Ten post będzie o niezapomnianej klaczy o imieniu Ruffian
Ruffian była koniem wyścigowym.
Podczas jednego ze swoich wyścigów złamała kopyto (to był jej ostatnim wyścig)
Na koniec filmu ją uśpili (płakałam)
Teraz małe info
Ruffian (ur. 17 kwietnia 1972, zm. 7 lipca 1975) – Klacz pełnej krwi angielskiej, czempionka Rasowych Wyścigów Konnych, uważana za jedną z najlepszych klaczy wyścigowych w Stanach Zjednoczonych wszech czasów i jednym z największych amerykańskich koni wyścigowych XX stulecia. Jej historia została przedstawiona w filmie z 2007 roku pt. Ruffian. Trafiła do Ameryki podczas transportu angielskich roczniaków.
Życiorys
Pierwsze treningi zaczęła z trenerem Frankiem Y. Whiteley'em. Jako dwulatka wygrywała wszystkie wyścigi.
Gdy Ruffian w swojej karierze miała pięć wygranych wyścigów (były to wszystkie, w których uczestniczyła) musiała zrobić kilkumiesięczną przerwę – w jej tylnej kończynie wykryto pęknięcia. Po powrocie nadal zajmowała pierwsze miejsca, ścigając się z samymi klaczami. Następnie stanęła do walki z ogierem Foolish Pleasure, mimo, że trener był temu przeciwny. Jeździec dosiadający Ruffian – Jacinto Vasquez miał dylemat, ponieważ jeździł również na Foolish Pleasure, ale wybrał Ruffian.
W trakcie wyścigu złamała przednią kończynę w dwóch kościach trzeszczkowych, jednak biegła dalej jeszcze 45–46 metrów. Po dwunastogodzinnej operacji założono jej gips. Gdy działanie narkozy ustało, zaczęła galopować i wierzgać. Zrzuciła but i złamała gips, łamiąc przy tym drugą kończynę. Skutkiem tego weterynarze podjęli decyzję, by ją uśpić.
Pochowana została wewnątrz toru w Belmont Park, gdzie zdobyła swe pierwsze zwycięstwo. Została ona jako jedyny koń pochowana chrapami w stronę mety.
Została wyróżniona tytułem Najlepszej Trzyletniej Klaczy.
Jacinto Vasquez codziennie przychodzi do grobu Ruffian i mówi ,,Ona cały czas tam biega, słyszę tupot jej kopyt", choć na torze nikogo nie ma.
A teraz kilka zdjęć
Oto cały film :)
Teraz kilka filmów
Tu płakałam ;(
Dla mnie najlepszy film
ForeverPapatki don't copy
Film dla tych którzy kochali , kochają będą nadal kochali konie (czyli ja :) )
A ci co nie lubią lub mało lubią to mogą zapomnieć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz