Dziś po zakończeniu roku szkolnego z klasą poszliśmy na PGE arenę we Wrzeszczu na EscapeRooms to takie pokoje gdzie zamykają cię na godzinę i trzeba się wydostać rozwiązując wszystkie zagadki.
Ja z 2 koleżankami wybrałyśmy pokój (bursztynowa komnata).
W każdym pokoju są kamerki i telewizory na telewizorze od czasu do czasu pojawiają się wskazówki w każdym pomieszczeniu są 3 pokoje w trzecim trzeba otworzyć drzwi.
I bardzo polecam
A teraz konkrety
Dziecko i Pies
Oczywistą i podstawową zasadą jest, że za właściwe relacje i kontakt dziecka z psem odpowiadają rodzice, których zadaniem jest pilnowanie bezpieczeństwa zarówno dziecka jak i psa oraz pełnienie roli tłumacza psich zachowań dziecku i - w pewnym stopniu - dziecięcych zachowań psu. Każdy kontakt niemowlęcia i małego dziecka z psem powinien być nadzorowany przez dorosłych. Najczęściej pies przewyższa dziecko masą ciała, a jeśli jest mały i tak lepiej radzi sobie z koordynacją i utrzymaniem równowagi. Dlatego choćby był najłagodniejszy na świecie, może przewrócić dziecko w zabawie i przestraszyć. Temperament i żywiołowa emocjonalność małego dziecka oraz niedostateczna koordynacja ruchowa może z kolei zagrażać psu. Nie należy pozwalać dziecku na noszenie czy choćby podnoszenie psa, bo jakakolwiek nieostrożność może spowodować ból czy upadek, co z kolei zniechęci psa do kontaktu z dzieckiem. Podobnie nie pozwalamy dziecku samodzielnie prowadzić psa na smyczy - nagłe szarpnięcie psa może łatwo przewrócić dziecko, a upadek czy nagły ruch dziecka nieprzyjemnie i nieoczekiwanie szarpnąć obrożę naszego pupila. Większość dzieci bardzo dobrze reaguje na obecność psa i w naturalny sposób dąży do bliskiego z nim kontaktu fizycznego. Spontaniczne dziecięce zachowanie - zbliżanie się z uniesionymi do góry rękami, otwarte usta i bliski kontakt wzrokowy, są dla nieobytego z dziećmi psa sygnałem zagrożenia i mogą wyzwolić zachowania obronne i dyscyplinujące malucha. Stąd potrzeba czuwania i tłumaczenia dziecku co czuje i jak rozumie jego zachowanie pies. Jeśli do naszego domu trafia szczeniak, szczególnie ważne są pierwsze kontakty w wzajemne poznawanie się obu młodych reprezentantów Homo Sapiens i Canis Familiaris. Szczeniak poznaje świat po psiemu - powąchać i wziąć do pyska, mały człowiek po ludzku i dziecięcemu - dotknąć i zobaczyć z bliska. Mądre towarzyszenie dziecku i psu polegające na zachęcaniu i tłumaczeniu dziecku jak należy podchodzić i kontaktować się ze szczeniakiem oraz dawanie oparcia przez spokój i opanowanie to najważniejsze zadanie dorosłych. Najlepiej jeśli pierwszy kontakt małego dziecka ze szczeniakiem będzie kontaktem "ręka w rękę" z rodzicem. Trzymając przy sobie malucha ujmujemy jego rękę dłonią do góry, zbliżamy do psa i pozwalamy na powąchanie jej przez psa. Naturalną potrzebą szczeniaka jest próbowanie wszystkiego zębami, dlatego trzymając dłoń dziecka możemy ją ochronić przed ostrymi mlecznymi ząbkami, ucząc jednocześnie szczeniaka, że gryzienie ?małego pana? nie jest zachowaniem akceptowanym. Ludzkiemu dziecku z kolei spokojnie i cierpliwie tłumaczymy jak można psa głaskać, a jakie zachowania - wkładanie palców do oka lub pyska, ciągnięcie za sierść, ogon lub łapę, przeszkadzanie podczas snu lub jedzenia - mogą wyrządzić szczeniakowi krzywdę. Stopniowo pozwalamy na coraz więcej spontaniczności we wzajemnych zabawach dziecka i psa, cały czas musimy jednak być gotowi do ewentualnej interwencji i ustalenia właściwych reguł. Dobrze jeśli pozwalamy dziecku brać udział w przygotowaniu posiłku dla psa i karmieniu go. Właściwy sposób karmienie psa ma szczególne znaczenie, ponieważ przez to, że to my ludzie dysponujemy jedzeniem, jest dla psa bardzo nagradzające i pozwala w sposób niewymuszony kontrolować zachowanie psa i podporządkowywać go naszym poleceniom. Karmienie z ręki może być doskonałą zabawą, tak dla dziecka jak dla psa. Pies powinien dostawać jedzenie w stałym miejscu i o w miarę stałych porach. Nie ma powodu, by nie pozwolić dziecku podać psu jedzenia, a jeśli zanim poda miskę, nasz młody treser każe psu usiąść, będzie to dla psa jedna z pierwszych lekcji posłuszeństwa wobec "małego pana". Zasady nagradzania psa za coś warto także przestrzegać dając psu jakiekolwiek smakołyki. Wykluczone jest natomiast żebranie czy wymuszanie na dziecku (rzecz jasna dotyczy to także dorosłych) przez psa jedzenia, podobnie jak przeszkadzanie przez ludzi psu przy jego posiłkach. Starsze dzieci, w wieku powiedzmy 9-10 lat, mogą z powodzeniem opiekować się psem na codzień, pod warunkiem, że potrafią panować nad swoim pupilem, który respektuje ich polecenia. Codziennych umiejętności bycia psem i bycia młodym właścicielem psa najłatwiej nauczyć się w psiej szkole pod okiem doświadczonego instruktora. Jeśli rodzinną pasją jest wystawianie psów lub agility warto zaangażować starsze dzieci w przygotowanie psa do wystawy czy zawodów. Umiejętność wystawiania psa czy uczenia go ćwiczeń agility, przyda się nie tylko na wystawowym ringu czy torze przeszkód. Choć są wyjątki, starzejące się psy, unikają kontaktu tak z ludzkimi dziećmi, jak ze szczeniakami i młodymi, pełnymi temperamentu psami. Z reguły mniej się bawią i ruszają, chętnie znajdują sobie ustronne miejsce zdała od "niedojrzałego hałasu i wrzasków", a natarczywie nękane, potrafią odciąć się i zdyscyplinować niesfornego malucha (niezależnie od gatunku). Trzeba respektować tego rodzaju potrzeby psich staruszków i nie zmuszać ich do zabaw czy niechcianych kontaktów z dziećmi. Tego rodzaju sytuacja może być dla naszego dziecka lekcją szacunku i wrażliwości na potrzeby innych. Jak przygotować psa na pojawienie się w domu niemowlęcia ? To stosunkowo częste pytanie, na które odpowiadam czytelnikom mojej strony internetowej i moim klientom. Dobrze wychowany pies, znający swoje miejsce i respektujący podporządkowaną wobec ludzi pozycję nie będzie miał kłopotów z zaakceptowaniem nowego członka rodziny. Ważne jest by pojawienie się dziecka nie wiązało się z całkowitą rewolucją w dotychczasowym życiu naszego pupila, a przede wszystkim ze zmianą obowiązujących w domu reguł. Jeśli - co oczywiste - pies ma zakaz wchodzenia do pokoju niemowlęcia, niech ten zakaz obowiązuje na długo przed tym, zanim niemowlę pojawi się w domu. Jeśli nasz pupil jest nieodstępującym nas kanapowcem przyzwyczajonym do bliskiego i stałego kontaktu, warto nauczyć go jak najwcześniej przebywania na swoim legowisku i zajmowania się sobą, kiedy domownicy oglądają na przykład telewizję. Sytuacja, w której dziecko nagle zajmuje miejsce w ramionach ukochanej Pani, może rodzić wiele kłopotów. Pamiętajmy, że pies rozumie świat nieco inaczej niż my, ludzie. - Bezradne i wymagające opieki niemowlę w naturalny dla psa sposób, zajmuje niższe miejsce w hierarchii stada. Dlaczego więc jest brane przez ludzi na ręce i zajmuje wysoka pozycję na ich łóżku, podczas gdy powinno leżeć na podłodze ? Nie można i nie należy rzecz jasna całkowicie izolować psa od dziecka. Wręcz przeciwnie pies ma prawo poznać i obwąchać ?nowego? i uczestniczyć jako obserwator w karmieniu czy zabawach z maluchem. To sprzyja "spójności stada" i rozwija naturalny psi instynkt opieki nad niedojrzałymi członkami swojej grupy. Każdy kontakt z dzieckiem powinien być dla psa przyjemny i spokojny - to do nas dorosłych należy wspieranie i zbliżanie do siebie dziecka i psa. Dzieci, jak to zostało powiedziane, bardzo spontanicznie i emocjonalnie reagują na widok psa i z reguły dążą do bliskiego fizycznego kontaktu z nim. Stąd w dużej części sukces dog terapii jako metody wspomagającej leczenie i rehabilitację ruchową dzieci. W codziennych sytuacjach taka spontaniczność, zwłaszcza wobec psów dziecku nieznanych, bądź psów nielubiących dzieci (takie psy zdarzają się nie tak znowu rzadko !) może okazać się niebezpieczna. Warto więc nauczyć malucha kilku następujących reguł: - dziecko nie może zbliżać się do obcego psa, a jeśli jego właściciel jest w pobliżu musi najpierw zapytać czy pies akceptuje dzieci i czy ewentualnie można go pogłaskać (z doświadczenia wiem, że wielu właścicieli chętnie pozwala pobawić się dziecku przez chwilę z ich pupilem) - jeśli obcy pies podejdzie do dziecka powinno ono zachowywać się spokojnie, nie krzyczeć, nie machać rękami (takie zachowania mogą być odczytane przez psa jako konfrontacja) i nie uciekać (bo to wyzwala reakcję pogoni) - chcąc nawiązać kontakt z obcym psem dziecko staje nieco bokiem do psa, nie patrzy mu prosto w oczy; jeśli chce go pogłaskać najpierw wyciąga do psa rękę skierowaną dłonią do góry, pozwala się powąchać, a dopiero potem dotyka psa unikając głaskania karku - w sytuacji zaatakowania przez psa nie wolno uciekać, trzeba położyć się na ziemi, zwinąć w kłębek oraz zakryć rękami twarz i uszy. Pamiętajmy, że to często nasz ludzki niepokój prowokuje psy do zachowania obronnych czy otwartej agresji. Dlatego niemal w każdej sytuacji nieocenioną postawą nas dorosłych jest spokój i opanowanie. Takich też reakcji warto uczyć dziecko od początku. Warto także przekazać młodemu człowiekowi trochę wiedzy na temat potrzeb psa, jego zachowań i rozumienia świata. Wiadomości o tym kiedy pies może być niebezpieczny, dlaczego np. broni swego terytorium czy jedzenia pozwolą uniknąć wielu przykrych doświadczeń. Oczywiście zdecydowana większość domów, gdzie mieszkają i dzieci i psy to domy szczęśliwe, a przykre czy niebezpieczne sytuacje nie mają w nich miejsca. Jeśli natomiast zdarzy się, że coś w relacji dziecka z psem idzie nie tak, warto zwrócić się o pomoc do specjalisty od zachowania psów, zanim konflikt czy trudna sytuacja nie stanie się niebezpieczna. PIES A DZIECKO – jak wybrać rasę?
Na pewno wybrać taką, która będzie odpowiednia DLA CIEBIE. Na to pytanie na pewno nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Zarówno owczarek kaukaski może znosić ciąganie za futro przez dwulatka, jak yorkshire terier może go ugryźć za to samo.
Zazwyczaj w artykułach na ten temat bierze się pod uwagę jedynie bezpieczeństwo dzieci. Pies odpowiedni do dzieci = pies, który nie skrzywdzi dziecka. Ja chciałabym jednak oprócz tego uwzględnić potrzeby samego psa. Moim zdaniem pies odpowiedni do domu z dzieckiem to taki pies, który będzie w nim szczęśliwy i zrelaksowany, dzięki czemu również bezpieczny.
Jest kilka aspektów, które moim zdaniem powinien rozważyć każdy, kto chce psa a ma lub będzie miał w domu małe dziecko. Nie uznaję czegoś takiego jak kupowanie psa dla małego dziecka. Dziecko szybko urośnie, a pies jakiego wybraliśmy będzie takim przez kilkanaście lat. Należy brać to pod uwagę i NIGDY NIE TRAKTOWAĆ PSA JAKO DODATKU DO DZIECKA. Nie powinniśmy wybierać psa ze względu na dziecko czy pod kątem dziecka, a jedynie biorąc je pod uwagę. Pamiętajmy: pies jest DLA NAS i będzie z nami przez najbliższe 13 lat. Dziecko w tym czasie bardzo się zmieni, podrośnie. Nie myśl sztampowo. Nie kieruj się modą. Dopasuj psa do siebie.To, co na pewno mogę polecić, to nie ograniczaj się do tego co jest aktualnie popularne i modne. To najgorsze co możesz zrobić. Labrador, golden, beagle czy york – są bardzo popularne do domów z dziećmi. I pewnie słusznie…Jednak bardzo popularne są również z nimi problemy, wnikające z braku dopasowania. Nie obracaj się TYLKO wśród najpopularniejszych ras. Nie ma psa uniwersalnego, odpowiedniego dla każdego. Takiej rasy jeszcze nie wymyślono. Modne rasy zawsze są krzywdzone przez błędnie podjęte decyzje. Myślisz sobie: „tyle osób ma labradora, to ja też mogę, dam sobie radę”. A nie wiele wiesz o tej rasie i nie zdajesz sobie sprawy, jakim kłopotem może okazać się ten pies, jeśli nie spełnisz JEGO OCZEKIWAŃ. Bo właśnie o oczekiwaniach psa często się zapomina. Na decyzjach podejmowanych w ten sposób zawsze cierpią przede wszystkim psy, ale również ludzie, użerając się z najprzeróżniejszymi problemami behawioralnymi wynikającymi z niedopasowania psa do rodziny.
Dlatego wybierając psa „pod dziecko” najpierw dopasuj go dla siebie, a dopiero potem zweryfikuj, czy bez problemu będzie w stanie stworzyć udana relację również z Twoim dzieckiem. Wybierz rasę psa w sposób tradycyjny, czyli analizując poszczególne aspekty posiadania psa – ale przy każdym z nich na chwilę się zatrzymaj i wyobraź trudności, jakie mogą wynikać z podwójnych obowiązków: opieki nad dzieckiem i psem jednocześnie lub dysfunkcje związane z charakterem zwierzęcia czy wychowaniem dziecka.
Zastanów się, czego oczekujesz od psa i co możesz zaoferować psu od siebie, mając (lub planując) dziecko. To kluczowe.
O JAKIM PSIE MARZĘ?
Na to pytanie odpowiedz sobie najpierw. Może masz już wybraną rasę? Ja np. marzę o kilku: czarny terier rosyjski, dog arlekin, dandie dinmont terier, airedale terier itp. Każda z nich jest inna, ale każda mi się podoba. Jeśli miałabym wybierać, musiałabym przeanalizować wiele aspektów i na końcu zdecydować. Jeśli masz już jakieś typy, to ten punkt masz z głowy.
Na to pytanie odpowiedz sobie najpierw. Może masz już wybraną rasę? Ja np. marzę o kilku: czarny terier rosyjski, dog arlekin, dandie dinmont terier, airedale terier itp. Każda z nich jest inna, ale każda mi się podoba. Jeśli miałabym wybierać, musiałabym przeanalizować wiele aspektów i na końcu zdecydować. Jeśli masz już jakieś typy, to ten punkt masz z głowy.Jeśli nie, to zastanów się czy chcesz by był to pies duży, średni czy mały. Czy zależy Ci aby był raczej spokojny i stonowany, czy właśnie by miał pełno energii i chęci do zabawy. Jeśli nie, to zastanów się czy chcesz by był to pies duży, średni czy mały. Czy zależy Ci aby był raczej spokojny i stonowany, czy właśnie by miał pełno energii i chęci do zabawy. Jeśli chcesz żywego, energicznego psa to weź pod uwagę, że pies „z ADHD” będzie zapewne super kompanem do zabaw z dzieckiem (wspólne bieganie, aporty, rower itp.), ale psy o żywym temperamencie bardzo łatwo się pobudzają. Przy żywotnym dziecku możesz mieć problem z wyciszeniem i kontrolowaniem takiego psa. Dlatego najprawdopodobniej posiadanie go będzie wymagać od ciebie szkolenia bądź zwiększonej tresury. Pobudzony pies w momencie ekscytacji czy podniety czasami może nie zapanować nad swoim zachowaniem i np. nieświadomie ugryźć dziecko zamiast piłki czy jak dziecko skacze. Weź też pod uwagę wakacje. Dużo łatwiej podróżować z małym psem, niż z psem dużym. Uwzględnij również to, jakim samochodem jeździcie i czy jest tam miejsce dla dziecka, psa i jeszcze na bagaże. To wydaje się być przesadą, ale właśnie takie detale przysparzają w przyszłości sporo problemów logistycznych. Oczywiście weź też pod uwagę warunki mieszkaniowe. ILE CZASU ZNAJDĘ DLA PSA?
Od tego zależeć będzie wiele dalszych cech, jakie pies posiadać powinie lub nie.
Np. jaki rodzaj włosa/sierści mieć powinien. Pies długowłosy jest miły w przytulaniu, ale wymaga częstszej pielęgnacji: czesania (zazwyczaj codziennego i po każdym spacerze) oraz kąpieli. Jeśli jednak wiesz, że nie będzie ci się chciało czesać psa codziennie – wybierz psa szorstkowłosego lub krótkowłosego. Jednak pamiętaj, że gdy wybierzesz psa z włosem krótkim, to w całym domu możesz spodziewać się wszechobecnych powbijanych w meble, ubrania czy dywany włosków. Takie pieski gubią włosy przez cały rok i to dość obficie – ja teraz już wiem, że kolejny Jack będzie na 100% szorstkowłosy ;). Jeśli zdecydujesz się na psa szorstkowłosego, to pamiętaj, że jego pielęgnacja (co prawda rzadsza) będzie dosyć kosztowna. Dziwi mnie np. kiedy widzę skołtunionego yorka na spacerze z matką dwójki małych dzieci. Nie rozumiem tego. Jeśli nie ma czasu go wyczesać, to czy w ogóle ma dla niego czas? A jeśli jej się nie chce, to dlaczego go po prostu nie ogoli? Czemu wybrała tak wymagająca rasę? Przecież piesek ten wygląda na bardzo zaniedbanego…
W tym miejscu weź też pod uwagę wymagania ruchowe psa oraz czy jest to pies, którego możesz spuścić ze smyczy na dłuższym spacerze, czy raczej nie powinien biegać luzem (z uwagi na np. inne psy czy obcych ludzi). Są rasy, które słabo tolerują obcych lub inne psy (np. tosa inu) – trzymanie silnego psa na smyczy może być nie wygodne podczas spacerów z dzieckiem. Czy pies ma chodzić przy wózku i to będą jego jedyne wyjścia, czy np. będzie mógł aportować i bawić się z innymi psami. A być może tylko pilnować posesji biegając po grodzie? To wszystko są bardzo ważne kwestie, dlatego, że zupełnie inaczej zachowuje się osobnik wybiegany i wypoczęty, zrelaksowany niż niewybiegany i zestresowany. Każdy pies, każdej rasy – jeśli nie ma zapewnionej odpowiedniej dawki ruchu i bodźców – będzie nadwrażliwy, „nadaktywny” lub wręcz przeciwnie: popadnie w depresję i będzie drażliwy.
DLATEGO TO JEST KLUCZOWE przy wyborze psa (nie ważne, czy masz dziecko czy nie): czy jesteś w stanie zapewnić mu dokładnie to, czego on potrzebuje? Nie masz ochoty na długie spacery z psem i zabawy z piłką? Zrezygnuj z labradora, zastanów się nad mopsem. STEREOTYPYNiektóre rasy są w pewnym sensie predysponowane do domów z dziećmi. Jednak wiele rodzin decydując się na takiego psa nie bierze pod uwagę wielu niedogodności jakie mogą ich spotkać, albo spotkać psa. Wynika to z braku wiedzy na temat tych psów. Działa to też w drugą stronę: kierując się stereotypami nie bierzemy w ogóle pod uwagę ras, które mogłyby być wspaniałymi przyjaciółmi dzieci. Jednak ich wygląd czy historia nie pozwalają nam myśleć o nich w ten sposób. Ja wzięłam pod lupę 3 takie rasy.Labrador / golden retrieverWielokrotnie zdarza się, że rodzina kupuje labradora lub golden retrievera, bo wydaje im się, że to będzie idealny pies dla nich z definicji. Przecież to „pies do dzieci”! Zapominają jednak, że to rasa psów wodnych, stworzonych do aportowania, polowania itp. To jest w ich naturze. Potrzebują bardzo dużo ruchu i atencji – nie bez powodu są tak wspaniałymi sportowcami (agility) czy psami-przewodnikami. Nie wolno lekceważyć takich cech – taki pies nie będzie się czuł dobrze zepchnięty na drugi plan w domu z małym dzieckiem, gdzie wszystko co zrobi będzie „fe” albo „be”. Rasy te zyskały popularność bo nie wykazują agresji, uwielbiają się bawić, pływać, skakać, aportować czy biegać za rowerem. No idealnie. Ale co w momencie, jak nie będziesz mieć dla nich czasu? Najczęściej wyładowują swoją frustrację i energię gryząc meble i ubrania podczas nieobecności właścicieli. To naprawdę częsty przypadek.
Na forum o rasie labrador jest otwartych 34 wątki na ten temat…
Zamieściłam ten filmik by pokazać, jakie problemy można mieć z psem („nawet” labradorem), który nie ma wystarczającej atencji.
Inne wady retrieverów: wydzielają bardzo intensywny „psi” zapach, chlapą po wypiciu wody z miski, są sporych gabarytów (30-40 kg), nie wychowane bardzo ciągną na smyczy (a są silne!), mogą przewrócić małe dziecko w zabawie, zjada wszystko (łatwo tyje ale i wynajduje świństwa na spacerze, które z chęcią zje), ma podatne na infekcje uszy, kocha wodę i z chęcią „wytapla się” nawet w najmniejszej kałuży.
Yorkshire terrier
Kolejnym popularnym wyborem jest Yorkshire terier. Szczególnie, gdy mamy w domu córcię Ten wybór wydaje się być oczywisty – mały piesek nie zrobi przecież dziecku krzywdy a córcia będzie sobie mogła go zabierać na dwór z koleżankami i jak trzeba – wziąć psa na ręce. Tak pragnie yorka przecież!
Najczęściej efektem takich motywacji jest nadwrażliwy, mocno niepewny siebie piesek, który przez fakt nieustannego noszenia na rękach przez dziecko i „chronienia” przed większymi psami podczas szczenięctwa stał się antypatyczny i agresywny do innych psów. TO KARYGODNY BŁĄD. Każdy pies jest psem – czy york, czy dog. Ich język, mowa ciała są identyczne. To nie jest jakiś inny gatunek i nadchodzący olbrzym nam yorka nie połknie! Takie rzeczy należy wytłumaczyć dziecku, które niestety (nieświadomie) myli małego yorka z maskotką. Dziecko nie odróżnia jeszcze, że wzrost nie czyni pieska innym stworzeniem. Jego potrzeby są podobne, co potrzeby innych psów.
Biorąc yorka na ręce powodujemy, że:
Taki noszony na rekach biedak nigdy nie ma okazji normalnie, po psiemu przywitać się z kolegą, zapoznać i samemu zadecydować czy się bawimy czy rozchodzimy. Jest uczony, że każdy nadchodzący pies na pewno stanowi zagrożenie.
Piszę o tym aby pokazać, jak wiele osób nie ma elementarnej wiedzy o psach w ogóle, a decyduje się na wcale niełatwą rasę chyba tylko ze względu na jej rozmiar i wygląd.
Zanim kupimy jakiegokolwiek psa (np. yorka) poczytajmy trochę o rasie i zastanówmy się, czy to dobry pies dla nas.
Oto fragment historii rasy Yorkshire terrier:
„Prostym biednym ludziom nie wolno było posiadać dużych psów. Istniało więc zapotrzebowanie na małego mocnego psa obdarzonego nieco agresywnym charakterem, którego można było używać do zwalczania plag szczurów i myszy. W ten sposób rozwinęło się wiele ras terrierów. Niektóre z nich były przodkami obecnego Yorkshire terriera. (…)
Yorków używano do tępienia szkodników w przędzy, wyrobach włókienniczych, później także w kopalniach i młynach. Anglicy z polowania swoich psów na szczury uczynili sport. Na niewielkiej arenie yorki musiały pokonać jak najwięcej szczurów w określonym czasie. (…) To, co w rasie Yorkshire terrier jest całkowicie nietypowe dla miniaturowych psich ras to fakt, że nie powstała ona wskutek kaprysów dam. York wywodzi się z najuboższych dzielnic robotniczych. Stąd w charakterze psów tej rasy odnajdujemy takie cechy, jak: zuchwałość, żądza działania i duch walki. (…)”
Inne wady yorka: wymaga codziennego czesania bo łatwo się kołtuni, często choruje na serce i tchawicę, jest wrażliwy i może się bronić, dziecko łatwo może go skrzywdzić (york ma „delikatną konstrukcję”), dziecko może nie mieć respektu do tak małego pieska. bywa nadmiernie hałaśliwy
Poza tym mówi się, że im mniejszy piesek, tym mniej jest cierpliwy i mi się wydaje, że jest w tym sporo prawdy! Jak obserwuję zachowanie budzących olbrzymi respekt molosów, to wydaje mi się wręcz, że to takie powolne „krówska”. Patrzą na wszystko z góry i „są ponad wszystkim”. Da się to zauważyć w momencie, jak podchodzę do takiego kolosa z Lolką, która jest najeżona (na wszelki wypadek, by pokazać jaka jest wielka) a on kompletnie nie zwraca na nią uwagi. Właściciel takiego molosa mówi mi najczęściej, że „on nie przejmuje się drobiazgami”
kolei małe pieski często są wrażliwsze (np. na ból) i nie czują się komfortowo w towarzystwie dziecka, które nie potrafi jeszcze w pełni koordynować swoich ruchów i zachowań. Częściej czują się zagrożone i starają się bronić. Oczywiście kłapnięcie ratlerka będzie mniej niebezpieczne niż np. amstaffa – za to piesek budzi w dziecku mniejszy respekt i częściej może być prowokowane lub traktowane jak zabawka.
Wybierając psa i mając na uwadze małe dziecko naprawdę musimy rozważyć mnóstwo rzeczy (zarówno bazowych, jak sierść, ruch itp.) jak i hipotetycznych (brać pod uwagę najprzeróżniejsze sytuacje).
Bullterrier
Zdziwicie się tym co napiszę, ale podobno bulterier jest idealnym towarzyszem zabaw z dziećmi. Nie należy jednak zapominać, że pies ten (z racji swojej siły i charakteru) wymaga doświadczonego opiekuna. Kiedyś czytałam bardzo dobrą książkę nt tej rasy (Dieter Fleig „Bullterier”). Świetnie była opisana tam historia i charakter tych psów. Pomimo faktu, że były hodowane do walk podkreślano, że absolutnie nie było możliwe dopuszczenie agresji w kierunku człowieka. Oto fragment książki:
„Jeszcze coś ważnego, wobec człowieka musiał być zawsze przyjacielski, nie mógł w żadnym wypadku skierować swojej broni przeciwko człowiekowi gdyż przy całej swojej sile i morderczym instynkcie byłby nie do powstrzymania. Któż opiekowałby się psem w przerwach między rundami, kto pomógłby odnowić siły, gdyby rozbudowana w walce agresywność skierowała się w końcu przeciwko człowiekowi? Tak więc łaskawa dobroć w stosunku do ludzi jest istotną cechą wyhodowanego dla walk zwierzęcych „gladiatora” (…) Określenie „pies bojowy” spowodowało zamęt w ludzkich umysłach i należy to traktować jako nieszczęście dla tej rasy. (…) własnie pies bojowy jest szczególnie przyjacielski wobec człowieka, szukający jego uczucia i dający mu w zamian miłość (…) Nie znam bardziej odpowiedzialnego towarzysza zabaw dziecięcych, który z nieskończoną cierpliwością poddaje się różnorodnym poleceniom dzieci w czasie zabawy. Naturalnie dla harmonijnej zabawy w pokoju dziecięcym musi być spełniony podstawowy warunek: mądre wychowanie dziecka i psa.”
Potwierdza to poniższa wypowiedź hodowcy tej rasy: ,,Bulterier i dziecko. Często pojawiają się pytania na temat stosunku bulterierów do dzieci. Czy mając lub planując dzieci, można sobie pozwolić na bulteriera? W moim domu bulterier pojawił się, kiedy moja córka zaczynała chodzić. W tej chwili córka ma już 12 lat, a stado bulterierów rozrosło się do 8 sztuk w domu. Nigdy nie zdarzyło się, żeby którykolwiek bulterier ugryzł czy chociażby warknął na dziecko – owszem zdarzały się zadrapania i siniaki, ale były one raczej efektem szalonych zabaw i wspólnych wariacji, niż agresji ze strony psów. Należy zdawać sobie sprawę, że bulteriery są psami silnymi i nie do końca świadomymi własnej energii – dlatego też wszelkie kontakty z dziećmi należy kontrolować i absolutnie nie wolno pozostawiać dziecka i bulla samego, niedopuszczalne jest również wypuszczanie dzieci na spacer z dorosłymi bulterierami – świadczy to tylko i wyłącznie o lekkomyślności i braku odpowiedzialności ze strony rodziców. Przy zachowaniu podstawowych zasad współżycia dziecka z psem, nie widzę żadnych przeciwwskazań, dla których bulle i dzieci nie mogłyby szczęśliwie i radośnie żyć pod jednym dachem. Mimo swojej złej opinii bulteriery kochają ludzi. Są psami radosnymi i otwartymi na świat. Radośnie witają gości i najczęściej większym problemem dla właściciela bywają ich entuzjastyczne powitania, niż agresja czy próby ataku. Należy zdecydowanie i głośno mówić o tym, że żaden bulterier nie ma prawa być agresywny w stosunku do człowieka.(…) Należy zdać sobie sprawę, że owszem bulle mają za sobą lata niechlubnej historii i faktycznie zostały wyhodowane do walk, ale nigdy, przenigdy nie miały swojego potencjału i możliwości kierować przeciwko człowiekowi.” Anna Karniewska-Murgała, Hodowla „Anivellen Bull Terriers & Bulldogs”
Inne wady bullterriera: nieświadomy swojej siły (może niechcący skrzywdzić dziecko), ma ogromne pokłady energii, może nie akceptować innych psów, lubi skakać, gubi sierść, która wbija się wszedzie. Kiedyś, na wystawie w Nowym Dworze Mazowieckim byłam świadkiem sceny, która doskonale obrazowała nieświadomość bulka z własnej siły. Dziewczyna wystawiała swoją sukę i wygrały całą stawkę. Dziewczyna się bardzo ucieszyła i chciała nagrodzić suczkę smakołykiem. Sunia podłapała radość opiekunki i w przypływie tej ekscytacji sięgając po smakołyka ugryzła ją tak mocno, że całą dłoń miała we krwi. Ja byłam w szoku, natomiast ta dziewczyna przejmowała się jedynie tym, by nie ubrudzić białej suki przed wyjściem na porównanie. W rozmowie po występie powiedziała mi, że to się czasami zdarza, że pies nie zrobił tego specjalnie…
Także czy to będzie York, czy labrador czy bulterier –najważniejsze jest to, czy odpowiednio wychowamy nie tylko psa, ale i dziecko.Nie zgadzam się z tym, że to pies bezwarunkowo ma być cierpliwy do dziecka, a samo dziecko może robić z psem co chce. Chyba żaden pies nie zniósłby takiego układu i o żadnym nie można powiedzieć, że się do tego nadaje. Ważne jest, by dziecko też przestrzegało WIELU żelaznych zasad i przede wszystkim respektowało psa.
Pies i dziecko partnerem?
Jeśli jednak uznamy, że z naszym psem to się nie uda lub nie mamy tyle cierpliwości – po prostu dajmy psu karmę jak dziecka w pobliżu nie ma. Nie prowokujmy sytuacji! Warto zaangażować dziecko w wychowanie psa. Można to zrobić naprawdę wcześnie. Pies musi wiedzieć, że dziecko nie stanowi zagrożenia, że nie chce mu z tej miski nic zabrać.
Niestety często się zdarza, że pies jest nadmiernie karcony za swój stosunek do dziecka, co tylko wzmaga jego niechęć czy nienawiść. W takich sytuacjach należy myśleć perspektywicznie: trzeba postarać się zbudować miedzy nimi realna więź, a najlepszym na to sposobem będzie zabawa połączona z elementami tresury.
Reasumując: traktujmy warknięcie jako ostrzeżenie a nie jako coś złego. Starajmy się robić tak, by pies i dziecko byli partnerami. Pies z natury czuje, że dziecko to członek rodziny, ale słabszy. Najsłabszy. Jeśli ma silny charakter, nie będzie się zbytnio dzieckiem przejmował i będzie próbował dać mu to do zrozumienia. Nie powinniśmy na to pozwalać i dlatego tak ważna jest tresura psa i jednoczesne wychowanie dziecka. Powinni się oni wzajemnie szanować.
Pies i dziecko Pies i dziecko to temat albo mocno przerysowany albo równie mocno lekceważony. Tymczasem, jak to w życiu bywa, prawda leży pośrodku.
Popatrzmy na teoretyczną skalę problemu:
Samiec z najwyższego punktu skali, to nie jest pies polecany dla rodziny z małym dzieckiem. Suczka z najniższego punktu skali to idealny opiekun dla dziecka. W rzeczywistości psy klasyfikują się zazwyczaj pomiędzy jednym a drugim punktem skali.
Małe dziecko nie potrafi zachowywać rytuałów i zasad, które zrozumiałe są dla starszych dzieci. Zawsze w przypadku, kiedy w domu pojawia się dziecko, należy zastanowić się dobrze, gdzie w tej skali dopasowania pies-dziecko lokuje się nasz pies. Jakie są ewentualne niebezpieczeństwa, czy można nad nimi pracować i jakich do tego użyć narzędzi. Niektórzy konsultanci behawioryści polecają wręcz psa dla rodzin z dziećmi powyżej 6-7 roku życia, czyli dla takich dzieci, które potrafią już przestrzegać pewnych zasad. Niektóre rodziny posuwają się nawet do tego, że w momencie pojawienia się dziecka, oddają psa do adopcji lub schroniska. Jedna i druga postawa jest mocno przesadzona i pośpieszna. Należy na trzeźwo ocenić ewentualne zagrożenia i zastanowić się, czy można to zmienić, czy warto, czy też lepiej poszukać psu innego domu.
Pamiętajmy, że to nie tylko pies stanowi zagrożenia dla dziecka, ale również odwrotna relacja jest prawdziwa. Dziecko musi być uczone odpowiednich relacji z psem. O ile większość psów wykazuje przedziwną tolerancję w stosunku do wybryków małych dzieci, to jednak zawsze gdzieś leży granica, której dla danego osobnika nie można przekroczyć. Często pierwszą taktyką ochronną psa przed napastowaniem przez dziecko jest ucieczka / oddalenie się. Dlatego warto psu zafundować schronienie, gdzie będzie czuł się bezpiecznie przed zakusami małego człowieka, np. klatkę. Oczywiście przyzwyczajanie psa do klatki musi przebiegać w sposób stopniowy i za pomocą pozytywnych nagród, a nie zmuszania siłą. Trzeba też skutecznie zabezpieczyć klatkę przed zakusami dziecka.
Psy szczególnie dobrze potrafią znieść rzucanie w nich przedmiotami i ciągnięcie za ogon. Próby wkładania rzeczy do uszu, nosa i ciągnięcie za uszy, gwałtowne wpadanie na psa są już dużo mniej przez psy tolerowane. Pamiętajmy, że często atak psa na dziecko w domu jest wynikiem narastającej frustracji i poczucia bezsilności, a także niemożnością schronienia się przed zagrożeniem. Także wychowanie psa jest ważne, ale dziecka nie mniej.
Jak osiągnąć ten stan u dziecka? Oczywiście bez przemocy. Z dziećmi należy nauczyć się negocjować: nauczyć je, że dostęp do psa nie jest czymś powszechnym, tylko jest przywilejem, nagrodą za coś: za dobre zachowanie, za zrobienie jakiejś rzeczy. Nagroda jest dla dziecka rzeczą cenną, w związku z tym próby zachowań niewłaściwych będą dużo mniejsze. Warto też nauczyć dziecko, aby:
Powyższe zalecenia nie oznaczają, że dziecko w ogóle ma mieć ograniczony dostęp do psa. Jak najbardziej dziecko powinno uczestniczyć we wszelkich możliwych aspektach życia psa, tam gdzie dochodzi do interakcji na linii pies-człowiek. Dziecko może podawać psu smakołyki, zabawki (jednocześnie uczymy psa, że zabawek, jedzenia dziecku nie zabieramy), bardzo pomocna jest uczestnictwo dziecka w treningu posłuszeństwa psa - co prawda psy zazwyczaj ignorują polecenia małych dzieci (w końcu to nie tędy płynie relacja pies-przewodnik, przewodnikiem raczej rzadko może być dziecko), ale dziecko może pomagać rodzicowi, np. dając psu smakołyk - nagrodę. Można też pozwolić dziecku od czasu do czasu nakarmić psa z ręki - nie przeszkadzamy psu zazwyczaj w jedzeniu, ale od czasu do czasu przypominamy, że obecność małego człowieka przy tej czynności nie jest żadnym zagrożeniem. W podobny sposób dajemy psu do zrozumienia, obecność dziecka na psim posłaniu nie jest dla niego zagrożeniem, czy zaburzeniem jego dotychczasowego spokoju i komfortu.
Dzienne rytuały - przyzwyczajania psa do niemowlaka
Kiedy do domu przybywa niemowlę, plan dnia ulega znaczącej zmianie, oprócz tego w życiu psa pojawia wiele nowych, nieznanych do tej pory rytuałów: karmienie, kołysanie, drzemka, przewijanie itp. Aby dobrze przygotować się na najważniejszy moment pierwszego kontaktu należy podjąć na kilka tygodni przed spodziewaną zmianą kroki, zmierzające do wprowadzenia do domu nowych rytuałów. W tym celu może wykorzystać lalkę: można ją nosić, tak jak nosimy dziecko, owijać ja w pieluszki, przemywać, układać, etc. ucząc psa, że nie wolno pchać nosa do pakunku, że nie wolno skakać, ani drapać pazurami, że wózek nie jest zabawką i że nie można na niego skakać. Uczymy psa wszelkich rytuałów, które staną się rzeczywistością, kiedy w domu pojawi się mały człowiek. Nauka takich rytuałów pozwala w miarę bezboleśnie przejść do już rzeczywistej zmiany.
Bodźce zapachowe
W trakcie wprowadzania psa w ten świat nowych rytuałów warto pamiętać o sferze bodźców, na które psy są szczególnie wyczulone, tzn. bodźców zapachowych. W leczeniu stresu separacyjnego u psów można wykorzystać feromony pochodzące od szczennej suki (feromon uspokajający), tak w przypadku przygotowania do przyjęcie niemowlaka w rodzinie, można wykorzystać specyficzne substancje zapachowe pochodzące od przyszłej matki. Najlepiej zebrać je za pomocą gazika nasączonego rozcieńczonym alkoholem (pocierając wzdłuż linii mlecznej). Zebrany materiał może być zmieszany z wodą, przechowywany w butelce i wykorzystywany do spryskiwania lalki i jej ‘ubrań' lub bezpośrednio aplikowane na te powierzchnie. W podobny sposób po porodzie można wykorzystać ubranka, których używa się dla niemowląt w szpitalu.
Pierwszy kontakt: pies rezydent - niemowlę
Tak jak w świecie ludzi, tak w psim świecie najważniejszy jest pierwszy kontakt i wrażenia z niego wyniesione. Dlatego w momencie powrotu matki ze szpitala z niemowlakiem, nie należy zapominać o psie-rezydencie, który do tej pory mieszkał sobie szczęśliwie sam w domu ze swoimi właścicielami. Praktyka przyjścia do domu bezpośrednio z niemowlęciem lub odsuwania psa, zabraniania mu kontaktu z niemowlęciem, czy wręcz zamykania go w osobnym pokoju jest błędna i powinna być zarzucona. Pierwszy kontakt daje największe wrażenie, najsilniejszy bodziec i należy zadbać, aby był to kontakt pozytywny.
Do pierwszego kontaktu pomiędzy psem a niemowlęciem najlepiej wykorzystać teren neutralny, w tej czynności przydatna jest asysta. Pomocnik zabiera psa i wózek na spacer i kiedy matka wita się z psem, zajmuje się dzieckiem. W momencie spotkania można psu dawać smakołyki, rzucać mu ulubioną piłeczkę czy kija (na rozwijanej smyczy), dopiero kiedy pies przywita się z matką i oswoi się nieco z sytuacją można mu dać do powąchania dziecko. Najlepiej, aby pies był wtedy na smyczy Tutaj przydają się komendy posłuszeństwa, takie jak siad / zostań. Następnie po zapoznaniu psa z dzieckiem kontynuujemy jeszcze przez trochę spacer, zanim powrócimy do domu. W domu wykorzystujemy wszelkie rytuały, które wcześniej z psem ćwiczyliśmy. Oczywiście wszelkie kontakty powinny przebiegać pod nadzorem właściciela, nie należy zostawiać niemowlęcia samego z psem. Nie wolno zapominać o drugiej stronie relacji, czyli o niemowlęciu. Pierwszy kontakt jest krótki - tak małe dziecko nie może przebywać na zewnątrz długo, dlatego to spotkanie niemowlę-pies nie trwa dłużej niż kilka minut. Zimą (jeśli jest to możliwe) pomocnik wyprowadza na spacer, rodzice zaś przybywają wtedy do domu. Tuż po powrocie psa pozwala mu się witać z domownikami i prezentuje niemowlę (bezpieczeństwo przede wszystkim, więc jeśli pies nie zna komend posłuszeństwa, nauczył się w czasie powitań skakania na ludzi, bywa impulsywny w czasie tego rytuału, a właściciele nie nauczyli go do tej pory właściwych zachowań - wtedy powitanie musi koniecznie odbywać się na smyczy).
Wyobraźnia jest tym, co warto uruchomić w tej nowej życiowo sytuacji. Warto pomyśleć jak w danej chwili może zachować się pies? Jakie myśli i uczucia kłębią się w jego psim mózgu? Odwiedzenie domu, w którym przebywa pracujący pies rasy stróżująco-obronnej, trzymany zazwyczaj w kojcu i zostawienie wózka ze śpiącym niemowlęciem sam na sam z takim psem nie jest przejawem wyobraźni. Bo co może zrobić pies, jeśli pierwszy raz w życiu usłyszy płacz dziecka? Podejdzie i się tym ‘czymś' nowym na pewno zainteresuje. A psy oprócz słuchu i węchu, mają tylko jedną możliwość sprawdzenia nowości: używając języka albo zębów. Dlatego nawet najspokojniejszego psa warto do pewnych czynności - rytuałów przyzwyczaić i nauczyć go, co wolno, a czego nie.
Utrzymanie takiego samego indeksu (poziomu) życia psa
Dość często spotykaną praktyką jest odsuniecie psa na dalszy plan w momencie pojawienia się niemowlęcia w domu. To dość naturalne ludzkie zachowanie, zgodne z wzorcami, dyktowanymi nam przez matkę naturę: to w końcu rodzice opiekują się swoim dzieckiem. Jednak to, co nam wydaje się naturalne, niekoniecznie jest dobre dla psa i może mieć zasadniczy wpływ na jego zachowania. Pomimo nowej sytuacji, rzeszy nowych obowiązków należy starać się utrzymać jakość życia psa na podobnym do dotychczasowego poziomie. Ilość ruchu, spacerów, zabawy, treningu, którą do tej pory otaczaliśmy psa powinna być zbliżona do tej sprzed urodzenia się dziecka. Interakcja z właścicielem, jakość pożywienia, jakoś spacerów stanowią wyznacznik poziomu życia psa - indeks jego jakości. Nie jest właściwe, jeśli nagle gwałtownie indeks ten spada. Jeśli pies nie pożytkuje swojego naturalnego poziomu energii - nie ma wystarczającej ilości ruchu, jest odpychany, zabrania mu się kontaktów z właścicielem, dzieckiem, to powoduje frustrację. Nagromadzona frustracja powoduje irytację, irytacja posiada jakiś swój punkt graniczny, którego przekroczenie powoduje, że pies uruchamia swojej atawistyczne mechanizmy obronne: reaguje agresją. Unika kontaktów z dzieckiem, zaczyna traktować go jak rywala, który zabiera mu czas przeznaczony na interakcję z właścicielem, w dłuższym okresie czasu zaczyna używać sygnałów ostrzegawczych i być może posunie się nawet do gryzienia. To oczywiście bardzo, ale to bardzo, bardzo czarny scenariusz, który może zrealizować się tylko w szczególnie rzadkich przypadkach. W prawdziwym życiu zachodzą jakieś małe cząstki tego scenariusza.
Oczywiście rozmawiamy tu o życiu, a nie o hipotecznej sytuacji. Każdy z rodziców w momencie pojawienia się dziecka w domu zostaje obciążony rzeszę nowych obowiązków. Jak w takiej sytuacji utrzymać indeks życia psa na poprzednim poziomie? Praca z psem przypada wówczas mniej obciążonemu obowiązkami rodzicowi, można też przetransformować niektóre czynności, dotychczas poświęcane tylko psu, na czynności, w których pies asystuje. Zabieranie psa na spacer dzieckiem i wózkiem jest tego dobrym przykładem. Oczywiście niektóre psie przywileje znikną, ale jeśli będziemy dbali o to, aby pies uczestniczył aktywnie w dalszym życiu rodziny, to ten spadek nie odbije się na zachowaniu psa. Pamiętajmy, że nic tak nie zabija pozytywnych emocji, jak nuda i nadmiar energii.
Pierwsze 3 miesiące życia niemowlęcia to szczególnie ciężki okres dla jego matki - 7 karmień w ciągu doby, przewijanie, odbijanie, właściwe układanie w łóżeczku, sterylizacja, etc. Pracy jest mnóstwo - dlatego to najczęściej na ojca dziecka spadnie całość obowiązków opieki nad psem. Jeśli nie ma on takiej możliwości zajmowania się pupilem - należy zadbać o petsittera, który będzie wyprowadzał psa przynajmniej na jeden długi spacer w ciągu dnia (o pozostałe - higieniczne zadba ojcie niemowlęcia). Jeśli żaden z tych scenariuszy nie jest możliwy warto rozważyć czasowe oddanie psa znajomym, rodzinie (podkreślam - czasowe). Przygotowania do zmiany rytuałów i osoby wyprowadzającej powinny odbyć się najpóźniej na kilka tygodni przed narodzinami małego człowieka - tak, aby pies nie skojarzył tej zmiany z pojawieniem się dziecka na świecie. Szczególnie bolesny ten proces bywa dla psów związanych najsilniejszą więzią z matką dziecka.
Zasada podstawowa
Nigdy nie zostawiać psa samego z dzieckiem, chyba, że jest to pies terapeutyczny i w 100% procentach jesteśmy pewni, że nigdy instynkt nie zadziała. Należy pamiętać, że psy w niektórych sytuacjach zachowują się zgodnie z bardzo atawistycznym instynktem, a dzieci mają bardzo różne pomysły, czasami niebezpieczne dla ich zdrowia.
Pies w stadzie może pomagać rannemu towarzyszowi wstać trącając go pyskiem, liżąc, podnosząc, w ostateczności podgryzając. Jak zachowa się pies, nie szkolony w celach terapeutycznych, jeśli dziecko dozna ataku padaczki i nie będzie mogło się podnieść? Będzie trącał je pyskiem, czy spróbuje ugryźć, aby się podniosło? A jeśli ugryzie to gdzie?
W czasie sytuacji konfliktowych, kiedy np. psy agresywnie reagują na jakieś zdarzenie i agresja ta nie znajduje ujścia w konflikcie i do tego ulega eskalacji aż do punktu wybuchu, może dojść do tzw. agresji przeniesionej - pies atakuje innego psa / osobę znajdującą się w pobliżu i w jego zasięgu. W takiej sytuacji potrzebna jest interwencja osoby dorosłej, aby przywrócić kontrolę sytuacji.
Suka jest w rui, pies jest od niej oddzielony w innej części domu, w jakiś sposób udaje mu się przedostać w pobliże suki. Dziecko próbuje przeszkodzić temu połączeniu, nie mając ani odpowiedniej siły, ani umiejętności. Pies lub suka atakują go - instynkt rozmnażania to najsilniejszy instynkt poza zdobywaniem pożywienia. Drugi pies się dołącza.
Oczywiście są to sytuacje hipotetyczne, ale gdzieś na świecie, w jakiejś miejscowości, w jakimś domu takie sytuacje się zdarzyły. Dlatego jako regułę powinno się przyjąć, aby nie zostawiać psa samego z dzieckiem, dopóki nie jesteśmy pewni ich relacji i możliwych interakcji.
Okresy krytyczne
Pierwszy taki okres to pojawienia się niemowlęcia w domu - jeśli uda się psa nauczyć właściwych, nowych zachowań, nieskakania na niemowlęcia, miłego, dobrego zachowania w jego pobliżu, to najczęściej rodzice dziecka mają spokój do następnego krytycznego okresu - raczkowania.
Spora część psów nie wie, co zrobić z tak poruszającą się istotą. Trzeba zadbać, aby pies miał swój azyl - posłanie, klatkę, gdzie niemowlę nie będzie go niepokoić. Jeśli występują jakieś niepokojące objawy, warto problem za pomocą prostych skojarzeń przepracować: pojawiające się dziecko = smakołyk. Jeśli takie proste metody nie wystarczają, wówczas trzeba się zwrócić o pomoca do specjalisty - właściwie wybranego.
Drugi taki okres to czas, kiedy dziecko zaczyna chodzić, a potem biegać. Zaczyna też wchodzić w szerszą interakcję z psem - małe dzieci są bardzo niedelikatne wobec zwierząt. Trzeba przede wszystkim uczyć dziecko właściwych zachowań: 'Cacy, cacy' - czyli głaskanie, dawanie smakołyków, niewkładanie palców w różne miejsca i nierzucanie w psa zabawkami. Ciągły nadzór dziecka i psa jest potrzebny i krytyczny.
Relacje z obcymi psami
Małe dzieci często razem z umiejętnością chodzenia wykazują równie dużo chęci w nawiązywaniu kontaktów z psami. Równie często się zdarza, że rodzice na te kontakty nie pozwalają. Tak jak w przypadku pojawienia się potomka w domu i decyzji o pozbyciu się psa-dotychczasowego rezydenta, tak i taka decyzja jest pochopna i niewłaściwa. Od początku należy uczyć dzieci, że kontakt z psem można nawiązać tylko, jeśli zgadza się na to rodzic i jeśli wyraża na to zgodę właściciel psa. Oczywiście dla bezpieczeństwa pies powinien być na smyczy. Nie potrzeba kształtować w dzieciach uprzedzeń typu:' Nie podchodź ten pies jest zły. Ten pies gryzie. Ten pies jest niebezpieczny', niezależnie od rasy nie znając psa, nie możemy tak o nim mówić. Ani to przyjemne (dla właściciela psa), ani zgodne z prawdą. Należy uczyć dzieci, że do obcych psów podchodzimy tylko za przyzwoleniem. Pozwalanie dziecku na kontakt z psem po wyrażeniu zgody przez rodzica i właściciela psa pomaga kształtować właściwy, wyważony stosunek do psów. Oczywiście nie pozwalamy dziecku na wszelkie możliwe formy kontaktu z nieznanym nam bliżej psem (typu całowanie w nos), ale pogłaskanie psa (będącego na smyczy), czy rzucenie przez dziecko smakołyku takiemu psu sprzyja zarówno socjalizacji psa, jak i kształtowaniu właściwego postępowania u dziecka. Gdyby dzieci nie miały naturalnej skłonności do głaskania szczeniaków, w jaki sposób szczeniak miałby się uczyć w tak ważnym dla rozwoju psa okresie socjalizacji, że dziecko nie stanowi zagrożenia i że kontakt z nim może być czymś przyjemnym? Oczywiście należy również uważać na postępowanie dziecka, aby np. nie upuściło z wysokości szczeniaka na podłoże, czy też nie zrobiło mu krzywdy w inny, świadomy lub nie sposób. W ten sposób od początku staramy się kształtować właściwy stosunek dziecka do psów, mając nadzieję, że w przyszłości będzie unikać problemów i samo nie będzie ich stwarzać, np. celowym drażnieniem psa.
Szczenię a niemowlę
Kupowanie szczeniaka na kilka miesięcy przed narodzinami dziecka to niezbyt dobry pomysł. Wychowanie psa zajmuje czas, a tego obojgu rodzicom będzie brakować przez wiele miesięcy. Młody pies potrzebuje dużo ruchu. Znacznie lepiej sprawdzają się w domu niemowlęcia starsze, spokojne, wychowane psy.
Jakiego wybrać psa, gdy w domu są małe dzieci?
Zdecydowanie uważam, że każde dziecko powinno mieć jakieś zwierzątko. Od dawna wiadomo, że opieka nad czworonożnym czy skrzydlatym pupilem uczy nasze pociechy odpowiedzialności i rozwija w nich wrażliwość oraz inne pozytywne cechy. Idealnym towarzyszem dziecięcych zabaw jest pies. Powinniśmy mieć jednak świadomość tego, że nie każdy pies nadaje się dla dziecka.Odpowiedni charakterJakże często, wybierając psa, kierujemy się tylko jego wyglądem. Tymczasem jest to całkowicie drugorzędna sprawa. Rozumiem, że pragniemy mieć takie zwierzę, które nam się podoba, jednakże stosując jako jedyne kryterium urodę, możemy się gorzko rozczarować, a psiak, który miał stać się naszym ukochanym pupilem, jest jedynie źródłem kłopotów.Psy, tak jak ludzie, cechują się różnymi charakterami i temperamentem. Dotyczy to nie tylko poszczególnych osobników. Każda psia rasa posiada pewne wrodzone predyspozycje pod tym względem. Inaczej zachowują się teriery, a inaczej psy pasterskie czy gończe. Nie wolno nam tego ignorować. Opieka nad niektórymi rasami wymaga od właściciela doświadczenia i umiejętności, i jeśli ich nie posiadamy, po prostu z naszym pupilem nie damy sobie rady. Szczególną uwagę na charakter i temperament psa musimy zwrócić wówczas, gdy mamy w domu małe dziecko. Zwierzak powinien być spokojny i zrównoważony. Powinien dobrze znosić towarzystwo dzieci, które potrafią być przecież hałaśliwe, ruchliwe, a często natrętne w okazywaniu zwierzęciu swych gorących uczuć. Liczbę psich ras liczymy w setkach, nie sposób więc wymienić tu wszystkie, które są idealne dla dzieci, generalnie jednak predyspozycje pod tym względem przejawiają psy pasterskie. Oczywiście nie wszystkie w jednakowym stopniu, ale mają one wrodzone poczucie własności i skłonność do opiekowania się członkami rodziny. Dobrym wyborem są również przedstawiciele psów północy, takie jak husky, o których niezwykle pochlebnie wyrażał się już Konrad Lorenz, wielki miłośnik psów i badacz zachowań zwierząt. Pisał on, że rasy północne, jako pierwotne, mają silne wrodzone mechanizmy zapobiegające hamujące, które uniemożliwiają dorosłemu osobnikowi zrobienie krzywdy szczenięciu, a pamiętajmy, że w oczach psa ludzkie dziecko jest po prostu trochę innym szczeniakiem. Jedynym problemem z psami ras północnych jest to, że są z natury bardzo samodzielne i niezbyt chętnie podporządkowują się rozkazom człowieka. Pewnie nie wszyscy mi uwierzą, gdy powiem, iż doskonałymi psami rodzinnymi są bullterriery i amstafy. Cieszą się one bowiem niezasłużoną opinią zwierząt niebezpiecznych i agresywnych. Nic bardziej błędnego. Kupione w bardzo dobrej hodowli i zrównoważone psychicznie psy tej rasy wykazują wręcz anielską cierpliwość wobec małych dzieci, są opiekuńcze i skore do zabawy. Tylko że nie każdy z nas dorosłych potrafi się z nimi obchodzić! Skoro już wspomniałem o hodowlach psów, to muszę podkreślić, że niezwykle ważne jest, skąd naszego pupila weźmiemy. Nigdy nie kupujmy zwierzaka od jakiegoś handlarza na bazarze. Wybierzmy renomowaną hodowlę, w której duży nacisk kładzie się na charakter psów; taką, w której szczenięta mają duży kontakt z ludźmi i otaczane są miłością. To prawda, że rasowy szczeniak z takiej hodowli może sporo kosztować, jednak pamiętajmy, że w grę wchodzi zdrowie naszych dzieci. Wybierając szczeniaka z miotu, weźmy największego i najbardziej odważnego. Agresję wykazują najczęściej psy tchórzliwe. Odważny i świadom swojej siły osobnik nie musi udowadniać niczego za pomocą zębów. Do tej pory mówiliśmy o psach rasowych, jednakże kundelki też mogą być przecież wspaniałymi towarzyszami dziecięcych zabaw. Schroniska są pełne zwierząt, które czekają na swojego opiekuna. Jeśli zdecydowaliśmy się właśnie na takiego psa, sugerowałbym przygarnięcie osobnika dorosłego. Ma on już ukształtowaną osobowość, wiemy więc, czego możemy się po nim spodziewać. Pracownicy schroniska chętnie opowiedzą nam o charakterze swoich podopiecznych i wskażą tego, który najbardziej się dla nas nadaje. Wielkość psaRozpisałem się szeroko na temat psiego charakteru, ale naprawdę ma on wielkie znaczenie, gdy w naszym domu są małe dzieci. Niemniej jednak kilka słów chciałbym powiedzieć jeszcze na temat wielkości psa.Zdecydowanie, jako towarzysza dla dziecka, polecałbym dużego psa. Im większy, tym lepiej. Dlaczego? No cóż, małe dzieci nie zawsze potrafią delikatnie obchodzić się ze zwierzęciem. Wręcz odwrotnie, często zdarza im się ciągnąć psa za sierść i ogon lub nieco zbyt mocno przytulać, by okazać ogrom swoich uczuć wobec niego. Duże psy są praktycznie „dziecioodporne”. Nawet najgorętsze uściski nie robią na nich wielkiego wrażenia, czego generalnie nie można powiedzieć o małych pieskach. Nie jest to oczywiście regułą, jednak dziecięce pieszczoty mogą im sprawić ból, co może skończyć się ugryzieniem. A teraz zdjęcia
Jak dziecko z kotem
Nadchodzi ten magiczny moment – już niedługo Twoje dziecko przyjdzie na świat i zamieszka w Twoim domu. Wielu właścicieli kotów zadaje sobie wówczas bardzo trudne pytanie: czy dla bezpieczeństwa niemowlaka muszę się pozbyć swojego pupila? Dziś postaramy się udowodnić, że nie jest to wcale konieczne!
DZIECKO? A CO TO TAKIEGO?)
Najpowszechniejsza obawa dotyczy zmiany w zachowaniu kota, kiedy w domu pojawi się dziecko. Popularny mit głosi, że zazdrosny pieszczoch może nawet celowo udusić we śnie niemowlaka, walcząc o Twoją uwagę. To oczywiście kompletne bzdury. Przestrzegając kilku prostych zasad, bez problemu ułożysz małym domownikom nowe życie.
Istnieją różne poglądy na temat wspólnego wychowywania małych dzieci i zwierząt. O ile psy są na ogół tolerowane, to z kotami bywa różnie, ponieważ wokół tych zwierząt narosło wiele mitów i krzywdzących je opinii
Dziecko i kot!? Nigdy nie narażę mojego dziecka na niebezpieczeństwo! – Często słyszałam taką reakcję matek na wieść, że w domu miałby pojawić się kot, który ich zadaniem, mógłby małemu dziecku zrobić krzywdę, pogryźć lub podrapać.
Przez mój dom przewinęło się kilka kotów. Początkowo były to zwykłe dachowce. Rasowe pojawiły się trochę później. Prawie wszystkie odznaczały się łagodnością i wielką cierpliwością w stosunku do dzieci. Z dystansem i spokojem przypatrywały się ich, niekiedy szalonym, zabawom. Gdy miały ochotę, także przyłączały się do figli. Bo zabawa jest bardzo ważna zarówno dla dzieci jak i kotów. Oba gatunki przygotowuje do dorosłego życia. Kot, który przebywa z dzieckiem, przyzwyczaja się do hałasu, jest śmiały i odważny, nie chowa się po kątach, pozwala się nosić na rękach, przytulać i ściskać. Z perspektywy czasu widzę, że niektóre rasy bardziej nadają się na towarzysza zabaw dla dziecka, inne mniej. Do domu, w którym są małe dzieci, należy wybrać kota o spokojnym i zrównoważonym charakterze. Zdarza się, że mimo starań opiekunów, kot nie lubi dzieci. Moim kotem, który nie tolerował dzieci, okazał się kot syjamski. Był zbyt żywiołowy i niezależny, aby zaakceptować niektóre zabawy mojego syna. Wtedy jeszcze niewiele wiedziałam o kocich charakterach. Roczne dziecko i kot syjamski, to była mieszanka wybuchowa. Dziecko nie rozumiało, że jego zabawy z kotem są dla tego drugiego zbyt gwałtowne. Kot nie pozwalał ciągnąć się za ogon, szarpać za uszy i mocno przytulać. Zbyt często słyszałam wrzaski syna i wściekłe parskanie kota. Po jednej z takich awantur, zwierzak zaczął utykać na łapkę. Musiałam coś z tym zrobić, tych dwoje nie mogło żyć razem. Podarowałam kota bezdzietnej koleżance. U niej „bandyta” zmienił się w rozkosznego kociaka. Nigdy jednak nie polubił dzieci. Chował się za każdym razem, gdy z synkiem składałam koleżance wizytę. Przykład ten wcale nie musi świadczyć o tym, że wszystkie syjamy nie tolerują dzieci. Charakter kota nie jest związany z rasą, chociaż z zasady koty perskie i egzotyczne są spokojne i zrównoważone, a koty syjamskie czy orientalne - żywiołowe. Aby uniknąć późniejszych rozczarowań, należy dobrać kota do wieku dziecka; starsze wybierze rozrabiakę, młodsze będzie wolało spokojniejszego, takiego, który cierpliwie zniesie gwałtowne dowody jego miłości. Wszystkie koty są miłe i posłuszne, należy je tylko dobrze wychować i przyzwyczaić do dzieci. Dzieci lubią nosić koty na rękach i trudno im się dziwić, bo mało, kto potrafi oprzeć się pokusie brania tych przemiłych stworzeń na ręce, ale aby i kotom to się podobało, trzeba nauczyć dziecko, jak należy nosić kota, jak go trzymać, aby nie zrobić mu krzywdy. Kot w ramionach dziecka ma czuć się wygodnie, bezpiecznie i darzyć dziecko zaufaniem. Ciało kota musi być zawsze podtrzymywane od dołu. Jeżeli dziecko zrobi to w niewłaściwy sposób, biorąc kota pod pachy, a tułów będzie zwisał bezwładnie, to nawet kot o łagodnym usposobieniu zacznie się szarpać, aby się uwolnić, a mniej wyrozumiały, może nawet ugryźć. Zdecydowanie nie powinniśmy pozwalać naszym pociechom brać małe kocięta na ręce, bo niechcąco mogą zrobić im krzywdę. Klatka żebrowa u malutkich zwierząt jest bardzo krucha i łatwo ulega urazom, a i my sami podnosząc kocie niemowlaki powinniśmy robić to niezwykle ostrożnie. Nie podnosi się kociąt za skórę na karku, jak to robi kotka. Ona wie, jak je trzymać, my nie. Aby je podnieść, należy wsunąć jedną rękę pod brzuch kota, podtrzymując jednocześnie główkę, a drugą ująć tylne łapki. Dzieci chętnie bawią się z kotem, rzucając mu drobne przedmioty i kot także za takimi zabawami przepada, bo jako łowca, stara się pochwycić wszystko, co się rusza. Może to być kulka papieru, którą kot chwyta, toczy po podłodze, podrzuca, a potem wypuszcza. Koty, jako zwierzęta niezwykle inteligentne, chętnie się uczą i można je nauczyć aportować drobne przedmioty. Dziecko będzie niesłychanie dumne z tak mądrego pupilka. Niektórzy rodzice obawiają się, że dziecko może zarazić się od kota chorobą zakaźną. Aby do tego nie doszło, kot powinien mieć kompletne badania weterynaryjne, aktualne szczepienia i być systematycznie odrobaczany, ponieważ pasożyty (ich larwy lub jaja), które są wydalane razem z odchodami, mogą być przyczyną poważnych chorób u niemowląt i dzieci. Odrobaczanie kota, trzymanego w domu, powinno odbywać się, co pół roku, a wychodzącego na dwór, co trzy miesiące i jest wystarczającym środkiem zapobiegawczym. Należy zadbać o to, aby zwierzę nie miało pcheł czy kleszczy, które są nosicielami groźnych chorób. Rodzice dziewczynek obawiają się toksoplazmozy, przenoszonej między innymi przez koty. Zdrowe dziecko przechodzi tę chorobę bezobjawowo i nabywa odporność do końca życia. W kontaktach z każdym zwierzęciem, nie tylko z kotem, należy dbać o higienę, bo niekiedy małe, niezdezynfekowane zadrapanie może spowodować chorobę kociego pazura. Dziecko także nie powinno mieć bezpośredniej styczności z kuwetą (wkładać rączki do kuwety, czyścić jej), ponieważ odchody kota mogą być materiałem zakaźnym. Przestrzegając powyższych zaleceń, możemy spokojnie pozwolić dziecku zaprzyjaźnić się z kotem. Będzie to przyjaźń korzystna dla obu stron.
10 ras kotów najlepszych dla dzieci
Brytyjski krótkowłosy
Już sam wygląd
To miłe i cierpliwe koty, które wykazują się również dużą inteligencją, a ta może czasem być nieco kłopotliwa, bo mądry kot bywa również wymagający. Nie można się jednak zrażać, bo brytyjskie krótkowłose są idealnymi domownikami, łatwo zaprzyjaźniają się z innymi zwierzętami i dziećmi.
Reks kornwalijski (cornish rex)
Kolejny
Uwielbia towarzystwo, także obcych osób, z którymi bardzo szybko się zaprzyjaźnia domagając się pieszczot. Jego szczupłe ciało budzi czasem obawy o kondycję. Niesłusznie, reks kornwalijski to silny kot lubiący ruch i zabawy, przez co jest świetnym towarzyszem dla dzieci. Należy tylko uważać na warunki, w których jest trzymany, bo ze względu na podwyższoną temperaturę ciała, łatwo się przeziębia. Norweski leśny
Ma charakter podobny nieco do maine coona. To zrównoważony, przyjazny i towarzyski
Nie można zapominać o silnym instynkcie łowczym kota norweskiego leśnego i zostawiać go przy otwartym oknie, bo przelatujący ptak może być na tyle łakomym kąskiem, że za nim wyskoczy. Perski
Mówi się, że obok persa nie można przejść obojętnie. To na tyle charakterystyczna rasa, że ma albo przeciwników, albo zagorzałych miłośników. Nie ulega wątpliwości, że
Nie mają problemów z zaakceptowaniem osób obcych. Decydując się na kota perskiego trzeba pamiętać, że jego wspaniały wygląd jest efektem wysiłku włożonego w czesanie i pielęgnację sierści. Jeśli nie mamy na to czasu lub ochoty, lepiej wybierzmy inną rasę. Amerykański curl (krótkowłosy i długowłosy) Już sam jego wygląd wywołuje uśmiech. Amerykański curl ma specyficznie wywinięte do tyłu uszy. To towarzyski, spokojny, lubiący ludzi Tradycyjnie woli te nieco starsze, głównym kryterium nie jest jednak wiek, ale pewna dojrzałość. Młodszych dzieci trzeba pilnować, by nie zrobiły mu krzywdy, choć uwaga ta nie dotyczy tylko amerykańskiego curla, ale wszystkich kocich ras. Maine coon Jeśli ktoś kocha psy i Jest inteligentny, można go nauczyć kilku sztuczek, ale od małego wymaga konsekwentnego wychowania. Uwaga, trzeba go regularnie czesać. Starsze dziecko sobie z tym poradzi, ale młodsze raczej nie. Kot birmański Nazwę zawdzięcza wierzeniom, że w Birmie czczony był jako wcielenie zmarłych mnichów. Dziś jest kotem domowym, choć mniej popularnym niż np. persy. A szkoda, bo choć jest tak jak one łagodny i spokojny, to jednak nieco mniej poważny. Również futro kota birmańskiego, niezwykle miękkie i przyjemne w dotyku, jest łatwiejsze w pielęgnacji niż persów. To rasa bardzo przyjaźnie nastawiona do ludzi, również do dzieci. Kot birmański potrafi wybrać sobie jednego z domowników i nie odstępować go nawet na krok. Jest natomiast raczej nieufny w stosunku do obcych. Abisyński Piękny i wyjątkowo proporcjonalnie zbudowany Decydując się na kota abisyńskiego trzeba wiedzieć, że zyskujemy aktywnego i wiernego towarzysza wszystkich domowych czynności. Osobniki tej rasy żyją zazwyczaj w dobrej komitywie z innymi kotami, natomiast wobec obcych osób mogą być nieco powściągliwe i nieufne. Manx Przez brak ogona (u osobników rasowych ogon może występować w formie szczątkowej, ale nie może być dłuższy niż 3 centymetry). Warto się nim zainteresować, bo manxy to niemal Mówi się, że mają najbardziej "psi" charakter, są więc przywiązane do swoich opiekunów. Ale to nie wszystko, bo manxa, jako kota inteligentnego, można także nauczyć aportować, a nawet reagować na gwizdek. Najbardziej lubią towarzystwo osób spokojnych i niezbyt hałaśliwych, dlatego najlepiej "dogadują się" z dziećmi o spokojniejszym usposobieniu. Europejski krótkowłosy Niezwykle podobny do popularnych dachowców, często bywa z nimi mylony. Ale kot europejski krótkowłosy to osobnik rasowy, do tego indywidualista, który choć bardzo ceni Lubi pieszczoty i zabawy, a w związku z tym, że wręcz uwielbia ruch, jest dobrym kompanem dla dzieci. Jest zapalonym łowcą, więc może się zdarzyć, że swojemu opiekunowi będzie przynosił "w prezencie" dary w postaci upolowanych myszy czy ptaków. Jego pielęgnacja nie jest kłopotliwa, wystarczy czesać go raz na tydzień oraz przemywać mu oczy i uszy. Dla wielu kotów fakt pojawienia się w domu małego dziecka czy wręcz dopiero zajścia w ciążę przez jego opiekunkę oznacza bardzo wielkie zmiany - często są to zmiany tragiczne w swojej wymowie - koty są porzucane, oddawane, usypiane. Przez lata narosło tyle mitów odnośnie kotów że wręcz staje się to zastanawiające. Tak jakby koty budziły dziwne, wcale nie rozsądne - emocje u niektórych osób. Co gorsza - opinie na temat fatalnego wpływu kotów na kobiety ciężarne i dzieci wygłaszają również lekarze - co już zakrawa na jakąś obsesję w tym temacie. Nie ma absolutnie żadnych dowodów na to by zajście w ciążę nakazywało kobiecie odcięcie się od kontaktów z kotami - a już szczególnie ze swoimi. Zawsze mnie fascynowało to że i lekarze i ogromna rzesza ludzi słysząc nowinę iż jest się w ciąży - automatycznie niemalże odpowiada że w takim wypadku kotów należy się pozbyć. Zapytani: dlaczego? Nie potrafią odpowiedzieć. Nie potrafią także udzielić odpowiedzi na pytanie dlaczego, skoro tak dbają o to nienarodzone jeszcze dziecko - nie udzielają rad typu iż nie należy w ogóle z domu wychodzić - bo przecież każdy napotkany na ulicy obcy człowiek jest 1000 razy większym zagrożeniem dla kobiety w ciąży czy też małego dziecka - niż kot. Ludzie - szczególnie obcy (ale nie tylko - wszelkie ciocie obcałowujące nowonarodzone dziecko czy wujkowie gratulujący przyszłej mamie potomstwa również) - mogą być nosicielami ogromnej ilości chorob które są w stanie zaszkodzić kobiecie ciężarnej czy też małemu człowiekowi. Zwykła grypa wystarczy za przykład. A co z anginą, gruźlicą, mononukleozą, cytomegalią czy innymi tego typu chorobami? Niestety - o tych prawdziwych zagrożeniach nikt nie mówi. A wystarczy wspomnieć że ma się kota - i nagle wszyscy w koło okazują się fachowcami od wyimaginowanych chorób zakaźnych... I wszyscy nagle baaardzo dbają o zdrowie kobiety w ciąży i jej dziecka... W rezultacie nie dosyć że takie bezsensowne i nieuzasadnione gadanie wyrządza często wielką krzywdę kotu - to jeszcze w pośredni sposób zagraża kobiecie i jej dziecku. Ponieważ nie wspomina się, czesto wręcz bagatelizuje - te prawdziwe, realne zagrożenia - które faktycznie powinny być minimalizowane w miarę możliwości. Toxoplazmoza - niemal choroba widmo, od dawien dawna straszono nią kobiety w ciąży, bardzo często używano także jako argumentu za tym by kot z domu kobiety ciężarnej "zniknął". O ile można zrozumieć, od biedy, demonizowanie tej choroby przed wieloma latami, gdy wiedza medyczna była jeszcze na znacznie nizszym poziomie niż teraz - to obecna jej ponura sława zadziwia. I przypomina w swojej wymowie zabobon. Kobieta planująca ciąże lub gdy już w nią zajdzie powinna obowiązkowo zrobić sobie oznaczenie poziomu przeciwciał przeciwko tej chorobie (bez względu na to czy kota posiada czy nie). Może się bardzo zdziwić wynikiem - ponieważ prawdopodobnie okaże się że już ją przechorowała - nawet o tym nie wiedząc. Podobnie jak okolo 70 % Polaków. Przechorowanie tej choroby w przeszłosci daje stałą odporność, poza sytuacjami wyjatkowego spadku odpornosci, np. podczas zachorowania na AIDS czy białaczkę - lub podczas specjalnie obniżanego poziomu odporności po przeszczepach czy podczas długiej sterydoterapii. Pozytywny wynik poziomu przeciwciał świadczących o przebytym zakażeniu w przypadku kobiety ciężarnej daje jej praktycznie gwarancję spokoju w tym temacie - o ile jej stan zdrowia nie jest jakis naprawdę zły. Może się zdarzyć że wynik będzie negatywny. Oczywiście że tak. Ale to także nie oznacza że kota trzeba się pozbyć! W końcu - gdyby był takim strasznym siewcą oocyst toxoplazmozy - to jakim cudem kobieta nadal jeszcze nie miała z nimi kontaktu? Ano właśnie. Tak się jakoś dziwnie składa że zarazić się od kota można - ale jest to bardzo trudna sprawa. Ponad 80 % przypadków zakażenia wynika ze spożycia oocyst w... pokarmie! Głownie jest to surowe lub niedogotowane mięso (ale także np. krojenie przykładowo jarzyn, jajek, chleba na niedokładnie umytej i sparzonej po krojeniu mięsa desce), ale także wybrudzone ziemią i niedokładnie umyte warzywa, owoce - okazuje się także że oocysty znajdowane są w wodzie pitnej z kranu. Praca w ogrodzie czy piknik na trawie i przetarcie ust ręką wybrudzoną ziemią - to także możliwe źródło zakażenia. A ciekawe ile kobiet w ciąży tą wiedzę uzyskiwało. Sądzę że znikoma ilość. Mając świadomość tego że nie ma się odporności na toxoplazmozę i będąc jednocześnie w ciąży - trzeba po prostu zachować ostrożność, szczególnie podczas przygotowywania posiłków. Mięso dokładnie gotować, wszystko co miało z surowym mięsem kontakt dokładnie myć a najlepiej zlewać wrzątkiem. Nie jeść surowych warzyw i owoców bez ich dokładnego umycia. W ogrodzie pracować w rękawicach. Kuwete kocią też sprzatać w rekawiczkach a najlepiej zlecić tą pracę komuś innemu. Kot także nie powinien w tym czasie dostawać surowego mięsa. No i przede wszystkim - badania krwi. Powinno się je robić, pod kontrolą lekarza - regularnie przez całą ciążę - tak by wychwycić ewentualne zakażenie jak najszybciej. Bo to nie jest tak że zachorowanie na toxoplazmozę w ciąży oznacza automatycznie poronienie lub uszkodzenie płodu! Wiele zachorowań wogóle przebiega bez wpływu na płód, kobieta nawet nie wie co się działo jeśli badań sobie nie robiła. A jeśli infekcję się wykryje - to po prostu się ją leczy i tyle. Istnieją skuteczne, bezpieczne dla płodu leki które pozwalają ją zwalczyć zanim nawet pomyśli o tym że mogłaby nienarodzonemu dziecku zaszkodzić :) Znacznie gorzej wygląda sytuacja w przypadku tak powszechnych i łatwo przenoszących się chorób jak cytomegalia, mononukleoza czy grypa - których leczyć w ciąży praktycznie nie można (leki na nie są bardzo toksyczne dla płodu) a które mogą doprowadzić do poważnych uszkodzeń płodu lub poronienia. Tylko że tych chorób koty nie przenoszą - robią to ludzie... Czy ktoś będąc w ciąży usłyszał że ma się zamknąć w domu i z niego nie wychodzić?... Bo każde kichnięcie w jego stronę, każde podanie ręki czy całus na przywitanie to zagrożenie? Podobnie jest w domach w których kot dzieli teren z dzieckiem starszym, już samodzielnie się poruszającym - to nie zwierzę jest zagrożeniem dla dziecka, ale na odwrót. Dlatego na rodzicach spoczywa ogromna odpowiedzialność - nauczenie pełnego życia dziecka szacunku dla zwierzęcia, dla jego prawa do odpoczynku i nietykalności jeśli jej potrzebuje. Na początku może być troszkę ciężko - bo dziecko nie rozumie dlaczego może tarmosić misia i ciągać go za łapkę lub wyrwać oczko - a podobnie wyglądającego kotka już nie. Warto w ten proces wychowywania dziecka zaangażować samego kota - nie zabraniając im kontaktów, nie ingerując w nie bez potrzeby (zapewne ingerencje będą potrzebne - ale głownie w kierunku dziecka) - a jedynie obserwując. I dziecko i kot muszą się nawzajem nauczyć własnej mowy ciała i tego na co mogą sobie nawzajem pozwolić. Niestety - prawdopodobnie kot czasem bedzie musiał na dziecko syknąć czy też przyłożyć mu łapą - by nie doszło do jakiegoś poważniejszego, acz przypadkowego urazu (skóra dziecka jest delikatna) kot stale powinien mieć skrócone pazury. Jednakże za akty samoobrony ze strony kota w żadnym razie nie należy go karcić ponieważ dziecko wtedy zrozumie to na swoją korzyść - i uzna że można zwierzę męczyć, a ono nie ma prawa się bronić. Podobnie uzna kot i po prostu zamiast być przyjacielem, kompanem dla dziecka - będzie sie go bał, unikał. A zapędzony w kąt - może faktycznie mocno podrapać - ze strachu. Dlatego wlaśnie tak bardzo ważne jest żeby i kot i dziecko - oboje, sami między sobą się dogadali - pod jedynie kontrolą dorosłych. Czasem, owszem - zdarza się, że to kot stwarza jakieś problemy (np. mimo starań jest zazdrosny o dziecko lub zbytnio się nim interesuje - szczególnie niemowlęciem) - ale coż, kot to istota żywa, która ma swoje uczucia, czasem miewa także nietypowe zachowania. Dlatego tak ważne jest żeby na poczatku kontaktów: kot - dziecko uważnie je obserwować i umiejętnie ingerować, tak żeby nie zrazić jednej strony do drugiej, ale jednocześnie aby układ miedzy nimi stał się trwały i nie krzywdzący dla żadnej. To naprawdę da się osiągnąć :) Po prostu potrzeba troszkę chęci i wyczucia. A teraz zdjęcia
F
Pa , Pa don't copy pozdrawiam tulipanka |