Więc w sobotę byłam z rodzicami i z Plutem na Grzybach.
I spotkało mnie cos co tylko w filmach lub snach może się zdarzyć.
Stałam sobie przy torach, trochę dalej moja mama a jeszcze dalej mój tata.
I pod torami było przejście na drugą stronę lasu. Stałam prawie przy tym przejściu pod torami z Plutem i słyszę jakiś odgłos w 100% byłam pewna, że zaraz wyjdzie dzik.
A tam patrzę a tam jedna sarna przez tory przeleciała, krzyknęłam do mamy, że sarna biegnie po kilku sekundach całe stado wybiegło :)
Mój tata, który stał z tyłu powiedział, że aż rudo było.
A ja stałam zamurowana i nawet nie wyjęłam telefonu bo na serio myślałam, że dzik zaraz wyjdzie a Pluto to nawet nie szczekał. Bo też stał zdziwiony.
A potem te sarny zawróciły w swoją stronę (przebiegły z powrotem przez tory).
Teraz zdjęcia.
Pa, Pa don't copy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz