamenco pilnie poszukuje domu stałego, obecnie jest w domu tymczasowym.

Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723.
Cały czas potrzebujemy karmy dla szczeniąt, podkładów dla niemowląt, na których maluchy uczą się czystości. Prosimy o wpłaty!
A to smutna historia Tangusia:
Mazowiecka wieś, około 100 km od Warszawy. W złych warunkach mieszka samotnie 80-letnia kobieta. Schorowana, biedna, czasami mówiąca od rzeczy. Jest pod kuratelą opieki społecznej. Pani ma 5 psów - 3 suki (dwie niedawno urodziły, jedna - starsza jest w ciąży, 1 mały, nieufny samiec i 1 niewidomy pies). Oprócz tego na stanie jest 5 kotów, w tym 1 kotka w ciąży, wszystkie niesterylizowane. O zwierzakach zawiadomiła nas osoba kochająca zwierzęta. Mianowicie do tej osoby przyszła któregoś dnia starsza kobieta i powiedziała, że jej 2 suki się oszczeniły i co ona ma robić - potopić? Pojechaliśmy tam. Warunki dramatyczne plus niedołężna, nieradząca sobie kobieta. Za pierwszym razem udało nam się zabrać 3 koty, w tym ciężarną kotkę. Dzisiaj udało nam się złapać jedną matkę od szczeniaków z obory w wieku ok. 2,5 tygodnia. Było ich 6, zostały 3. Trzy prawdopodobnie zamarzły w oborze. Kobieta je zakopała. Mamy nadzieję, że faktycznie były nieżywe. Mamy nadzieję, że nie zakopała żywych szczeniąt, aczkolwiek taki jest standard na wielu wsiach. Albo się topi albo zakopuje żywcem, o czym kobieta sama mówiła. Wolimy nie myśleć ile żywych zwierząt zginęło w dramatyczny sposób w tym gospodarstwie z rąk człowieka!!!
Starszą sukę w ciąży też złapaliśmy i jedzie z nami. Druga suka matka, której nie udało nam się dziś złapać, a której kobieta nie chce oddać, bo jest ostra i dobrze szczeka, oszczeniła się na gołej ziemi pod schodami. Urodziła 6 szczeniaków. Myśmy dziś zabrali tylko 4. Pozostałe 2 były martwe. Przypuszczamy, że zamarzły na śmierć.
W tym gospodarstwie nie kocha się psów i kotów. Służą one do pracy. Kobiety nie obchodzi ich los. Nie chciała oddać wszystkich kotów, bo musi mieć co najmniej 2, żeby łowiły myszy i szczury. Gdybyśmy zabrali wszystkie, zaraz sprawiłaby sobie kolejne, bo sąsiadce okociła się kotka i można brać ile wlezie. Podobnie psy. Psy służą do ostrzegania przed obcym. Upierała się, że nie odda karmiącej matki od 6 szczeniaków (tej ostrej i szczekliwej), bo ktoś może ją napaść w nocy. jakby pies uchronił ją od napaści... Zamknęła w piwnicy, bez możliwości wyjścia małego, białego w czarne łaty psa. Nie wyjaśniła dlaczego. Nie pamiętała kiedy go zamknęła. Jak otwieraliśmy drzwi do piwnicy powiedziała, że może już zdechł. Na szczęście okazało się, że dzień wcześniej ktoś go wypuścił. Latem wyjechała na 2 miesiące do pracy i zamknęła koty bez jedzenia i picia w domu, bo wg niej same się żywiły myszami.
Brak słów!
Wracamy teraz do Warszawy.
Mamy zapewnione miejsce w hotelu dla suki, która jedzie z trójką własnych szczeniaków. Staramy się dostawić do niej młodsze o pół tygodnia szczeniaki od suki, której nie udało się złapać i która niespecjalnie interesowała się swoim potomstwem od momentu porodu.
Potrzebujemy wpłat na hotel!!!
Pod opieką mamy siedem 2- i 2,5 tygodniowych szczeniaków, jedną sukę trochę karmiącą, jedną sukę w ciąży oraz 3 koty, w tym kotkę w ciąży.
W sumie zabraliśmy stamtąd 12 zwierzaków!
Potrzebujemy pomocy finansowej w zakupie mleka dla 2-tygodniowych czterech maluchów spod schodów!!!
Potrzebujemy podkładów dla niemowląt. U nas sprawdzają się podkłady dla niemowląt firmy Seni 60x90 cm. Jeśli ktoś miałby inne, też będziemy wdzięczni.
Pomóżcie. Udostępniajcieeeeeee!
Tel. do nas: 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl

dopisek: zwierzaki babci














Ten piesek pojawił się w moim poprzednim poście i nadal czeka na kochający domek :) był w moim poprzednim poście :)

Swing to ok. 3 miesięczny szczeniak.
Swoje pieskie życie rozpoczął niefortunnie, bo w lesie . Mały został zabrany razem z innymi psami i kotami od starszej osoby, która źle się nimi opiekowała.
Szczeniak pierwsze tygodnie życia spędził na gołej ziemi na mrozie. To cud, że przeżył!
Swing jest już odrobaczony i zaszczepiony. Dwójka jego rodzeństwa zamarzła na mrozie. Przez pewien czas maluch miał, podobnie jak reszta rodzeństwa, problemy skórne, ale choroba jest już zaleczona. Maluch ma jedno oczko mniejsze od drugiego.
Swing pilnie poszukuje domu tymczasowego.

Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723.
Cały czas potrzebujemy karmy dla szczeniąt, podkładów dla niemowląt, na których maluchy uczą się czystości. Prosimy o wpłaty!
A to smutna historia Tangusia:
Mazowiecka wieś, około 100 km od Warszawy. W złych warunkach mieszka samotnie 80-letnia kobieta. Schorowana, biedna, czasami mówiąca od rzeczy. Jest pod kuratelą opieki społecznej. Pani ma 5 psów - 3 suki (dwie niedawno urodziły, jedna - starsza jest w ciąży, 1 mały, nieufny samiec i 1 niewidomy pies). Oprócz tego na stanie jest 5 kotów, w tym 1 kotka w ciąży, wszystkie niesterylizowane. O zwierzakach zawiadomiła nas osoba kochająca zwierzęta. Mianowicie do tej osoby przyszła któregoś dnia starsza kobieta i powiedziała, że jej 2 suki się oszczeniły i co ona ma robić - potopić? Pojechaliśmy tam. Warunki dramatyczne plus niedołężna, nieradząca sobie kobieta. Za pierwszym razem udało nam się zabrać 3 koty, w tym ciężarną kotkę. Dzisiaj udało nam się złapać jedną matkę od szczeniaków z obory w wieku ok. 2,5 tygodnia. Było ich 6, zostały 3. Trzy prawdopodobnie zamarzły w oborze. Kobieta je zakopała. Mamy nadzieję, że faktycznie były nieżywe. Mamy nadzieję, że nie zakopała żywych szczeniąt, aczkolwiek taki jest standard na wielu wsiach. Albo się topi albo zakopuje żywcem, o czym kobieta sama mówiła. Wolimy nie myśleć ile żywych zwierząt zginęło w dramatyczny sposób w tym gospodarstwie z rąk człowieka!!!
Starszą sukę w ciąży też złapaliśmy i jedzie z nami. Druga suka matka, której nie udało nam się dziś złapać, a której kobieta nie chce oddać, bo jest ostra i dobrze szczeka, oszczeniła się na gołej ziemi pod schodami. Urodziła 6 szczeniaków. Myśmy dziś zabrali tylko 4. Pozostałe 2 były martwe. Przypuszczamy, że zamarzły na śmierć.
W tym gospodarstwie nie kocha się psów i kotów. Służą one do pracy. Kobiety nie obchodzi ich los. Nie chciała oddać wszystkich kotów, bo musi mieć co najmniej 2, żeby łowiły myszy i szczury. Gdybyśmy zabrali wszystkie, zaraz sprawiłaby sobie kolejne, bo sąsiadce okociła się kotka i można brać ile wlezie. Podobnie psy. Psy służą do ostrzegania przed obcym. Upierała się, że nie odda karmiącej matki od 6 szczeniaków (tej ostrej i szczekliwej), bo ktoś może ją napaść w nocy. jakby pies uchronił ją od napaści... Zamknęła w piwnicy, bez możliwości wyjścia małego, białego w czarne łaty psa. Nie wyjaśniła dlaczego. Nie pamiętała kiedy go zamknęła. Jak otwieraliśmy drzwi do piwnicy powiedziała, że może już zdechł. Na szczęście okazało się, że dzień wcześniej ktoś go wypuścił. Latem wyjechała na 2 miesiące do pracy i zamknęła koty bez jedzenia i picia w domu, bo wg niej same się żywiły myszami.
Brak słów!
Wracamy teraz do Warszawy.
Mamy zapewnione miejsce w hotelu dla suki, która jedzie z trójką własnych szczeniaków. Staramy się dostawić do niej młodsze o pół tygodnia szczeniaki od suki, której nie udało się złapać i która niespecjalnie interesowała się swoim potomstwem od momentu porodu.
Potrzebujemy wpłat na hotel!!!
Pod opieką mamy siedem 2- i 2,5 tygodniowych szczeniaków, jedną sukę trochę karmiącą, jedną sukę w ciąży oraz 3 koty, w tym kotkę w ciąży.
W sumie zabraliśmy stamtąd 12 zwierzaków!
Potrzebujemy pomocy finansowej w zakupie mleka dla 2-tygodniowych czterech maluchów spod schodów!!!
Potrzebujemy podkładów dla niemowląt. U nas sprawdzają się podkłady dla niemowląt firmy Seni 60x90 cm. Jeśli ktoś miałby inne, też będziemy wdzięczni.
Pomóżcie. Udostępniajcieeeeeee!
Tel. do nas: 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: zwierzaki babci

 


 
 
 
Rumba czeka na swój wymarzony domek :) pojawił się u mnie tydzień temu :)
 
Rumba ma teraz około 3 miesięcy.
Jej start w normalne życie nie był kolorowy. Rumba została zabrany razem z innymi psami i kotami od starszej osoby, która źle się nimi opiekowała.
Rumba pierwsze tygodnie życia spędziła na gołej ziemi na mrozie. To cud, że przeżyła!
Malutka jest obecnie odrobaczona i zaszczepiona. Przez pewien czas miała, podobnie jak reszta rodzeństwa, problemy skórne, ale już choroba jest zaleczona.
Rumba pilnie poszukuje domu.
Kontakt : 509 117 723 lub 501 258 303

Cały czas potrzebujemy karmy dla szczeniąt, podkładów dla niemowląt, na których maluchy uczą się czystości. Prosimy o wpłaty!
A to smutna historia Rumby:
Mazowiecka wieś, około 100 km od Warszawy. W złych warunkach mieszka samotnie 80-letnia kobieta. Schorowana, biedna, czasami mówiąca od rzeczy. Jest pod kuratelą opieki społecznej. Pani ma 5 psów - 3 suki (dwie niedawno urodziły, jedna - starsza jest w ciąży, 1 mały, nieufny samiec i 1 niewidomy pies). Oprócz tego na stanie jest 5 kotów, w tym 1 kotka w ciąży, wszystkie niesterylizowane. O zwierzakach zawiadomiła nas osoba kochająca zwierzęta. Mianowicie do tej osoby przyszła któregoś dnia starsza kobieta i powiedziała, że jej 2 suki się oszczeniły i co ona ma robić - potopić? Pojechaliśmy tam. Warunki dramatyczne plus niedołężna, nieradząca sobie kobieta. Za pierwszym razem udało nam się zabrać 3 koty, w tym ciężarną kotkę. Dzisiaj udało nam się złapać jedną matkę od szczeniaków z obory w wieku ok. 2,5 tygodnia. Było ich 6, zostały 3. Trzy prawdopodobnie zamarzły w oborze. Kobieta je zakopała. Mamy nadzieję, że faktycznie były nieżywe. Mamy nadzieję, że nie zakopała żywych szczeniąt, aczkolwiek taki jest standard na wielu wsiach. Albo się topi albo zakopuje żywcem, o czym kobieta sama mówiła. Wolimy nie myśleć ile żywych zwierząt zginęło w dramatyczny sposób w tym gospodarstwie z rąk człowieka!!!
Starszą sukę w ciąży też złapaliśmy i jedzie z nami. Druga suka matka, której nie udało nam się dziś złapać, a której kobieta nie chce oddać, bo jest ostra i dobrze szczeka, oszczeniła się na gołej ziemi pod schodami. Urodziła 6 szczeniaków. Myśmy dziś zabrali tylko 4. Pozostałe 2 były martwe. Przypuszczamy, że zamarzły na śmierć.
W tym gospodarstwie nie kocha się psów i kotów. Służą one do pracy. Kobiety nie obchodzi ich los. Nie chciała oddać wszystkich kotów, bo musi mieć co najmniej 2, żeby łowiły myszy i szczury. Gdybyśmy zabrali wszystkie, zaraz sprawiłaby sobie kolejne, bo sąsiadce okociła się kotka i można brać ile wlezie. Podobnie psy. Psy służą do ostrzegania przed obcym. Upierała się, że nie odda karmiącej matki od 6 szczeniaków (tej ostrej i szczekliwej), bo ktoś może ją napaść w nocy. jakby pies uchronił ją od napaści... Zamknęła w piwnicy, bez możliwości wyjścia małego, białego w czarne łaty psa. Nie wyjaśniła dlaczego. Nie pamiętała kiedy go zamknęła. Jak otwieraliśmy drzwi do piwnicy powiedziała, że może już zdechł. Na szczęście okazało się, że dzień wcześniej ktoś go wypuścił. Latem wyjechała na 2 miesiące do pracy i zamknęła koty bez jedzenia i picia w domu, bo wg niej same się żywiły myszami.
Brak słów!
Wracamy teraz do Warszawy.
Mamy zapewnione miejsce w hotelu dla suki, która jedzie z trójką własnych szczeniaków. Staramy się dostawić do niej młodsze o pół tygodnia szczeniaki od suki, której nie udało się złapać i która niespecjalnie interesowała się swoim potomstwem od momentu porodu.
Potrzebujemy wpłat na hotel!!!
Pod opieką mamy siedem 2- i 2,5 tygodniowych szczeniaków, jedną sukę trochę karmiącą, jedną sukę w ciąży oraz 3 koty, w tym kotkę w ciąży.
W sumie zabraliśmy stamtąd 12 zwierzaków!
Potrzebujemy pomocy finansowej w zakupie mleka dla 2-tygodniowych czterech maluchów spod schodów!!!
Potrzebujemy podkładów dla niemowląt. U nas sprawdzają się podkłady dla niemowląt firmy Seni 60x90 cm. Jeśli ktoś miałby inne, też będziemy wdzięczni.
Pomóżcie. Udostępniajcieeeeeee!
Tel. do nas: 509 117 723, 501 258 303.
Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: zwierzaki babci
 
 
 





 
 
Iwa jest przerozkoszną i przepiękną 4 miesięczną sunią. Jest ciekawa świata, pełna życia i niesamowicie pocieszna
Uwielbia się bawić zarówno z ludźmi jak i sama hasając radośnie ze swoimi zabawkami. Ładnie chodzi na smycze, w stosunku do innych psów jest nastawiona przyjacielsko. Jest nauczona czystości. Ivcia to grzeczny cichy piesek.
Bardzo szybko się uczy, a z jej słodkich wdzięcznych oczek płyną hektolitry miłości. Iwcia jest bardzo radosną kochaną pragnącą kontaktu z człowiekiem dziewczynką.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.

Rodzeństwo Iwa i Vivian pojawiły się na polu w pod wołomińskiej wsi ponad tydzień temu. Wygłodniałe maluchy zaczęły wkradać się na teren gospodarstwa z głodu. Zaczęła je dokarmiać mieszkanka wsi, właścicielka posesji. Dzieciaki szybko jadły to co było w misce - Iwa jako pierwsza. Vivian czekała, aż siostra odejdzie od miski. Po wylizaniu miski szybko uciekały na pole i zakopywały się w ściernisku. Radziły sobie jak umiały. Kobieta zgłaszała pojawienie się około 3,5 miesięcznych szczeniaków w gminie, fundacjom pro zwierzęcym, niestety znikąd nie było pomocy. Zadzwoniła też do nas. Szybko zabraliśmy maluchy licząc, że wśród Was znajdą się ludzie o litościwych sercach i przygarną szczeniaki w ramach domów tymczasowych. Zatem, bardzo bardzo prosimy o domy tymczasowe dla miłych, aczkolwiek jeszcze lekko przestraszonych zwierzaków. Domów tymczasowych szukamy na terenie Warszawy lub bliskich okolic. Pomożecie?
Czarna, podpalana Iwa w przyszłości powinna być psem sięgającym grzbietem pod kolano lub max do 3/4 łydki. Ma krótkie łapki i kikucik ogonka. Jest przepiękna. Dziś zaczniemy ją odrobaczać.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.


 
 
Vivian to 4 miesięczna nieduża sunia z przepięknym króciutkim ogonkiem. Jest bardzo kontaktowa i energiczna, bardzo szybko się uczy.
Vivian obecnie przebywaw domu tymczasowym, gdzie czeka na wymarzony dom stały.
Kontakt: 509 117 723 lub 501 258 303
...
Siostrzyczki Vivian i Iwa pojawiły się na polu w pod wołomińskiej wsi ponad tydzień temu. Wygłodniałe maluchy zaczęły wkradać się na teren gospodarstwa z głodu. Zaczęła je dokarmiać mieszkanka wsi, właścicielka posesji. Dzieciaki szybko jadły to co było w misce - Iwa jako pierwsza. Vivian czekała cierpliwie, aż siostra odejdzie od miski. Po wylizaniu miski szczeniaki szybko uciekały na pole i zakopywały się w ściernisku. Radziły sobie jak umiały. Kobieta zgłaszała pojawienie się około 3,5 miesięcznych szczeniaków w gminie, fundacjom pro zwierzęcym, niestety znikąd nie było pomocy. Zadzwoniła też do nas. Szybko zabraliśmy maluchy licząc, że wśród Was znajdą się ludzie o litościwych sercach i przygarną szczeniaki w ramach domów tymczasowych. Zatem, bardzo bardzo prosimy o domy tymczasowe dla miłych, ślicznych, aczkolwiek jeszcze lekko przestraszonych zwierzaków. Domów tymczasowych szukamy na terenie Warszawy lub bliskich okolic. Pomożecie???
Vivian ma czarno-podpalane umaszczenie. Jest bardzo spokojna. W przyszłości powinna być małym psem sięgającym grzbietem max do 3/4 łydki. Ma krótkie łapki i rozkoszny kikucik ogonka. Ma w sobie dużo wdzięku. Jest czarująca. Dziś będzie odrobaczana.
Tel. 509 117 723, 501 258 303.



 
 
Ciekawe, jak po ukraińsku brzmi imię Kacper. Czemu akurat po ukraińsku? Dlatego, że podobno Kacper został zabrany 8-9 lat temu jako 3 miesięczny szczeniak z Ukrainy i przewieziony do Warszawy. Trudno powiedzieć, jakie było jego dzieciństwo, młodość, czy przez większą część życia był szczęśliwy czy bywało z tym różnie. W każdym bądź razie aktualny żywot Kacpra nie wyglądał najlepiej  Zostaliśmy zawiadomieni przez ludzi o psie, wyjącym przeraźliwie od kilku dni. Podobno nie można było słuchać nieustającego wycia i skowytu. Pojechaliśmy w tamto miejsce. Pies akurat nie wył, aczkolwiek leżał w malutkim boksiku w nienaturalnej pozycji. Właściciel psa od razu nas ostrzegł, że pies jest agresywny i on (właściciel) nie wchodzi do boksu. A kto go karmi? Sąsiedzi! Cóż. Zaryzykowaliśmy. Kacper na nasz widok zaczął warczeć i szczerzyć zęby i tylko tyle. Widać było, że cierpi. W rezultacie, wynieśliśmy tego niewielkiego psiaka na rękach. Kacperek pojechał od razu do lecznicy. Pobrano mu krew, zrobiono rtg. Okazało się, że Kacper cierpi na zwyrodnienie kręgosłupa w odcinku szyjnym. Stąd wynikało jego wycie. Leki przeciwbólowe zdziałały cuda. Kacper się otworzył. Okazało się, że fajnie chodzi na smyczy i nawet liże weterynarzy po rękach.
Prosimy o wpłaty finansowe na dalszą diagnostykę Kacperka!
Wecie chcą zrobić mu usg i zdiagnozować wątrobę. Oprócz tego musi spotkać się z kardiologiem, bo podobno ma szmery w sercu.
Równocześnie poszukujemy domu tymczasowego dla Kacpra!!! Dzienne hotelowa nie psa w lecznicy to koszt 20 zł. Do tego dochodzi karma, leki. Chłopak lubi inne psy, również samców. Ładnie chodzi na smyczy i nie załatwia się w lecznicy!
Jest małym, sympatycznym kudłaczem, wielkości do połowy łydki.
Pomóżcie nam leczyć i utrzymać Kacpra w lecznicy!

Fundacja Azylu pod Psim Aniołem, ul. Kosodrzewiny 7/9
04-979 Warszawa
Rachunek: 03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Przelewy zagraniczne:
Kod BIC (Swift): BPKOPLPW
IBAN: PL03 1020 1042 0000 8802 0109 6528
Paypal i Dotpay: biuro@psianiol.org.pl
dopisek: Kacper
Wszelkich informacji udzielamy pod numerami 509 117 723, 501 258 303





Kiedyś pojawiła się w jakimś poście :)

Fisia to roczna sunia, która trafiła pod opiekę fundacji razem z córeczką Pini.
Sunia jest bardzo kontaktowa, lubi spędzać czas z człowiekiem.
Sunia jest urocza, uwielbia się przytulać, bawić piłką. Dla aktywnych ludzi, to na pewno bo nie zatrzymuje się nawet na 5 sek. Nie szczeka jak zostaje sama, nie niszczy. Przyjazna do wszystkich piesków, które spotyka na dworzu.
Fisia jest mała, waży 6,5 kg.
Obecnie przebywa w domu tymczasowym, gdzie czeka na stałą adopcję. ...
Fisia szuka pilnie domu!
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723




 
 
Braciszek Nalewki właśnie jedzie do domu tymczasowego, a ona???
Została teraz kompletnie sama.
Kto da tej ślicznej suni dom tymczasowy w Warszawie lub okolicach?
Pilnie poszukujemy domu tymczasowego dla tej małej suni!...
Nalewka liczy sobie teraz około 3,5 miesiąca. Jej mama nie została upilnowana przez właściciela, czego owocem jest między innymi Nalewka. Niunia poszukuje bardzo PILNIE domu tymczasowego w Warszawie lub okolicach z powodu powrotu do domu ze szpitala osoby zamieszkującej w tym domu. Jest to osoba starsza, z astmą, potrzebująca sterylnych warunków...
Nalewka musi natychmiast opuścić tamto miejsce! Sunia czuje, że dzieje się coś złego i jest bardzo smutna. Bardzo prosimy o pomoc dla Nalewki!
Tel. do nas: 509 117 723, 501 258 303.



 
 
Racuszek ma teraz około 3,5 miesiąca i jest synem swojej mamy. Mama nie została upilnowana przez właściciela, czego owocem jest między innymi Racuszek. Psiak znajduje się w domu tymczasowym w Warszawie.
Z relacji właściciela jego mama sięga grzbietem przed kolano, ale nam się wydaje, że psiak w przyszłości powinien być co najmniej do kolana, a może i więcej.
Szukamy Racuszkowi dobrego, kochającego, stałego domu.
Tel. do nas: 509 117 723, 501 258 303.





Violetka najprawdopodobniej została wyrzucona z samochodu w okolicy parkingu przy delikatesach przy Trakcie Brzeskim Starej Miłosnej.
Ma ok. 5 miesięcy, była przerażona, zagłodzona i prawie zamarznięta, w takim stanie została znaleziona pod krzakami.
Jest już wykąpana, odpchlona, odrobaczona, zaszczepiona.
Violetka wspaniale dogaduje się z psami, ale niestety nie lubi kotów.
Jest bardzo urokliwa, przytulna, bardzo szybko uczy się prawidłowych psich zachowań, jest bardzo pojętna.
Uwielbia pieszczoty i przytulanie.
Pilnie poszukujemy dla Violetki domu tymczasowego, a o domu stałym już nie wspominając.

Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723



 
 
 

Zabrany z ulicy razem z mamą (Saba znalazła już dom). Ma ok. 4 lata ale zachowuje się jak dzieciak. Uwielbia spacery i jest dość aktywny. Od początku pobytu w azylu był nieśmiały, nie przepada za obcymi, czasem ich obszczekuje ale nie jest agresywny- szczekanie to jego obrona. Największy azylowy przytulak, wtula się w każdą znaną sobie osobę. Podczas spacerów trochę za bardzo rozemocjonowany, ciągnie na smyczy ale wszystko jest do wypracowania bo Morus to bardzo mądry pies, który wpatruje się z uwagą w człowieka gdy ten coś mówi. Toleruje psy i suczki. Polecamy do adopcji!
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723



 
 
Jowisz trafił pod opiekę fundacji razem z mamą i 3 siostrami miał wtedy zaledwie 3 tygodnie. Mama Jowisza uległa wypadkowi, miała połamane łapki, a mimo to karmiła swoje pociechy. Kotka ma już swój dom, a maluchy nadal na nie czekają.
Jowisz ma obecnie ok. 5 miesiąca i jest pięknym czarnym, poddymionym kocurkiem. Jest bardzo miły i kontaktowy.
Jowisz jest już odrobaczony, odpchlony, oraz zaszczepiony na choroby wirusowe.
Jowisz czeka na kochający dom!
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723



 
 
Lusia czeka nadal na dom
 
Mała Lusia jest jednym ze szczeniaków, koczujących z dziką mamą na działkach pod Warszawą. Mała Lusia ma ok. 4 miesiący.
Sunia obecnie przebywa w domu tymczasowym razem z rodzeństwem.
Malutka jest już odrobaczona oraz zaszczepiona na choroby wirusowe.
Lusia jest sunia bardzo żywiołową, uwielbia wszelkie zabawy, bieganie i szczenięce .
Ma śliczne, duże oczy i piękne ale smutne spojrzenie....
Jest liderem wśród rodzeństwa.
Lusia bardzo lubi być przytulana.
Pilnie poszukujemy dla Małej Lusi domu!
Kontakt : 509 117 723 lub 501 258 303
 
Mała Lusia jest jednym ze szczeniaków, koczujących z dziką mamą na działkach pod Warszawą. Mała Lusia ma ok. 4 miesiący.
Sunia obecnie przebywa w domu tymczasowym razem z rodzeństwem. 
Malutka jest już odrobaczona oraz zaszczepiona na choroby wirusowe. 
Lusia jest sunia bardzo żywiołową,  uwielbia wszelkie zabawy, bieganie i szczenięce .
Ma śliczne, duże oczy i piękne ale smutne spojrzenie.
Jest liderem wśród rodzeństwa. 
Lusia bardzo lubi być przytulana.
Pilnie poszukujemy dla Małej Lusi domu!
Kontakt : 509 117 723 lub 501 258 303
 
Jak to możliwe, że jeszcze jesteś w azylu? Przecież zostałaś zabrana z tego okropnego miejsca po to, żeby było już dobrze!
Siedziałaś tam w takiej małej klatce... ze szczeniakami... one mają już dawno domy, dlaczego ty nie masz?
Zawsze, kiedy podchodzę do Twojego boksu jesteś pierwsza- pierwsza czekasz, wystawiasz pysk do głaskania i domagasz się więcej pieszczot, spaceru...
Co ludzie wymagają? Przecież ty jesteś idealna!
Takie smutne myśli, a taki miły spacer i taki urocz...y pies...
Bo spacer z Avą to sama przyjemność- tak jak przebywanie z nią. Smutek mija kiedy spojrzy się na roześmianą mordkę. Ava ma cudowny dar- potrafi sprawić, że smutek mija jak ręką odjął i pojawia się wspaniały humor. Chłonie się z nią tą magiczną przyjemność z przebywania razem. Jest pełna radości i potrafi się nią dzielić.
Ma wiele zalet. Jest na przykład posłuszna. Brała udział w Programie Lira- zna podstawowe komendy i chętnie pozna ich więcej.
Siedem lat... to nie przeszkadza w byciu "wiecznym szczeniakiem".
Ava jest zawsze chętna do wygłupów i zabawy. Jednym słowem- łamie wszelkie stereotypy krążące o psich seniorach. Ważny jest dla niej też kontakt i bliskość- można powiedzieć, że przykleja się do człowieka. Nie jest typem wariata, jest uroczą suczką, która bardzo potrzebuje bliskości. Kocha ludzi i ani w głowie jej krzywdzić ich czy jakiekolwiek zwierzęta.
Kto szuka wiernego, cierpliwego i wesołego, psa, który za swoim panem "pójdzie w ogień" ten powinien poznać Avę!
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723
Jak to możliwe, że jeszcze jesteś w azylu? Przecież zostałaś zabrana z tego okropnego miejsca po to, żeby było już dobrze! 
Siedziałaś tam w takiej małej klatce... ze szczeniakami... one mają już dawno domy, dlaczego ty nie masz? 
Zawsze, kiedy podchodzę do Twojego boksu jesteś pierwsza- pierwsza czekasz, wystawiasz pysk do głaskania i domagasz się więcej pieszczot, spaceru... 
Co ludzie wymagają? Przecież ty jesteś idealna!
Takie smutne myśli, a taki miły spacer i taki uroczy pies... 
Bo spacer z Avą to sama przyjemność- tak jak przebywanie z nią. Smutek mija kiedy spojrzy się na roześmianą mordkę. Ava ma cudowny dar- potrafi sprawić, że smutek mija jak ręką odjął i pojawia się wspaniały humor. Chłonie się z nią tą magiczną przyjemność z przebywania razem. Jest pełna radości i potrafi się nią dzielić. 
Ma wiele zalet. Jest na przykład posłuszna. Brała udział w Programie Lira- zna podstawowe komendy i chętnie pozna ich więcej.
Siedem lat... to nie przeszkadza w byciu "wiecznym szczeniakiem". 
Ava jest zawsze chętna do wygłupów i zabawy. Jednym słowem- łamie wszelkie stereotypy krążące o psich seniorach. Ważny jest dla niej też kontakt i bliskość- można powiedzieć, że przykleja się do człowieka. Nie jest typem wariata, jest uroczą suczką, która bardzo potrzebuje bliskości. Kocha ludzi i ani w głowie jej krzywdzić ich czy jakiekolwiek zwierzęta.
Kto szuka wiernego, cierpliwego i wesołego, psa, który za swoim panem "pójdzie w ogień" ten powinien poznać Avę!
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723


Duno jest ślicznym, około 2-3 letnim młodym psiakiem. Pomimo trudnego „dzieciństwa” to wesoły i żywiołowy zwierzak. Na widok człowieka urywa mu sie ogon od merdania, a pysk nie może się przestać uśmiechać. Uwielbia łapanie podrzucanej piłeczki oraz wszelkiego rodzaju ściganie się. Z jego energią oczywiście zawsze wygrywa! Coraz lepiej radzi sobie z towarzystwem innych psów. Reaguje niepokojem i wycofaniem na głośne dzwięki, dzieci i rowery. Pracujemy nad pokonamiem tego strac...hu.
Duno do perfekcji opanował komendy "do mnie", "siad", "łapa", "waruj", "obrót". Umie też kilka sztuczek - "a kuku", " hop" przez nogę. To inteligentny i podatny na szkolenie psiak. Tylko czeka na to aby ktoś wreszcie się nim zajął i zadbał o jego edukację . Przed nami dalsze szlifowanie komend "zostań", "noga", "równaj" oraz chodzenie na „luźnej” smyczy.
Gdyby tylko udało się znaleźć dla niego dom, w którym rozwinie się jego potencjał…
A tym czasem w Fundacji Azylu Pod Psim Aniołem w Falenicy, Duno marzy o własnym miejscu przy boku kochającego go człowieka. Zapraszamy do kontaktu w sprawie jego adopcji: 501 258 303 lub 509 117 723.



 
 
Hasz to 3 miesięczny szczeniak, który trafił pod opiekę fundacji razem z mamą i 3 rodzeństwa.
Hasz jest baaardzo otwarty i towarzyski, uwielbia się bawić.
Jest już odrobaczony i zaszczepiony.
Obecnie przebywa w domu tymczasowym.
Pilnie poszukujemy dla Hasza domu stałego.
...
Kontakt : 501 258 303 lub 509 117 723



 
 
 
Kylie została znaleziona dzisiaj 1 lutego 2015 r. nad ranem w podwarszawskiej Wildze. Była wyziębiona, trzęsła się z zimna i popiskiwała z przerażenia. Od razu wtuliła się w człowieka, jak tylko została wzięta na ręce. Szukamy dla tej 4,5 miesięcznej ślicznej, nieśmiałej szczeniaczki dobrego domu na stałe.
Tel. do nas: 501 258 303, 509 117 723.




 
I to było na tyle z dzisiejszych  adopcji następny taki post za tydzień :)
 
Jeśli zdecydujesz się na adopcję psa lub  kota  najpierw zapytaj o zgodę rodziców :)
 
Pozdrawiam Tulipanka2000 z bloga zwierzakowo :)
 
Pa, Pa don't copy :)
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz